Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Madziu to macie piękny prezent ślubny, ale co racja to racja że to ci wywróżyłyśmy podczas przygotowań
My też mieliśmy przytulańca, dla mnie to jest najfajniejsza forma bo taka zwykła szczera a nie wyuczona Ale wiadomo co kto woli Takie bardziej spektakularne mi się podobają, ale osobiście bym nie chciała.
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
miniorek strasznie mi przykro ściskam mocno i pamietaj ze nie jestes sam wiec co czujesz też to przechodziłam... mam nadzieje ze nie trzeba bedzie lyżeczkowac... trzymaj sie Kochana :*
Mundek 26 lat z endometriozą
cykl 8
termin @ okolo 11.01.2016
długość cyklu ok 28dni -
Jeeestem!
Więc tak: Było widać tylko pęcherzyk, 9mm. Według tego to nie jest 6t2d tylko 5t6d. Kazał mi doktor brać magnez 2x dziennie, kazał mi zejść troche z tsh jednak i zwiekszyc dawke eutyroxu. Dostałam tez luteine 2x 1000mg. W sumie nie wiem czy to tak profilaktycznie czy jak. Może po tym poronieniu pierwszym, nie wiem. Dostałam zwolnienie tez i nakaz aby dbac o siebie, przede wszystkim sie nie stresowac i nie denerwowac. Ale dostałam tez zielone swiatlo na leki antylękowe. Powiedział, że najlepiej gdyby udalo sie bez ale zebym tez nie bronila sie przed nimi rekami i nogami. Zrobil mi cytologię, wymaz (trochę plamię po tym, ale uprzedził mnie, że tak będzie).
Nastepna wizyta dopiero 27 sierpnia - trochę przez jego urlop. Zaznaczyl tez ze 13tego ma kupe pacjentek ale jakby sie cos działo to zebym wbijała 13tego. I dostalam jego nr telefonu w razie czego. Generalnie to tyle Trochę jestem zawiedziona ze tkwie jeszcze w 6 tyg zamiast byc w 7. A nie wydaje wam sie ze ten pecherzyk troche jakis taki mały?
lotta.89, littleladybird lubią tę wiadomość
-
Witam wszystkie Panie
Również jestem z rocznika 89' i dołączam do grona tych z PCOS. Mam nadzieję, że odnajdę się w Waszym gronie.
Na początku chciałabym pogratulować wszystkim tym, którym się udało. Przebrnęłam przez kilkanaście ostatnich stron i jest Was sporo! Trzymam też kciuki za wszystkie wciąż starające się kobietki. Mam nadzieję, że nie będziecie czekać długo na 2 kreski i że traficie też pod skrzydła odpowiedniego lekarza
Z partnerem zaczęliśmy współżyć bez zabezpieczenia 2 tygodnie temu. Ostatni okres miałam 17 kwietnia! Byłam pewna, że teraz był cykl bezowulacyjny. Po zrobieniu wszystkich badań udałam się do ginekologa, żeby zrobić cytologię i opracować plan działania. Zawsze miałam nieregularne cykle. Czasem nie miałam okresu przez kilka miesięcy. Ginekolog zrobił USG dopochwowe i okazało się, że ten mega długi cykl jest owulacyjny i to w okolicach mojej wizyty (w środę- 22.07). Widać było ślad po pękniętym pęcherzyku oraz niewielką ilość płynu w zatoce Douglasa- gin stwierdził, że owulka musiała być dopiero co.. Dostałam luteinę i metforminę na wyregulowanie cyklu, przepisany mam też clostilbegyt, ale nie wykupiłam go jeszcze, bo tli się we mnie nadzieja, że nie będzie potrzebny, bo a nuż się udało! We wtorek odstawiam luteinę i mam nadzieję, że okresu nie będzie..
No i zaczęłam trochę świrować! Już zrobiłam 2 testy ciążowe od tego czasu (oba negatywne), mimo że to za wcześnie na ich ewentualnie pozytywny wynik.. Boli mnie podbrzusze lekko i mam wrażliwe sutki..
Dodam, że miałam wrażenie, że owulacja nastąpiła koło 9 lipca, bo miałam wtedy plamienie i kłujący ból jajnika, ale brak okresu oraz obraz usg temu przeczy. Nie mogłam też wtedy zajść w ciążę, gdyż mój partner był na wyjeździe.
Na szczęście moje świrowanie skończy się jutro, gdyż zaczynam praktyki z 12-godzinnymi zmianami i nie będzie na to czasu. A gdy je już skończę będzie pora albo na okres albo na testowanie. -
Cześć dziewczyny…
Widzę, że znowu wielu z was się udało… Ja niestety waszą dobrą passę przełamuję - w piątek dostałam okres, który z powodu upału strasznie zniosłam…
Widziałam, że pisałyście coś o zmniejszającej się kolejce… Cóż ja się czuję cały czas spychana na jej koniec przez nowe dziewczyny, co raz dwa zachodzą… Teraz znowu zostałam odepchnięta w kolejce… In-vitro na razie odpada…
Dzwonili z kliniki, w posiewie jakieś groźne bakterie wyszły. Ostatnie leczenie bakterii trwało 3 miesiące. Ciekawe ile teraz będzie… Pewnie podobnie…
A potem znając życie znowu coś wyskoczy… Chyba nigdy się nie doczekam na swoją kolej.
Zresztą z początkowej ekipy chyba tylko ja i Daria zostałyśmy, prawda? Ciekawe czy kiedyś się wreszcie doczekamy...Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Cześć Dziewczyny - wracam tu do was, mój pierwszy post pojawił się kilkadziesiąt stron temu, w okolicach maja.
U nas nadal cisza, kończy się 9cs (plus wcześniej dwa lata bez zabezpieczeń). Stwierdziłam, że jak teraz nie wyjdzie, to umówimy się do kliniki leczenia niepłodności (moja ginekolog jest bardzo miła, ale poza faszerowaniem mnie luteiną nie robi nic w kierunku diagnostyki. Bardziej się nadaje do prowadzenia ciąży niż do pomocy przy zachodzeniu w nią). Jak myślicie, czy idąc do nowego lekarza wystarczą moje wyniki z maja, czy trzeba zrobić bardziej aktualne?Starania od 11.2014
11.2015 - HSG, oba jajowody niedrożne
12.2015 - laparoskopia, rzekome udrożnienie jednego jajowodu, AMH: 2,9
04.2018 - dramat, AMH 0,77, lecimy z in-vitro
06.2018 - ICSI 1 zarodek
09.2018 - ICSI 2 zarodki
11.2018 - ICSI 1 zarodek -
littleladybird wrote:Witam kolejną PCOSowiczkę. Też z tym walczę
i jak Ci idzie? Stymulujesz sobie owulację?
Dziewczyny, nie załamujcie się. Medycyna działa teraz cuda a i natura działa czasem cuda. I to w najmniej spodziewanym momencie.
Tak bym chciała, żeby żadna z kobiet, która pragnie dziecka nie miała problemów z zajściem w ciążę...littleladybird lubi tę wiadomość
-
Madziu ja w sobotę zaczęłam kolejny cykl walki. Ale bez wiary że się uda. Od jakiegoś czasu ciężko u mnie o pozytywne nastawienie. Wiem doskonale co czujesz.
Może ta bakteria była przyczyną niepowodzenia inseminacji? Mam nadzieję że szybko uda wam się ją wyleczyć
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Ja tez mam wrażanie ze w tym cyklu tak siedłam psychicznie... nie wiem czemu ale jakoś głupio wierzyłam ze w tym 13 cyklu starań sie uda (szczęśliwa 13 i takie tam ), myślałam ze mam kobiecą intuicję i do tego to był czas kiedy tylu dziewczynom tu na forum sie udawało... a teraz jest 14 cykl i chyba już nie wierze ze coś może z tego być...do tego jako dopełnienie całości owulacji jak nie było tak nie ma
Mandolina a o jakie wyniki Ci chodzi dokładnie?? bo różne mają różną ważność??
Dziewczyny zafasolkowane:) - a jak tam u Was?? bo coś sie nie odzywacie za dużo ostatnio.... -
A-nisia wrote:Mandolina a o jakie wyniki Ci chodzi dokładnie?? bo różne mają różną ważność??
Chodzi mi o TSH, FSH, LH, Estradiol i prolaktyne.
Starania od 11.2014
11.2015 - HSG, oba jajowody niedrożne
12.2015 - laparoskopia, rzekome udrożnienie jednego jajowodu, AMH: 2,9
04.2018 - dramat, AMH 0,77, lecimy z in-vitro
06.2018 - ICSI 1 zarodek
09.2018 - ICSI 2 zarodki
11.2018 - ICSI 1 zarodek -
Ja mogę Wam tylko powiedzieć, że w koncu kazdej z nas sie uda. Musi tak byc przeciez. Trzymam za Was caly czas bardzo, bardzo mocno kciuki.
U mnie w porządku, dziekuje losowi za kazdy kolejny dzien w odmiennym stanie, ale caly czas nie nastawiam sie do konca. Co ma być to będzie.littleladybird lubi tę wiadomość