Siedlce też się starają :]
-
WIADOMOŚĆ
-
Bolało jeszcze w nocy,a dziś już nie Więc może to nie torbiel znowu hehehe
Jesli ma Cię frustrowac to nie mierz. A jeśli umiesz do tego podchodzić jak do zwykłych obserwacji to mierz
Ale poradziłam
Moja tempka na szczęście dziś wybiła znowu ponad kreskę.
-
nick nieaktualny
-
To ja jeszcze 50 minut w pracy i tak planuje do Nomi po ziemię i jakieś nasionka wstąpić, już troszkę posiałam na balkonie ale jeszcze by się przydało
Anika jak grila zrobisz to Ci z Łucy popielimy :P
Mam taką ochotę na grilla, ale już chyba jedną koleżankę nakręciłam
A dziś robię zupkę meksykańską. -
AnikaX wrote:Jak się trochę odchwaszcze, to mozemy zrobić grila:)
Ja tez na szcześćie weekeendy mam wolne, nie ma to jak budżetówka.
8 lat pracowałam w budżetówce. Nie umiem się teraz przestawić..
Rzucę tą robotę, to pewne. Kwestia tylko kiedy.
-
No to by było najlepsze rozwiązanie i w moim przypadku..
Ja w sumie tez lubię swoją pracę, nie lubie tylko koleżanki która siedzie ze mna w pokoju.. choć kiedyś ja bardzo lubiłam.. rok ode mnie starsza, jakies 3 lata starali się o dziecko (maż tirowiec) jak już zaszła to od tamtej chwili palma jej odbiła. Poł roku temu wróciłą z macieżyńskiego i Ma faze na to jaka to ona jest wspaniała, tylko ona ma dziecko inni to śmiecie. Nie daje sie, ale czasami tak mnie wkurwi, ze musze odreagowwac... niestety niekiedy na mężu. No ale albo ona zajdzie w ciąże albo ja i może i bedzie jakis oddech od tego fermentu. -
To ciekawie masz bardzo w pracy, u mnie też jedna ciężarna chodzi, ale oni od razu zaszli (drugie dziecko dziewczyna w moim wieku), ale na szczęście nie panoszy się tym
Nie zazdroszczę Ci takiej atmosfery w pracy, bo to jest irytujące, plus jeszcze pewnie słuchanie jakie to jej dziecko jest cudowne i najmądrzejsze i w ogóle. -
o tak... od 6 miesiąca życia sika do nocnika podobno - genialne:). Jakoś innym koleżankom z pracy, które urodziły dziecko nie rzuciło sie tak na mózg jak tej, która siedzi ze mna w pokoju. Nawet klientów traktuje jak śmieci, az czasami wstyd koło niej siedziec.
-
Fuczy na wszystkich, trzaska drzwiami, rzuca pieczątkami. Co raz jej ktoś coś powie, ale po niej jak po kaczce to spływa. Nawet na imprezy "firmowe" nikt jej nie zaprasza. Najgorzej jak jest taki dzien ze nie ma zbyt dużo klientów, to pierdolca można z nią dostać. Teraz sie chwali, ze już bedzie zachodzić w drugą ciążę. A niech zachodzi i zejdzie mi z oczu.. bo ja testem cierpliwa i umiem zacisnąć zęby, ale jak mnie kiedyś sprowokuje to jej tak wyjada, ze poprosi kierownika o przeniesienie do innego pokoju chyba:)