Sierpniowe testowanie, czyli prezenty od odlatujących bocianów 💗
-
WIADOMOŚĆ
-
guerretenshi wrote:Hej hej. Mam dziś tak płodny śluz jakiego chyba w życiu nie miałam. Będzie działane
Dziś 27dc. Wytrzymam do sierpnia? 🤭guerretenshi lubi tę wiadomość
-
Złapałam mega doła...
Właśnie sobie uświadomiłam że zs chwilę minie mi rok od powrotu do pracy po macierzyńskim. Do pracy której nienawidzę. Ale czekam bo przecież "zaraz zajde w ciążę"...
Miałam chwile że szukałam pracy jakiejkolwiek byleby tylko stąd uciec, ale finalnie albo nie przyjmowałam albo odmawialam rozmowy bo czułam, że "akurat w tym cyklu się udało".
Przez ten czas zdazylabym zmienić już 3 razy pracę...
Potem miałam etap, że zagryzam zęby i zostaję tutaj gdzie jestem, bo jest wszystko ze mną ok i to jest tylko kwestia czasu kiedy znajdę w ciążę bo przecież wszystko jest ok. I tak pewnie jest. Ale chyba właśnie podjęłam decyzję że szukam innej pracy. Ale nie jakiejkolwiek tylko dobrej. Takiej do której będę chciała chodzić. Jeśli zajde w ciążę na początku pracy - trudno. Takie jest życie.
Najgorsze jest to że jakoś nie mam nadziei na ten cykl. Coś czuję że jest coś nie tak po stronie męża (u mnie jest wszystko TEORETYCZNIE idealnie). I pewnie znowu nic nie wyjdzie w tym miesiącu.
We wtorek idę do lekarza u którego prowadziłam pierwszą ciążę chociaż szykuję się na to samo co milion innych lekarzy mówi, czyli "proszę się wyluzować i nie myśleć o ciąży. Wszystko jest w jak najlepszym porządku". Nie wiem czy chce mi się znowu wkurzac tymi gadkami... chyba odwolam wizytę.Syn 2018
-
Mango44 wrote:Złapałam mega doła....
Usiądź sobie na spokojnie i pomyśl co byś chciała robić . Czy to samo tylko w innym miejscu czy może coś całkiem innego? A potem zacznij szukać.
Być może nawet nie zdążysz zmienić, kto wie Z drugiej strony może to właśnie ta zmiana poprawi Twoje samopoczucie na tyle, że w brzuszku zadomowi Ci się fasolka.36 lat
28.08.2020 ⏸️ Chłopiec
26.04.2021 3070g, 52cm -
Mango44 wrote:Złapałam mega doła...
Nim zaszłam w ciążę z córką też zastanawiałam się nad zmianą pracy, bo moja mnie męczyła, ale staraliśmy się więc bałam się, ale podjęła decyzję, że szukam nowej i zaczęłam chodzić na rozmowy, a jak do października '18 nic nie znajdę to i tak ją rzucam, bo się za bardzo męczę. Miesiąc po tych decyzjach byłam w ciąży Nie zawsze warto wszystko pod starania układać Ja początkowo myślałam, że najpierw pójdę do pracy, młoda do żłobka i po jakimś czasie kolejna ciąża, ale nie wiem kiedy córka do żłobka się dostanie, jest teraz na liście rezerwowej, kiedy ja znajdę pracę i tak możemy odkładać starania 2-3 lata jeszcze. Co będzie to będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2020, 16:07
2cs - długie cykle
początek starań sierpień '20
pregna start, niepokalanek, siemię lniane, tran
'18 14tc poronienie zatrzymane
maj '19 córka -
Mango44 wrote:Złapałam mega doła...
Właśnie sobie uświadomiłam że zs chwilę minie mi rok od powrotu do pracy po macierzyńskim. Do pracy której nienawidzę. Ale czekam bo przecież "zaraz zajde w ciążę"...
Miałam chwile że szukałam pracy jakiejkolwiek byleby tylko stąd uciec, ale finalnie albo nie przyjmowałam albo odmawialam rozmowy bo czułam, że "akurat w tym cyklu się udało".
Przez ten czas zdazylabym zmienić już 3 razy pracę...(...)Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2020, 16:24
👩🏼29 PCOS, IO, PAI-1 4G/5G hetero, AMH 3.48
🧔🏼31
𝟐𝟎𝟏𝟗:
Maj: rozpoczęcie starań 🌱
𝟐𝟎𝟐𝟎:
Maj: Gameta Gdynia
🔸6 cykli stymulowanych
𝟐𝟎𝟐𝟏:
Czerwiec:
🔸3 IUI (2 IUI CB💔) ➡️ 14dpi: 156, 16dpi: 404, 24dpi: 5280, 27dpi: ❤️
𝟐𝟎𝟐𝟐:
Luty: Łucja 3090g, 53cm 👶🏼🩷
“𝐸𝑣𝑒𝑛 𝑚𝑖𝑟𝑎𝑐𝑙𝑒𝑠 𝑡𝑎𝑘𝑒 𝑎 𝑙𝑖𝑡𝑡𝑙𝑒 𝑡𝑖𝑚𝑒.” 🕊️ -
Ja w czerwcu też zmieniłam pracę. I myślę że na lepsze. Mam super atmosferę i blisko do domu. Staram się nie spinać , chociaż jak do pół roku nie uda się to pójdę do swojego gina. Mam endometriozę i jeżeli coś będzie nie tak to prawdopodobnie właśnie przez nią.
-
Karenira, mi się już nie chce mobilizowac. Lapalam doła i ponownie mobilizowalam się przez ostatni rok i nic z tego nie wyszło. Czekałam na ciążę a się okazało że nie ma na co. Zmarnowalam okrągły rok.
Ja wiem co chcę robić, a nawet gdybym nie znalazła pracy w tym zawodzie mam na tyle doświadczenia w obecnym, że w momencie znalazłabym inną. Tylko że ja już nie chcę łapac czegokolwiek i obawiam się, że na pracę, która będzie mi w 100% odpowiadać będę musiała poczekać jakiś czas. I tutaj właśnie już Zmarnowalam ten czas, który teraz by mi się przydał...
Niezapominajka lekarze mnie nie zbywaja tylko nie leczą bo nie mają na co mam idealne cykle, idealną owulację, wszystkie hormony książkowe. Ja zmieniam lekarzy, ale od każdego słyszę to samo (a właśnie policzylam że byłam już u 6). Po prostu nie ma punktu zaczepienia. Mąż badał nasienie i nie jest rewelacyjnie, ale źle też nie. Starania mogą potrwać dłużej ale nie aż tyle. Mimo wszystko myślę, że jednak tutaj męża nasienie ma coś do rzeczy...
Dzięki dziewczyny za Wasze wypowiedzi 😙 wygadalam się mężowi i dodałam że w tym cyklu pewnie też nic nie wyjdzie to powiedział że z takim podejściem w ciążę nie zajde. Jak powiedziałam że przez ostatni rok miałam pozytywne podejście i nic nie wyszło to nawet nie wiedział co odpowiedzieć... Przecież to czysta prawda.
Serio nie chce mi się już starać. Mam już powyżej uszu tego. Z drugiej strony rozum mi podpowiada, że mam nie rezygnowac.
Cieszę się, że mam już jedno dziecko i serdecznie współczuję wszystkim tym, które borykają się z takim problemem nie mając żadnego dziecka (ja z synem zaszłam w 2 cs, w poroniona ciążę w 5 cs, więc nie miałam tego problemu). Zdecydowanie muszę się cieszyć tym co mam ❤Syn 2018
-
Mango, a robiłaś badanie drożności? Immunologię? KIR, komórki NK itd? Może problem wcale nie jest w owulacji i hormonach, ja również mam dobre wyniki, a ciąży nie ma. Męża wyniki też nie idealne, ale dobre także nie ma w nich pkt zaczepienia do niepłodności.
A jak u Was z dietą? Bierzesz jakieś leki? Witaminy? Próbuje zrobić jakąś burzę mózgu żeby pokazać Ci, że może jest się jeszcze o co zaczepić. Nigdy nie warto się poddawać, nie walczycie jeszcze tak długo żeby móc powiedzieć, że na pewno się nie uda. Mnóstwo dziewczyn na forum walczyło o pierwszą ciążę dłużej niż 3 lata, ale ostatecznie się udało. A Wy już macie jeden Skarb, więc to dobry początek 🙂
To normalne, że dopada Cię bezsilność, złość i rezygnacja, ale wierzę, że zbierzesz siły do działania, uda Ci się zmienić pracę i naprawdę cieszyć z życia, a w między czasie zobaczysz upragnione ⏸️ 🍀
My tutaj nie pozwalamy się poddawać, walczymy o siebie nawzajem 💪🏻👩🏼29 PCOS, IO, PAI-1 4G/5G hetero, AMH 3.48
🧔🏼31
𝟐𝟎𝟏𝟗:
Maj: rozpoczęcie starań 🌱
𝟐𝟎𝟐𝟎:
Maj: Gameta Gdynia
🔸6 cykli stymulowanych
𝟐𝟎𝟐𝟏:
Czerwiec:
🔸3 IUI (2 IUI CB💔) ➡️ 14dpi: 156, 16dpi: 404, 24dpi: 5280, 27dpi: ❤️
𝟐𝟎𝟐𝟐:
Luty: Łucja 3090g, 53cm 👶🏼🩷
“𝐸𝑣𝑒𝑛 𝑚𝑖𝑟𝑎𝑐𝑙𝑒𝑠 𝑡𝑎𝑘𝑒 𝑎 𝑙𝑖𝑡𝑡𝑙𝑒 𝑡𝑖𝑚𝑒.” 🕊️ -
Niezapominajka 🍀 wrote:Mango, a robiłaś badanie drożności? Immunologię? KIR, komórki NK itd? Może problem wcale nie jest w owulacji i hormonach, ja również mam dobre wyniki, a ciąży nie ma. Męża wyniki też nie idealne, ale dobre także nie ma w nich pkt zaczepienia do niepłodności.
A jak u Was z dietą? Bierzesz jakieś leki? Witaminy? Próbuje zrobić jakąś burzę mózgu żeby pokazać Ci, że może jest się jeszcze o co zaczepić. Nigdy nie warto się poddawać, nie walczycie jeszcze tak długo żeby móc powiedzieć, że na pewno się nie uda. Mnóstwo dziewczyn na forum walczyło o pierwszą ciążę dłużej niż 3 lata, ale ostatecznie się udało. A Wy już macie jeden Skarb, więc to dobry początek 🙂
To normalne, że dopada Cię bezsilność, złość i rezygnacja, ale wierzę, że zbierzesz siły do działania, uda Ci się zmienić pracę i naprawdę cieszyć z życia, a w między czasie zobaczysz upragnione ⏸️ 🍀
My tutaj nie pozwalamy się poddawać, walczymy o siebie nawzajem 💪🏻
O drożności myślałam, ale po każdej owulacji występuje u mnie ślad płynu w zatoce douglasa, bo podobno świadczy o droznych jajowodach.
Immunologia, KIR itd... czytałam na ten temat i długo się zastanawiałam nad tym, czy NAGLE mogło się coś zepsuć pod tym kątem i to powoduje brak ciąży. Ja już w 2 ciazach byłam i naprawdę ciężko mi uwierzyć że coś tak "dużego" z dnia na dzień się poprzestawialo 😞
A z naszym stylem życia żeby było śmiesznie jest wszystko ok oboje zdrowi, aktywni fizycznie, maz pracuje fizycznie więc nie ma tego ryzyka przegrzania jąder przed komputerem 😉 nie bierzemy żadnych leków poza "ogolnymi" witaminami. Odżywiamy się ok, wiadomo gdzieś tam stresy są (np. Moja praca, ale to wydaje mi się, że nie aż w tak istotnym stopniu żeby miało aż tak wpływać na moją niepłodność), ale w bardzo umiarkowanym stopniu i napewno nie codziennie.
Jak dla mnie już nie ma punktu zaczepienia. Po prostu nie ma.
Rozmawialiśmy trochę z mężem o wizycie w klinice niepłodności, ale doszliśmy w wniosku, że w związku z tym że się budujemy nie mamy teraz na to najzwyczajniej w świecie kasy. Mamy już jedno dziecko a dalej co ma być to będzieSyn 2018
-
Mango44 wrote:O drożności myślałam, ale po każdej owulacji występuje u mnie ślad płynu w zatoce douglasa, bo podobno świadczy o droznych jajowodach.
Immunologia, KIR itd... czytałam na ten temat i długo się zastanawiałam nad tym, czy NAGLE mogło się coś zepsuć pod tym kątem i to powoduje brak ciąży. Ja już w 2 ciazach byłam i naprawdę ciężko mi uwierzyć że coś tak "dużego" z dnia na dzień się poprzestawialo 😞
A z naszym stylem życia żeby było śmiesznie jest wszystko ok oboje zdrowi, aktywni fizycznie, maz pracuje fizycznie więc nie ma tego ryzyka przegrzania jąder przed komputerem 😉 nie bierzemy żadnych leków poza "ogolnymi" witaminami. Odżywiamy się ok, wiadomo gdzieś tam stresy są (np. Moja praca, ale to wydaje mi się, że nie aż w tak istotnym stopniu żeby miało aż tak wpływać na moją niepłodność), ale w bardzo umiarkowanym stopniu i napewno nie codziennie.
Jak dla mnie już nie ma punktu zaczepienia. Po prostu nie ma.
Rozmawialiśmy trochę z mężem o wizycie w klinice niepłodności, ale doszliśmy w wniosku, że w związku z tym że się budujemy nie mamy teraz na to najzwyczajniej w świecie kasy. Mamy już jedno dziecko a dalej co ma być to będzie
Znam osoby, które mimo świetnych wyników badań starały się bardzo długo o ciążę. Lekarze załamywali ręcę, specjaliści od niepłodności, inseminacja nie wychodziła. Ostatecznie mieli już podchodzić do in-vitro, ale dali sobie spokój na jakiś czas żeby od tego odpocząć, bo mieli dość. Ponad 2 lata starań, kilkadziesiąt tysięcy wywalone na badania. No i klasyka, wszystko było w głowie, bo jak odpuścili to się udało. Wiem, że nie u każdego tak jest. Byłam na tym forum, potem na fiolecie z pierwszą ciążą, pod innym nickiem i dużo różnych historii czytałam także rozumiem, że nie zawsze to jest takie proste "odpuść to się uda", ale może u Was by właśnie odpuszczenie na chwilę pomogło. U mnie z płodnością też nigdy nie było problemów, szybko zachodziłam w ciążę, ale liczę się teraz z tym, że po porodzie może być różnie, bo takie historie też słyszałam, że coś się tam podziało.
A tarczyce badałaś?
2cs - długie cykle
początek starań sierpień '20
pregna start, niepokalanek, siemię lniane, tran
'18 14tc poronienie zatrzymane
maj '19 córka -
Ach pamiętam te myśli że przecież się uda szybciej. Przecież z synem zaszłam w 2 cyklu. W tamtym roku już w lipcu byłam bez urlopu bo przecież miało być tak łatwo. A tu rok minął i dupa. Prace też chciałam zmienić ale z tej będzie dobre macierzynskie i ta umowa na czas nieokreślony. Więc działamy dalej. Ale teraz chce starania zostawić z tyłu głowy i się po prostu dobrze bawić. Bo u nas chyba głównym problemem było to że seks stał się po prostu walką o potomka.
Głowa do góry dziewczyny. Obyśmy dobrze wysikaly ten sierpieńNiezapominajka 🍀 lubi tę wiadomość
-
Ach pamiętam te myśli że przecież się uda szybciej. Przecież z synem zaszłam w 2 cyklu. W tamtym roku już w lipcu byłam bez urlopu bo przecież miało być tak łatwo. A tu rok minął i dupa. Prace też chciałam zmienić ale z tej będzie dobre macierzynskie i ta umowa na czas nieokreślony. Więc działamystał się po prostu walką o potomka.
Głowa do góry dziewczyny. Obyśmy dobrze wysikaly ten sierpień -
beti97 wrote:Ja w czerwcu też zmieniłam pracę. I myślę że na lepsze. Mam super atmosferę i blisko do domu. Staram się nie spinać , chociaż jak do pół roku nie uda się to pójdę do swojego gina. Mam endometriozę i jeżeli coś będzie nie tak to prawdopodobnie właśnie przez nią.
Ja też mam endometrioze i pewnie przez nią nie mogę zajść w ciążę -
Mango jeżeli chodzi o drożność to niestety kwestia płynu nie ma tutaj nic dorzeczy, też tak kiedyś myślałam, że skoro mam piękne owulacje to wszystko jest drożne, ale płyn świadczy tylko o tym, że owulacja się odbyła, a jajowody to inna bajka. Po 2 ciążach, w tym jednej stracie wiele w organizmie może się zmienić.
Oczywiście może być tak, że to tylko kwestia czasu i nastawienia i tego Ci życzę 🙂
Ajwi ja również wiele takich historii czytałam, jak to często piszą dziewczyny z Akademii, na ostatnim wdechu się udało. Życie bywa nieprzewidywalne 😉👩🏼29 PCOS, IO, PAI-1 4G/5G hetero, AMH 3.48
🧔🏼31
𝟐𝟎𝟏𝟗:
Maj: rozpoczęcie starań 🌱
𝟐𝟎𝟐𝟎:
Maj: Gameta Gdynia
🔸6 cykli stymulowanych
𝟐𝟎𝟐𝟏:
Czerwiec:
🔸3 IUI (2 IUI CB💔) ➡️ 14dpi: 156, 16dpi: 404, 24dpi: 5280, 27dpi: ❤️
𝟐𝟎𝟐𝟐:
Luty: Łucja 3090g, 53cm 👶🏼🩷
“𝐸𝑣𝑒𝑛 𝑚𝑖𝑟𝑎𝑐𝑙𝑒𝑠 𝑡𝑎𝑘𝑒 𝑎 𝑙𝑖𝑡𝑡𝑙𝑒 𝑡𝑖𝑚𝑒.” 🕊️ -
nick nieaktualny
-
Emiliaa ja w pierwszą ciążę zaszłam po laparoskopii i dodatkowo wybrałam jeszcze 8 op Visanne. Druga ciąża była zaraz po zaprzestaniu karmienia. W sumie szybko udało nam się za pierwszym i drugim razem. Teraz po odstawieniu anty mam wrażenie że mój organizm nie może dojść do siebie. Anty dostałam na uregulowanie cyklu bo potrafiłam mieć @ co 14 dni. Jestem ciekawa jak ten cykl będzie wyglądał ale nie nastawiam się na cud.
-
beti97 wrote:Emiliaa ja w pierwszą ciążę zaszłam po laparoskopii i dodatkowo wybrałam jeszcze 8 op Visanne. Druga ciąża była zaraz po zaprzestaniu karmienia. W sumie szybko udało nam się za pierwszym i drugim razem. Teraz po odstawieniu anty mam wrażenie że mój organizm nie może dojść do siebie. Anty dostałam na uregulowanie cyklu bo potrafiłam mieć @ co 14 dni. Jestem ciekawa jak ten cykl będzie wyglądał ale nie nastawiam się na cud.
Ja brałam 2 lata visanne. Po odstawieniu mialam rok na zajście w ciążę... mija rok I 4 miesiące, ale nie wiem jak długo miałam problem z tarczycą bo w październiku było ok A w marcu beznadzienie... nie wiem ale czas chyba zacząć dzialać... pójść po pomoc. Też się nie nastawiam, ale robię wszystko żeby wyszło 🤷♀️ -
Niezapominajka 🍀 wrote:Mango jeżeli chodzi o drożność to niestety kwestia płynu nie ma tutaj nic dorzeczy, też tak kiedyś myślałam, że skoro mam piękne owulacje to wszystko jest drożne, ale płyn świadczy tylko o tym, że owulacja się odbyła, a jajowody to inna bajka. Po 2 ciążach, w tym jednej stracie wiele w organizmie może się zmienić.
Oczywiście może być tak, że to tylko kwestia czasu i nastawienia i tego Ci życzę 🙂
Ajwi ja również wiele takich historii czytałam, jak to często piszą dziewczyny z Akademii, na ostatnim wdechu się udało. Życie bywa nieprzewidywalne 😉
Jesteś pewna?
Gdzieś trafiłam w internecie na jakąś pracę naukową (nawet bie artykuł tylko pracę) że jeśli jest ślad płynu w zatoce Douglasa to znaczy że jajowody są drożne.
Dlatego też dałam sobie spokój z tą drożnościa bo byłam pewna że tutaj jest ok.Syn 2018
-
Mango44 wrote:Jesteś pewna?
Gdzieś trafiłam w internecie na jakąś pracę naukową (nawet bie artykuł tylko pracę) że jeśli jest ślad płynu w zatoce Douglasa to znaczy że jajowody są drożne.
Dlatego też dałam sobie spokój z tą drożnościa bo byłam pewna że tutaj jest ok.👩🏼29 PCOS, IO, PAI-1 4G/5G hetero, AMH 3.48
🧔🏼31
𝟐𝟎𝟏𝟗:
Maj: rozpoczęcie starań 🌱
𝟐𝟎𝟐𝟎:
Maj: Gameta Gdynia
🔸6 cykli stymulowanych
𝟐𝟎𝟐𝟏:
Czerwiec:
🔸3 IUI (2 IUI CB💔) ➡️ 14dpi: 156, 16dpi: 404, 24dpi: 5280, 27dpi: ❤️
𝟐𝟎𝟐𝟐:
Luty: Łucja 3090g, 53cm 👶🏼🩷
“𝐸𝑣𝑒𝑛 𝑚𝑖𝑟𝑎𝑐𝑙𝑒𝑠 𝑡𝑎𝑘𝑒 𝑎 𝑙𝑖𝑡𝑡𝑙𝑒 𝑡𝑖𝑚𝑒.” 🕊️