Staraczki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania_84 wrote:hej kochane ja dopiero wrocilam ze szkolenia...lojjj bylo ciekawie
u mnie wiecejngotuje maz
albo madw in tesciowa
ja gotuje w weekendy
U mnie tez Wu czasem gotuje. Głównie kuchnia orientalna. Zupe "zemsta Wietnamu" albo "Ni ma tu sma ku". Czasem uda mu się nawet coś wyjątkowego zrobić jak na przykład "zielone jajka podawane na suficie".Nadira lubi tę wiadomość
Zapiski Czekającej --->>> http://ovufriend.pl/pamietnik/zapiski-czekajacej,2153.html
-
Jutro teoretycznie mam ostatni dzien urlopu i ciezki domowo przede mna weekend.
Wiec pozwolilam sobie na wino czerwone bo dobre na endometrium podobno. A że na 6 dni przed okresem i 0% na ciaze to tam taki drobny szczegół nie????? Sie wytnie w razie czego ....
Zapiski Czekającej --->>> http://ovufriend.pl/pamietnik/zapiski-czekajacej,2153.html
-
Nadira wrote:A mój Batolini herbu zielona pietruszka jak zawsze mnie wykiwał, wykorzystał nieuwagę że siedzę sobie na necie a sam wciągnął całą pizze!!!!! No to w nagrodę obiad gotuję jutro ja.
Hahaha
Ugotuj mu w nagrode "zemstę Wietnamu"Zapiski Czekającej --->>> http://ovufriend.pl/pamietnik/zapiski-czekajacej,2153.html
-
Lena_83 wrote:Jutro teoretycznie mam ostatni dzien urlopu i ciezki domowo przede mna weekend.
Wiec pozwolilam sobie na wino czerwone bo dobre na endometrium podobno. A że na 6 dni przed okresem i 0% na ciaze to tam taki drobny szczegół nie????? Sie wytnie w razie czego ....
Oj tam Jakoś się rozluźnić trzeba, a czerwone wino to najlepszy wybór wśród napojów %% dla staraczek.Lena_83 lubi tę wiadomość
-
Lena mój mąż ma plemniki ale jest ich bardzo mało, są praktycznie nieruchome i większość żołnierzyków ma nieprawidłową budowę. A do tego kiepsko z testosteronem. Nie wiadomo co może być tego przyczyną. Kariotyp ma ok, ale jądra są małe, pewnie już urodził się taki.
Z Belen zgadzam się w 100%.
Landryneczka, mój mąż powiedział mi kiedyś : żadnego kota w mieszkaniu. Ja się zbuntowałam i przywlokłam kota, myślałam -najwyżej wyrzuci mnie z mieszkania razem z kotem. A dziś, kicia to jego niunia ukochana. W razie rozwodu prędzej mi moją główkę ukręci niż odda kotaLena_83, Landryneczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej witam w ten mroźny ale za to piątkowy ranek!
Lenka u na na dzień dzisiejszy jedyną szansą jest in vitro. Mój mąż prawie rok leczony był hormonami, wyniki poprawiły się 3 krotnie i przystąpiliśmy do IUI niestety nieudanej. Po drodze wątroba B ucierpiała i dłużej niż rok nie było sensu ciągnąć tych hormonów. Załapaliśmy się do rządówki i jestem już po nieudanej próbie ivf. Po niej załamałam się totalnie, ale cóż niby nieczęsto udaje się za pierwszym razem. Teraz czekamy na nowy rok,z nową nadzieją bo mają być jeszcze jakieś pieniądze i może nam uda się podejść do drugiej próby, a jak się nie załapiemy w między czasie zbieramy na podejście komercyjne.Może uda się uciułać choć na 1 próbę... No i robię swoją diagnostykę bo lekarze za każdym razem winą za nasze niepowodzenia obarczają męża a mnie nikt nie chciał podiagnozować, ale tym razem nie dam się spławić. Czeka mnie przede wszystkim histeroskopia, co jeszcze, zobaczymy. Mamy też plan zapasowy bo życie pokazuje że różnie z tym bywa. To jest AID w Czechach albo adopcja zarodka. Tak czy siak podnosimy się i walczymy dalej. Mam niską rezerwę jajnikową więc czasu też nie mamy zbyt dużo... A jak zrobimy wszystko co w naszej mocy i nic z tego nie będzie to i tak zostaniemy rodzicami bo stoczymy wtedy najtrudniejszy bój o adopcję.
-
Rozumiem Nadira. Dobrze, ze macie plan B i C i sie nie poddajecie .
Weekend - dla mnie w tym tygodniu pracowity przez załatwianie kilku spraw wiec jakos szczegolnie sie na niego nie ciesze. Ale Wam zycze totalnego lenistwaZapiski Czekającej --->>> http://ovufriend.pl/pamietnik/zapiski-czekajacej,2153.html
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ach no to jestesmy po pierwszych rozmowach telefonicznych w czeskiej klinice.
Pani średnio mowila po polsku ale wspólnym wysiłkiem troche po czesku, troche po polsku, troche po angielsku udało nam sie porozumieć.
W kazdym razie to co istotnego sie dowiedziałam to to ze oni z polski honorują tylko wynik drożności jajowodów i badania hormonalne. Cała wirusówkę trzeba zrobic na miejscu.
Jest lekarz ktory rozumie po polsku ale jak rozumie tak jak ta pani no to bedzie wesoło ze hooo hoooo
A tak szczerze to stracha mam wielkiego .... Przeraża mnie to ze sie nie dogadamy, ze daleko, ze trzeba bedzie co chwila jezdzic taki kawał drogi .....Nadira lubi tę wiadomość
Zapiski Czekającej --->>> http://ovufriend.pl/pamietnik/zapiski-czekajacej,2153.html