Staraczki w 2015 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
aniabbb wrote:jussio sama laparoskopia spoko,natomiast lewatywa bardzo krepująca(obca baba wpuszcza Ci coś w dupsko) mójlewy jajowód też pozostawia wiele do życzenia ale kontrast przeszedł poza tym usuneli jeszcze jakieś zrosty przy otrzewnej,daje sobie pól roku może 10 miesiecy a później kredyt i in vitro,jakoś to będzie,po laparo strasznie płakałam,ale nie ma co się załamywać już nic na to nie poradzę,a teraz przynajmniej mam świadomość tego co mi dolega
Tak mi się teraz też przypomniało, że kiedyś czytałam że borowina ma bardzo dobry wpływ, w sensie że rozmiękcza zrosty więc może warto spróbować okładów borowinowych. I chyba też są jakieś ziółka na zrosty tylko teraz nie pamiętam czy ojca Klimuszki czy o. Sroki.
Wiesz jak kontrast przeszedł przez jeden jajowód to już połowa sukcesu, a zawsze warto wspomóc się naturalnymi metodamianiabbb lubi tę wiadomość
Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15 cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
Patuś trzymam kciuki za pozytywne zaskoczenie
Asiun gratulacje!!! Piekan beta! Duzo zdrowka i niech sie kruszynka trzyma Ciebie przez kolejne 34-35tygodni
Aniab popatrz na to z tej strony, ze oba byly jajowody zatkane i odzyskalas jeden. Ja tez powstalam dzieki takiemu jednemu droznemu wiec glowa do gory. Teraz musisz pozytywnie myslec a nie dolowac sie, bo przeciez odzyskalas szanse.
Doti zaraz opowiem o porodzie a Ty musisz ocenic sama czy jeat czego sie bac. Boli jak diabli nic tak nie motywuje jak mysl o coreczce i swiadomosc ze jeszcze troche a skonczy sie ten bol. Przez chwile nawet nie pomyslalam o czyms przeciwbolowym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2015, 19:34
aniabbb, Patus_777, Patus_777, asiun lubią tę wiadomość
-
Hashija a jak opieka w szpitalu??? Położne fajne??? Bo wiesz ostatnio nasz oddzial miał nie najlepszą opinię i jestem ciekawa czy coś się zmieniło.Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15 cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
aniabbb wrote:Patus jak tam u Ciebie??mamo i tato czuwaj [**] straciłam Was, zyskałam Wasz cud!
Hsg sono- jajowody drożne
Było clo i letrozol....nic
..Szpital laparo,histo,elektrokaut..
4 lata starań CUD!!!
-
W sobote szykowalam synka na bal przebierancow u babci z okazji odwiedzin mikolaja. Byl dathem maulem wiec musialam go wymalowac farbkami. Poprosilismy synka zeby zagadal z siostra zeby wychodzila bo nas nie chce sluchac. Synek zagadal zeby wyszla w poniedzialek albo jeszcze szybciej bo on chce spac u babci. Godzina nie minela i zaczal czop mi odchodzic.
Skonczylam go malowac, poszlam myc przybory i wody mi pociekly. To bylo po 13godz.
Ok 14 bylismy w szpitalu, a od 16 zaczely sie skurcze regularne. Na przyjeciu rozwarcie bylo na palec. Przy regularnych luzny palec. Skurcze regularne mialam co 4,5min prawie przez caly czas az do 20godz. Przez dlugi czas rozwarcie stanelo na 2 palcach i nie chcialo ruszyc. Jak skurcze byly bardzo bolesne rozwarcie poszlo na 3 palce, zaczelo robic mi sie slabo, wiec o spacerach nie bylo mowy wiec zostala mi pilka. Mialam isc do lazienki pecherz oproznic, a po tym mialysmy cos wprowadzic jakas kapiel czy cos. Bylo mi tak slabo, a musialam isc do lazienki na koncu korytarza bo przy sali ubikacji nie bylo... maz mnie podtrzymywal, do lazienki doszlam i zrobilam co mialam zrobic i dostalam skurczy partych. Maz wywiozl mnie na wozku z lazienki. Jak wrocilam na sale dostalam materacyk i mialam klękać na nim i na skurczu siadac na piety zeby szyjka sie jeszcze bardziej rozciagala ale mialam juz takie parte ze skwierczalam ze nie dam rady nie przec, nie umiem tego powstrzymac. Po 2 takich skurczach polozna kazala na lozko sie wwlec zeby sprawdzic rozwarcie. Z 3 palcy zrobilo sie przez chwile pelne!! Wiec szybko telefony, po lekarza, wezwac druga polozna i rodzimy!
W sumie partych bylo chyba 4, ale ja musialam scisle sluchac wskazowek poloznej a ona naciagala mi krocze jak glowka szla, ustawiala glowke, podrzucala ją, zeby o kosc krzyzowa sie nie opierala... darlam sie strasznie na koniec, polozna sie uszarpala, ale efekt cudowny!! Dziecko zdrowe, urodzone naturalnie, krocze minimalnie peklo, ale lekarz nie chcial szyc, bo to wiecej szkod by zrobilo, niz to warte. Lekarz po wszystkim sie smial ze luxus jak w peweksie.
Dziewczyny jezeli ufacie mężom, oni chca być przy porodzie i są twardzielami to bierzcie ich. Moj mąż podawał mi picie, posmarowal chleb co dostalam na kolacje(niestety przy skurczu zwymiotowalam), masowal plecy, podtrzymywal. A świadomość, ze jest, ze uwaza na mnie, i po porodzie jest przy malej na sali obok i kontroluje czy jest ok to jest niezastąpione!
I nie bojcie sie lewatyw. To chwila dyskomfortu ale pozniej spokoj i brak strachu przy parciu. Poza tym lewatywa nasila skorcze i akcja szybciej sie rozwija. Tak polozna mi tlumaczyla.
I jak Doti?Patus_777 lubi tę wiadomość
-
Hashija teraz to nie mam wyjścia została mi tylko wiara
Ciekawa jestem czy laparo poprzestawia mi cykl od wczoraj mam bardzo płodny śluz a to dopiero 13 dc na wigilię planowana @.
Invicta Warszawa
07.07.2016 początek stymulacji,krótki protokół,3 mrożaczki
transfer 13.09 -biochemiczna.
19.10 histeroskopia
transfer 12.11- czekamy na cud -
jussio wrote:Hashija a jak opieka w szpitalu??? Położne fajne??? Bo wiesz ostatnio nasz oddzial miał nie najlepszą opinię i jestem ciekawa czy coś się zmieniło.
Jussio ja jestem bardzo zadowolona. Ja trafilam na 2 zmiany i obie byly super. Ta ktora przyjmowala Gabrysie na swiat byla malo delikatna, ale bardzo konkretna i podejrzewam, ze przez to wyrobilam sie do 21 godziny tak jak przewidywala. Na oddziale tez sa mile, jak trzeba to doradza, sa pomocne. Jedna lekarka jest malo sympatyczna ale reszta super. Pani pediatra na nowprodkach tez przefajna, robila nam zdjecie jak malutka lezala na mnie i zdjecie jeat tak ulozone ze nadaje sie do pokazywania innym. Jakbym miala znow rodic to chcialabym tu znow rodzic. -
Hashija wrote:Patuś trzymam kciuki za pozytywne zaskoczenie
Asiun gratulacje!!! Piekan beta! Duzo zdrowka i niech sie kruszynka trzyma Ciebie przez kolejne 34-35tygodni
Aniab popatrz na to z tej strony, ze oba byly jajowody zatkane i odzyskalas jeden. Ja tez powstalam dzieki takiemu jednemu droznemu wiec glowa do gory. Teraz musisz pozytywnie myslec a nie dolowac sie, bo przeciez odzyskalas szanse.
Doti zaraz opowiem o porodzie a Ty musisz ocenic sama czy jeat czego sie bac. Boli jak diabli nic tak nie motywuje jak mysl o coreczce i swiadomosc ze jeszcze troche a skonczy sie ten bol. Przez chwile nawet nie pomyslalam o czyms przeciwbolowym.mamo i tato czuwaj [**] straciłam Was, zyskałam Wasz cud!
Hsg sono- jajowody drożne
Było clo i letrozol....nic
..Szpital laparo,histo,elektrokaut..
4 lata starań CUD!!!
-
Hashija wrote:W sobote szykowalam synka na bal przebierancow u babci z okazji odwiedzin mikolaja. Byl dathem maulem wiec musialam go wymalowac farbkami. Poprosilismy synka zeby zagadal z siostra zeby wychodzila bo nas nie chce sluchac. Synek zagadal zeby wyszla w poniedzialek albo jeszcze szybciej bo on chce spac u babci. Godzina nie minela i zaczal czop mi odchodzic.
Skonczylam go malowac, poszlam myc przybory i wody mi pociekly. To bylo po 13godz.
Ok 14 bylismy w szpitalu, a od 16 zaczely sie skurcze regularne. Na przyjeciu rozwarcie bylo na palec. Przy regularnych luzny palec. Skurcze regularne mialam co 4,5min prawie przez caly czas az do 20godz. Przez dlugi czas rozwarcie stanelo na 2 palcach i nie chcialo ruszyc. Jak skurcze byly bardzo bolesne rozwarcie poszlo na 3 palce, zaczelo robic mi sie slabo, wiec o spacerach nie bylo mowy wiec zostala mi pilka. Mialam isc do lazienki pecherz oproznic, a po tym mialysmy cos wprowadzic jakas kapiel czy cos. Bylo mi tak slabo, a musialam isc do lazienki na koncu korytarza bo przy sali ubikacji nie bylo... maz mnie podtrzymywal, do lazienki doszlam i zrobilam co mialam zrobic i dostalam skurczy partych. Maz wywiozl mnie na wozku z lazienki. Jak wrocilam na sale dostalam materacyk i mialam klękać na nim i na skurczu siadac na piety zeby szyjka sie jeszcze bardziej rozciagala ale mialam juz takie parte ze skwierczalam ze nie dam rady nie przec, nie umiem tego powstrzymac. Po 2 takich skurczach polozna kazala na lozko sie wwlec zeby sprawdzic rozwarcie. Z 3 palcy zrobilo sie przez chwile pelne!! Wiec szybko telefony, po lekarza, wezwac druga polozna i rodzimy!
W sumie partych bylo chyba 4, ale ja musialam scisle sluchac wskazowek poloznej a ona naciagala mi krocze jak glowka szla, ustawiala glowke, podrzucala ją, zeby o kosc krzyzowa sie nie opierala... darlam sie strasznie na koniec, polozna sie uszarpala, ale efekt cudowny!! Dziecko zdrowe, urodzone naturalnie, krocze minimalnie peklo, ale lekarz nie chcial szyc, bo to wiecej szkod by zrobilo, niz to warte. Lekarz po wszystkim sie smial ze luxus jak w peweksie.
Dziewczyny jezeli ufacie mężom, oni chca być przy porodzie i są twardzielami to bierzcie ich. Moj mąż podawał mi picie, posmarowal chleb co dostalam na kolacje(niestety przy skurczu zwymiotowalam), masowal plecy, podtrzymywal. A świadomość, ze jest, ze uwaza na mnie, i po porodzie jest przy malej na sali obok i kontroluje czy jest ok to jest niezastąpione!
I nie bojcie sie lewatyw. To chwila dyskomfortu ale pozniej spokoj i brak strachu przy parciu. Poza tym lewatywa nasila skorcze i akcja szybciej sie rozwija. Tak polozna mi tlumaczyla.
I jak Doti?
Super zobaczyć to twoimi oczami:) brawo!a lepszy drugi porod pewnie? Bo kobieta bardziej świadoma?mamo i tato czuwaj [**] straciłam Was, zyskałam Wasz cud!
Hsg sono- jajowody drożne
Było clo i letrozol....nic
..Szpital laparo,histo,elektrokaut..
4 lata starań CUD!!!
-
Hashija wrote:W sobote szykowalam synka na bal przebierancow u babci z okazji odwiedzin mikolaja. Byl dathem maulem wiec musialam go wymalowac farbkami. Poprosilismy synka zeby zagadal z siostra zeby wychodzila bo nas nie chce sluchac. Synek zagadal zeby wyszla w poniedzialek albo jeszcze szybciej bo on chce spac u babci. Godzina nie minela i zaczal czop mi odchodzic.
Skonczylam go malowac, poszlam myc przybory i wody mi pociekly. To bylo po 13godz.
Ok 14 bylismy w szpitalu, a od 16 zaczely sie skurcze regularne. Na przyjeciu rozwarcie bylo na palec. Przy regularnych luzny palec. Skurcze regularne mialam co 4,5min prawie przez caly czas az do 20godz. Przez dlugi czas rozwarcie stanelo na 2 palcach i nie chcialo ruszyc. Jak skurcze byly bardzo bolesne rozwarcie poszlo na 3 palce, zaczelo robic mi sie slabo, wiec o spacerach nie bylo mowy wiec zostala mi pilka. Mialam isc do lazienki pecherz oproznic, a po tym mialysmy cos wprowadzic jakas kapiel czy cos. Bylo mi tak slabo, a musialam isc do lazienki na koncu korytarza bo przy sali ubikacji nie bylo... maz mnie podtrzymywal, do lazienki doszlam i zrobilam co mialam zrobic i dostalam skurczy partych. Maz wywiozl mnie na wozku z lazienki. Jak wrocilam na sale dostalam materacyk i mialam klękać na nim i na skurczu siadac na piety zeby szyjka sie jeszcze bardziej rozciagala ale mialam juz takie parte ze skwierczalam ze nie dam rady nie przec, nie umiem tego powstrzymac. Po 2 takich skurczach polozna kazala na lozko sie wwlec zeby sprawdzic rozwarcie. Z 3 palcy zrobilo sie przez chwile pelne!! Wiec szybko telefony, po lekarza, wezwac druga polozna i rodzimy!
W sumie partych bylo chyba 4, ale ja musialam scisle sluchac wskazowek poloznej a ona naciagala mi krocze jak glowka szla, ustawiala glowke, podrzucala ją, zeby o kosc krzyzowa sie nie opierala... darlam sie strasznie na koniec, polozna sie uszarpala, ale efekt cudowny!! Dziecko zdrowe, urodzone naturalnie, krocze minimalnie peklo, ale lekarz nie chcial szyc, bo to wiecej szkod by zrobilo, niz to warte. Lekarz po wszystkim sie smial ze luxus jak w peweksie.
Dziewczyny jezeli ufacie mężom, oni chca być przy porodzie i są twardzielami to bierzcie ich. Moj mąż podawał mi picie, posmarowal chleb co dostalam na kolacje(niestety przy skurczu zwymiotowalam), masowal plecy, podtrzymywal. A świadomość, ze jest, ze uwaza na mnie, i po porodzie jest przy malej na sali obok i kontroluje czy jest ok to jest niezastąpione!
I nie bojcie sie lewatyw. To chwila dyskomfortu ale pozniej spokoj i brak strachu przy parciu. Poza tym lewatywa nasila skorcze i akcja szybciej sie rozwija. Tak polozna mi tlumaczyla.
I jak Doti?
Super zobaczyć to twoimi oczami:) brawo!a lepszy drugi porod pewnie? Bo kobieta bardziej świadoma?mamo i tato czuwaj [**] straciłam Was, zyskałam Wasz cud!
Hsg sono- jajowody drożne
Było clo i letrozol....nic
..Szpital laparo,histo,elektrokaut..
4 lata starań CUD!!!
-
Dziękuję, dziękuję, dziękuję za gratulacje !!!!!
Mój progesteron to 34,84 więc chyba nie jest źle.
Mówicie, że beta jest ok? Ja jak zobaczyłam wynik to troszkę się zmartwiłam myślałam, że powinna być wyższa, choć dopiero dzisiaj okres 3 dzień mi się spóźnia.
Jak myślicie mam zrobić kolejną betę czy czekać grzecznie na wizytę u gina ? I w ogóle może któraś doradzi jakieś konkretne witaminki i to kiedy najlepiej pójść do gina żeby widzieć już coś co mnie nie zestresuje, a uspokoi ? -
Ojoj Hashija gratuluję jeszcze raz.. To aż tak mnie nie przestraszyło i przekonuje się że połowa sukcesu to po prostu położna bo albo ci pomoże albo nie....
Asiun ja w 1 trymestrze brałam Femibion Natal 1, a później ginekolog kazał brać mama dha premium.
Betę możesz zrobić dla własnego spokoju czy jest dobry przyrost
A do gina hmm możesz pójść przed świętami jak jesteś niecierpliwa ale czy coś zobaczysz to nie wiem, różnie bywa że serduszko już widać..Hashija lubi tę wiadomość
-
Patus ten porod byl pod wieloma wzgledami lepszy bo
- maz byl ze mna
- opika znacznie lepsza
- warunki znacznie lepsze
- bez oxy
- skurcze znacznie bolesniejsze,sle za to produktywne
- swiadomosc ciala lepsza
- wiedzialam czego moge oczekiwac i żądać.
- samopoczucie poporodowe o niebo lepsze jedynie brzuch ciagnie i pobolewaPatus_777 lubi tę wiadomość
-
Oo Hashija sorki ze tak wypytuje ale próbuje sobie zaplanować wszystko jakoś chociaż i tak wiem że się nie uda.
Co polecasz wziąć do szpitala??
- Majtki siatkowe się przydają?
- Kupowałaś może sobie te podkłady poporodowe canpola? Bo zastanawiam się ile tego kupić...
Nie chce mieć giga torby do szpitala ale też nie chce żeby mąż jeździł i co chwile coś dokupowal mi...
Dzięki Tobie pomyślałam że wodę muszę wziąć sobie małą butelkę do szpitala bo na to bym nie wpadła