Staraczki z rocznika 91
-
WIADOMOŚĆ
-
k91 wrote:Nie robiłaś jeszcze żadnych badań i nie chodziłaś na monitoringi?
k91 lubi tę wiadomość
Czekam na nasz cud... 13cs szczęśliwy!
Czekamy na naszą królewnę
-
mala_misia wrote:k91 bardzo mi miło!
Ginekolog powiedział mi jak byłam u niego te cztery miesiące temu, że do roku nie mam się przejmować, więc teraz postanowiłam wziąć sobie jego słowa do serca. Co ma być to będzie, a jak się nie uda to będziemy myśleć
Ale ja wierzę, że Nam wszystkim się uda, jest tyle przykładów, że w końcu się udało, że nie chce się wierzyć, by i w Naszym przypadku było inaczej.
A za Ciebie trzymam kciuki, wierzę, że teraz już pójdzie z górki. Musi być dobrze!
Mnie też tak jakaś zwykła pani ginekolog powiedziała jeszcze przed rozpoczęciem starań i tak szczerze Ci powiem, że gdybym spotkała ją kiedyś na ulicy to urwałabym jej głowę za takie głupie gadanie. Przez to jedno zdanie zmarnowałam 9 cykli starań, a uwierz mi,ze po tym czasie człowiek jest już zdesperowany.
Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi o to,żeby po pierwszym nieudanym cyklu robić wszystkie badania i poddawać się wszystkim zabiegom, ale rok czekania to stanowczo za długo.
W szóstym cyklu starań poszłam do zwykłego ginekologa,żeby sprawdzić co jest nie tak, a dopiero w 10 cs trafiłam do specjalisty, który zaczął mnie leczyć i leczy do dziś. Obecnie jestem w trakcie 16 cs.
Każda z nas powinna postępować według własnych przekonań, a napisałam to dlatego,że żałuję że nie spotkałam rok temu na swojej drodze kogoś, kto powiedziałby mi że rok samodzielnych prób to stanowczo za długo
Bardzo dziękuję Ci za kciuki, na pewno wsparcie mi się przyda, szczególnie jak coś znowu pójdzie nie tak.
Za Ciebie też oczywiście zaciskam kciuki i mam nadzieję,że zajdziesz w ciążę raz dwa i nie będziesz do tego potrzebowała żadnej pomocy medycznej.
W ogóle wszystkim Wam życzę ciążowego brzuszka takiego ładnego jak mają Karakorum i Key_b. PozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2017, 14:34
karakorum lubi tę wiadomość
65cs, 30 lat -
A ja uwazam ze rok to za długo po 7-8 miesiacach poszlabym chociaz na badanie nasienia. My poszlismy po roku i nasienie bylo tak tragiczne , że można powiedzieć, że mój mąż był niepłodny. Dostał leki, ale na nowe nasienie trzeba czekać 3 miesiące..... więc 13 miesięcy psu w d... mozna powiedziec, że my starany się od 5 miesięcy.... bo wcześniej mój mąż plemników nie miał prawie wcale. A można było wcześniej to wykryć i przyspieszyć leczenie. Więc jeśli ty masz cykle regularne to ja polecam po 7 miesiącach zbadać nasienie.
mala_misia lubi tę wiadomość
ON - morfologia 3 % JA - insulinooporność.
28.02.2018 pierwsza IUI 29.03.2018 druga IUI 27.04.2018 trzecia IUI
26.06 cb 01.08
19.10
22.03 transfer 4.1.1. Beta 10 dpt 288 mIU/ml 😍
Będę czekać, aż się doczekam. -
lollla7 wrote:byłam na monitoringu raz, owulacje mam, poza tym czuję jak wtedy mojej jajniki pracują, zbadałam tsh, mąż żołnierze i tyle przez 10msc, też nie widziałam sensu skoro okres mam książkowy, jednak po tylu miesiącach stwierdziliśmy że nie ma co już dłużej czekać
Czyli coś tam jednak działaliście, to dobrze. Moja droga ja też od zawsze mam okres książkowy cykle co 28-30 dni. A poczytaj w stopce co się u mnie dzieje65cs, 30 lat -
K91 zgadzam się w 100%! Nie mówiąc już o kobiecej psychice...... po tylu cyklach to już moja psychika siada..... Ryczę co miesiąc.
k91, lollla7 lubią tę wiadomość
ON - morfologia 3 % JA - insulinooporność.
28.02.2018 pierwsza IUI 29.03.2018 druga IUI 27.04.2018 trzecia IUI
26.06 cb 01.08
19.10
22.03 transfer 4.1.1. Beta 10 dpt 288 mIU/ml 😍
Będę czekać, aż się doczekam. -
Poczekalnia wrote:A ja uwazam ze rok to za długo po 7-8 miesiacach poszlabym chociaz na badanie nasienia. My poszlismy po roku i nasienie bylo tak tragiczne , że można powiedzieć, że mój mąż był niepłodny. Dostał leki, ale na nowe nasienie trzeba czekać 3 miesiące..... więc 13 miesięcy psu w d... mozna powiedziec, że my starany się od 5 miesięcy.... bo wcześniej mój mąż plemników nie miał prawie wcale. A można było wcześniej to wykryć i przyspieszyć leczenie. Więc jeśli ty masz cykle regularne to ja polecam po 7 miesiącach zbadać nasienie.
Dokładnie o to mi chodziło. W moim przypadku jest zmarnowanie 9 cykli, bo nie miałam w ogóle owulacji, a potem jak już się pojawiły od 10 cs to kiepskiej jakości. Gdybym mogła cofnąć czas to poszłabym do ginekologa specjalizującego się w niepłodności już po 3 cyklach nieudanych.
Ale na szczęście nasza Lolla jest mądrzejsza od nas, bo sprawdziła czy ma owulację i zbadała męża.
Brawo TYWiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2017, 14:44
lollla7 lubi tę wiadomość
65cs, 30 lat -
nick nieaktualnyPowiem Wam że w pierwszym miesiącu po odstawieniu tabletek hormonalnych poszłam do mojej Pani ginekolog i powiedziała, że rok starań to normalny czas - tu się zgodzę. Tylko, że jak jest już rok starań i leci kolejny to chyba coś jest nie tak? Ja po 6 cyklach starań, cholernie nieregularnych cyklach stwierdziłam, że zapiszę się do Kliniki która pomogła mojej siostrze w sumie po pół roku starań, w pierwszym cyklu z Clo zaszła w ciążę. Dostałam się do specjalisty (jednego z lepszych na Śląsku, do którego kolejki są na pół roku czekania). Na szczęście chodził do szkoły z moją mamą i się udało. Po długim wywiadzie i badaniach na bakterie/cytologii/amh/tsh i różyczce/badaniach DNA męża stwierdził, że na razie poprzestaniemy na tym, bo jest dobrze. Potem kazał mi przyjść w dniu spodziewanej owulacji i co? okazało się, że jej nie mam dostałam CLo (teraz był z nim pierwszy cykl, pierwsza owulacja) miałam może pierwszą owulację a ja nawet nie wiedziałam, że jej nie mam.
Podsumowując, uważam, że warto od razu iść do dobrego specjalisty i zrobić te podstawowe badania i najważniejsze! sprawdzić czy w ogóle jest owulacja! bez owulacji nie ma szans na dziecko przecież.
No chyba że owulacja jest to wtedy na pewno lekarz przepisałby mi jeszcze jakieś badania, ewentualnie po jakimś czasie laparoskopię. -
u mnie też łzy co miesiąc, i niby człowiek testuje wczesniej, czuje że brzuch na okreś boli, ale i tak przykro. W mojej małej mieścince otwierają świetną silownię, w sobotę lecę po karnet, odciągnę troche myśli od tylko jednego, może przerzucanie kilogramów mnie odpręży jak kiedyś
Własnie... zawsze starałam sie aktywnie spędzac wolny czas, ale z kolejnymi miesiącami starań kompletnie straciłam zapał, jem zdrowo, pójdę pobiegać, ale od kiedy na starej siłowni oczywiscie wszystkie kobiety zaczły pytac "a kiedy dziecko?"" aa nie było Cie 2 tygodnie myślałam że ciąża", dosżło do tego że mojego teścia o to wypytywali....no i jakoś tak cholernie mi zbrzydło trenowanie na siłowni, na tamtą już na pewno nie wrócę.
Zastanawiam się co z dziewczynami które były tu na początku, bądź na chwilke się przewinęły, udąło się? jak zajrzycie, może teraz tylko czytacie DAJCIE ZNAĆCzekam na nasz cud... 13cs szczęśliwy!
Czekamy na naszą królewnę
-
Hej dziewczyny ;* witam też nową koleżankę
Lolla przytulam;*
Dziewczyny łapcie wiruski;* wszystkie niedługo z brzuchem będziemy chodzić!
Ja zaszlam w 6cyklu od odstawienia tabletek:) też po 4 zrobiłam sobie przerwę, ludzilam sie ze uda się za pierwszym razem....Ale za to mamy prezent na pierwszą rocznicę
-
Ja również zgodzę się z Wami dziewczyny w 100%, bo po swoim przykładzie widzę, że ani nie wiem, czy owulacja występuje na pewno, ani również też, czy żołnierze mojego Męża są odpowiedniej siły Jednak obiecałam sobie, że odpuszczę teraz i poczekam do końca roku (to będzie po 7cs) i dopiero na Nowy Rok zacznę działać z tym bardziej jak nadal nic nie będzie.
Wiem, że wszystko, co sobie zaplanuje i tak wyjdzie zupełnie inaczej, a jak zaczęliśmy starania to już były wielkie plany, gdzie łóżeczko w nowej sypialni, kiedy urodzę itp, a nadal chodzę płaska jak deska Moje życie zawsze płata mi figla, gdy coś planuje, a wtedy, gdy jest mi to obojętne spełnia moje marzenia, hehe. Tak miałam w tym roku z pracą, do której podania już składałam wcześniej dwa razy, bo jest na miejscu i bardzo chciałam się dostać (mieszkam w małym miasteczku, więc możliwości pracy biurowej są tutaj naprawdę niewielkie..) i zawsze już planowałam jak to będzie, a nic z tego nie wychodziło. W tym roku mój Mąż przeczytał przypadkowo ogłoszenie w gazecie, ja długo się opierałam, by złożyć papiery, bo już mi się nie chciało i mieliśmy w planach dziecko, a jednak złożyłam ostatniego dnia w ostatniej chwili i udało się jednak, choć nie robiłam sobie żadnych nadziei. Mój Mąż jest kierowcą zawodowym, ale zanim nim został to nawet nie pytajcie, ile razy musiał podchodzić, by zdać prawko na osobówkę i tira. Zawsze na początku były wielkie plany, że się uda od razu, że zmienia pracę wtedy i będą większe pieniążki, a co my za nie kupimy czy zrobimy, a potem się odpuszczało, bo już sił na to nie było i jednak się udawało. A jest dobrym kierowcą, co wiem, bo sama z nim byłam w trasie i byłam zaskoczona, że tak jeździ, więc nie chodziło o zdolności tylko odrobinę szczęścia. My już tak mamy, że musi trochę czasu minąć, by się Nam udało, nic niestety nie przychodzi u Nas od razu. Jest to strasznie denerwujące, ale dlatego chce dać sobie ten czas, by zobaczyć, czy jak odpuszczę to jednak się uda
U Nas ten rok to zresztą rok skomplikowany i pełen zmian, bo ja jak wcześniej wspomniałam w kwietniu zaczęłam nową pracę i dopiero w tym miesiącu dostanę kolejną, dłuższą umowę, a jednak liczyłam się z tym, że jakbym zaszła wcześniej to nie przedłużą mi umowy, a za nic w świecie nie chciałabym stracić tej pracy. Mój Mąż akurat na chwilę przed rozpoczęciem starań zmienił trasę, więc mimo że jeździ po Polsce to jednak mijaliśmy się często, jedynie ciągle człowiek wisiał na telefonie, on ciągle zmęczony, podenerwowany też. Od tego miesiąca udało mu się jednak w końcu wrócić na starą trasę, choć wcześniej słyszał, że nie ma takich szans już, bo pytał się wcześniej wiele razy, a jak już odpuścił to dyspozytorka sama go poprosiła (kolejny dowód, że Nam się nic nie udaje jak tego mocno chcemy, hehe). Ale teraz w końcu jeździ regularnie i jest w domu o normalnej porze, więc dopiero teraz postanowiłam, że chociaż seks będzie co te "przepisowe" 2-3 dni, bo wcześniej to nie było jednak.. Budujemy też Nasz wymarzony dom i do końca roku chcemy już skończyć w środku i na zewnątrz wszystko, co trzeba, by to stało, wysychało, a na wiosnę zacząć wykańczać go i maksymalnie latem wprowadzić się. Mamy jeszcze kilka nowych celów, które postawiliśmy przed sobą, więc to w pierwszej kolejności, a po Nowym Roku, gdy większość Nam się ustabilizuje będziemy mocniej działać z tematem dziecka.
Ale się rozpisałam kurcze, nawet nie wiedziałam, że aż tyle. Haha
Miłego dnia dziewczyny, u mniej dziś słoneczko pełną parą póki co ) -
karakorum jakie małe cudo!
Zresztą dziewczyny, ja jestem tego pewna, że wszystkim Nam się tu uda! Nie ma innej opcji w ogóle! I wtedy, gdy przytulimy Nasze maleństwa to nie będzie ważne, co było wcześniej, będzie liczyła się ta chwila, na którą warto czekać mimo wszystko. Musi przyjść tylko odpowiedni czas, Nasz czas
Znam wiele przypadków, że ludzie starali się i w końcu im się udawało, czy to naturalnie, czy jednak nie, ale zawsze udawało się, więc my też w końcu zobaczymy te dwie magiczne kreseczki
A tak poza tym to dziś 13 - moja mała szczęśliwa liczba, ponieważ 13 poznałam mojego Męża i dzisiaj obchodzimy 99 miesięcy razem! Zaraz pyknie Nam 100, robimy się już starzy! HahaWiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 08:51
-
key_b wrote:Właśnie ja jestem ciekawa co u letitbe.... Zniknęła bez słowa
No właśnie, gdzie te dziewczyny Susanna Dean , Pilik. Madzoszka.
Malwka w 6 tc
odezwijcie się do nasWiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 09:17
65cs, 30 lat -
A mam takie pytanie, bo ja już całkowicie zgłupiałam i jestem trochę ciekawa.
Oczywiście odkąd zaczęliśmy się starać o dzidzię to zdarza się już któryś raz, że kurcze piersi bolą mnie już dwa tygodnie przed okresem, a teraz to chyba nawet trochę ponad dwa tygodnie. Też tak macie?! Wcześniej było tydzień albo nawet mniej, a teraz już wczoraj czułam, że zaczynają pobolewać po bokach i robić się ciężkie, a dziś już coraz bardziej. A okres powinnam mieć dopiero pod koniec miesiąca. Strasznie tego nie lubię, bo jestem szczupła, ale biust mam jednak trochę większy nieproporcjonalnie do ciała i czuję się jakbym nosiła jakieś dwie ogromne kule na szyi, że schodząc po schodach muszę je trzymać -
nick nieaktualny
-
Też tak mam. Wydaje mi się,że przed rozpoczęciem starań nie obserwowałam tak dokładnie swojego ciała i nie zwracałam na to aż takiej uwagi. Bolało to bolało i trzeba było z tym żyć. Możesz obwinić o to progesteron, bo to jego wzrost i zatrzymywanie wody w organizmie sprawiają nam takie atrakcje
Wiesz jak długą masz fazę lutealną?65cs, 30 lat