Starające się conajmniej 3 lata-są takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam wszystkie staraczki, ja staram się 2,5 roku, jestem po poronieniu w styczniu, trudno zaliczyć mi to do ciąży, bo było to puste jajo płodowe, jestem po wszystkich możliwych badaniach: hormony, drożność, sprawdzenie owulacji, badanie nasienia, z mężem jesteśmy całkowicie zdrowi, mąż ponadto ma rewelacyjne wyniki badan nasienia....
Jestem osobą wierzącą, staram się również praktykować, i chyba właśnie w tym miejscu najbardziej mnie boli...mam szwagierkę, która nie ma kościelnego ślubu, nie chodzi do kościoła, paliła papierosy w dwóch ciążach i co?? zachodziła bez problemu (mimo jakiś tam problemów ginekologicznych, nawet miała operację na torbiel), ma synka i corkę, całkiem zdrowych...
I gdzie tu sprawiedliwość??
Wiem, że to głupie, ale dlaczego ona zasługiwała na macierzyństwo a nie ja?? Czy Bóg dał jej dzieci by mogła w nich zobaczyć Go?? No ale te dzieci nic w jej podejściu nie zmieniły (świadomie nawet truła je papierosami).... Takich przykładów z otoczenia mam mase..
Nie powinnam tak myśleć...ale naprawdę nie wiem czemu niektóre kobiety z taką łatwością zachodzą w ciąże mimo, że sex był nie z miłości..itp.
Czasem myślę, że nie można mieć wszystkiego....ja mam wspaniałego męża, bardzo dobrą sytuację finansową...i chyba posiadanie dziecka byłoby za dużą ilością szczęścia...
Wiem, że komuś może się nie spodobać moj wpis, ale musiałam to wylać z siebie -
mkl witaj
Dobrze że wylałaś swoje żale...
To że tak sie czujesz jest normalne każda to przezywa... spróbuj spojrzec na to z innej strony masz cudownego mężą i jak juz zostaniesz matka to docenisz ten dar bardziej niż Ci ktorym przyszło to z łatwością i będziesz bardziej swiadoma maciezyństwa. Nie raz widze jak osoby mające dzieci są nieświadomi tego jaka role maja do spełnienia np. chore dziecko wiozą w zimie jak jest mróz do babci chociaż (lekarz zabronił) żeby mogli póść na imprezę. Potem dziecko ląduje w szpitalu. Zero wyobraźni a lekarz ostrzegał przed tym... wiele bym mogła przytaczać...
W oczach Boga jesteśmy wszyscy równi, każdy z nas jest grzesznikiem i dla Boga nie ma lepszych czy gorszych... Bóg dla każdego ma jakiś plan i nie zawsze taki jaki sami sobie zaplanowaliśmy...
A co dop punktu medycznego to trzeba sie zastanowić czy rzeczywiście wszystkie badania macie zrobione. Badanie mężą nie kończy sie na samym seminogramie mimo świetnego wyniku. Jeżeli hormony w normie łącznie z tymi nadnęrczowymi to trzeba zbadać immunologię. Może byc tak że jesteście podobni genetycznie (nie ma to nic wspólnego z pokrewieństwem) i wtedy Twój organizm odrzuca zarodek po zapłodnieniu albo dochodzi do poronień. Wtedy trzeba zastosować odpowiednie leczenie.
Ja też myślałam że wszystko ze mną ok bo tak lekarze mówili i też myślałam żę mam zrobione wszystkie mozliwe badania (a tak nie było) aż trafiłam do naprotechnologa który zlecił dokładne badania, których wczesniej nikt nie zlecił i dużo powychodziło nieprawidłowości których inni lekarze nie potrafili znaleźć.
Miałaś też laparoskopię? bo to też jedno z badań przy niepłodności.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 11:29
-
vanessa laparoskopii nie miałam, lekarze nie widzą sensu by ją robić, jajowody jak to powiedział lekarz mam "książkowo drożne", owulacja była sprawdzana na monitoringu kilka razy, jest zawsze miedzy 14-16 dniem cyklu
immunologie badałam, wszytsko ok
A jakie badanie zlecił Ci lekarz?? Jakie badanie muszę wykonać by stwierdzić czy organizm odrzuca zarodek??
-
Skoro nie miałaś laparoskopii to nie wiadomo czy nie masz np. endometriozy jakiś zrostów itp. To nie zawsze daje objawy a jest nie rzadką przyczyna niepowodzeń. Na usg też nie zawsze to widać.
Ja miałam robione p/c ANA wszystkie trzy oraz allo mlr. Czekam na wyniki kolejnych. M.in. niskie allo mlr powoduje niemozliwość zagnieżdzenia zarodka lub poronienia ale nie u wszystkich kobiet. Jedne nie moga zajść (bo zarodek sie nie zagnieździ) a inne bez problemu zachodzą i donoszą.
Jeżeli są jakieś nietolerancje pokarmowe to też może być trudno zajść.
Wystepowanie owulacji i drożne jajowody to nie wystarczy żeby zajść bo jest szereg innych nieprawidłowości które moga to utrudniać.
A mąż badał chromatyne i TRAP mimo że ma super wyniki może tam być problem bo w samym seminogramie nie wyjdą wszystkie nieprawidłowości. -
wydaje mi się, że nie ma u mnie problemu z zagnieżdżeniem się zarodka bo w "ciąży" byłam, co prawda było puste jajo płodowe, ale do zagnieżdżenia doszło jak i do zapłodnienia
faktycznie chromatyny ani TRAP nie badaliśmy
ech, te badania chyba nie mają konca:/
-
Vanesso a jakie jest leczenie, jeśli się orientujesz - w razie problemów natury genetycznej?
Czy poza dodatkową porcją kwasu foliowego są leki które naprawiają/ blokują aktywność jakiegoś konkretnego genu? -
nick nieaktualny
-
Mimbla wrote:Vanesso a jakie jest leczenie, jeśli się orientujesz - w razie problemów natury genetycznej?
Czy poza dodatkową porcją kwasu foliowego są leki które naprawiają/ blokują aktywność jakiegoś konkretnego genu? -
OvuFriend
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny, przyłączam się do was staram się o dziecko ponad 3 lata z pomocą medyczną, wcześniej miałam juz konto na ovu, jednak skasowałam, ponieważ z powodu mojej niepłodności mój związek po prostu zaczął się sypać, to była ciężka próba, ale przetrwaliśmy, i nadal walczymy Po drugie dołowało mnie to że większość dziewczyn stara się max pół roku i już cieszy sie macierzyństwem, a ja kolejne miesiące wypłakiwałam w poduszkę.
Mam niedoczynność tarczycy, brak owulacji, przede mną badanie na drożność.
Mój facet zdrowy jak byk, ma już dziecko.
Nie przeczytałam całego wątku ale nadrobię, to tyle jesli chodzi o mnie, Witam was jeszcze raz i wszystkim życzę wytrwałości i powodzenia -
nick nieaktualnyDziewczyny wtrącę swoje 3 grosze do rozmowy bo juz trochę przeczytałam i też się wypowiem o moich doświadczeniach z ludźmi.
Na tą chwilę mam wsparcie tylko i wyłącznie w moim partnerze, który PRÓBUJE mnie zrozumieć, dlaczego podkreśliłam 'próbuje'? A bo ma już dziecko i wiem że nigdy w pełni mnie nie zrozumie, ale widze że się stara. Nie chce mówić o mojej niepłodności swoim rodzicom, mówi że jeszcze nie czas a ja wiem że sie po prostu wstydzi, tym bardziej że jego matka cały czas jest za jego byłą żoną, bo w końcu dała im wnuczkę.
Moja matka w ogóle nie rozmawia ze mną na ten temat, nie chce i nie może zrozumieć dlaczego.
Moje znajome mają dzieci, albo chodzą z brzuchami, kontaktu praktycznie nie ma, bo kiedyś po prostu się wygadałam że mam z tym problem, zaczęły się żarty typu "nie możesz? to ja Ci zrobię", albo "ale kijowo, teściowa i twoja mama musi być zawiedziona że nie dasz im wnuczka", albo "to co Twój facet nie ma jaj?",ogólnie przypadków z różnymi tekstami mogłabym mnożyć, więc ograniczyłam kontakty do minimum, jak kupiłam sobie drugiego psa to dopiero zaczęły się ploty że wariuję, że niby psa biorę za dziecko itp...
Wiadomo, ciotki i babcie, naciskają, ja odpowiadam uśmiechem, bo nie chce już żeby ktokolwiek wiedział, za dużo bólu przeszłam z tego powodu.
W czerwcu zaczynam leczenie w klinice w łodzi (jak dotąd chodziłam prywatnie do specjalistów), powoli od nowa mam nadzieję.
Jesli chodzi o moje odczucia, wiem że teraz mogę zostać przez was zbiczowana, ale czasem dosłownie czuje nienawiść do kobiet w ciąży, a niechęć do dzieci! Ja wiem że to chore ale te odczucia nie są zależne ode mnie, nie potrafię ich kontrolować! Czuje zazdrość, nienawiść, lęk i odrzucenie, całe spektrum emocji, gdy ktoś w moim otoczeniu spodziewa się dziecka...
Nie wiem czy mnie zrozumiecie, mogę tylko próbować szukać zrozumienia.
no ale się rozpisałam... -