X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Starające się conajmniej 3 lata-są takie?
Odpowiedz

Starające się conajmniej 3 lata-są takie?

Oceń ten wątek:
  • KlaraM Ekspertka
    Postów: 201 99

    Wysłany: 17 stycznia 2014, 21:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AniaKicia87 wrote:
    Hej u nas już 3 lata starań - bezowocnych jak widać. Mąż ma bardzo słabe nasienie. Obecnie zaczęliśmy kurację Profertilem, to już chyba ostatnia droga u nas przed inseminacją. Ja chcę jeszcze zrobić sobie drożność jajowodów - żeby wszystko było już jasne i dopięte na ostatni guzik. Jak sobie radzę z tą sytuacją - szczerze? raz lepiej raz gorzej - ostatnio mam fazę dołka psychicznego...ciężko tak zewsząd słyszeć jak to kiepsko się staramy o potomka itd., wszyscy znajomi już z 2-3 dzieci, a u nas kot :) Oj bywają kiepskie dni...bardzo często.
    Za to jaki kot :-)

    Iownka, vanessa, AniaKicia87 lubią tę wiadomość

    9ewnqqmz9x52roeb.png
  • AniaKicia87 Koleżanka
    Postów: 42 30

    Wysłany: 18 stycznia 2014, 19:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak w awatarze nasza Zuzia ;)

    vanessa, weronika86, Sudela lubią tę wiadomość

    Warto mieć marzenia...doczekać ich spełnienia :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 stycznia 2014, 20:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja wysluchuje od ludzi noo tak kariera szkoly dom itp ze mysle tylko o sobie szwagierka ktora obecnie w ciazy mowi jak to mozna po tyle miesiecy sie starac skoro ona pyk i jest nie myslac o tym ze mnie rani tym bardziej ze wie o mojej martwej ciazy o poronieniu juz nie..... Ludzie nie zdaja sobie sprawy jak to jest przezywac..
    ale wierze ze kiedys ja jak i wy bedziemy tymi mamami...

    hipisiątko lubi tę wiadomość

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 19 stycznia 2014, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madziara wrote:
    Ja wysluchuje od ludzi noo tak kariera szkoly dom itp ze mysle tylko o sobie szwagierka ktora obecnie w ciazy mowi jak to mozna po tyle miesiecy sie starac skoro ona pyk i jest nie myslac o tym ze mnie rani tym bardziej ze wie o mojej martwej ciazy o poronieniu juz nie..... Ludzie nie zdaja sobie sprawy jak to jest przezywac..
    ale wierze ze kiedys ja jak i wy bedziemy tymi mamami...

    Masz rację nie zdają sobie sprawy jak to jest. Mnie niepłodność nauczyła tego żeby nie oceniać ludzi pochopnie bo nigdy nie wiadomo co przeżywają, jaką mają problemy że postępują w różnych sytuacjach tak a nie inaczej.Ja np. unikam dzieci bo ograniczając z nimi kontakt do minimum łatwiej mi to wszystko przejść a inni tego nie potrafią zrozumieć no bo przecież dzieci są fajne.
    I nauczyło mnie to też tego żeby nie pocieszać idiotycznymi tekstami typu nie przejmuj się itp. ludzi z problemami o których ja nie mam pojęcia, bo wiem jak mnie takie teksty wkurzają słysząc je od tych którzy nie mają pojęcia o moich problemach i przeżyciach.

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • meeg-ovan Nowa
    Postów: 2 1

    Wysłany: 19 stycznia 2014, 12:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to i ja dołacze,staramy sie z mezem ponad 3 lata i nic..Leczenie bardziej nas wymeczylo i oddalilo niz wzmocnilo nasz zwiazek.Ja powoli wysiadam i staram sie odpuscic,przynajmniej tak mi sie wydaje;)ale boli jak diabli spotykanie sie ze znajomymi gdzie temat dziciaczkow jest nr 1.I tak sobie czlowiek zdaje sprawe ile go omija. No i te pytania,co jest,kiedy, dlaczego...widocznie mamy przejsc taka ciezka próbe,oby tylko skonczyla sie happy endem u nas wszystkich:)

    meeg-ovan
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 19 stycznia 2014, 14:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    meeg-ovan wrote:
    ale boli jak diabli spotykanie sie ze znajomymi gdzie temat dziciaczkow jest nr 1.I tak sobie czlowiek zdaje sprawe ile go omija. No i te pytania,co jest,kiedy, dlaczego...widocznie mamy przejsc taka ciezka próbe,oby tylko skonczyla sie happy endem u nas wszystkich:)

    Masz rację takie tematy i pytania dają niewyobrażalnie w kość ale to zrozumie tylko ten kto przez to przechodzi.
    Ja dla własnego dobra praktycznie pozrywałam kontakty z dzieciatymi bo jak słusznie przyznałaś temat dzieci to numer 1 tak jakby o czym innym nie można było pogadać więc nawet nie mieliśmy wspólnych tematów.

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • AgaBC Znajoma
    Postów: 22 15

    Wysłany: 20 stycznia 2014, 09:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To i ja się tutaj przyłączę. Staramy się z mężem już ponad 4 lata (2 na luzie i 2 już "porządnie"). Mam jednak trochę odmienne odczucia i doświadczenia z rodziną i znajomymi. Większość najbliższych wie o tym, że się staramy i wielokrotnie mogliśmy liczyć na ich wsparcie. Nikt na nas nie naciska, ani teściowie, ani rodzice. Nie ma, to nie ma i już. Mimo, że wnuków jeszcze nie mają. Czasem padnie uwaga, że jak byśmy myśleli o invitro, czy adopcji, to oni nie mają nic przeciwko. To takie pozytywne uwagi, które oszczędzają nam myślenia, czy takie "wyjścia" będą przez nasze rodziny akceptowane. :)
    Ja mam to "szczęście", że moja szwagierka też stara się od lat. Kontakt mamy dobry, więc sobie to wzajemnie przetrawiamy.
    Jasne, wkurza mnie to, że dwie kuzynki "od pierwszego strzału", a ja nie mogę. Ale jakoś nie unikałam przez to spotkań z nimi i dzieciaczkami.
    Nigdy też nikt nie dał mi odczuć, że gorsza z tego powodu jestem. Wszyscy wierzą, że tak, czy tak, kiedyś będzie. To jest bardzo pomocne.
    Nie wiem, może ja mam tak wyjątkową rodzinę i znajomych... Ale wydaj mi się, że po prostu jestem inaczej nastawiona do otoczenia i potrafię odróżnić, te pozytywne przekazy innych od złośliwości. Dziewczyny, życzę Wam, żebyście też potrafiły, bo i tak mamy dużo problemów. Po co sobie jeszcze dokładać? :D

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 20 stycznia 2014, 16:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AgaBC no to masz ogromne szczęście, bo ja ze strony swojej rodziny nie mam żadnego wsparcia. Raz powiedziałam najbliższej można powiedzieć osobie z rodziny i do dzisiaj tego żałuje bo takie przez to przykrości mnie spotkały że słowami nie da się opisać tego i bardzo, bardzo pogorszyło to naszą sytuację ze staraniami i teraz wiem że lepiej zachować to dla siebie.
    No ja myślę że to nie jest dokładanie sobie problemów bo każdy inaczej to przeżywa i na uczucia jakie się w nas rodzą nie mamy wpływu.

    Sudela lubi tę wiadomość

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 stycznia 2014, 17:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja np. przyjaciołom spokojnie mogłam i moge o wszystkim powiedziec...nawet mnie rozumieja, chociaz czesc ma dzieci bez problemu, wiem, ze nikomu nie potrzebnie nie powiedza o naszych problemach tylko zostanie to miedzy nami, co do małych dzieci to nie mam z nimi problemu, lubie maluchy, nawet jestem opiekunka 17 miesiecznej dziewczynki...jest cudowna, zaczełam sie nia zajmowac jak miała poł roku...siostra ma 15 miesiecznego synka i tez nie mam do niej zalu, ze ma dziecko a ja nie...chociaz ona zaliczyła wpadke a ojciec dziecka zostawił ja jak była w ciazy i od urodzenia nie widział małego...gdzie tu sprawiedliwosc??? nie ma,ale nie wyobrazam sobie, zebym nie wzieła Filipka na rece, a z siostra przestała rozmawiac...boli to bardzo, ale takie jest zycie...dookoła jest pełno dzieci i bedzie, bo nagle nie przestana sie rodzic, tylko tyle, ze ja musze dłuzej poczekac i nie chce sie izolowac przez to od całego swiata. zyje jak kiedys i mysle, ze to sie nie zmieni...

    AgaBC lubi tę wiadomość

  • AgaBC Znajoma
    Postów: 22 15

    Wysłany: 20 stycznia 2014, 17:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vanessa, przykre, że się zawiodłaś na kimś bliskim :((((( Trzymam kciuki, żebyś umiała sobie radzić z tą sytuacją.
    A z tym "dokładaniem problemów" chodziło mi o to, że same jesteśmy mocno wyczulone na uwagi, opinie i rady innych i często widzimy złośliwości tam, gdzie ich nie ma. Sama tak robiłam jak miałam kryzys :(((
    kaarola, właśnie o taką postawę mi chodzi :DDD Może faktycznie zdarzają się osoby złośliwe i nie rozumiejące problemu, ale nie możemy się od wszystkich izolować. Tak jak piszesz, wszędzie dookoła są szczęśliwe dzieciaczki i mamusie, którym ich będziemy zazdrościć. Ale za to jak my docenimy te nasze, które w końcu będą :DD
    Pozdrawiam i trzymam kciuki

    kaarolaa lubi tę wiadomość

  • weronika86 Autorytet
    Postów: 5828 6376

    Wysłany: 20 stycznia 2014, 23:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madziara wrote:
    Ja wysluchuje od ludzi noo tak kariera szkoly dom itp ze mysle tylko o sobie szwagierka ktora obecnie w ciazy mowi jak to mozna po tyle miesiecy sie starac skoro ona pyk i jest nie myslac o tym ze mnie rani tym bardziej ze wie o mojej martwej ciazy o poronieniu juz nie..... Ludzie nie zdaja sobie sprawy jak to jest przezywac..
    ale wierze ze kiedys ja jak i wy bedziemy tymi mamami...

    JA jak w pierwsza ciaze zaszlam od razu tez nie moglam uwierzyc jak ktos moze nie zajsc w ciaze- przeciem BUM i jest! niestety teraz na mnie trafilo i te slowa utknely mi w gardle...dzisiaj przyszla @ 4 dni wczesniej...ale walcze dalej, nie poddam sie na pewno! Jeszcze rok temu mialam cykle po 300 dni! brak owulacji cholera wie jak dlugo...ostatnie 6 miesiecy moich suplementow i wlasnej diety ( kto lepiej dobierze diete niz my same?) i 5 owulacji! co prawda cykle od 33-45dni ale sa! i z miesiaca na miesiac jestem coraz blizej mojej ukochanej zielonej kropeczki...rowniez moje rady i dosiwadczenie pomogly zajsc w ciaze kilku dziewczynom z ovu...czasami mam wrazenie, ze mnie los tak doswiadcza po to zebym pomagala innym...nie wiem dlaczego, ale czasami tak czuje...

    MonikaDM lubi tę wiadomość

    5f81898964.png
    14ed59f4a5.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    weronika86 wrote:
    czasami mam wrazenie, ze mnie los tak doswiadcza po to zebym pomagala innym...nie wiem dlaczego, ale czasami tak czuje...

    Ja też czasem mam takie wrażenie, bo widzę że inni chcą mi opowiadać o swoich problemach pewnie dlatego że potrafię słuchać i nie traktuję innych tak jak mnie często traktowano jak się zwierzałam z problemów czyli nie okazali mi brak zrozumienia tylko rzucali od niechcenia tekstami "nie przejmuj się, przesadzasz" a to są najgorsze słowa i dodatkowo dołujące jak szukasz pomocy i zrozumienia a spotkasz się z obojętnością...

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokladnie albo tekst ...28 lat jestes mloda masz czas ...do czego sie spieszyc..jedynie co rozumie mnie moj maz ...oraz przyjaciolka i wlasna mama...ktore staraja sie nie gadac o dzieciach wnukach itp... Latwo jest komus pow bo mu sie udalo i ma albo bedzie mial..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2014, 10:57

    vanessa, weronika86 lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 11:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madziara wrote:
    Dokladnie albo tekst ...28 lat jestes mloda masz czas ...do czego sie spieszyc..jedynie co rozumie mnie moj maz ...oraz przyjaciolka i wlasna mama...ktore staraja sie nie gadac o dzieciach wnukach itp... Latwo jest komus pow bo mu sie udalo i ma albo bedzie mial..
    to ja taki tekst, ze jestem młoda i mam jeszcze czas na dzieci uslyszałam od lekarza...to był wtedy pierwszy i ostatni raz u tego lekarza...wiecej nie widziałam go na oczy.....ja tez moge liczyc na meza, mame oraz 2 przyjaciółki i to mi wystarczy :)

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja usłyszałam tekst "ja się starałam 9 lat więc nie masz się czym przejmować" no dobra ale ona jak zaczęła to miała 18 lat i urodziła w wieku 27 lat a ja obecnie mam 30 więc za 9 lat może być już po przysłowiowych ptokach. A co mnie najbardziej w tym zdziwiło to to że sama miała problemy i zapomniała jak to jest starać się i nie móc i strzela takimi nieprzemyślanymi tekstami.

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • MisiaMisia Autorytet
    Postów: 1459 1981

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 12:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam 34 lata a mój Luby 38. W kwietniu miną 3 lata jak się staramy o dziecko. 2 lata staramy się z Kliniką i dajemy sobie jeszcze kilka prób.
    Za Was Wszystkie mocno trzymam kciuki <3

    MisiaMisia
    rfxgdqk3jsp86isr.png
  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3553

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a my za ciebie Misia :)

    MisiaMisia, vanessa lubią tę wiadomość

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 21 stycznia 2014, 16:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MisiaMisia wrote:
    Mam 34 lata a mój Luby 38. W kwietniu miną 3 lata jak się staramy o dziecko. 2 lata staramy się z Kliniką i dajemy sobie jeszcze kilka prób.
    Za Was Wszystkie mocno trzymam kciuki <3

    Powodzenia oby się udało i Wam i nam osiągnąć ten upragniony cel :)

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • ewa1981 Nowa
    Postów: 5 1

    Wysłany: 22 stycznia 2014, 14:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Od 4 lat żadnej wpadki mimo seksu bez zabezpieczeń :( Od 2 lat monitoruję cykle i nic z tego nie wychodzi niestety. W ubiegłym roku się udało, ale długo się nie cieszyłam. Po 9 tygodniach poroniłam i wylądowałam w szpitalu :( Od tamtego czasu każda przychodzą małpa wywołuje u mnie płacz. Nie potrafię cieszyć się z ciąży przyjaciółki.. Zaczynam zastanawiać się nad inseminacją. Mam 33 lata i coraz więcej obaw. Nie wyobrażam sobie życia, rodziny bez dziecka.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2014, 14:17

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1965

    Wysłany: 22 stycznia 2014, 15:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ewa1981 wrote:
    Od 4 lat żadnej wpadki mimo seksu bez zabezpieczeń :( Od 2 lat monitoruję cykle i nic z tego nie wychodzi niestety. W ubiegłym roku się udało, ale długo się nie cieszyłam. Po 9 tygodniach poroniłam i wylądowałam w szpitalu :( Od tamtego czasu każda przychodzą małpa wywołuje u mnie płacz. Nie potrafię cieszyć się z ciąży przyjaciółki.. Zaczynam zastanawiać się nad inseminacją. Mam 33 lata i coraz więcej obaw. Nie wyobrażam sobie życia, rodziny bez dziecka.

    Wiem co czujesz kochana mam tak samo...

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Insulinooporność - zasady żywieniowe, dieta i objawy.

Czym jest insulinooporność? Insulinooporność a dieta - na czym polega zależność? Jak odżywiać się przy insulinooporności? Które produkty spożywcze warto włączyć do diety, a z których warto zrezygnować? Artykuł napisany przez Zosię i Anię z Akademii Płodności. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Comiesięczne rozczarowanie... Jak radzić sobie z emocjami, gdy kolejny raz pojawia się jedna kreska?

Dla wielu par każdy kolejny miesiąc bez ciąży jest jak utracona szansa. Trudne emocje kłębią się w pierwszych dniach cyklu. Najczęściej jest to żal, smutek, bezsilność, rozczarowanie... Dlaczego kolejny miesiąc się nie udało? Jak sobie radzić z tymi trudnymi emocjami? Podpowiada Psycholog Niepłodności - Anna Wietrzykowska.

CZYTAJ WIĘCEJ

Ranking TOP produktów zwiększających szanse na zajście w ciążę

Wybrane produkty, które mogą zwiększyć szanse na zajście w ciążę, skrócić starania o dziecko i szybciej przybliżyć Cię do wymarzonego celu. 

CZYTAJ WIĘCEJ