Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Myśmy w zeszłym roku jechali ponad 5h nad morze (tylko dlatego, że zatrzymaliśmy się na wsi, bo jadąc bezpośrednio nie widziałabym w ogóle tej jazdy, byłoby to coś z 9h), Wera miała jakieś 10 miesięcy i dopóki spała było ok, ale jak się obudziła to tragedia. Ryk w niebogłosy. Bardzo nie lubiła siedzieć w foteliku i jazda była z przerwami albo z płaczem. Nawet nic nie dawało, że ja siedziałam obok niej i miała lustro żeby mogła zobaczyć co się za nią dzieje. Teraz na szczęście się poprawiło, ale dlatego że obróciliśmy fotelik przodem do kierunku jazdy (wiem zalecenia do 2r.ż. jada tyłem, ale wybraliśmy mniejsze zło) i auto działa jak dobra kołyska, w większości śpi jak jedziemy gdzieś dalej. Mogę powiedzieć, że jeżdżąc tak lubi siedzieć w foteliku - zero płaczu 🤷
Iza cicho, bo my jak ciepło korzystamy z pogody i jesteśmy większość dnia na dworze. Dzisiaj pada, więc chwila by zajrzeć.
Udanych wypoczynków dziewczyny!
Miśkowa co u Was? -
Tak, dziś gorsza pogoda to i my krótki spacer. Ale w domu tez mi się nie chce nic róbic 😳. We wtorek urodziny Zuzi, niby mam robić małą impreze ale ostatnio jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia i naprawdę nie chce mi się nic szykować. Do tego po tym pielenie truskawek żylaki mi dokuczają, jednej nocy spać nie mogłam a w ciągu dnia tak się włóczę po domu. A dlaczego nie robię urodzin teraz w weekend to już nie będę pisać.
P.s. moja Ola dziś się obudziła i "jedziemy do zoo?" 😀Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2022, 17:53
-
Nadrobiłam Was 😊 widzę temat jazdy samochodem był poruszony. My właśnie w niedzielę wrociłysmy od moich rodziców, tak okolo 1.5 -2 godzin drogi, czyli w sumie nie tak długo, ale też nasza nie przepada. Z tatą jeszcze jakoś jedzie. Ale ze mną tragedia 🙈 zaraz chce wyjść, placz jakby ze skóry obdzierali. I też często przekrecamy fotelik przodem. Na szczęście powrót prawie cały przespała.
Niby miałam tydzień urlopu u rodziców z małą, ale sie wymeczyłam jak nie wiem.. Mała wieczorami była tak marudna, że tylko ja mogłam nosić. Nikt inny. I tylko nosić. Noce nie spała. Chyba emocje w nowym miejscu, bo ostatnio była tam na Boże Narodzenie.
Ale za to nauczyła się jeść widelcem z czego normalnie jestem zachwycona i zdziwiona, bo myślałam, że taka umiejętność dzieci jakos okolo 2 roku nabierają. (Chociaż moi teściowe, to i pewnie do 5 roku by nie dali widelca do ręki, bo jeszcze krzywde sobie zrobi..) -
Kropka to super z tym widelcem. Moje dziewczyny też szybko podlapaly, Ola super łyżka sobie radzi. A dlaczego? Bo im pozwalam jeść samemu a nie daj nakarmię bo się pobrudzisz. Ja z kolei jestem pod wrażeniem jak Ola buty zakłada, nawet jak wyciągnie cały pasek z tej kamerki to sobie włoży spowrotem i zapnie. Nie pisałam wam (byłam bardzo zła wtedy) jak teściowa i Zuzia pilnowały Oli (każda zajęta swoimi sprawami), Ola postanowiła sobie wyjść z domu, założyła najlepsze buty i przyszła do mnie w truskawki po tej nierównej ziemi na sam koniec pola, po kilku minutach dzwoni Zuzia że Olę zgubiła. Teraz mogę się śmiać bo zgubily dziecko ale całe szczęście że przyszła do mnie na pole a nie poszła na drogę czy w sad. Powiedziałam teściowej to wzruszyła tylko ramionami i tyle się przejęła.
W końcu dzisiaj zrobiłam Zuzi te urodziny chociaż do końca myślałam czy powinnam robić imprezkę. Tłumaczyłam sobie że to dla dziecka, ze nie dziecka wina itp. Mam mamę w szpitalu, w nocy pogotowie ją zabrakło, a z każdą godziną żadnych pozytywów tylko same złe wiadomości, nawet nie chcę czytać co internety piszą, sama diagnoza i samopoczucie mamy nie napawa optymizmem. Chodzę cały dzień zdenerwowana, ręce min się trzęsą, szukałam czegoś w szafkach czego nigdy tam nie było, zamiast do lodówki to zaglądałem zupełnie gdzie indziej. Prostu się boje.
No i znów doświadczyłam jak to powiedzieć nierównego traktowania mnie i tej drugiej synowej. Tamta lepsza. I kolejna przykrość tego dnia. Wogole teściowa postanowiła że na siłę zdejmie Oli pieluchę i nas siłę założy jej majtki. I zaczęliśmy oboje protestować, tłumaczyć dlaczego nie i dlaczego nie na siłę ale czy dotarło, do tej kobiety nic nie dociera. Ja przestałam cisnąć, trudno, najwyżej za rok pójdzie do przedszkola.
Jedynie co to jestem zadowolona że w 1 dzien na szykowalisny (ja, Zuzia i mąż) taka skromniejsza imprezę włącznie z tortem. No i ten tort super mi wyszedł, ładny- co prawda przesyt różu ale i wyjątkowo smaczny, najlepsze są torty z bitą śmietaną i owocami.
Przepraszam, musiałam się wygadać.
P.s. pamiętacie jak pisałam wam o nierozliczonych zwrocie z allegro? Dostanę pieniądze z Programu ochrony kupujących. Sprzedawca nie podjął oficjalnej dyskusji, wogole nic mi teraz nie sprzedaje.
P.s. 2: z moją mamą dziś lepiej ale dziś sama przyznala że wczoraj wybierała się już na tamten świat 😭 tak bardzo źle się czuła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2022, 18:03
-
Iza jak dobrze, że wszystko już dobrze. A wczoraj tak pisałam pisałam zapytać co z mamą, że nie wysłałam i zamknęłam aplikacje 🤦♀️
Ale dziś widzę, że już lepiej. Oby wszystko dobrze było dalej.
A co do roztargnienia, to normalne przy takiej sytuacji. Emocje są jednak biorą górę.
A teściowa okropna baba, zamiast jakos pomóc i pocieszyć w takiej chwili to jeszcze dobija..
Że Zuzia 'zgubiła' Ole, to ja sie nie dziwie, bo to jednak dalej dziecko, ale że teściowa... I to nie było 3 minuty że z oczu jej uciekała. Ale przynajmniej 10 minut jak mowisz. I nie zdała sobie sprawy, że małej dziewczynki nie ma która miała przypilnować 🤷♀️
Ona nie nadaje się do dzieci, bo strach z nią zostawiać.. Na prawdę jak czytam co ona odstawia, to mam takie odczucia, że te wszystkie jakies tam sytuacje gdzie Ola czegoś sie boi itp, to zasluga teściowej.
No i dobra wiadomość z tym allegro.
Spoko jesteśmy po to żeby 'wysłuchać' może nie odrazu odpisujemy, ale zawsze wyczytamy 😊
Co do sztućców, to tak ja też pozwalam swojej i różne inne rzeczy pozwalam które czasem są w mniemaniu mojej teściowej dla kilkulatka. Ale pod moją kontrolą. Bo uważam, że wtedy sie lepiej nauczy. Np ten dom w ktorym mieszkamy jest parterowy, ale ma jeden schodek, i ona oczywiście mała bierze na rece w progu i przenosi ja mowie jej ona umie. Uczy się. A teściowa nie, bo ona za mała, przewroci się.. Mówię, że sobie świetnie poradzi i jakoś musi sie nauczyć. To nie i tak ją weźmie na rece i za progiem postawi. Bo my się nie znamy 🤦♀️i chcemy zaszkodzic dziecku... I tym samym nie wie, że mała bez problemu jakies stopnie pokonuje. A ja musiałam pozwolić jej sie nauczyć, bo co by było jakby np sama chciala wyjść.. A tak wie, że tam jest stopień trzeba sie zatrzymać, kucnąć albo czegoś złapać, żeby zejść. -
W poniedziałek wieczorem dostałam informację że moja mama miała rozległy zawał.
Kropka skąd ja to znam. A później wyrośnie taka boipupka jak moja Zuzia która była na każdym kroku pilnowana. My mamy 2 schodki do salonu i od początku pozwalałam, jedynie czego nadal bronie to skakania z drugiego schodka, z dolnego może. Ale z drugiej strony jak ona uprawia woltyżerkę na dmuchanym koniku do skakania, stoi na nim i skok na kanapę 🤦. -
Eh, to teraz czeka Twoją mame oszczedny tryb życia. Ale zakończyło się baypasami ? Czy nie trzeba było?
A co do starań, dziś byłam w rossmanie i myślę a może kupić test owu albo ciążowy. Ale zrezygnowałam, bo stwierdziłam i tak pewnie sie nie udało. Bo dziś 34 dzień. A ostatnio trwał cykl 41.
Jak byłam na urlopie w córka to odstawilysmy cyca w ciągu dnia tylko do spania na noc został. Tego nie udało mi się odstawić bo i tak noce były ciężkie.
-
Iza dużo zdrowia dla mamy. Dobrze, że udało się szybko zareagować.
Myślę, że z odpieluchowaniem odpuść na trochę. Tym bardziej jak nie nagli, żeby poszła do przedszkola. Ola ma przez teściową za dużo namieszane i przez to, to też tak wygląda.
Kropka fajnie, że zeszliście z karmień. Lada moment i nocki będą bez cyca.
Może ten cykl Cię miło zaskoczy? Kto wie ✊
Dobrze, że Wasze dzieci tak sobie radzą ze sztućcami. Moja starsza w ogóle nie chciała jeść sama, lubiła jak się ją karmiło i to dłuuuuugo. Jedzenie przed nią mogłoby stać z dobre pół dnia i nic nie byłoby ruszone. Wera na szczęście jest taka Zosia samosia i radzi sobie nieźle. Nie chcę żeby ją karmić. Widzi, że starsza je sama to ona też. W ogóle taka papuga. Co zrobi Wiki, to Wera też. -
Kropka moja mama myślała że się przytrula bo wymiotowała i bolało w klatce piersiowej ale to nie pierwszy raz. miała koronografię z rozszerzaniem naczyń krwionośnych. Niestety będzie musiała się oszczędząc a juz myśli że warzywo chwastami zarasta, ze ogórki rosną i fasolka. Ale ciotka przyjeżdża i obrywa dla siebie ogórki a fasolke oberwała bratowa, miałam ją jutro jechać (dziś byłam zajęta) bo ona ma takiego bąbla którego z oczu nie wolno spuszczać bo wszędzie, ale to dosłownie wszędzie wejdzie i cuda wianki robi więc ona ma teraz wielki problem cokolwiek zrobić.
A jutro jadę do mamy do szpitala, jest daleko w szpitalu (przewieźli ją z naszego powiatowego) i odwiedziny w wyznaczone dni.
Kropka a nóż widelec rosnie fasolka?
Calanthe powinnam iść do roboty chociaż w pole bo się nie przelewa ale na siłę nic nie zrobię. Kupiłam dzisiaj pantsy (chociaż ich nie lubię). Jak nie chce założyć majtek to pomyślałam że może pantsy ją trochę oswoją.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2022, 22:58
-
Dobrze, że mama ma w Was wsparcie i pomoc. Chociaż pewnie ciężko z dziećmi. Ale niestety przez pewien czas musi się oszczędzać i praca w polu musi zejść na boczny tor.
Albo może te majteczki treningowe jednak? Ale pantsy też możesz spróbować.
No śmiałam się do męża, że ostatnio na urodziny dostałam od niego dwie kreski na teście, to może i teraz by taki prezent sprawił 🤣
Gusia co tam u Ciebie? I Mamaleonka? Jak tam Wasze kropeczki małe? -
Iza mamy chyba tak mają, ze bagatelizują objawy, a potem wychodzą poważniejsze sprawy… Zdrówka dla mamy!
Kropka, miło, ze pytasz ❤️ Miałam wizytę w poniedziałek i bobo już miało prawie 3 cm. A dziś już 9+5, jestem umówiona na prenatalne i pappe na 30 sierpnia, ten czas tak szybko leci! Tylko kurde chora jestem. Czwarty dzień z katarem, bólem gardła i gorączka trochę ponad 38 stopni. Zbijam apapem i psikam tantum verde, nic wielkiego, wiec opornie to idzie. Od małej złapałam, ale u niej doba z gorączka i już zdrowe dziecko. A mąż ma zatoki zawalone i antybiotyk, wiec szpital w domu. Upały ponad 30 stopni a ja chodzę w swetrze i szalu bo mi zimno.
Jeszcze mieszkamy nad Odrą, 15 km od rzeki i się stresujemy tym co się dzieje, czy wody gruntowe nie sa skażone tą rtęcią i wgle… chyba się dla spokoju ducha przerzucę na gotowanie mineralnej póki to się nie wyjaśni, strach pomyśleć co na nas spadnie z deszczem -
Moja mama jest już w domu, obłożona lekami, skierowaniami i zaleceniami. Tylko się martwię jak długo będzie w domu wypoczywać i nic nie robić. Bo moja bratowa taka nieporadna.
A my dziś jak sytuacja z mamą się uspokoiła to zabraliśmy dziewczyny na obiecany wyjazd do Bałtowa. W przyszłym tyg. To nie wiem co będzie bo teściowa ma chęć jechać na wakacje a wtedy na mojej głowie jej ogórki, pomidorki i kwiatki, no i teść do wyżywienia. A Bałtów-genialne miejsce, Majaland się nie umywa. I Ola-nie to zachowanie co w Majalandzie, nie płakała, nie chciała do domu, z niejednej atrakcji mnie wyganiała bo chce sama (ale była za mała żeby samej korzystać), no i prawie wogole jej nie nosiłam, wszędzie sama, a jak zwierzątka karmiła-miała trochę to każdemu po troszku, bodajże po ziarenku. I czasu mam brakło na wszystkie atrakcje. A wogole bilety wstępu i praktycznie cały obiad mieliśmy za bon. I tak sobie dziś odpoczęłam od codzienności.
Gusia to już mega Jaś (albo Małgosia 😁) a nie mała fasolka. Super. -
Gusia jak cudnie 😍😍 to być może zaraz się dowiesz kto tam w środku zamieszkuje 😍 ah lubię takie wieści.
Z takich domowych sposobów na przeziebienie i choroby w ciąży ja stosowałam i mi pomagał syrop z mniszka lemarskiego i sosnowy. Podobno u mnie lekarz powiedział, że bezpieczny. No i na prawdę działał cuda. Bo raz miałam infekcje w ciąży, a później jak po porodzie stosowałam. Teraz mi sie skończyły...
Co do tej Odry, to nieciekawa sprawa.. Myślę, że jeśli chodzi o pitną wodę, to nie ma się czego obawiac, ale jeśli ma Cię, to uspokoić, to jak najbardziej używaj mineralnej.
Iza, to teściowa męża nie zabiera na wakacje 🤣 to jak go nie zabiera, to on ogórków, kwiatków nie ogarnie?
To nie cóż, że przydałoby się, abyś pilnowała trochę mame w zdrowiu, to teściowa Ci dokłada roboty..
A dobrze wiedzieć o tym Bałtowie. A Ola zuch dziewczynka i dobrze, że jej się podobało.
My jutro jedziemy na rekonstrukcje bitwy warszawskiej 1920. Raczej to atrakcja bardziej dla nas niż dla małej 🤣
A no i nie kiełkuje u mnie nic, bo jest miesiączka..
A w ogóle powiem Wam, że jakoś chwilowo odpuściłam starania, w sensie jakoś mam tak wewnetrznie czasami myśli, że ta moja mała jest taka wymagajaca, tzn taka przylepa na rączki, bawić się lubi jak ktos jest obok. Nie lubi sie bawić z dziećmi z jej 'wieku". I myślę, że może nic na siłę z druga ciążą, bo to będzie wielki szok. Różnica wieku 3 lat też będzie dobrą różnicą.
Oczywiście starań nie odpuszczamy, ale bez takich napiętych grafików, bo to może płodny.
-
Kropka tak właśnie myślałam co tam u ciebie. A tu zonk. Przykro mi.
I przybijam 🖐🏻z @. Nawet się francy w ten weekend nie spodziewałam. A jaki wk...w z nia przyszedl. Zła jestem na Ukrainkę bo mi męża dziś chciała upić. Jak mnie coś trafia jak ktoś odmawia alko a druga strona nachalnie i do skutku. I na męża też jestem zła. Wogole mam intensywny weekend i malo czasu do odpoczynku, siostra zjechała, trochę pomaga mamie (ogórki robi w słoiki) a nocka i część posiłków u mnie. I wiadomo że w domu jest juz inaczej niż jak ktoś jest. A tak to bratowa, mój brat i tata muszą jaka spiąć d... i więcej pomagać bo ja ostatnio też zakopana w robocie i swojego nie ogarniam. Teściowa na wakacje nie pojechała (zanim napisze dlaczego to ranek mnie zastanie). -
Kropka mysle, ze takie podejście do starań jest nawet zdrowsze… Ale powiem Ci, ze w tym wieku dzieci w ogóle same się bawią raczej i to normalne (mówię jako psycholog). Moja woli patrzeć jak ktoś się bawi po prostu na razie
-
Gusia, w ogóle u mnie z tymi staraniami taki rollercoaster ostatnio. Raz bym bardzo chciała. A raz jak tak spojrzę na niektore sprawy, to myślę, że lepiej niech toczy się po swojemu sprawa.
Ale dziś musze przyznać byliśmy na rekonstrukcji bitwy Warszawskiej 1920 w Ossowie ze znajomymi, którzy mają 6 letnia córkę i o 2 miesiące starsza od mojej. I dziewczyny wszystkie 3 się cudnie bawiły razem. W sensie najbardziej to ta 6latka tak robiła, że sie bawiły wspólnie, ale na koniec moja i jej rownolatka, to sie na pożegnanie przytulaly i to było takie słodkie i za razem cudne, bo nigdy nie widziałam mojej która by sie przytulała do innych dzieci.
O magicznych ogrodach nie słyszałam jeszczę, musze to zobaczyć.
Iza, to jesteśmy obydwie w niedoli, dziś myślałam że sie ugotuję w ten upał i okres.. A co dopiero te biedne pupki w pampersach naszych maluchów.
Hmm upić to też właśnie druga strona musi kontrolować. Ale mnie też denerwuja ludzie ktorzy są bardzo nachalni do upijania. W dodatku jak widza osobę która już trochę wypiła, i tak nie myśli już racjonalnie.. Niby odmawia, ale już nie jesy taka stanowcza.. -
Ja ostatnio jakas pretensjonalna jestem. Dziś sie wk...bo rano mąż dłużej spal a wieczorem godz. 19 i też juz śpi a ja to co, roboty jakiś na CO2? Czekałam na Zuzię aż wróci, jak wróciła to rozbudziła Olę, która dopiero teraz zasnęła. Ale ściągnęłam męża z łóżka do dzieci a ja w tym czasie sprzątnęłam w kuchni i się umyłam. A jutro idę że szpadlem wykopać to co teściowa posadziła bez pytania na moim klombie pod moją weranda, 1 dzień mnie nie było i jak na to mówią "jak kota nie ma...".
Kropka to zobacz te magiczne ogrody w Trzciankach. Tam i maluszki mają wiele atrakcji. Bo ta farma iluzji to raczej dla starszych, tak od 5-6 lat, Majaland tak od 90-100 Cm wzrostu, a Bałtow od 2,5 lat, są i atrakcje dla młodszych np.strefa malucha. My już wiemy że taka Energylandia to nie dla nas. -
Ale tu cicho dziewczyny! Iza, jak mama i dziewczynki? Kropka co u Was?
U mnie się w końcu schłodzilo, wiec wykorzystuje energię na sprzątanie, chociaż staram się nie przemęczać za bardzo, bo wczoraj trochę mnie bolał brzuch, ale bardziej jelita i żołądek niż macica. Już ciąża musi mi na wszystko uciskać, bo pamietam ten dyskomfort z poprzedniej. Poza tym za 1,5 tygodnia mam prenatalne i czasem łapie mnie stresik, czy ta moja choroba jakoś nie wpłynęła na maluszka… chorowalyscie może w pierwszym trymestrze? Potrzebuje dobrych historii i emocji ❤️ -
Hej hej! A właśnie mi jakoś dni umykają i łapie się na tym, że np dwa dnie nie zaglądałam tutaj a nie pół dnia 🙈
Zaczął się u nas jakiś dziwny czas pt. Wszystko w biegu.. A to jakieś spotkanie rodzinne, a to znajomi do nas. a to my do nich. To gdzieś po cos podjechać. I wszystko w biegu na styk. A wieczorem to padam.
U nas dziś mąż zaraz jedzie z córa na szczepienie na ospę.. W końcu może zaszczepimy, ale za to chyba przesuną nam się te obowiązkowe. 🤔
Nie chce zapeszyć, ale mała tylko na zasypianie cycka je. Raz na drzemkę i raz na wieczór. A jak mnie nie ma, to tylko na wieczór. Więc za raz zabieramy sie za odstawienie wieczorne, ale będzie trudno. Bo mam teraz druga zmiane i wracam o 21;40 i mała czeka na mnie i nie chce usnąć mężowi...
Jejku Gusia, to zaraz będzie wiadomo czy może dziewczynka czy chłopiec 😍
Jeśli chodzi o choroby, to ja chorowałam jakos na początku 2 trymestru.
Iza! Dziękuję za plecajki, chyba będziemy się musieli wybrać 😉
Czyli teściowa nawet w Twoim ogrodzie ustawia po swojemu? 😱😱😱😱
Aaa Gusia powiem Ci, że ja w 6 msc wylądowałam w spzitalu, bo się zadławiłam i mąż musiał użyć tego chwytu ( nigdy nie pamiętam jak sie go pisze..) i jak widać Mała to mały chochlik biegający, więc myślę, że i z Twoim maluszkiem będzie dobrze 😍