Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyIza daj spokój. Ja też bym nie pojechała. I bym powiedziała, że dziecko ważniejsze, niż to czy ktoś się obrazi czy nie. Połowę aptek wydzwonilam, bo w hurtowniach nie ma tego leku przeciwwirusowego co przepisują. Najpierw sprawdzałam na ktomalek.pl, niby były a jak dzwonisz to nie ma. W końcu kupiłam. Zrobiłam zakupy przy okazji, bo Natala od czwartku chciała spaghetti na obiad, a jak przyjechałam to co? Mamo ja nie chce spaghetti. Ręce opadają. A ludzi tyle w sklepach, że masakra jakas.
A najgorsze jest to, że nie wiem czy mnie też coś już bierze, czy to osłabienie po kolejnej nie przespanej nocy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2023, 11:38
-
nick nieaktualny
-
Piszczak dla mojej teściowej jej dziecko jest ważniejsze niż moje. Mąż jeszcze nie wrócił z Zuzia z zajęć bo dziś promka na pieluchy i dzwonił że nawet nie ma gdzie zaparkować i ludu kupę w sklepach a teściowie już pojechali, w końcu nie będzie mi truła a skończyła jak powiedziałam że chyba chce żeby tamte dzieci się pozarazaly. Ja też taka snieta jestem.
-
Matko Iza, ja bym nie pojechała.. dziecko i jego zdrowie najważniejsze. Po za tym co to za tekst bo się obraza, to znaczy że to ich problem a nie Twój, że nie potrafią zrozumiec takiej rzeczy. W dodatku że sami nie przyjechali jak Ty byłaś chora. Także lepiej siedzieć w domu.
A teściowa niech sama jedzie.
Piszczak i u Was też znowu choroba ... My pewnoe zaczniemy jak mała wróci do żłobka..
A u mnie było dużo roboty, bo robiliśmy pokoik córce i sypialnie dla siebie. Bo do tej pory, siedzieliśmy wszyscy troje w salonie na dole. A teraz przeporwadzilis sie na górę. I mała śpi w swoim pokoju w łóżeczku. Co prawda tylko do pierwszej pobudki. Ale zawsze to coś. -
I nie pojechałam. U Oli jest tak że raz jest w miarę ok a za godzinę już gorączką 39st. I wczoraj żeby nie dopuścić do tego co 4-5 godz. podawałam na zmianę Apap z nurofenem. Do tego ciężkie noce bo mam budzik co 2 godz.i mierze temperaturę, oraz przebieram bo jak nigdy bardzo się poci. Mój mąż jeszcze śpi a ja już dawno wstałam, umyłam się, w piecu napalilam i myślę gdzie iść do kościoła a że z Zuzia to chyba tam gdzie ciepłej.
A teściowa chyba się pofukala bo jak wrócili to nawet do wnuczki nie zajrzała zobaczyć jak się czuje.
No, mam nadzieję że u Oli będzie już lepiej, 11 godz.od ostatniego nurofenu a temp.37,2 a Nurofen wcześniej starczał na 6 godz.
Kropka super mieć swoją sypialne, taki luz chociaż na chwilę dopóki dziecko nie przyjdzie. Jak nowożeńcy 🤣.
Piszczak a jak twoje dzieciaczki, lepiej, przechodzi im trochę?Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2023, 09:26
-
nick nieaktualnyMały gorączke ostatni raz miał w piątek. Dzisdiaj w nocy nawet nie furczal, ale teraz cały czas woda mu leci z nosa. Natala to w sumie bez gorączki. Jedynie stan podgorączkowy. Wczoraj prawie cały dzień przespała. I nie boli ją już czółko😉
Iza37 lubi tę wiadomość
-
Iza trochę sie tak czujemy, jak nowożeńcy 🤣🤫🙈
Dobrze, że gorączka spada. A teściowa niech sie wypcha. Bo taka prawda. Gdzie z taką gorączka. Nawet jeśli dziś już spadła. To i tak oeganizm osłabiony, i żeby znowu coś gorszego złapała..
Piszczak, a może jakas alergia i stąd ten katar? 🤔
My jedziemy w środę właśnie do alergologa, bo nas pediatra wysłała, że za dużo tych chorób. Plus cały czas te wysypki. -
I Zuzia chora ☹️.
I dobrze że wczoraj nie pojechaliśmy. Jakiego newsa teściowa przywiozła. Znajoma w ciąży, w 4 ciąży, 2 lata temu zaliczyli wpadkę i teraz też, wiek tatusia iście na bawienie wnuków a nie dzieci, ona też nie młódka, lekarz nastraszył porządnie ryzykiem że moze być chore dziecko no i problemy przy porodzie, ona ogolnie źle się czuje. każdy w szoku a szwagierka go opierdzielila że co on sobie myśli, XXI wiek a oni zabezpieczyc się nie potrafią a ich najstarsza córka powiedziała że z domu się wyprowadzi. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPiszczak super, na pewno Ci ulżyło 🙈
Iza ciąża w późnym wieku to duże ryzyko, wiadomo że wpadki się zdarzają, ale piszesz że jedną już zaliczyli dwa lata wcześniej, więc heloooł... Niektórzy to albo sobie nie zdają sprawy z ewentualnych konsekwencji albo nie wiem...żyją chwilą 🤣 na pewno czeka ich teraz nerwowy czas. Oby z dzidzią i mamą wszystko było ok! -
Tiril wrote:Piszczak super, na pewno Ci ulżyło 🙈
Iza ciąża w późnym wieku to duże ryzyko, wiadomo że wpadki się zdarzają, ale piszesz że jedną już zaliczyli dwa lata wcześniej, więc heloooł... Niektórzy to albo sobie nie zdają sprawy z ewentualnych konsekwencji albo nie wiem...żyją chwilą 🤣 na pewno czeka ich teraz nerwowy czas. Oby z dzidzią i mamą wszystko było ok!
Tak prawdę mówiąc to wszystkie 4 ciążę były z wpadki, ale wtedy byli młodzi a teraz ona 47 lat, on w wieku Krzysztofa l. (tylko on coraz młodszy się nie robi 😆). Ludzie na poziomie, nie żadna patologia. Aż teściowa się nakręciła żebyśmy my jeszcze mieli jedno. A mi tak dobrze jak jest, poza tym obawiam się kolejnego ciśnienia w ciąży, kolejnego leżenia i koldjnej 3 CC. -
Piszczak, to superrr że przyszła miesiączka, masz kamień z serca 😉
Iza, czym Ci ludzie myślą 😉 ale znaczy się dalej 'ogień chula ' 🤣🤣 47 niby młoda kobieta, ale jednak dużo kobiet juz jest wtedy po menopauzie a tutaj bobo małe 🙈 matko nie wyobrażam sobie, przecież to siły inne itp. ale szalało sie w nocy, to trzeba konsekwencje ponieść 😉
A teściówa jak taka madra, sama sobie sprawi synka bądź córeczkę 🤣
Tiril jak u Ciebie z cyklem? Bo ja chyba jestem w okolicy owulacji -
nick nieaktualny
-
Kropka wy też...
Ale ja jestem zmęczona tym długim weekendem, chorowaniem Oli, ciągłym strachem że ta gorączką taka wysoka albo że chwila moment i znów będzie duża, do tego jeszcze Zuzia w niedzielę wymiotowała. I jeszcze te ukraińskie święta i ich mega tłuste (ale bardzo smaczne) jedzenie też mi się dały po żołądku. Wczoraj już było dobrze, byłam z Ola u lekarza, nie jest źle ale co mój stres to mój, Zuzia poszła dziś do szkoły ale pewnie pod koniec tygodnia i ją złapie ten wirus co Olę. Muszę to jakoś odreagowac i odespać.
Mąż wq... bo znów zaczął się odchudzać to nie ma dnia żeby jego matka nie przychodziła i nie gadała mu żeby już przestał bo źle wygląda, bo obcy ludzie mówią że źle wygląda. Tak mu skrzydła podcina. I ja wiem jak on się czuje bo mi też nie raz czegoś nie dawali bo nie warto a mi się oplacalo. A jemu brzuch przeszkadza i chce zjechać na 85kg. Ja go wspieram, dlaczego on ma robić coś pod obcych ludzi a nie dla siebie? -
No działaliśmy 😉 chociaż wczoraj wymieklismy 🤣 ogólnie chyba do córki dociara że nowe miejsce spania jest. I trudno jej sie zasypia w pokoiku, zamiast wyciszać sie i czytać ksiazeczki jak zawsze lubiła. To biega po całym pokoju. Wyciąga zabawki. Tarza się po dywanie. A w nocy jak sie obudzi to chce na dół i trzeba schodzić i tam zasypia na ręku.
Iza to przykre co mówisz, nie rozumiem tego, że on musi spełniać oczekiwania swojej matki, żeby ona była zadowolona kosztem swoich pragnień. Wiec motywuj go Ty. Niech wie że ma w Tobie wsparciem a jak źle czuje sie ze swoją wagą, to tylko on czuje. A jeśli chce zejść do 85kg to na pewno nie bedzie anorektykiem. Oczywiście zależy od wzrostu. Ale wydaje mi sie, że i tak będzie dobrze wyglądać.
A co do chorób to każda z nas wie jak to jest z tym stresem.
My jutro idziemy do Alergologa ciekawe co powie. Ale w niedzielę sie wkurzyłam na teścia. Bo pojechaliśmy na chwilke do nich po drodze na cmentarz, ale było bardzo zimno i mała chciała kotki wiec została na ta chwilę u nich. I wracamy a babcia dumna, jaka to wnuczka mądra, bo pobiegła do szuflady gdzie mają słodycze i chciała am am. I skąd ona wie. Jaka mądra. No pewnie ktoś musiał pokazać i chyba wiem kto... I oczywiście mała jak to usłyszała, że am am słodycze. To chciała znowu i dziadek, no dajcie jej, masz bierz . A my ona nie może. A co jej sie stanie. A po co. I kurde to my latamy po lekarzach. Zmieniamy wszystki na bez laktozy, jeździmy dalej do sklepów specjalnie, żeby produkty takie były. A ten daje jej. Wiec n 99% jestem pewna że to on jej pokazał tą szuflade. W dodatku, że jak miała 6 msc to pierwsze pytanie było czy może jej dać juz czekolade i słodycze 🤦🏻♀️ -
Kropka jest wiele takich sytuacji, bo się nie podoba szanownej mamusi i mamy robić jak ona chce. No i to że mój mąż całe życie nie spełniał jej oczekiwań, najpierw próbowała na swoje tory ustawić Zuzię, teraz widzę że robi to z Olą bo Zuzia się nie dała.
A z tym odchudzaniem to jest tak-jak ważył 120kg to żeby się odchudził bo dla zdrowia lepiej, jak schudł to też źle bo źle wygląda.
Moja Ola śpi jeszcze w łóżeczku ale u nas w sypialni. Na lato idzie do pokoju Zuzi. -
nick nieaktualnyKropka u nas też teściowie i moi rodzice przeżywają że mała nie może jeść niektórych rzeczy. Ale widzieli jej reakcje alergiczne (wysypki, pokrzywki) i nic na własną rękę jej nie dają na szczęście. Ale kilka razy słyszałam komentarze mojego taty do małej: "mama niedobra nie chce Ci dać czekoladki, dziadek da". No przykro mi w takich momentach i wkurw mnie bierze, bo nie mam pewności czy jej w końcu czegoś nie da. Jak nam wyszła alergia na mleko krowie i przeszłam na dietę bezmleczną żeby móc dalej karmić i żeby małej nie szkodzić to usłyszałam że cuduję i żebym dała mm. W ogóle dla wszystkich dookoła zaskoczeniem jest to że trzymam taką dietę i się "męczę" zamiast dać mm. Nie wiem w czym widzą problem, ja nie narzekam a dla zdrowia dziecka można trochę poświęcić. Karmienie piersią trwa kilka-kilkanascie miesięcy, jeszcze się zdążę najeść mlecznych produktów w swoim życiu, nie jest to jakieś wielkie wyrzeczenie. 🤷
Dziewczyny ludzie lubią wszystko komentować. Niestety niektóre komentarze sprawiają przykrość bądź wkur... (zwłaszcza bliskich osób). Trzeba się nauczyć olewać i tyle 🙈 -
Iza, to niech Ola się nie da teraz 💪 mam nadzieję, że to silna dziewczynka i będzie szła swoimy torami (Waszymi, a nie tesciowej). A czy Twój mąż nie jest środkowym dzieckiem?
U nas teraz śpi sama w pokoiku w łóżeczku. Ale już tydzień wcześniej jej mówiłam, że to jen pokoik i będzie w nim spać i pytałam gdzie stanie jej łóżeczko i sama pokazała miejsce, na szczęście to w którym chcieliśmy postawić 🤣
Tiril,o to to podobnie miałam jak mała u mnie ulewała wręcz chlustała i zauważyła sama, że się nasila po mlecznych produktach, to też że wydziwiam, nie mam racji. A skąd niby wiem, nikt nie słyszał, że w ich rodzinie ktoś tak miał. W ogóle ulewanie nie od tego jest zależne ( a i owszem, co nie zmienia faktu, że mogło mieć wplyw, że mocniej, z resztą widziałam różnice)