Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMój też ulewal, ale w końcu mu przeszło.
Byłam dzisiaj z dzieciakami na kontroli i mam ich nie trzymać już w domu. Więc od jutra heja do przedszkola i żłobka. Wzięłam jeszcze dla małego receptę na broncho-vaxom. Mam nadzieję, że to coś pomoże.
Mnie za to męczy katar i głos. A jeszcze w poniedziałek go nadwyrezylam na próbie więc wogole gadam jak stary chłop. -
Kropka a dlaczego pytasz czy mój mąż środkowy z rodzeństwa? Mój mąż jest młodszy, ma tylko brata i od zawsze był tym gorszym.
Moja teściowa też mnie dziś wkurzyła ze słodyczami, wieczór a ta wciska dziewczynom mimo naszego sprzeciwu i oczywiście głupi owczy pęd do 🐞 bo wyprzedaż słodyczy po 1zl i trzeba nakupowac.
Moja Zuzia też miała alergie na mleko krowie i też ulewala, poza tym płacz po każdym karmieniu, męczyliśmy się dlugo bo rodzinna nie chciała nic z tym robić, ciągle słyszałam że do 6 mc.ż.tak na być. W końcu jedna sprawa zaważyła na wszystkim, zostałam olana i "wyprowadziłam" się do innej przychodni. W nowej była pediatra-alergolog, od razu zmieniła mam na tą mieszankę przy alergiach i jak ręką odjął.
-
Iza, pytam bo w kręgu moich najbliższych znajomych w tym mój mąż jak sie jest środkowym dzieckiem to zauważyłam, jakies dziewne wygórowane zachowania rodziców. W sensie najstarsze to wychuchane, najmłodsze bo najmłodsze to wszystko wolno, a środkowe to musi wszystko robić pod dyktando rodziców. I u mojego męża zawsze tak jest. Bo najstarsza oj ona ma swoje życie. A najmłodsza, a bo to ona, więc ty zrób itp.
Tiril to samo odczucie miałam. Że wiecej ulalo sie niz zjadła.
Piszczak no to super, oby jak najdłużej chodzili. A na jakiej próbie głos zdarłaś? Coś przeoczyłam ? -
A co do wizyty u alergologa. To jak myślałam białko mleka krowiego prawdopodobnie. Ale ogólnie wiecej dowiemy się po badaniach. Miała wykonany jakies panel 27 alergenow dla takich maluchów. Wiadomo u małych dzieci mogą był trochę zafałszowane wyniki. Ale doktor mówiła, że już niektóre alergeny mogą wyjść. I bardziej falszywie ujemny sie zdarza. Jeśli wychodiz dodatni, to juz raczej prawidłowo.
-
nick nieaktualnyKropka na próbie chóru. Od września chodzę. Wcześniej u siebie śpiewałam od 7 roku życia. Później się przeprowadziłam i przez jakiś czas dojeżdżałam. Później pojawiły się dzieciaki, i ostatnio już miałam taki czas, że musiałam wyjść z domu. I te 1,5 h w tygodniu jest trochę dla mnie wybawieniem. Czasem więcej jak śpiewamy jeszcze na mszy😉.
Normalnie podziwiam te co zostają z dziećmi w domu. Mi ostatnio chyba już brakuje cierpliwości, i tylko się modlę, żeby poszły do żłobka i przedszkola. Tymbardziej, że mój ma wszystko w nosie. W niedzielę poszłam do kościoła i młody się tak odparzył przez to, że zrobił w pieluchę i tata go nie przebrał, że do dzisiaj nie umiem się tego pozbyć. Normalnie jeżeli pozytywnie rozpatrzą nam wniosek o to mieszkanie i w końcu je dostaniemy, to chyba go kopne w dupe. Żadnej różnicy nie bedzie -
nick nieaktualnyPiszczak mój ma tak samo jeśli chodzi o pieluchy. Jak mu nie powiem że pampers do zmiany to nie widzi, albo udaje że nie widzi. Czasem jak poczuje, że kupa to mnie woła, sam nie przebierze 😡 po siku zmieni pampersa tylko wtedy jak mu powiem 🤷 jedzenia młodej nie zrobi, bo nie wie jak (zero chęci żeby się dowiedzieć).
-
O to mój mąż wszystko zrobi tylko że pieluch nie zmienia, pobawi się, zrobi jeść i nakarmi, Zuzia się zajmował jak byłam w szpitalu. Na ogół jak wychodzę to zmieniam pieluchę, gorzej jak jest kupa.
Piszczak też bym chciała takie regularne wyjścia a ja tylko wychodzę zawieźć/przywieźć do/że szkoły, po drodze zakupy. Czasami gdzieś pojadę ale nie tak żeby odsapnac tylko ganiam żeby jak najszybciej wrócić. Dobrze mieć takie hobby.
Ale nie obraz sie- bylam z Zuzia w innym kościele gdzie śpiewa chór. Zuzia powiedziała że nigdy więcej. Wyszliśmy takie zmęczone z tej mszy. Ja wogole nie rozumiałam co oni śpiewają, a jak nie śpiewali to organista tak dawał na organach że się nie dało słuchać więc może i samo wnętrze miało wpływ, zły wplyw na wszystko. Bo osobiście do chórów nic nie mam, wręcz podziwiam, tak samo jak orkiestry. -
nick nieaktualnyIza to dużo zależy od akustyki i od repertuaru. Może był taki ciężki i Was tak umeczyl.
Mój przy malym nie robi nic. Czasem się z nim trochę po wścieka. Jedzenia nie zrobi, nie przebierze, nie nakarmi( chociaż ostatnio zauważyłam, że Kamil tylko ode mnie coś je).
Budzę dzisiaj Natale do przedszkola, widzę ręcznik na łóżku, i się jej pytam czy się zesikala(dawno jej się to nie zdarzyło). Ona mówi, że tak. I tata dał Ci ręcznik i cie przebrał? (grzesiek śpi u niej w pokoju). Nie mamusiu, sama przebralam spodnie, wrzuciłam je do prania i wyciągnęłam ręcznik i położyłam na łóżeczku.
Zawsze w nocy z byle pierdolądo mnie biegała, a tu teraz wszystko sama
Tu link z ostatniego koncertu kolęd mojego byłego chóru. W sumie 3 chory i orkiestra.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid0365HuzeeVXbrYnv5jm73ofmxgmqUhoiVQRk4nGhUpCp54d7ShFEJJx5yC3M9Znm6ol&id=100022592873838Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2023, 09:35
-
nick nieaktualny
-
Piszczak wrote:A ja właśnie dostałam pismo z urzędu i pozytywnie rozpatrzyli nasz wniosek i wpisali nas na listę o mieszkanie😃jupi
Super gratulacje ! To teraz czekać aż dostaniecie klucze ❤️
Wow, fajnie z tym chórem . Masz czas dla siebie.a ja wlansie lubię chóry a jeszcze z połączeniem orkiestry symfonicznej to bajka. Miód na uszy.
A u mnie mąż wszystko przy córce zrobi i pieluchy zmieni i wykąpie. W sumie nie ma wyjścia jak chodzę do pracy i mam na drugą zmianę. Jedynie w nocy nie wstawał nigdy. Teraz po woli zaczyna. Jak małej sie uroi że ona chce na dół. -
Iza o nie, znowu choróbsko... To taki troche never ending story ..
A ja wczoraj miałam 'wychodne'. Po pracy nie wróciłam od razu do domy tylko pojechałam na ploteczki do kolezaneczki 🙈 ale było dziko dziwnie bez ogonka małego 😉 -
Kropka6 wrote:Iza o nie, znowu choróbsko... To taki troche never ending story ..
A ja wczoraj miałam 'wychodne'. Po pracy nie wróciłam od razu do domy tylko pojechałam na ploteczki do kolezaneczki 🙈 ale było dziko dziwnie bez ogonka małego 😉
Zdecydowanie. Ale tak mnie rozłożyło że rano chciałam wstać zrobić Zuzi śniadanie i kanapki do szkoły i nie dałam rady, słabo mi się zrobilo i musiałam się położyć. -
nick nieaktualny
-
Dopadł mnie kryzys chorowania. Już nie mam siły nawet leżeć. Okropnie bolą mnie nogi i po telefonie ciotki podejrzewam że mam grypę. Myślałam że nogi bolą mnie po Środzie bo duzo więcej niż w inne dni chodziłam aż zmęczyłam się tym chodzeniem. Niech ich coś trafi, niczym syndrom niespokojnych nóg nie dają mi leżeć. Żałuję że nie poszłam dziś do lekarza i zastanawiam się czy nie jechać jutro na NOL. Ostatnio tak szybko mi minęły wszystkie objawy infekcji a teraz masakra.
-
Hejo dziewczynki. Podczytuje was jak usypiam dzieci i boje sie wstać żeby ich nie obudzić 😁
Gońcie tych swoich facetów do roboty, to nie tylko wasze dzieci. I dbajcie o siebie! Musicie gdzieś wyjść same czasem, spotkać sie z kimś dla zdrowia psychicznego. A facet rzucony na głęboką wodę sobie poradzi... Bo musi i tyle. Mój potrafi ogarnąć sam cała trójkę. Naprawdę to jest kwestia chęci.
U nas ciągła gonitwa. Naprawdę mamy zataki zajazd z wożeniem trójki do trzech różnych placówek, ciągle chorowanie. Bo nie możemy wyjść ostatnio z chorób. Dlatego sie ciesze, że udało mi sie właśnie załatwić to samo przedszkole dla młodszego, do ktorego cjodzi starsza corka. No niemalże luksus.
Ciężko sie godzi życie zawodowe z macierzyństwem, szczególnie, że młody ciagle wstaje w nocy kilka razy. Choć sie zmieniamy co noc to i tak wiecznie nie wyspani.
Ale ciągniemy to wszystko, wyrabiamy się na czas. Dzieci sa kochane, a synuś typowo mamusi. Jak sobie przypomne moja rozpacz nad ciąża z nim a ta wielka miłośc to naprawdę nie uwierzyłabym wtedy.
Pozdrawiam was serdecznie i wzzystkiego dobrego życzę w nowym roku ❤ -
Alunia miło że się odezwałaś. Najważniejsze że dajecie radę. Czasami tak jest że to co dostajemy od losu tak niespodziewanie a wcale tego nie chcieliśmy później przynosi wielką radosc.
Jestem na NOL. A myślałam że poprzednia choroba w święta to już była wielka choroba. Tamto to był pikuś. Tak mi ta noc dała że stwierdziłam że nie będę czekać z lekarzem do poniedziałku.
P.s. nic nie cieszy jak 1 kreska na teście .... na teście na covid/grypę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2023, 14:55