Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dla mnie ślub był konieczny do założenia rodziny, wspólne mieszkanie, dzieci dopiero po ślubie. Może to staroświeckie myślenie, ale tak zostałam wychowana. Na szczęście trafiłam na faceta, który ma takie same poglądy jak ja i dla nas ślub był tylko kwestią czasu. Czekaliśmy głównie po to by skończyć studia, a że się poznaliśmy na I roku to tak to trwało
GabrielaeSz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySimon, dzisiejszy to był strumieniowy, tylko wyjęłam go z opakowania plastikowego
Laska, ja jutro z moim pójdę po wyniki Bety, może tak miało być, że się dziś spóźniłam. Może - niezależnie od wyniku - powinnismy go poznać wspólnie.
Mój za pierwszym razem jak wyszedł pozytyw z prawdziwego zdarzenia próbował mi tłumaczyć, ze nie ma sie co cieszyć, bo takie testy to są niewiarygodne (ah, ten chemik z wykształcenia) a ja i tak się cieszyłam, wiedziałam swoje i jednak na moje wyszło. A mąż dopiero po pierwszym usg, jak go zabrałam, zobaczył te raczki, nóżki to zrozumiał, że będzie tatą i zaczął to jakoś przezywać bo tak to niby wiedział, ale jednak jakby nie wiedział ;-P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 14:45
-
simon86 wrote:Dla mnie ślub był konieczny do założenia rodziny, wspólne mieszkanie, dzieci dopiero po ślubie. Może to staroświeckie myślenie, ale tak zostałam wychowana. Na szczęście trafiłam na faceta, który ma takie same poglądy jak ja i dla nas ślub był tylko kwestią czasu. Czekaliśmy głównie po to by skończyć studia, a że się poznaliśmy na I roku to tak to trwałosyn 03-2014
syn 03-2016kp do 13tc
syn 11-2017kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
nick nieaktualnymy z mężem 6,5 roku razem, pierwszy dziecko zaplanowane
. Mój na początku w ogołe ciaze traktował jak coś kosmicznego, na zasadzie nie uwierze to nie zobacze. U gina niby słyszał serduszko ale nie docierało (na początku sie wkurzał na mnie bo nie docieralo, że jestem śpiaca, albo nie moge sie przemeczac dźwigac itp).... jak chodziłam z wielkim brzuchem to chyba dotarło
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jangwa najważniejsze jest to czy Wam na sobie zalezy. Jesli tak i jest choc iskierka nadziei na to,ze da sie to uratować to trzeba walczyć. Przede wszystkim szczera rozmowa. Kij ma zawsze dwa końce. Musi byc powód przez który przestalo mu zależeć. Ja u siebie tez miałam kryzys. Za malo rozmawialismy. Nie miałam pojęcia,ze on tak bardzo inaczej widział różne sprawy. Czekałam wtedy tylko na jego krok zeby on się staral zabiegal itp ale po kryzysie zrozumiałam,ze wina byla tez po mojej stronie. Nie ma sensu teraz go naciskac na slub bo jak jest zle miedzy Wami to tylko pogorszy sprawę. Jezeli go kochasz i zalezy Ci na nim to walcz i wyciągnij z niego co mu leży
u nas po kryzysie zaczął sie najwspanialszy czas tak jakbyśmy na nowo zaczęli ze soba zyc
GabrielaeSz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPotwierdzam to, co mówi Adele - tez mieliśmy z moim w małżeństwie kryzys, między innymi dopiero teraz staramy się o drugiego malucha - wlasnie dlatego, że było bardzo źle i żyliśmy jak dwie obce sobie osoby i tez winił tylko jego. Byłam bliska rozwodu. Bardzo bliska. Ale kiedy zrozumiałam, że sama nie jestem idealna i zaczęłam się starać to także wynikło z jego strony i teraz jest bardzo, bardzo dobrze
kryzys trwał ponad rok. trzymam kciuki!
-
Wiem,że wina zawsze leży po dwóch stronach. Nie jestem też idealna. Ale staram się. Organizuje dla Nas czas,chce żeby coś Nas łączyło. On jakoś się odsuwa. Nawet jak wyjeżdża nie dzwoni
stwierdził,że nie lubi gadać. Ale chociaż raz w tygodniu jakby na 5 min zadzwonił nie zgrzeszylby. Wyjeżdża prawie już rok A zadzwonił do mnie może z 5 razy
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 21:53
-
Jeśli o mnie chodzi, to ja z moim jestem juz 13 lat. Po 2 miesiącach mi się oswiadczyl, ale ślub braliśmy dwa lata temu, jak byłam w 4 miesiącu ciazy. Tak więc 10 lat minęło. .. jakoś tak po prostu, nie chciało sie, zawsze było coś akurat ważniejszego i się nie zlozylo. W końcu ciaza nas przekonala. Co do kryzysow... mieliśmy ich kilka, ale ten po urodzeniu dziecka był najwiekszy. Paradoksalnie zamiast się do siebie zbliżyć jeszcze bardziej to się oddalilismy. Pewnie brak czasu, zmęczenie i inne sprawy związane z dzidziusiem to sprawily. Faceci to duże dzieci i zawsze chcieliby mieć czas na zabaweczki, tymczasem życie to nie zabawa a dziecko wymaga wielu wyrzeczeń, zwlaszcza jak się przez ostatnie 10 lat robiło co się chce, gdzie się chce , jak ssie che i za ile. Nie powiem.. ja tez nagle musiałam się przestawić z wydodnego życia na obowoazki, ale jakoś kobiecie to chyba naturalnie przychodzi. Oczywiście mąż baaardzo był zaangażowany od początku we wszystko, ale jednAK gdzie musiał chyba odreagować i pojawiały się spiecia. Teraz jest trochę lepiej ale do dobrze to jeszcze btakuje..
-
nick nieaktualny
-
simon86 wrote:Dla mnie ślub był konieczny do założenia rodziny, wspólne mieszkanie, dzieci dopiero po ślubie. Może to staroświeckie myślenie, ale tak zostałam wychowana. Na szczęście trafiłam na faceta, który ma takie same poglądy jak ja i dla nas ślub był tylko kwestią czasu. Czekaliśmy głównie po to by skończyć studia, a że się poznaliśmy na I roku to tak to trwało
Jakbym czytala o sobietez sie poznalismy na I roku studiow. Slub po studiach po 5 latach zwiazku. Po slubie juz 6 lat, czyli lacznie 11 lat razem
zadnego kryzysu, rozstan w miedzyczasie itp. Oczywiście sprzeczki jak w kazdym zwiazku sie zdarzaja, w koncu jestesmy roznymi ludzmi, ale musze przyznac, ze trafiłam dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 22:09
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Jangwa pewnie jego wyjazdy maja tez wpływ na Wasze relacje. Nie wiem na ile i jak często wyjeżdża ale życie na odległość jest ciężkie. Musialas zauważyć od jego momentu zaczął się zmieniać czy powodem byly narodziny dziecka i zmiana zycia moze te wyjazdy lub jeszcze cos innego. To,ze nie dzwoni jest dziwne. Z tego co piszesz widac jakby mu nie zależało na związku... Nie wiem dokladnie jak jest wiec nie chce wysuwać jakis wniosków. Tylko szkoda życia i czasu skoro nie bedziesz szczesliwa. Pisalas wczesniej,ze masz wrażenie,ze kreci na boku moze da się to jakos sprawdzić albo go przycisnąć zeby sam sie przyznal. A robilas juz taka scenę typu,ze masz dosc i odchodzisz ? Sprawdzalas jego reakcje na takie rzeczy ?
-
Wyjeżdża na 3/4 tygodnie A w domu jest 9/10 dni. Czasem widzę, ze ma jakieś chęci stara się,a potem znów ma wylane. Jest więcej przykrych chwil niż miłych. Do tego ma ciężki charakter. Ja też nie mam idealnego,ale on to wybitnie. Jest taki przez to z jakiej rodziny pochodzi. To odbiło się na nim. Ale też wiecznie nie można bazować na litości. Wydaje mi sie że jak miało się złą rodzinę to robię wszystko aby moja była inna. Tu chyba tak nie jest... rozstawaliśmy się już nie raz. Za każdym razem dawalam mu szanse i warunki ( np.terapia u paychologa,wspólne mieszkanie) . Terapii nie dokończył... jakoś tak abym pakowala manatki to "scen " nie robiłam. Ale komunikuje mu,że jestem zmęczona już tym wszystkim. Męczy mnie sytuacja,że nie wiem co dalej. W dodatku z niego jest taki "tatuś roku",że praktycznie w opiece mi nie pomaga. Owszem zrobi coś jak mu powiem,ale czasem jest to robione z taką łaską,że mnie szlag trafia. Ani małej nie wykapie,ani nie wyjdzie z nią na dwór.. Czasem się chwilę z nią pobawi. Do kręcenia na boku się nie przyzna mimo,że sugerowalam mu że coś wiem. Na razie postanowiłam,że zwrócę mu pierścionek. Może to nim wstrząśnie. Jak nie,to następnym razem jak wróci zastanie puste mieszkanie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 23:30
-
Ale się rozpisałyście!
Ja się wyleczyłam z robienia testów przedwcześnie, grzecznie czekam na termin @ albo i później. Na razie jestem kilka dni po owu, jak miałam ładne wykresy tak ten to na razie góry i doliny
Gabriela, Sylwia trzymam kciuki
Jak czasem czytam jacy faceci potrafią być to bardzo doceniam mojego M. Jesteśmy razem prawie 6 lat, po ślubie 2,5 roku. Dla mnie jedyną kolejnością był ślub, a potem dzieci, nie wyobrażam sobie inaczej.
Jangwa - przykro się czyta, z tego co piszesz Twojemu nie bardzo (chyba) zależy na tym związku. I do tego to podejrzenie o zdradę. AjćNa pewno przydałaby się szczera rozmowa, ale do tego potrzeba chęci obu stron. Spróbuj z tym pierścionkiem, zobaczysz reakcję.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 23:48
*Sylwia lubi tę wiadomość