Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNina ja też nie wiem czy jest mi dane mieć więcej dzieci. Jak mi zakładali ten wenflon w szpitalu to chciałam uciekać ze bez sensu jest ta cała operacja i ze nic z tego nie będzie. Teraz też myślę że dupa bo jest 50%do 50 ze się lepiej zrosnie. Jak sobie tylko pomyślę o tym to mi źle. Łzy mi same lecą. Dół totalny. Mój optymizm gdzieś uciekł.
nie wiem czy wroci.
-
aLunia to faktycznie teraz dużo spokoju. i olej święta, nie stresuj się porzadkami itp. Powodzenia.
A ja chciałam was zapytać o radę. Bo pisałam coś tam wcześniej ale pewnie nie kojarzycie. Byłam u ginekologa i uznał że mam tą hyperprolaktynemie czy jakoś tak. Przepisał bromergon. Ale powiedział żeby odpuścić starania w czasie brania tego. A w wielu miejscach czytałam że właśnie starać się przy tym. Ja mam brać 15 dni i później zrobić hormony w połowie cyklu.
15 dni to u mnie może być 5 dni po owulacji lub 2 dni plus minus. Jeśli by się udało to i tak bromergon skończyła przed terminem @. Chociaż nie wierzę żeby się udało tak odrazu.35l, Starania o rodzeństwo dla synka od 4.2016
wid D.,Letrox 50, dostinex, glucophage, selen
Problemy z prolaktyna, TSH ciut za wysokie, insulinoodporność -
Hugolina ja pamietam jak mialam robiona droznosc to nie mogli mi zalozyc wenflon i kiedy sie udalo mialam na dwoch rekach i pomyslalam po co mi to i tak nic z tego nie bedzie. Gin powiedzial po badaniu,ze tetaz starac sie i po trzech mies...przyjsc i nic to nie dalo. Mam dola jestem przed @ i zle sie psychicznie czuje termin jutro.Nina06
-
nick nieaktualnyJa mam termin @ na 26 go. A źle się czuje psychicznie chyba tak ogólnie przez to co mnie otacza.
ale marudzenie hehe
Mój M chcial mi zrobić niespodziankę i tel mi zamówił ale się nie udało i nici z niespodzianką :p
ja mam waHania nastroju jakieś. Po tej operacji co idę na siusiu czuje jakbym juz miała dostać @.
Nina z całego serca życzę Tobie drugiego dzidziusia jak i pozostałym straraczka.
-
Lotopalanka ja czytałam że jest coś takiego jak zasiłek chorobowy który płaci ZUS i wtedy by ci płacili do porodu ale macierzyńskiego już chyba nie.
Eska moja koleżanka to brała i normalnie się starała o ciążę gin jest jej powiedziała że jak tylko zobaczy pozytywny test to od razu ma odstawić. Ona w ogóle. Miała. Ogromne problemy z hormonami a jest w 21 tyg wszystko ok, A wcześniej poronila.
Dziewczyny jak ja was doskonale rozumiem, jesCze święta przed nami i @ robi swoje. Dla mnie te 10 cykli to było długo, chociaż nie będę się porównywać bo wiem że wy dłużej a w szczególności ty nina. U mnie taka sytuacja wyszła ze śmiercią taty i zaskoczyło co jest dla mnie ciągle szokiem, nawet samo to w jakim ja byłam stresie. Co jest w. Ogóle powodem że tyle się musimy starać skoro widać że w końcu gdzieś pokolei zaskakuje. Ja ogromnie trzymam za was kciuki.Paula_shells lubi tę wiadomość
-
agulineczka wrote:Tak, synek jest z lutego 2016. No u mnie szereg niepowodzen w tym roku. Oby kolejny byl bardziej laskawy.
No to oby kolejny nowy rok był laskawszy:)
Widzę że właśnie różnica 4 miesięcy między naszymi bo końcówka ta sama - 3 tygodnie i 6 dni -
Lotopałanka wrote:hej
ja mam w sumie takie pytanie, bo aLunia pisała coś o tym że przedłużenie umowy do dnia porodu następuję automatycznie po 12tc +1
A ja mam pytanie takie...
Jeśli teraz pracuję i złóżmy zajdę w ciążę i od początku wyląduję na L4 (bo w moim przypadku to niemal pewne), przez miesiąc płaci mi pracodawca a później ZUS i teraz załóżmy że będę w 11tc kiedy skończy mi się umowa o pracę to ZUS mi wszystko dalej opłaca czy po zakończeniu współpracy po prostu oni też przestają mi płacić i do porodu zostaję z niczym??
Nie wiem czy jasno napisałam o co mi chodzi....bo koniec marca kończy mi się umowa i nie wiem czy teraz zawiesić starania i czekać aż przedłużą mi umowę czy starać się dalej...bo z 1 wypłaty nie utrzymamy się jeśli nie będę miała chociaż chorobowego
-
Dziewczyny takie życie od cyklu do cyklu na pewno jest męczące i źle wpływa na samopoczucie. Jedyne wyjście to zacząć żyć normalnie (wiem,łatwo powiedziec gorzej w praktyce). Głowa w dużym stopniu może blokować zajście gdy nie ma innych problemów medycznych. Ja już po kilku cyklach na których mi zależało widziałam jakie to jest błędne koło,jak człowiek się nakręca. Wyliczanie kiedy najlepiej,czy szukać pracy czy nie,a co jeśli zajde jak znajdę . Miałam mnóstwo dylematów,a ciąż przyszła w momencie przeprowadzki gdzie termometr zarzucilam w kąt. Nie obserwowałam za bardzo cyklu. Czyli przyszła w najmniej odpowiednim momencie. Mieszkam teraz w małym pokoju i ciężko mi sobie wyobrazić życie tam w 4. Z drugiej strony wierzę,że jakoś się ułoży
Trzymam mocno kciuki dziewczyny za Was
chabasse lubi tę wiadomość
-
Eska wrote:aLunia to faktycznie teraz dużo spokoju. i olej święta, nie stresuj się porzadkami itp. Powodzenia.
A ja chciałam was zapytać o radę. Bo pisałam coś tam wcześniej ale pewnie nie kojarzycie. Byłam u ginekologa i uznał że mam tą hyperprolaktynemie czy jakoś tak. Przepisał bromergon. Ale powiedział żeby odpuścić starania w czasie brania tego. A w wielu miejscach czytałam że właśnie starać się przy tym. Ja mam brać 15 dni i później zrobić hormony w połowie cyklu.
15 dni to u mnie może być 5 dni po owulacji lub 2 dni plus minus. Jeśli by się udało to i tak bromergon skończyła przed terminem @. Chociaż nie wierzę żeby się udało tak odrazu.
-
Cześć dziewczyny, czy mogę dołączyć do wątku?
Podczytuje od jakieś czasu, ale stwierdziłam, że już nieładnie wobec Was więc się ujawniam
Tak jak Wy tu wszystkie tak i ja pragnę kolejnego dziecka.
Mam córkę 8 letnią a więc najwyższy już czas na rodzeństwo (szczerze, to niedawno się z Mężem zdecydowaliśmy, wcześniej nawet o tym nie myślałam,bo niby zawsze chcieliśmy mieć jedno), czas mija i nadeszła chęć i potrzeba uczucia opieki nad kimś małym i bezbronnym, czuć się znowu potrzebną. Córka coraz większa, bardziej samodzielna, Mamy potrzebuje coraz mniej
W sierpniu przestałam brac leki antykoncepcyjne które brałam z przerwami właśnie 8 lat. Po odstawieniu pierwszy cykl nie miałam okresu więc już byłam pewna że tak szybko się udało (córka z 1cs), ale testy wciąż negatywne.
Udałam się do ginekologa, powiedział że to normalne dał luteinę na wyołanie, zrobił też cytologię. Po pół roku bezowocnych starań kazał przyjść. Po tygodniu telefon z przychodni, że wyniki cytologii wymagają konsultacji ze swoim lekarzem, więc poszłam po tygodniu bo międzyczasie dostałam okresu (alleluja!).
Na wizycie, niby nic niepokojącego ale dał skierowanie na kolposkopię, dla pewności. Wczoraj miałam mieć robione to badanie ale pani doktor wzięła sobie urlop i wszystko się przesunęło na po Nowym Roku, mało mnie szlag nie trafi. Tyle czekać w niepewności a kolejny okres nadal się spóźnia, niby robiłam test ale wyszedł negatywnie, chodź czułam że owulacja mi się przesunęła (o ile była), więc może jeszcze nic straconego.
Jestem już załamana tym wszystkim tak długo to trwa, te moje cykle (nigdy nie miałam regularnych ale ostatnio to już przesada, bo i bywają 46 dniowe), miałam nadzieję na piękny prezent na święta a tu wszystko wskazuje na to że jednak lipa
Na te moje nieregularne cykle myslę o braniu ovarinu – bardzo dużo pozytywnych opinii na jego temat słyszałam, stosowała któraś z Was? Czy mogę go brać od dzisiaj czy lepiej poczekać na okres? Nie wiem..
Wiem, że w końcu musi się udać bo przecież jedno dziecko już mam, cieszę się na każdą wieść od Was z pozytywnym testem i tego sobie i pozostałym dziewczynom życzę na Święta i Nowy Rok -
OlinkowA wrote:Cześć dziewczyny, czy mogę dołączyć do wątku?
Podczytuje od jakieś czasu, ale stwierdziłam, że już nieładnie wobec Was więc się ujawniam
Tak jak Wy tu wszystkie tak i ja pragnę kolejnego dziecka.
Mam córkę 8 letnią a więc najwyższy już czas na rodzeństwo (szczerze, to niedawno się z Mężem zdecydowaliśmy, wcześniej nawet o tym nie myślałam,bo niby zawsze chcieliśmy mieć jedno), czas mija i nadeszła chęć i potrzeba uczucia opieki nad kimś małym i bezbronnym, czuć się znowu potrzebną. Córka coraz większa, bardziej samodzielna, Mamy potrzebuje coraz mniej
W sierpniu przestałam brac leki antykoncepcyjne które brałam z przerwami właśnie 8 lat. Po odstawieniu pierwszy cykl nie miałam okresu więc już byłam pewna że tak szybko się udało (córka z 1cs), ale testy wciąż negatywne.
Udałam się do ginekologa, powiedział że to normalne dał luteinę na wyołanie, zrobił też cytologię. Po pół roku bezowocnych starań kazał przyjść. Po tygodniu telefon z przychodni, że wyniki cytologii wymagają konsultacji ze swoim lekarzem, więc poszłam po tygodniu bo międzyczasie dostałam okresu (alleluja!).
Na wizycie, niby nic niepokojącego ale dał skierowanie na kolposkopię, dla pewności. Wczoraj miałam mieć robione to badanie ale pani doktor wzięła sobie urlop i wszystko się przesunęło na po Nowym Roku, mało mnie szlag nie trafi. Tyle czekać w niepewności a kolejny okres nadal się spóźnia, niby robiłam test ale wyszedł negatywnie, chodź czułam że owulacja mi się przesunęła (o ile była), więc może jeszcze nic straconego.
Jestem już załamana tym wszystkim tak długo to trwa, te moje cykle (nigdy nie miałam regularnych ale ostatnio to już przesada, bo i bywają 46 dniowe), miałam nadzieję na piękny prezent na święta a tu wszystko wskazuje na to że jednak lipa
Na te moje nieregularne cykle myslę o braniu ovarinu – bardzo dużo pozytywnych opinii na jego temat słyszałam, stosowała któraś z Was? Czy mogę go brać od dzisiaj czy lepiej poczekać na okres? Nie wiem..
Wiem, że w końcu musi się udać bo przecież jedno dziecko już mam, cieszę się na każdą wieść od Was z pozytywnym testem i tego sobie i pozostałym dziewczynom życzę na Święta i Nowy Roktu są same bardzo fajne i miłe babki.
A robiłaś np prolaktynę? Często po odstawieniu tabletek wszystko hula. Czasami zajmuje to mało czasu a czasami więcej. Kazdy organizm inny
-
Urszulka89 wrote:Cześć
tu są same bardzo fajne i miłe babki.
A robiłaś np prolaktynę? Często po odstawieniu tabletek wszystko hula. Czasami zajmuje to mało czasu a czasami więcej. Kazdy organizm inny
Nie robiłam żadnych badań, niczego lekarz mi nie zlecił, po prostu kazał przyjść po pól roku bezowocnych starań, a lekarzem jest dobrym, prowadził mi pierwszą ciążę, poród, jest ordynatorem i jednym z wlascicieli prywatnego szpitala (Pro-Familia)
Wiem, że babeczki fajne, zawsze się wspieracie, doradzacie, bo wiadomo że w pracy czy w domu, ciężko o tym opowiadać, tym bardziej że nikt nie zrozumie Nas lepiej jak My same, które przechodzimy przez to samo... -
OlinkowA wrote:Nie robiłam żadnych badań, niczego lekarz mi nie zlecił, po prostu kazał przyjść po pól roku bezowocnych starań, a lekarzem jest dobrym, prowadził mi pierwszą ciążę, poród, jest ordynatorem i jednym z wlascicieli prywatnego szpitala (Pro-Familia)
Wiem, że babeczki fajne, zawsze się wspieracie, doradzacie, bo wiadomo że w pracy czy w domu, ciężko o tym opowiadać, tym bardziej że nikt nie zrozumie Nas lepiej jak My same, które przechodzimy przez to samo...
-
Urszulka89 wrote:Ja też brałam tabletki ale dwa lata co prawda ale po odstawieniu moja gin kazała mi sprawdzić próby wątrobowe, prolaktynę i tsh. Czasem przez prolaktynę i tsh cykl szwankuje, np się wydłuża lub sa plamienia.
-
OlinkowA wrote:Urszulka plamień nigdy nie miałam, jedynie te długie cykle, dlatego myślałam o 3 miesięcznej kuracji ovarinem, dziewczyny zachwalają że skraca cykle i owulacje są pewniejsze
-
OlinkowA wrote:Hmm to może powinnam zrobić, czy robi się badanie w konkretnym dniu cyklu czy nie ma większego znaczenia?