Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa byłam na rozmowie kwalifikacyjnej. Myślę że szybko pracy nie znajdę
nie mam jakoś specjalnie doświadczenia w branżach które mnie interesują. Do tej pory była tylko gastronomia ale ze tam się pracuje w godzi do 22 to nie mogę sobie na to pozwolić
teraz już w ogóle zwatpilam w swoją przyszłość
chyba że znajdę coś po znajomości bo innaczej czarno to widzę.
-
Juz coraz mocniej boli mnie brzuch i wpadlam w zlosc,ze wstretna malpa w drodze. Przy stole rzucilam ze nie chce mi sie zyc i lepiej zebym juz nie zyla bo tak nienawidze tego stanu pms. Corka z przerazeniem powiedziala "ale ja nie chce zyc bez ciebie". Bardzo mi zle....czuje sie gorsza bo nie moge miec wiecej dzieci.Nina06
-
Nina06 wrote:Tak bardzo chcialam rodzenstwa dla corki zeby nie byla sama. Teraz otaczaja ja same rodzenstwa w szkole jest jedyna jedynaczka i zrobilo sie jej przykro. A co ja mam powiedziec czuje sie winna.
Trzeba pocieszać się tym, że mamy już dziecko! więc gorzej być nie może
A co mają powiedzieć kobiety które starają się latami i nie mają żadnego..
Będzie dobrze, musi być!- tego trzeba się trzymać, chociaż wiadomo że są takie dni że ciężko w to uwierzyć..
Ale zbliżają się Święta, magiczny czas, i ja postanowiłam sobie nawet nie pomysleć w tym czasie o ciąży i staraniach, to będzie czas resetu dla mnie a Święta mają być radosne! -
nick nieaktualnyNina widzę ze stan depresyjny u Ciebie pełna para. Trzeva się skupić na życiu i cieszyć z tego co się już ma. Choć doskonale Cię rozumiem.
Ja za często myślę o tym co mogłam zamiast o tym co mogę teraz zrobić ze swoim życiem. I coraz częściej niestety mysle ze u nas to nie jest dobry czas na drugie dziecko kiedy reszta w koło jest niepoukladana. Że nie stać nas na drugie
Sama mam teraz sieczke w głowie i totalny mętlik. Bo chciałabym rodzeństwo dla synka ale się boje ze jeszcze bardziej skomolikujemy sobie życie, a już mieliśmy cały czas pod górę. -
No wlasnie Hugolina metlik w glowie ale na dziecko zawsze jest pora i dzialaj nie czekaj bo wszystko sie ulozy bo jak odwleczesz ta decyzje to sytuacja moze sie nie zmienic a czas na dziecko nie bedzie juz sprzyjac. Mnie stac na dwoje czy troje przeciwskazan medycznych brak i dziecka nie ma.Nina06
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyW szpitalu trochę się nasluchalam bo co druga kobietka na niepłodność u nich laduje. I przypadkiem podczas laparo diagnostycznej wychodzi ze się ma np endometrioze 4go stopnia, przegrodę w macicy itp. Można nawet nie wiedzieć że się coś dzieje. Bo rozumiem ze badałas hormony i są okej.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZnajoma po 4 latach prób miała właśnie i jedno i drugie. Zostało usunięte ale i tak dalej lipa ponoć. Oni o pierwsze się starają tyle ze ma też jajeczka Nie takie podobno i coś na stymulacje teraz dostala.
Może warto zgłębić diagnostykę. Ona miała hsg robione i niby okej. Nie było widać stanu zapalnego przez endometrioze. -
Nie chce po raz kolejny powtarzać banalow. Ale dziewczyny.. Dużo na prawdę dużo siedzi w głowach a nie w brzuchach. Ja jestem tego podwójnym przykładem. Razem z mężem staraliśmy sie o pierwsze dziecko i lekarze powiedzieli ze nie ma żadnych szans. Maz miał problem z żołnierzykamj i zylakami powrozka. Jedynie in vitro. Wiec bzykalismy się po tej wiadomości już tylko w zasadzie z przyjemności. I czekaliśmy na in vitro. W tym samym miesiacu zaszlam w ciążę. Szok. Urodził sie Antoś. Potem chcieliśmy drugie. Staraliśmy się dwa lata. Choć wiedziałam ze to walka z wiatrakami, bo przeciez jesteśmy bezplodni. Do tego sytuacja mieszkaniowa i finansowa nie napawala. Zaprzestalam wiec staram, bo stwierdziłam ze nie damy rady. I bach. Po dwóch miesiącach kolejna ciąża. Także.. Jak widać na prawde dużo zależy od głowy. Wiem.. Nie tak łatwo odpuscicb, ale chociaz nie ma co sie za bardzo spinac. Ja tez kiedyś traktowała takie porady trochę z buta. Teraz wiem ze nie słusznie.
-
Tylko pytanie jak odpuścić i nie myśleć. To jest ciężkie... Jaka sytuacja życiową musi się zdarzyć coś. My we wrześniu byliśmy na wakacjach i tak byłam tym zajęta że to myślenia o ciąży i nic...
-
Znajomi starali sie o pierwsze dziecko 6 czy 7 lat, a oboje mieli idealne wyniki, ale wlasnie u niej w glowie wszystko siedzialo bo byla obeznana we wszystkich dzieciowych sklepach, nawet na allegro wiedziała kto ma dobre i tanie ciuszki itp. Wiec ewidentnie nie dawala odpoczac głowie. W koncu zdecydowali sie na adopcje bo stwierdzil ze oboje przekroczyli 35 lat i nie ma co czekac na cud. 4 miesiace po adopcji coreczki nagle okazalo sie zw jwst ciaza i to juz 8 tydz, bo przez Maluszka nawet cyklu swojego nie sprawdzałai nie ogarniala ile czasu minelo.
Takze za wszystkie trzymam kciuki. Kazda z Was w koncu doczeka sie maluszka. -
nick nieaktualny
-
A moim zdaniem cos w tym jest. Mam przykład mojego Męża, który choruje na nerwicę lekową, a sytuacje stresowe wyzwalaja napady paniki.
Ostatnio mieliśmy taka sytuacje, ze po badaniu nasienia (wiadomo, ze to bardzo stresujaca przyjemność) wrócił do domu i dostał ataku dusznosci, kolatania serca i w ogole juz schodzil z tego swiata. Ponieważ byl w domu sam z Malym wezwalam taksówkę i na złamanie karku polecialam z pracy do domu.
Wystarczyło, że przyszłam, odwróciłam jego uwagę paplaniną co dzieciaki dzis w pracy wymyslily i wszystko ustalo jak ręką odjal.
A chcial juz po karetke dzwonic. Takze stres (a niepowodzenia w poczeciu mozna pod to podciagnac) moze wywolywac reakcje somatyczne organizmu.
-
nick nieaktualnyJa jestem bardziej skłonna uwierzyć że problemy z zajściem mamy przez gówniane żarcie napchane chemia plus za mała aktywność fizyczna może w moim przypadku
staram się jesc wiadomo czytając etykiety ale niestety pewnych konserwantów nie sposób przeskoczyć
bo ostatnie kilka cykli raczej podczas ♡♡ nie myślam o ciąży. Lampka i wariactwo wlaczaly się przy końcówce. Ale przed owu i po byłam wg mnie wyluzowana.
-
Hugolina87 wrote:Ja dziewczyny nie wierze w te blokady psychiczne niestety
Ja sobie powiedziałam ostatnio tak w duchu, że widocznie Bóg ma inne plany teraz i jak przez cały rok mi pokazywał, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
-
Mnie strasznie wkurzaly takie teksty. Z poprzednimi ciazami byłam bardziej nakrecona a zachodzilam bez problemu a teraz... A tu taka sytuacja bach i już. A naprawdę myślałam że coś mam uszkodzone po lyzeczkowaniu. Ale brałam leki na uspokojenie przed i w trakcie pogrzebu. Kiedyś nawet czytałam taki artykuł, że czasem kobieta się poleca tabletki na uspokojenie przy staraniach.