Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
aLunia wrote:Mnie strasznie wkurzaly takie teksty. Z poprzednimi ciazami byłam bardziej nakrecona a zachodzilam bez problemu a teraz... A tu taka sytuacja bach i już. A naprawdę myślałam że coś mam uszkodzone po lyzeczkowaniu. Ale brałam leki na uspokojenie przed i w trakcie pogrzebu. Kiedyś nawet czytałam taki artykuł, że czasem kobieta się poleca tabletki na uspokojenie przy staraniach.
Ja mam taki.
-
Wedlug mnie duży wpływ ma także praca.
Mam pracę która nie jest ogólnie ciężka (biurowa), ale ciśnienie góry i nacisk na efekty jest bardzo duże, czasem wracam do domu taka wypompowana że nie mam ochoty na nic, nie mówiąc o zakupach, gotowaniu i codziennych obowiązkach domowych.
Wiecznie chodzę zestresowana, pizgam złem a to nie wpływa dobrze na staranie się o dziecko.
I to przekonanie że jak bedę w ciąży pojdę na L4, odpocznę psychicznie od pracy, a tu kolejne miesiące i nic, jeszcze bardziej to przytłacza.
I koło się zamyka. -
nick nieaktualnyOlinkowa zostanie mi w pamieci Twój tekst "pizgam zlem"
dzień staje się jaśniejszy.
Mnie od paru dni sciskaja żale wewnętrzne. Musze dać sobie na luz i się skupić na sobie chyba bardziej i swoim rozwoju bo mnie to tez doluje. A ciąża jeśli się trafi to się trafi. Teraz i tak mam zakaz na najlepiej 6 miesięcy. Wiec powinna mi głowa chcąc nie chcąc odpocząć. Bede trzymać kciuki za te co mogą i się starają -
nick nieaktualnyUda się w końcu każdej z nas
Pod skórą czuje te suply na tym szyciu. Ciekawe kiedy to zejdzie i się zagoi. Oby lepiej było.
Ja jestem też przed @ wiec chyba mam tego pms'a juz :p świętować nie za bardzo mam ochotę. Może się zmieni bo w ciągu dnia mi się zmienia nastrój 5 razy.
-
nick nieaktualnyA nasze będą to juz 4 święta kiedy mamy nadzieje na 2 kreski. I 4 wigilia kiedy wszyscy zycza powiekszenia rodziny, syna a mi lzy w oczach sie kręcą i jakas gula robi sie w gardle. Myslicie ze mi sie chce tych świąt? To wszystko wynagradza mi radosc mojego dziecka podczas przygotowan, kolacji i rozpakowywania prezentow. I z tego powodu musi mi sie chciec, dla niej, dla mojej corki.
Nina pomysl z tej strony. Masz corke i zyj dla niej. -
Iza84 wrote:A nasze będą to juz 4 święta kiedy mamy nadzieje na 2 kreski. I 4 wigilia kiedy wszyscy zycza powiekszenia rodziny, syna a mi lzy w oczach sie kręcą i jakas gula robi sie w gardle. Myslicie ze mi sie chce tych świąt? To wszystko wynagradza mi radosc mojego dziecka podczas przygotowan, kolacji i rozpakowywania prezentow. I z tego powodu musi mi sie chciec, dla niej, dla mojej corki.
Nina pomysl z tej strony. Masz corke i zyj dla niej.jakby to był jakiś wyznacznik? Mnie to bardzo wkurzało, bo mam dziecko
chciałam drugiego ale nie wychodziło. To mam się przez to czuć gorsza? Co roku właśnie w wigilię czułam jakąś presję pod tym kątem. Myślę, że wszystkim się uda. Wcześniej czy później ale się uda
-
nick nieaktualny
-
Musi się udać bo jedno już mamy nie? U Nas na każdej okazji teściowa z moją Mamą wzajemnie życzą sobie wnuka
Tyle że my kiedyś im powiedzieliśmy że jedno i koniec, dopiero teraz Nam się odmieniło o czym nikt nie wie (znajomi, rodzina, nikt, tylko my no i teraz Wy)
Trzeba być dobrej myśli, co Nas nie zabije to Nas wzmocni, więc niebawem powinnyśmy być twarde jak głazPaula_shells lubi tę wiadomość
-
Iza84 wrote:Urszulka czuje to samo. Z resztą w rodzinie męża syn, chlopak jest najwazniejszy, dziewczynek mogliby nie byc.
U Nas jest dziewczynka więc teraz "pasuje" chłopak,
a mój Mąż chciałby drugą dziewczynkę! Nawet nie wspomniał o synu przy pierwszej ciąży, powiedział że ma być dziewczynka i koniec no i była
Ja gdybym miała wybierać to chciałabym drugiego synka, chociaż co będzie to przygarnę, aby zdroweHugolina87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa kiedyś u teścia od macochy mojego M usłyszałam zebyśmy w przyszłym roku spotkali się w takim samym gronie
hahha czyli nie w większym :p teraz sie juz nie spotykamy w swieta z nimi w ogóle i jest lepiej.
Tesciu miał nam pomóc z mieszkaniem ale coś jednak czuje ze się wycofa z tego.
Umiesz liczyć licz na siebie
-
OlinkowA wrote:Wedlug mnie duży wpływ ma także praca.
Mam pracę która nie jest ogólnie ciężka (biurowa), ale ciśnienie góry i nacisk na efekty jest bardzo duże, czasem wracam do domu taka wypompowana że nie mam ochoty na nic, nie mówiąc o zakupach, gotowaniu i codziennych obowiązkach domowych.
Wiecznie chodzę zestresowana, pizgam złem a to nie wpływa dobrze na staranie się o dziecko.
I to przekonanie że jak bedę w ciąży pojdę na L4, odpocznę psychicznie od pracy, a tu kolejne miesiące i nic, jeszcze bardziej to przytłacza.
I koło się zamyka., w poprzedniej pracy też szef chciał wszystko na wczoraj, terminy goniły a w grę wchodziły spore pieniądze. Dopiero w trzecim miesiącu na bezrobociu zaszłam. Chociaż u nas to problemy niepłodności po obu stronach dochodzą, to jednak stres w pracy mógł się przyczynić do braku ciąży.
Teraz 6 cs, na razie 3 tyg w nowej pracy nie wróżą sporego stresu
W tej chwili ten gorący okres przedświąteczny bardziej stresuje -
Nina06 wrote:Iza u mnie to prawie 5 lat. Dzisiaj czuje sie mega zle. Corcia do mnie przed chwilka zagadnela czy jest szansa na dziecko u mnie a ja jej odparlam ze nie i nie wiem dlaczego a ona ale juz nigdy a ja tak nigdy.
-
Nina06 wrote:Urszulka problemu nie stwierdzono lekarz piwiedzial,ze choc by chcial sie do czegos przyczepic nie ma do czego.
Proszę Cię o nadzieję, napewno się uda. Trzeba mieć taką wiarę jak nasze dzieci. Wszystko się ułoży.
-
U mnie w rodzinie tez zawsze bylo życzenia dzieci, mi po porodzie od razu z marszu 2 a mojemu bratu co chwile cos gadali bo juz 6 lat po slubie i nic. To w koncu sie wkurzylam i przy wielkiej rodzinnej imprezie krzyknęłam wszystkim ze nie maja pojecia jakie mamu teraz czasy i niektorzy nie chca dzieci, inni nie moga zajsc a takie durne gadania i zyczenia tylko pogarszaja sprawę bo odechciewa sie spotkan z rodzina. I od tego czasu byl spokoj
-
Dzisiaj wszystko peklo we mnie wlasnie zaczyna sie @. Na ta chwile mowie koniec, koniec juz nie mam sily juz nie walcze to nic nie pomaga a robi niepotrzebnie nadzieje. Nie wierze w blokady psych. w zdrowy tryb zycia w hormony itd....sa rzeczy niewytlumaczalne. Wszystko to bzdury pijaczki rodza nalogowe palaczki, z jednym jajnikiem czy jajowodem z chora tarczyca zaburzeniami hormo...czy policystycze jajniki i z czasem zachodza. W nic nie wierze jak ma byc to bedzie jak nie to chocby stanal czlek na glowie i uszami klaskal to nic nie da.Nina06
-
Nina06 wrote:Iza u mnie to prawie 5 lat. Dzisiaj czuje sie mega zle. Corcia do mnie przed chwilka zagadnela czy jest szansa na dziecko u mnie a ja jej odparlam ze nie i nie wiem dlaczego a ona ale juz nigdy a ja tak nigdy.
haha ze szkoły przyniosła takie hasło
Jednak zawsze te rozmowy są pozytywne lub ten temat wplątuje się w inne tematy, nie ma parcia na szkło.
Ale myslę że będzie dobrze, że to kwestia nastawienia, pozytywnego myślenia.
Czasami mam takiego doła, bo wszystko się nakłada,praca, obowiązki domowe, brak rodziców i teściów (mieszkają 200 km od Nas, musimy zawsze liczyć tylko na siebie, w przypadku choroby dziecka itd, jak chcemy gdzieś wyjść na kolacje z Mężem czy po prostu do kina musimy organizować opiekę małej), że mam ochotę zniknąć z powierzchni ziemi.
Teraz ten okres przedświąteczny daje mi nadzieję na lepszy rok, silniejszy od poprzedniego. Aby zdrowie było i miłość to reszta się ułoży
Będzie dobrze babeczki!
chabasse, Kat83 lubią tę wiadomość