Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia1987 wrote:Poltora roku po tym odkad sie zaczelismy o to klocic pewnego dnia zabral mnie na miasto i na dachu wiezowca w aucie dal mi pierscionek. Nie powiedzial nic, chyba nie umial i ja nie umialam bo to bylo okupione setkami klotni, awantur i placzu. Trafil w moj gust, wszystko pieknie ale czulam gorzka radosc... Nie bylo to z serca i nie bylo z ta szczegolna magia o ktorej piszecie.
nie smutaj już, było ciężko, rozumiem Cię dokładnie... u nas każda kłotnia, nie z mojej winy kończyła się moim płaczem nieraz całą noc, a wiecie co było najgorsze? mój mąż nie potrafi sobie radzić z moimi łzami i zawsze mnie totalnie ignorował jak płakałam.. a mnie to doprowadzało jeszcze bardziej do szału, jakby nie mógł mnie po prostu przytulić ehh. Zawsze to ja wyciągam pierwsza rękę, nawet gdy nie kłócimy się z mojej winy. Choć tak jak mówię, teraz już w ogóle się nie kłócimy
-
No i dokoncze Wam ta przykra historie...
Po tych pseudo zareczynach uspokoilam sie i ja i on. Ku mojemu zdziwieniu 2 mies po tym w swieta oglosilismy rodzinie ze chcemy slubu i zaklepalismy date. Wszystko poszlo gladko juz bez klotni, bardzo sie do siebie zblizylismy. On z kazdym dniem coraz lepszy. Teraz jestesmy 2 lata po slubie prawie a
10 lat razem i w malzenstwie on jest cudowny. On chyba dopiero do tego wszystkiego dorosl.
Mam wspanialego meza - nawzajem sie uczylismy tego jak byc razem i teraz jest bajka od dluzszego czasuSylwia91, Nats, 91patka91, Caro, Elunia, kozamonia, Tuliska lubią tę wiadomość
33 lata, 1 ciąża po 4,5 roku staran.
HSG: Niedroznosc jajowodow ;(
ICSI: za 1 razem udane
-
nick nieaktualnyKasia1987 wrote:No i dokoncze Wam ta przykra historie...
Po tych pseudo zareczynach uspokoilam sie i ja i on. Ku mojemu zdziwieniu 2 mies po tym w swieta oglosilismy rodzinie ze chcemy slubu i zaklepalismy date. Wszystko poszlo gladko juz bez klotni, bardzo sie do siebie zblizylismy. On z kazdym dniem coraz lepszy. Teraz jestesmy 2 lata po slubie prawie a
10 lat razem i w malzenstwie on jest cudowny. On chyba dopiero do tego wszystkiego dorosl.
Mam wspanialego meza - nawzajem sie uczylismy tego jak byc razem i teraz jest bajka od dluzszego czasu
A u mnie co chwile spiny... 8 lat razem... 2 po slubie -
Na 1 randke zostalam zaproszona do pubu na pilkarzyki razem z banda jego znajomych bo mial wtedy inna dziewczyne, z litosci nie umial jej w twarz chamsko pozegnac i probowal zachowac pozory ze to nie randka tylko spotkanie ze znajomymi hahaha
zenujace ale wybaczylam bo mial tylko 18 lat
33 lata, 1 ciąża po 4,5 roku staran.
HSG: Niedroznosc jajowodow ;(
ICSI: za 1 razem udane
-
Elunia wrote:Waldi normalnie mnie zatkało. To co Cię spotkało nonjagorsza tragedia ze wszystkich. Jak czytałam to aż oczy łzami się zalały.
Nie wiem jak dałaś radę ogarnąć się po takim skurwesyńtwie ale dałaś i to czyni się super silna i zajebistą babką.
Heh.. Czy się podniosłam.. Nie wiem.. Może można to tak nazwać.. 2 lata temu chciałam nawet iść do psychologa.. Ta sytuacja całe dzieciństwo mi zepsuła.. Potem jeszcze u rodziców zero wsparcia.. Tyle lat Moczyłam się w nocy jeszcze ryk na mnie że specjalnie to robię bo mam lenia.. Tylko nikt mi nie pomógł.. Potem też było źle.. Gdy się wyprowadzilismy tutaj wcale nie było lżej.. Nigdy nie miałam wakacji.. Bo siedziałam albo w lesie na jagodach albo na rynku z jagodami.. Zawsze będę miała żal do rodziców.. Zwłaszcza mamy.. Tato robił co mu kazała i za wiele do gadania nie miał.
Przyrzekłam sobie że swoje dzieci nauczę miłości i szacunku do drugiej osoby.. Jak na razie mi się to udaje i z tego jestem zadowolona..Sylwia91, 91patka91, Gizmo, Caro, Tuliska lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
WaldhauzerM wrote:Heh.. Czy się podniosłam.. Nie wiem.. Może można to tak nazwać.. 2 lata temu chciałam nawet iść do psychologa.. Ta sytuacja całe dzieciństwo mi zepsuła.. Potem jeszcze u rodziców zero wsparcia.. Tyle lat Moczyłam się w nocy jeszcze ryk na mnie że specjalnie to robię bo mam lenia.. Tylko nikt mi nie pomógł.. Potem też było źle.. Gdy się wyprowadzilismy tutaj wcale nie było lżej.. Nigdy nie miałam wakacji.. Bo siedziałam albo w lesie na jagodach albo na rynku z jagodami.. Zawsze będę miała żal do rodziców.. Zwłaszcza mamy.. Tato robił co mu kazała i za wiele do gadania nie miał.
Przyrzekłam sobie że swoje dzieci nauczę miłości i szacunku do drugiej osoby.. Jak na razie mi się to udaje i z tego jestem zadowolona.. -
Waldi kochana... Az boje sie wypowiadac bo nie mialam takich doswiadczen i nie chce medrkowac... Wiele znioslas i jestes wspaniala osoba mimo takiego dziecinstwa
ja wiem ze sie da bo mam przyklad mojej mamy, ktora ma oboje rodzicow alkoholikow i miala tragiczne dziecinstwo a mimo to stworzyla idealny dom i mysmy jej przeszlosci nie odczuli nigdy... Da sie wyrwac z najgorszego bagna!
33 lata, 1 ciąża po 4,5 roku staran.
HSG: Niedroznosc jajowodow ;(
ICSI: za 1 razem udane
-
Kasia1987 wrote:Waldi kochana... Az boje sie wypowiadac bo nie mialam takich doswiadczen i nie chce medrkowac... Wiele znioslas i jestes wspaniala osoba mimo takiego dziecinstwa
ja wiem ze sie da bo mam przyklad mojej mamy, ktora ma oboje rodzicow alkoholikow i miala tragiczne dziecinstwo a mimo to stworzyla idealny dom i mysmy jej przeszlosci nie odczuli nigdy... Da sie wyrwac z najgorszego bagna!
Kasia1987 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKasia1987 wrote:O co sie tak spinacie Zolza?
Jakiś czas temu wkurzal mnie swoja osoba.. bo jest... wszystko robie zle.. sprawial ze moja samoocena byla rowna zero...
Juz nawet myslalam zeby odejsc.. dusilam sie...
Teraz jest lepiej... moze tez taki byl bo nue chcialam dziecka wczesniej?
No ale przerazaly mnie kredyty... brak stalego zamieszkania... i to ze mielibysmy zamieszkac u tesciow... niecierpie tesciowej i miesiaca bym tam nie wytrzymala...
Teraz tez mielismy tam isc ale rekami i nogami sie zawzielam i przesunelam wyprowadzke o rok...
No ale lata leca.. u mnie 32... zegar tyka...
Zreszta znajomi maja córkę (18miesiecy) od ktorej nie moge sie oderwać... i od jej narodzin cale myslenie mi sie zmienilo... -
Dziękuję za wsparcie.. To dla mnie wiele
Teraz i tak do psychologa nie pójdę.. Nie potrafię o tym mówić.. To jeszcze za trudne dla mnie a nie chcę stresować się bo mi teraz nie wolno..
Teraz mały misiu jest najważniejszy..Sylwia91, Caro lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
WaldhauzerM wrote:Dziękuję za wsparcie.. To dla mnie wiele
Teraz i tak do psychologa nie pójdę.. Nie potrafię o tym mówić.. To jeszcze za trudne dla mnie a nie chcę stresować się bo mi teraz nie wolno..
Teraz mały misiu jest najważniejszy..WaldhauzerM lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny