Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
Rozumiem, mam nadzieję, że ułoży się wszystko z synem, nie myśleliście żeby zabrać go ze sobą? Wiesz co mówią, nowy start, nowa szansa? Co do ex, rozumiem, że ma prawa do nich itd pełne? Nie mogłabyś jakoś w formie smsa napisać np, że planujesz wakcje i krótka piłka, potrzebujesz złożyć wnioski o dowód dla dzieci w urzędzie i musi się tam pojawić i podpisać. Odebrać może jedno z rodziców, więc z głowy. A jak przez tyle czasu się nie interesował to pewnie nawet nie zauważyłby że was nie ma. Oczywiście domyślam się, że to nie takie proste. Trzymam kciuki żeby wam się udało jeśli tego chcecie, to nie tak, że ja teraz dupna niemka jestem, bo źle mi tu nie raz, siedzę i wyję do księżyca, codziennie jestem sama wieczorami a wiadomo wtedy najwięcej myśli. Może to głupio zabrzmi ale odkąd znalazłam tą stronę dopiero poczułam, że wszystko się jakoś ułoży a znajomych choćby przez sieć znajdę zawsze, będę miała z kim pogadać. Jestem niepoprawną gadułą, koszmarną wręcz dlatego to dla mnie takie ważne
Przyjaciele, wszyscy bliscy zostali w pl i tutaj mieszka siostra mojego tylko, ale nie mamy zbyt dobrych stosunków, tzn ja z nią. Więc ogólnie nie za fajnie. Owszem jest nam tu lepiej, bo gdyby nie było to byśmy wrócili, teraz mamy dobrą sytuację w miarę, możemy nawet myśleć o drugim dziecku itd, a w polsce w życiu byśmy chyba nie dali rady o tyle o ile. Ale iloma wyrzeczeniami to jest okraszone to wie tylko ktoś kto jest w takiej sytuacji. Ty to na pewno rozumiesz, bo Tiii też jest w de. I wiem, ze gdybyśmy nie byli razem tutaj to ja bym na bank nie dała rady, oszalałabym prędzej Więc też dlatego zapytałam czy o tym myśleliście. Trzymam mocno kciuki żeby wszystko wam się udało i żebyście mogli nie przerywać starań na tak długo
Gizmo lubi tę wiadomość
-
Malina już nie cytuje Ciebie
Syna nie mogę zabrac do De bo doprowadzi do tego, że Jugendamt zabrałby mi córki. On przez prochy ma zaburzenia osobowości ... Nic innego tak naprawdę nie stoi nam na przeszkodzie.
Kobiety chyba z reguły są gadaśneja lubię rozmawiać a nie mówić i tylko z takimi ludźmi, którzy rozumieją czym jest rozmowa.
zamotałam znów trochę hehe
Nie macie pojęcia dziewczyny jak ja się cieszę, że mam WASWaldhauzerM, zapachmalin, 91patka91, Sylwia91, Duśka;) lubią tę wiadomość
-
WaldhauzerM wrote:Ja myślę na razie nic nie mówić jej. Jak przyjdzie czas to powiem. Jak coś to powiem prawdę że nie chciałam na początku z wiadomych przyczyn. Ona była w ciąży też mi nic nie powiedziała dowiedziałam się 3 miesiące po stracie.. Chociaż nie raz pisałyśmy..
no to tym bardziej nie ma sensu mowic dowie sie w swoim czasie w sumie tak lepiej nie ma co rozpowiadac .. ja np nikomu nie powiedzialam ze wg sie staramy oprocz jednej kolezanki ktorej chloptez sie w koncu zdecydowal i jest teraz ich 1 cs fajnie by bylo jakbysmy sobie mogly razem z brzuchem chodzic ale tez nie wiadomo jak to bedzie moze jej sie uda szybciej chociaz pozniej zaczela .. i co wtedy
WaldhauzerM, Gizmo lubią tę wiadomość
-
Gizmo wrote:Malina już nie cytuje Ciebie
Syna nie mogę zabrac do De bo doprowadzi do tego, że Jugendamt zabrałby mi córki. On przez prochy ma zaburzenia osobowości ... Nic innego tak naprawdę nie stoi nam na przeszkodzie.
Kobiety chyba z reguły są gadaśneja lubię rozmawiać a nie mówić i tylko z takimi ludźmi, którzy rozumieją czym jest rozmowa.
zamotałam znów trochę hehe
Nie macie pojęcia dziewczyny jak ja się cieszę, że mam WAS
Nie zamotałaś się zrozumiałam o co kaman..
Ja też się cieszę że mam Was.. Gdyby nie Wy nie miałabym z kim gadać o takich sprawach.. Mój N wie co i jak ale z babą to z babą..Gizmo, zapachmalin, Caro lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
Gizmo wrote:Wiecie co ... jak napisałam Tii o becie to mi odpisał, że nic się nie stało i że kocha i bla bla bla i że jak tylko wróci to chce na badanie nasienia się zapisać
ale ja oczywiście nie wierzę póki nie zobaczę tego
moj tez powiedzial ze sie zbada a jak ostatnio zadzwonilam dokladnie sie dopytac to slowem sie nie odezwal ale przyjmuja tam tylko w sobote od 8 do 9 wiec usprawiedliwia go praca fuksnelo mu sieGizmo lubi tę wiadomość
-
Dobry wieczór dzioszki:) dopiero teraz po długich dwóch godz dotrwalam do konca:) matkoooo chyba że 20 stron:) ale wiem wiem każda to pisze i nudne się to staje;)
Gizmo i malina przykro mi ale ja też zaraz do was dolacze;) tak czuję i już... od rana dziwne brazowe plamienie mialam i od kiedy lutke biorę to tak jakoś mam kilka dni przed małpą... (ano właśnie wie ktoś coś o tym ginekolozki wy nasze najlepsze?) i w brzuchu zaczyna krecic;)
Waldziu wiesz co ja też jestem taka panną która nie może się doczekać pierwszego bąbla i zazdroszcze tym ktore chociaz jednego brzdaca maja ale tylko w tym ze chcialabym miec pewnosc ze to jest mozliwe, ze mozemy miec dzieci. Tak ludzko z fizjologicznego punktu widzenia. A Ty kochana nie przejmuj się niczym, i nie słuchaj głupiego gadania:) ze niby że co? Że masz się czuć winna ze w ciazy jesteś? To jest twoje największe szczęście a jeśli ktoś nie docenia tego, nie docenia Ciebie za walkę o spelnienie marzeń to nie zasługuje na wiadomości z pierwszej rękidowiedzą się jak przyjdzie pora i kuzynka będzie musiała to przełknąć, nie ma wyjścia, brzusio nie będzie ci się zmniejszył tylko rósł i rosl:) i rósł i rósł
Gizmo, WaldhauzerM, zapachmalin, 91patka91 lubią tę wiadomość
-
91patka91 wrote:moj tez powiedzial ze sie zbada a jak ostatnio zadzwonilam dokladnie sie dopytac to slowem sie nie odezwal ale przyjmuja tam tylko w sobote od 8 do 9 wiec usprawiedliwia go praca fuksnelo mu sie
Ps jest tu jeszcze ta polonistka co lubi mnie popraiwac?WaldhauzerM, zapachmalin lubią tę wiadomość
-
Gizmo wrote:Malina już nie cytuje Ciebie
Syna nie mogę zabrac do De bo doprowadzi do tego, że Jugendamt zabrałby mi córki. On przez prochy ma zaburzenia osobowości ... Nic innego tak naprawdę nie stoi nam na przeszkodzie.
Kobiety chyba z reguły są gadaśneja lubię rozmawiać a nie mówić i tylko z takimi ludźmi, którzy rozumieją czym jest rozmowa.
zamotałam znów trochę hehe
Nie macie pojęcia dziewczyny jak ja się cieszę, że mam WAS
I nie masz pojęcia jak ja się cieszę że się rozumiemy że uzupełniamy się bo każda z nas coś wie i każda się dowiaduje czegoś o czym wcześniej nie miała pojęcia.. Razem wzięte wiemy więcej niż lekarzom się wydaje. I to jest fajne.Gizmo, zapachmalin lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
Absolutnie rozumiem, że nie chcesz na razie wszystkim o tym mówić. My wszystkie, które próbujemy dłużej niż krócej czujemy podobnie bo wiemy ile historii czytałyśmy ile koleżanek poznałyśmy, którym pierwszy wynik testu czy krwi dał szczęście a potem bum i leżysz na ziemi. Oczywiście z całego serduszka wierzę, jak wszystkie tutaj, myślę, że wszystko się uda, będzie dobrze i już nie długo usłyszycie bicie serduszka, a potem niepostrzeżenie przeleci 40 tygodni i prawie bez objawowo a później w 15 minut pojawi się na świecie mała Waldi albo Walduś.
Rozumiem też sytuację z kuzynką bo miałam podobną gdy byłam pierwszy raz w ciąży. Nie jest łatwo cieszyć się wiedząc że komuś bliskiemu tak na tym zależy a nie może. Ale nie można też nie cieszyć się i rozpaczać z tego powodu. Rozumiem, że nie chcesz zepsuć sobie relacji z rodzinką, ale "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził". Sądzę, że na razie nie powinnaś jej o tym mówić ale tylko i wyłącznie dlatego, że tego nie chcesz. Nie dlatego, że wypada bądź nie. W drugą stronę tak jak Tobie jest jej żal i nie chcesz jej zranić tak ona powinna cieszyć się z Tobą na swój sposób, wiadomo do nieba skakać nie musi ale jednak... Kiedy nadejdzie właściwa chwila powiedz jej. Dopilnuj żebyś zrobiła to sama, bo myślę, że to zabolałoby ją najbardziej, gdyby dowiedziała się od kogoś innego, jakbyś bała się jej powiedzieć. Delikatnie i z wyczuciem, niech powie co ma powiedzieć, ale jeśli tylko poczujesz, że coś Ci wyrzuca bądź ma żal/pretensje stanowczo powiedz jak jest. Wiele kobiet marzy o dziecku, pierwszym, drugim, szesnastym. Wielu z nich się uda ale też wiele z nich nigdy nie zazna smaku rodzicielstwa. Wiele kobiet też rodzi dzieci wcale ich nie pragnąc, krzywdząc je, raniąc i na nie nie zasługując. Może jeśli leczenie nie przynosi żadnych rezulatów powinni zastanowić się nad adopcją? Jest wiele wspaniałych maluszków, które zasługują na dobrych, kochających, troskliwych rodziców. Powiedz, że jest Ci przykro, że nadal im się nie udało, ale jesteś też bardzo szczęśliwa, ponieważ bardzo bardzo marzyliście o drugim dziecku. I życzysz jej z całego serca aby Bóg dał jej to niesamowite szczęście. A ze swojej strony obiecaj służyć radą, pomocą jeśli tylko zapragnie (skądinąd nieocenioną
) Myślę, że nawet jeśli na początku będzie jej przykro, zrozumie, że masz prawo się cieszyć itd. Natomiast jeśli chodzi o wyliczankę bo Ty już jakieś masz a ja jeszcze żadne. To nie Wasza wina że macie już dziecko. Jeśli Bóg tak chce to będzie i ona miała nawet piątkę. A jeśli nie to to, że Tobie urodzi się jeszcze piątka świata nie skończy. Im szybciej się z tym pogodzi tym lepiej. Warto czasami powiedzieć, że Tobie też jest przykro gdy rzuca Ci w twarz, że Ty już masz dziecko. I że nie ma prawa tego robić. Bo dziecko to największy skarb jaki można sobie zamarzyć. I bezwzględu na to którym jest z kolei jest idealne i wyjątkowe. A ona jeśli chce zostać matką, dobrą matką, powinna wyzbyć się tych wszystkich neagtywnych uczuć, żali i pretensji. Bo nic, żadna choroba nie niszczy człowieka tak jak własna gorycz i zawiść.
Amen. PRZEPRASZAM ZA DŁUGOŚĆ.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 23:43
Gizmo, WaldhauzerM, 91patka91 lubią tę wiadomość
-
Tuliska wrote:Dobry wieczór dzioszki:) dopiero teraz po długich dwóch godz dotrwalam do konca:) matkoooo chyba że 20 stron:) ale wiem wiem każda to pisze i nudne się to staje;)
Gizmo i malina przykro mi ale ja też zaraz do was dolacze;) tak czuję i już... od rana dziwne brazowe plamienie mialam i od kiedy lutke biorę to tak jakoś mam kilka dni przed małpą... (ano właśnie wie ktoś coś o tym ginekolozki wy nasze najlepsze?) i w brzuchu zaczyna krecic;)
Waldziu wiesz co ja też jestem taka panną która nie może się doczekać pierwszego bąbla i zazdroszcze tym ktore chociaz jednego brzdaca maja ale tylko w tym ze chcialabym miec pewnosc ze to jest mozliwe, ze mozemy miec dzieci. Tak ludzko z fizjologicznego punktu widzenia. A Ty kochana nie przejmuj się niczym, i nie słuchaj głupiego gadania:) ze niby że co? Że masz się czuć winna ze w ciazy jesteś? To jest twoje największe szczęście a jeśli ktoś nie docenia tego, nie docenia Ciebie za walkę o spelnienie marzeń to nie zasługuje na wiadomości z pierwszej rękidowiedzą się jak przyjdzie pora i kuzynka będzie musiała to przełknąć, nie ma wyjścia, brzusio nie będzie ci się zmniejszył tylko rósł i rosl:) i rósł i rósł
Małpiszona nie ma to jest Nadzieja
zapachmalin, WaldhauzerM lubią tę wiadomość