Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
Tuliska wrote:Dobry wieczór dzioszki:) dopiero teraz po długich dwóch godz dotrwalam do konca:) matkoooo chyba że 20 stron:) ale wiem wiem każda to pisze i nudne się to staje;)
Gizmo i malina przykro mi ale ja też zaraz do was dolacze;) tak czuję i już... od rana dziwne brazowe plamienie mialam i od kiedy lutke biorę to tak jakoś mam kilka dni przed małpą... (ano właśnie wie ktoś coś o tym ginekolozki wy nasze najlepsze?) i w brzuchu zaczyna krecic;)
Waldziu wiesz co ja też jestem taka panną która nie może się doczekać pierwszego bąbla i zazdroszcze tym ktore chociaz jednego brzdaca maja ale tylko w tym ze chcialabym miec pewnosc ze to jest mozliwe, ze mozemy miec dzieci. Tak ludzko z fizjologicznego punktu widzenia. A Ty kochana nie przejmuj się niczym, i nie słuchaj głupiego gadania:) ze niby że co? Że masz się czuć winna ze w ciazy jesteś? To jest twoje największe szczęście a jeśli ktoś nie docenia tego, nie docenia Ciebie za walkę o spelnienie marzeń to nie zasługuje na wiadomości z pierwszej rękidowiedzą się jak przyjdzie pora i kuzynka będzie musiała to przełknąć, nie ma wyjścia, brzusio nie będzie ci się zmniejszył tylko rósł i rosl:) i rósł i rósł
Kurcze.. Kocham CięTuliska, zapachmalin lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
Gizmo wrote:Malina już nie cytuje Ciebie
Syna nie mogę zabrac do De bo doprowadzi do tego, że Jugendamt zabrałby mi córki. On przez prochy ma zaburzenia osobowości ... Nic innego tak naprawdę nie stoi nam na przeszkodzie.
Kobiety chyba z reguły są gadaśneja lubię rozmawiać a nie mówić i tylko z takimi ludźmi, którzy rozumieją czym jest rozmowa.
zamotałam znów trochę hehe
Nie macie pojęcia dziewczyny jak ja się cieszę, że mam WAS
rozumiem. no cóż w takim razie mam nadzieję, że jakoś wyjdzie na prostą.
PS Ja też się strasznie cieszę, że Was mamGizmo lubi tę wiadomość
-
WaldhauzerM wrote:I nie masz pojęcia jak ja się cieszę że się rozumiemy że uzupełniamy się bo każda z nas coś wie i każda się dowiaduje czegoś o czym wcześniej nie miała pojęcia.. Razem wzięte wiemy więcej niż lekarzom się wydaje. I to jest fajne.
zapachmalin, WaldhauzerM, 91patka91 lubią tę wiadomość
-
zapachmalin wrote:Absolutnie rozumiem, że nie chcesz na razie wszystkim o tym mówić. My wszystkie, które próbujemy dłużej niż krócej czujemy podobnie bo wiemy ile historii czytałyśmy ile koleżanek poznałyśmy, którym pierwszy wynik testu czy krwi dał szczęście a potem bum i leżysz na ziemi. Oczywiście z całego serduszka wierzę, jak wszystkie tutaj, myślę, że wszystko się uda, będzie dobrze i już nie długo usłyszycie bicie serduszka, a potem niepostrzeżenie przeleci 40 tygodni i prawie bez objawowo a później w 15 minut pojawi się na świecie mała Waldi albo Walduś.
Rozumiem też sytuację z kuzynką bo miałam podobną gdy byłam pierwszy raz w ciąży. Nie jest łatwo cieszyć się wiedząc że komuś bliskiemu tak na tym zależy a nie może. Ale nie można też nie cieszyć się i rozpaczać z tego powodu. Rozumiem, że nie chcesz zepsuć sobie relacji z rodzinką, ale "jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził". Sądzę, że na razie nie powinnaś jej o tym mówić ale tylko i wyłącznie dlatego, że tego nie chcesz. Nie dlatego, że wypada bądź nie. W drugą stronę tak jak Tobie jest jej żal i nie chcesz jej zranić tak ona powinna cieszyć się z Tobą na swój sposób, wiadomo do nieba skakać nie musi ale jednak... Kiedy nadejdzie właściwa chwila powiedz jej. Dopilnuj żebyś zrobiła to sama, bo myślę, że to zabolałoby ją najbardziej, gdyby dowiedziała się od kogoś innego, jakbyś bała się jej powiedzieć. Delikatnie i z wyczuciem, niech powie co ma powiedzieć, ale jeśli tylko poczujesz, że coś Ci wyrzuca bądź ma żal/pretensje stanowczo powiedz jak jest. Wiele kobiet marzy o dziecku, pierwszym, drugim, szesnastym. Wielu z nich się uda ale też wiele z nich nigdy nie zazna smaku rodzicielstwa. Wiele kobiet też rodzi dzieci wcale ich nie pragnąc, krzywdząc je, raniąc i na nie nie zasługując. Może jeśli leczenie nie przynosi żadnych rezulatów powinni zastanowić się nad adopcją? Jest wiele wspaniałych maluszków, które zasługują na dobrych, kochających, troskliwych rodziców. Powiedz, że jest Ci przykro, że nadal im się nie udało, ale jesteś też bardzo szczęśliwa, ponieważ bardzo bardzo marzyliście o drugim dziecku. I życzysz jej z całego serca aby Bóg dał jej to niesamowite szczęście. A ze swojej strony obiecaj służyć radą, pomocą jeśli tylko zapragnie (skądinąd nieocenioną
) Myślę, że nawet jeśli na początku będzie jej przykro, zrozumie, że masz prawo się cieszyć itd. Natomiast jeśli chodzi o wyliczankę bo Ty już jakieś masz a ja jeszcze żadne. To nie Wasza wina że macie już dziecko. Jeśli Bóg tak chce to będzie i ona miała nawet piątkę. A jeśli nie to to, że Tobie urodzi się jeszcze piątka świata nie skończy. Im szybciej się z tym pogodzi tym lepiej. Warto czasami powiedzieć, że Tobie też jest przykro gdy rzuca Ci w twarz, że Ty już masz dziecko. I że nie ma prawa tego robić. Bo dziecko to największy skarb jaki można sobie zamarzyć. I bezwzględu na to którym jest skolei jest idealne i wyjątkowe. A ona jeśli chce zostać matką, dobrą matką, powinna wyzbyć się tych wszystkich neagtywnych uczuć, żali i pretensji. Bo nic, żadna choroba nie niszczy człowieka tak jak własna gorycz i zawiść.
Amen. PRZEPRASZAM ZA DŁUGOŚĆ.
Kochana.. Nic dodać nic ująć.. Nawet nie wiem co powiedzieć bo Ty już wszystko powiedziałaś.. Normalnie druknę sobie Twój post. Dzięki Ci wielkie nawet nie wiesz ile radości mi sprawiłaś.. Łezka mi się zakręciła..
Dziękuję..Gizmo, zapachmalin, 91patka91 lubią tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
ja gdyby nie Wy tez bym nie miala kogo sie poradzic pozalic pogadac na ten temat tak jak mowilam to moja kolezanka dopiero zaczyna oby jej sie udalo zeby nie musiala poczuc jak to trudno jest jeszcze jedna osoba ktorej powiedzialam jest w 3 ciazy nigdy nie miala problemow z zajsciem chociaz dwa razy w swoim zyciu poronila pierwsza ciaze i jak do tej pory przed ostatnia ale lekarz wtedy powiedzial ze cos jest nie tak i dziecko w razie w moze byc chore mimo to chcieli ale sila wyzsza tego nie chciala i teraz w maju ma rozwiazanie wszystko jest dobrze takze ja nie rozumiem czym o idzie czy rzeczywiscie podswiadomoscia i nastawieniem
Gizmo, zapachmalin lubią tę wiadomość
-
Gizmo wrote:Ej ja się nie załamałam jeszcze tą betą
Małpiszona nie ma to jest Nadzieja
91patka91, Gizmo, WaldhauzerM, zapachmalin lubią tę wiadomość
-
WaldhauzerM wrote:Kochana.. Nic dodać nic ująć.. Nawet nie wiem co powiedzieć bo Ty już wszystko powiedziałaś.. Normalnie druknę sobie Twój post. Dzięki Ci wielkie nawet nie wiesz ile radości mi sprawiłaś.. Łezka mi się zakręciła..
Dziękuję..
Nie ma za co, naprawdę. Przeogromnie się cieszę, że Wam się udało, tak samo jak Sylwii i innym dziewczynom, które akurat tu z nami nie piszą. Mimo tego, że u mnie wyszło jak wyszło, cieszę się, że mogę z wami rozmawiać, wymieniać się doświadczeniami, problemami, smutkami. Po to tu jesteśmy wydaje mi się. Owszem dla dzidziusiów. Ale i dla siebie nawzajem. Żeby ta droga była bardziej znośna, może krótsza, ale na pewno żeby to było najwspanialsze doświadczenie w naszym życiu.Ciszę się jeśli sprawiłam Ci radość i trzymam kciuki z całych sił aby wszystko było dobrze. No i pamiętaj, jesteśmy, zawsze, gdybyś tylko potrzebowała.
PS. taki esej to zboczenie polonistki GizmoTuliska, Gizmo, WaldhauzerM, 91patka91, Caro lubią tę wiadomość
-
91patka91 wrote:ide pochowac brudne gary do szafki mysle ze to najlepszy pomysl jutro rano je opracuje bo boje sie ze K znow mi wroci wczesniej
Gizmo, WaldhauzerM, zapachmalin, Sylwia91 lubią tę wiadomość