Starania o trzeciego/czwartego malucha
-
WIADOMOŚĆ
-
No fakt nie wszyscy maja.Kopiuje zatem informacyjnie post z fb:
Bylam dzisiaj u mojej ginekolog z wynikami po hsg,ktore mialam tydzien temu.....
I uslyszam to czego balam sie uslyszec....mamy bardzo male szanse na naturalna ciaze.(((ona rekomendowalaby in vitro....
Nawet jak nam sie uda naturalnie(jakims cudem)to jest duza szansa powtorki czyli kolejnej ciazy pozamacicznej.
Jest mi potwornie smutno.Nadzieja wlasnie sie rozplynela......
Zostane tu z Wami jesli pozwolicie i bede trzymala kciuki za kazda z Was...
Moja droga do macierzynstwa wlasnie sie zakonczyla.Mam dwie cudowne corki-to najwazniejsze.
Ech nadal nie moge w to uwierzyc....Madzik
Mama 3 corek:) -
nick nieaktualny
-
PodwojnaMama wrote:Madzik ja bym tez poszla do innego gina ktory specjalizuje sie w trudnych przypadkach. Moja kolezanka miala 3 pozamaciczne jedna po drugiej. Jeden jajowod usuniety a pozniej zdrowa ciaza a tez chciala sie poddac.
Dziewczyny dziekuje za slowa pocieszenia...
Mam zaufanie do mojej lakarki-a poza tym tu nie ma co konsultowac.
Mam jeden sprawny jajnik bez jajowodu i drugi jajnik w zrostach nie pracujacy z jajowodem.yyyyyy
Tak tak znam historie o przechwytywaniu jajeczek z przeciwleglego jajnika,ale tak szczerze to to sa historie 1:10000000:(((
Niestety nie ma co sie ludzic:(a wiek nie jest moim sprzymierzencem.Madzik
Mama 3 corek:) -
nick nieaktualny
-
ale trzaskacie postów ..ba stron ..nie ma szans na nadrobienie raczej ..bo czasu mało ... biały tydzień mamy
Madzik34 bety nie robię ..nie mam kiedy .. powtórzę test w pt... krecha powinna już ściemnieć od tej wczorajszej (chyba)
aria super przyrost bety .. na tym drugim się nie znam totalnie
trzymam kciuki aby jednak mąż zaskoczyl z reakcją na nowinę
mnie też ostatnie dwa dni bolał brzuch jak na @ typowo...dziś już żadziej i dużo lżej.
ja miałam chyba ciąże biochemiczną raz czy jak tam to sie zwie .. w każdym razie test wyszedł pozytywny (blada blada krecha-stąd teraz niedowierzanie cieniom na testach) a potem zamiast ciemnieć zanikała aż przyszła @ .. przebolałam dosyć szybko chyba (choć wspomnienie pozostało) lepiej, że tak się stało niż jakby dzieciątko miało być chore.. ale strat bardziej zaawansowanych ciąż niezmiernie Wam dziewczynki współczuje i nawet nie potrafię sobie wyobrazić co to za ból i mam nadzieję, że nie doświadczę
Hilary mi mi dopisz serducho ..tak na dobrą wróżbę ..bo uspokoję się dopiero po lekarzu zapewne
karolinams ja też sie momentami gubię z tym pisaniem tu i tu ale fakt fb wygodniejsze przynajmniej dla mnie z telefonu
Rybaaaa gratulacje dla siostry
PodwojnaMama ja się umówiłam na 20.06 ..będzie wtedy 8tygodni + 5 dni ..wcześniej nawet jakbym chciała to mój lekarz jest na urlopie .. tu i tak mnie wcisneła wyjątkowo
Rybaaaa lubi tę wiadomość
6 c.s
-
No bo tak pisałam jak moja siostra zachowała się po wieści o mojej ciąży... trudno myślałam, że jej przejdzie wie już od półtora miesiąca. Nie wiem jak ja bym zachowała się na jej miejscu trudno. Ale tak jakoś miesiąc temu mama powiedziała że ona uważa "należą mi się przeprosiny za to co zrobila" jej słowa do mojej mamy. Powiedziałam nigdy w życiu za co mam przepraszać za to że jestem w ciąży czy za to że oni starają się o 2, ale im nie wychodzi i muszą się leczyć. Dałam spokój unikalam jej później jeszcze w tydzień (może ochłonie myślę)
Jakoś 2 tygodnie temu mieliśmy do nich jechać chciałam z nią porozmawiać jakoś żeby nasze kontakty się polepszyć czy coś.
Mama akurat w ten niedzielę zrobiła grilla , jako że mieszkam z nią w 1 domu to logiczne że robimy razem. Popołudniu mieliśmy do nich jechać. No i siedzimy jemu aż tu nagle zjawia się moja siostra z rodziną. Pierwszy tekst do mnie
- a ty kolejna córkę będziesz miala?
- nie wiem jeszcze za wcześnie a czemu tak myślisz?
-no wyglądasz na córkę ( u nas w rodzinie ciągle panuje zabon córka zabiera urodę i mocno się tyje)
- nie ja nie przytylam ani kg jak narazie i pryszczy tez nie mam.
Tu chodziło jej żeby mnie zranić doskonale wie jakie mam kompleksy jeszcze z dzieciństwa pod względem mojego wygląda i takie komentarze często kończą się płaczem z mojej strony.
Później oni mówią że jadą do domu to mówię
- poczekajcie mieliśmy jechać do was dziewczynki się cieszyły że pojadą do cioci tylko posprzątAmy.
A ona do mnie - trudno my już tu przyjechaliśmy wy już nie musicie...
Wstala i poszła bez słowa.
Teraz kiedy do mamy przyjeżdża czasem zdarzy mi się zejść. Staram się jakoś rozmawiać ale widzę, że robi się coraz gorzej najpierw spojrzała; że brzuch mi rośnie to spojrzała na mnie jakbym jej rodzinę zabiła... jest rozmowa ostatnio na temat prezentu na dzień dziecka i się pyta mojej straszej czy chce lale.ja mówię że tak ale lale barbie bo zaczyna się bawić a ich tak nie ma. I się pytam co jej syn by chciał kompletnie mnie zignorowala.
Sytuacja z dzisiaj ( mamy pralnie w piwnicy) więc idę na dol po pranie i jest siostra. Mówię do niej cześć ona nic ( jak ostatnio ma w nawyku) i chciałam usiąść i pogadać to ta nagle ja musze jechać i się patrzy z największą pogardą w oczach jak się da. To mówię " a nie idę po pranie bo zapomne" no i jeszcze chyba godzinę siedziała. Ona poprostu na mnie patrzeć nie moze, tu nawet nie chodzi o mnie, ale o moją starsza która jest głupia za nią i ciągle mi mówi" jedziemy do cioci?". Naprawdę byłam pewna, że może zmieni nastawienie, ale to się robi coraz gorsze. Widuje ja prawie codziennie (mama zajmuje się pi szkole ich synem) a ona już nawet cześć nie powie, patrzy się jak na największego wroga, każde moje zdanie ignoruje, jak już coś mówi w stosunku do mnie to się nie spojrzy
Ryczec mi się chce jak o tym myślę mam jedną siostrę a teraz nie mam żadnej i wiem już teraz do czasu aż ona nie zaciazy nic się nie poprawi. A najgorsze jest to, że jedna osobę już podburzyla przeciwko mnie i ta kobieta tez jestem że mną tylko na cześć aktualnie... mam dość mama mówi, że mi się wydaje ( chociaż myślę że chce mnie pocieszyć, bo nawet nie wola mnie na kawe jak ona jest czyli musiała jej mówic, ze nie chce mnie widzieć) mój to mówi ona jest pojeba.. no może i tak ale to moja siostra kocham ją mimo wszystko i cholernie boli mnie takie zachowanie bo mam tak mało osób by z kimś szczerze pogadać a kiedyś mogłam z nią o wszytskim gadać... nie wiem czy napisac jej jakiegoś sms czy czekać aż sama się zacznie odzywać... chciałbym jakoś wyjaśnić sytuację ale nie wiem jak
Pewnie połowy nie idzie zrozumiec z tego co napisałam, ale trudno wyglądałam się -
Jeszcze byli kilka sytuacji kiedy próbowałam jakoś rozmawiać ale jej odzywki do mnie "nie mam czasu, spieszę się, przyszłam do mamy, a ciebie któraś nie wola, wszystko dobrze" albo kompletnie nic ani słowa gdy się pytam jak w pracy, co u nich, jak młody. To nie jest jednorazowa sytuacja jest tak mniej więcej co 2-3dni ale już się poddaje bo pokazuje mi swoim wzrokiem gdzie ma mnie. A uwierzcie mi jej wzrok a raczej pogarda w oczach jest straszna.... nikt tak się na mnie nigdy nie patrzył jak ona teraz.
-
Kochana współczuję ci ogromnie tej sytuacji, niewiem jakbym się zachowała na twoim miejscu. Myślę ze szczere pytanie do niej o co jest zla na ciebie, czy ją czyms urazilas? Byloby dla niej zimnym prysznicem. Pomyślałaby jak glupio się zachowuje. Tak mi się wydaje. Ciężki temat generalnie.
-
Mamabyc3 wrote:Jeszcze byli kilka sytuacji kiedy próbowałam jakoś rozmawiać ale jej odzywki do mnie "nie mam czasu, spieszę się, przyszłam do mamy, a ciebie któraś nie wola, wszystko dobrze" albo kompletnie nic ani słowa gdy się pytam jak w pracy, co u nich, jak młody. To nie jest jednorazowa sytuacja jest tak mniej więcej co 2-3dni ale już się poddaje bo pokazuje mi swoim wzrokiem gdzie ma mnie. A uwierzcie mi jej wzrok a raczej pogarda w oczach jest straszna.... nikt tak się na mnie nigdy nie patrzył jak ona teraz.
Kochana to co piszesz jest bardzo przykre:(
Domyslalam sie jak sie mozesz czuc.
Uwazam jednak,ze niezaleznie od tego jak dlugo twoja siostra sie stara i czy w glebi duszy ci zazdrosci-nic nie jest usprawiedliwieniem dla jej zachowania.tylko ktos wyjatkowo bez serca moze sie tak zachowac.
Co ja bym zrobila w tej sytuacji?
Odpuscila.....nie szukala kontaktu,nie zaczynala rozmow,nie zabiegala o jej uwage.
Zanim jednak bym tak postapila -wyrazie przy najblizej okazji sam na sam powiedziala o swoich uczuciach.
Powiedziala,ze jest ci cholernie przykro jak ona tak sie zachowuje,ze ja kochasz,ale nie chcesz cierpiec przez jej stosunek aktualny do ciebie.
Powiedz jej ze jak bedzie gotowa na szczera rozmowe to chetnie jej wysluchasz,a do tego czasu nie chcesz miec z nia doczynienia.
Moze jak ona troche ochlonie to zdobedzie sie na rozmowe...a moze nie?ale ty musisz troche odpoczac.
Naprawde odpusc...lepiej abys sie teraz nie denerwowala.
Trzymaj sie!
PodwojnaMama, Justi77 lubią tę wiadomość
Madzik
Mama 3 corek:) -
Mamabyc odpisywałam Ci i cały post mi wcielo tak w skrócie to myślę podobnie jak dziewczyny, odpuść. Myśl o mężu, o dzieciach i tym maleństwie, które nosisz pod sercem. Myślę, że siostra w końcu zrozumie. Chciałam tylko zapytać jak się zachowuje twój szwagier?
-
nick nieaktualnyMamabyc zrobilabym tak jak madzik napisala, z tym ze jezeli jest Ci trudno powiedziec jej to wprost to napisalabym do niej list, tak by mogla go sobie przeczytac tyle razy ile potrzebuje wiem ze wylanie emocji na papier jest o wiele latwiejsze.
Przytulam Cie bo tylko moge sobie wyobrazic jak Ci ciezko a siostry Twojej nie rozumiem ja bylam w podobnej sytuacji kiedy moja siostra byla juz w 2 ciazy a nam minelo juz 5 lat staran i mimo ze w glebi serca tez mnie to bolalo ze jej sie udaje od razu a mi nie to cieszylam sie na swoj sposob ich szczesciem. -
MamaTuśka wrote:Dziewczynki, sorry, ale mam pytanie. Któraś z Was ma na koncie poronienie? Nie wszystkie o tym piszą/pisały. Nie to, żebym statystyki robiła, ale szukam pozytywnych informacji, że się np. potem udało itd.
Ja po tym co teraz było nie szukam przyczyn i nie zadaję pytań "dlaczego ja?", ale potrzebuję (tak czuję) znaleźć właśnie pozytywne zakończenia/nastawienia na pozytywne zakończenia w postaci kolejnych zdrowych ciąż
Jak Wam kiedyś pisałam sporo moich koleżanek się "przyznało", że cierpiało kiedyś z takiego powodu. Ja nie lubię szlochać w samotności, zawsze ląduję między ludźmi, pewnie dlatego pytam.
;*
Ja też mam poronienie, choć zarodka nie było. Ale ja tak bardzo chciałam żeby się pojawił, że chodziłam tak z tym jajem prawie 3 miesiące. W końcu mnie do szpitala wzięli, a i tak próbowałam zwiać przed salą zabiegową A przy kolejnej ciąży plamiłam od początku i byłam pewna, że dokładnie jest to samo. Nie miałam wtedy pojęcia, że do lekarza mam iść, bo można leki podać i będzie lepiej. Tak sobie chodziłam z tymi plamieniami prawie do połowy 3 miesiąca, bo byłam przekonana, że tam i tak nie ma dziecka. Byłam pewna wręcz, że dziecka to ja urodzić po prostu nie mogę. Sama się dziwię jak to możliwe, że sobie taką głupotę wkręciłam, bo podstawy miałam marne, aby tak myśleć. W końcu poszłam do lekarza, mówię mu, że plamię i miesiączki nie mam normalnej. Jak tylko spojrzał na ekran na USG to aż krzyknął, że tam jest dziecko i to całkiem duże i dlaczego to ja na USG ginekologiczne, a nie ciążowe przyszłam. Najlepsze jest to, że chyba nie jestem aż tak głupia, ale wtedy byłam pewna, że nic tam nie ma. Ciąża była planowana, a ja już swoje lata miałam i nie mam pojęcia jak zadziała ta moja głowa, że dopiero jak zobaczyłam ruszające się nóżki i rączki, to do mnie dotarło. Urodziłam po terminie. Psychika ludzka to zagadka.Justi77, karolinams lubią tę wiadomość
1 ciąża: 1 cykl, poronienie, pęcherzyk bez serduszka
2 ciąża: 2 cykl, dziecko
3 ciąża: 1 cykl, dziecko
4 ciąża: 1 cykl, dziecko
5 ciąża: 15 cykl i nic -
nick nieaktualny