Starania, wykresy i inne bolączki od nowa, NOWA grupa żeby się poznać od początku i wspierać
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Aguś, super, że tak wspaniale reagujesz na stymulację
A teraz kciukasy za "owoce" zastrzyku!!!!!!!!!!!!
Ruby, Kjopa, cinnamon_ - przykro mi, że znowu nici z cykluKciuki za kolejny!!! :-*
Edycik - echhh, doopie pęcherzykiMam nadzieję, że w przyszłym cyklu Twoje jajniczki nadrobią i eksplodują z podwójną siłą :-*
Kamila - bardzo mi przykro(((
A ja... nadrabiam po paru dniach przerwy(gaduły!!!!!!
)
Edycik, Aguś, Ruby, agatia, majju - dziękuję, że zarejestrowałyście moje ulotnienie się
Jakoś tak potrzebowałam rozmyć się na chwilę w powietrzu... Ostatnie wyniki nie nastroiły mnie jakoś szczególnie pozytywnie, ale szalę przeważyła sytuacja w pracy. Czułam, że nagle szefowa z tego miejsca, z którego rezygnuję, ma do mnie żal o wszystko i zauważa teraz każdą pierdołę, do której można się przyczepić - ale przede wszystkim... no po prostu czułam ten ogromny ŻAL. Całościowo. O wszystko. I tak mnie to męczyło, zgniatało... jakby mnie pociąg przejechał. Nie wytrzymałam i w niedzielę wieczorem napisałam, że przykro mi, ale nie podejmę się tych kilku dyżurów, o które mnie jeszcze poprosiła, bo atmosfera tak mnie przytłacza, że mam dość. Wiecie - jakiś obłęd: czy się budziłam, czy kładłam spać - ciągle miałam w głowie milion myśli dotyczących tego miejsca. Mój organizm zaczął dosłownie krzyczeć, że jedyne, o czym marzy, to położyć się pod warstwą koców i kołdry, strzelić sobie jakieś tabsy z melatoniną na sen i mieć święty spokój chociaż na 2 dni.
Tak więc dzisiaj mam tu ostatni dyżur i bardzo, BARDZO się z tego cieszę.
Jak zauważyłyście, wykres leży i kwiczy. Pierwszy raz od miesięcyDziś 10dc, a ja dopiero raz zmierzyłam tempkę
I całkiem mi z tym dobrze
Stwierdziłam, że mam doskonałą okazję do tego, by odpocząć
)))) Nie mam już nawet recepty na Pregnyl, z dalszymi decyzjami dot.leczenia czekamy do wynikó MTHFR (czyli, de facto, do następnego cyklu), więc... po co się nakręcać? Jak na Pregnylu nie pękam
to co dopiero bez
Po decyzji, że jednak odchodzę stąd wcześniej, poczułam wielką, niebotyczną ulgę. A największą poczuję, jak stąd dziś wyjdę. Wiecie, takie zamknięcie rozdziału
W międzyczasie pochłonęła mnie też inna rzecz (pomijając 18-h dyżur z pon na wt) - zintensyfikowaliśmy nasze działania w temacie kupna autka
)))))))) Nareszcie, bo nie mamy samochodu już ponad rok, jeśli dobrze liczę
Wczoraj oglądaliśmy w komisie - myślałam, że zamarrrrrrznęęęę
A druga rzecz, to.... ZACZĘŁAM PRAWKO JAZDY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest wspaniale
A na serio - nie no, nie jest tak źle. Jestem po dwóch zajęciach praktycznych. Na razie podoba mi się mój instruktor. Skupiony, uważny, konkretny. Nie p**** słodkich głupot, ale też nie traktuje mnie, jak kretynki, bo "baba za kierownicą". W dodatku zaczynam rozumieć wszystkich, którzy mi mówili, że jazda potrafi wciągnąćFakt, bardzo podobają mi się te zajęcia. Są bardzo stresujące, ale jest lepiej, niż myślałam. Na pierwszej lekcji zaczął mi się w pewnym momencie bacznie przyglądać i stwierdził, że to niemożliwe, że do tej pory jeździłam "tylko raz, laaaaaaaaaaaaaaaaaaaata temu". A to prawda
Powiedział, że mam fajną, naturalną pracę rąk na kierownicy i całkiem płynnie pracuję pedałami. No i w miare nie tracę głowy - na zasadzie, że jak wjadę, gdzie nie chciałam, to poklnę pod nosem, ale próbuję z tego wybrnąć
Oczywiście na mieście trochę z tym gorzej, ale w sumie na razie główną bolączką jest sprzęgło - mam problemy z jego dociskaniem do końca - wciąż chyba jeszcze nie znalazłam idealnej pozycji fotela kierowcy i męczy mi się noga(a nóżki ma krótkie
). I stwierdzam, że naprawdę dobrym pomysłem był plan zrobienia prawka w Warszawie. Gdybym zrobiła gdzie indziej, potem pewnie bym się bała. A tu nawet pierwsza jazda na mieście, to już było milion rondek, trzypasmówka, tramwaje i wkurzający dostawcy pizzy
)))
Powiem Wam, że genialnie oderwało to moje myśli od starańMeeeega byłam ciekawa, co u Was, ale... to naprawdę ciekawe uczucie tak sobie trochę odpuścić. Czuję, jak powoli normuje się to napięcie związane z pracą. Chwilowo nie chcę szukać kolejnego miejsca. Cieszę się, że mogę się wieczorem zmobilizować i ugotować Mężowi coś dobrego.... Musze się wyciszyć, naprawdę - ostatnie 2-2,5 tygodnia koszmarnie "zryło mi psyche".
Jeszcze raz dzięki, że zarejestrowałyście, że coś jest nie tak. No nie było ok, ale powoli się prostuje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 17:24
majju, Edycik, AgaL, MamaTuśka, Jasminowa, Paryzetka83, Kjopa3, madzikk, Mundek lubią tę wiadomość
-
Bratku super że zaczęłaś prawko kochana.Ja jestem w trakcie tzn zdałam teorię państwową a przede mną jeszcze państwowy praktyczny.Instruktora też mam ok własnie w tą sobotę mam 3 godzinki jazd tytułem utrwalenia
Przecież prawko jest potrzebne
Trzymam kciuki za Twoje jazdy.
No ale sajgon masz naprawdę niezły w pracy.
MamTuśka dawaj foto pazurków kochana,banankowego kolorku nie widziłam u mojej kosmetyczki.Bratek lubi tę wiadomość
-
Bratkuuuu, fajnie że jesteś
Sytuacja w pracy się unormuje, chyba podjęłaś dobrą decyzję, nie można pracować w miejscu, które wykańcza psychicznie. Gratuluję prawka! Ja niestety trafiłam na takiego instruktora, który skutecznie zniechęcił mnie do jazdy samochodem i do szkół jazdy. Wyjeździłam 30h ale nie podeszłam do egzaminów wewnętrznych, nawet nie odebrałam dokumentów bo nie chcę go nigdy widzieć na oczy. Ale dobrze, że Tobie się trafił gość potrafiący nauczać
U nas też na tapecie poszukiwania auta, starego pozbyliśmy się około pół roku temu i od tego czasu szukamy. Oczywiście jednym z kryteriów jest to żeby dobrze się dało zapakować wózek do bagażnika...
Bratek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBratku jak fajnie że jesteś!
Ogromnie się cieszę z twoich zmian, praca która była już pewnego rodzaju utrapieniem , w końcu się uwolniłaś i bardzo dobrze, ten stres na pewno nie był dobry...no i głowa zajęta robieniem prawka, wspanialena pewno się wszystko ułoży , a po burzy zawsze słońce wychodzi i też na to liczę
Majju oj to szkoda że taki kretyn ci się trafił, że ci to wszystko obrzydził, może kiedyś spróbujesz dokończyć... oczywiście w innym miejscu, może się trafi jakiś normalny gość...
Edycik a masz już termin na prawko zaklepany? egzamin w sensieBratek, Edycik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny