Starania z nadwagą
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Bluberry wstyd się przyznać ale ćwiczyłam aż raz ale za to nabyłam płytkę z gym break tabata Od pierwszego obiecuję poprawę. Żeby nie było że nie ćwiczyłam spacery były i rower ale na gym break brakło motywacji póki co.
A u Ciebie jak efekty?? -
nick nieaktualny
-
JA jestem za bo dla mnie rywalizacja to też mega motywacja i prędzej będę ćwiczyć
-
Hej dziewczyny,
U mnie raczej nic z tego. Wczoraj rano wyszla druga blada kreska, wieczorem zrobilam jeszcze dwa testy - tym razem brak drugiej kreski, a na tescie cyfrowym 'Not pregnant'.
Mezowi rano mowila, i on sie cieszyl bardziej niz ja (bo u niego nie ma takiego strachu co we mnie).
Dzis rano znow zrobilam dwa testy i na paskowym pojawila sie bledziutka druga kreska znowu, ale na cyfrowym 'Not pregnant'.
Takze tak to wyglada. A 'objawy' to ma takie: brak @, temperatura sie utrzymuje, piersi bolesne i ciezkie, i co jakis czas bole w dole brzucha (ale to rownie dobrze moga byc na @)
Na razie czekam na dalszy bieg wydarzen.
A z dobrych wiesci to waga odrobine spadla i jest 85,5 kg takze, jak u mnie nie bedzie ciazy to dolaczam do wyzwania, chcialabym ujrzec 80 < do konca roku.
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Bluberry wrote:Cześć dziewczyny! Bardzo długo nie zaglądałam, niestety chyba nie nadrobię z 2 miesięcy postów
Witam się z dziewczynami które nie miałam okazji przez ten czas poznać.
Potforzasta jak wytrwałość w treningach? ciągniesz dalej, jak efekty?
Ja obecnie na L4 mam anginę i nie ćwiczę od dłuższego czasu dałam sobie odpocząć ale od 1 ruszam z nów z kopyta by dobić do -20kg
Witaj i zdrowia -
madzialenka84 a może ten test co pokazuje napis czy ciąża jest czy nie, to potrzebuje trochę więcej czasu? bo skoro pojawia się kreska to hormon musi się wydzielać w jakimś stopniu... faktycznie poczekaj na rozwój wydarzeń
ja już się nie łudzę. Mierzę sobie ostatnio temperaturę koło 17, bo rano nie mierzę w tym cyklu i dziś mam 11dpo i już się zaczęłam obniżać. Niby piersi bolały dziś jak nigdy wcześniej a brzuch pobolewa od 8dpo, ale to chyba nie to. Jutro zatestuję dla formalności, ale szczerze mam w to wszystko coraz mniej wiary
Dziś płakałam mężowi w rękaw, że ja chcę in vitro. Bo to tak jak pstryknąć palcami i jest, a naturalnie człowiek czeka i czeka i nic... -
Skrzydlata tule mocno ale temp się nie sugeruj bo mierzona juz po wstaniu nic nie daje a co dopiero wieczorna musiała byś przed zmierzeniem leżeć co najmniej 3 godziny a i tak to nie to samo
-
No to ja jestem z wami z tym ze ja wiem ze nic z tego niem wyjdzie bo trzeba było odpuścić ze względu na męża
-
Wlasnie poczytalam sobie na zagranicznym forum i faktycznie dziewczyny pisaly ze ten paskowy (co mam blada kreske) pokazywal, a cyfrowy z wyswietlaczem nie.
Takze, ja po prostu spokojnie czekam.Co bedzie to bedzie.[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Madzialenka, faktycznie teraz tylko spokój i cierpliwość będzie dobrze, zobaczysz.
Skrzydlata, u mnie jak i u Ciebie 12dpo, tempka juz spada więc jak zwykle nic z tego.
Też wczoraj rozmawiałam z mężem, że jeszcze troszkę i może spróbujemy inseminacji. Zasugerował aby poczekać do roku naturalnych starań i wtedy pójdziemy do kliniki.
Ja wiem, że on ma rację i nawet się z nim zgadzam, ale z drugiej strony jestem już zmęczona tymi rozczarowaniami.
Tak więc jeszcze parę miesięcy.
Był czas gdy dałam sobie na luz i te rozczarowania tak mnie nie bolały. Skupiałam się na innych rzeczach ale bywają momenty, gdy nawet to nie pomaga.
Miesiąc za miesiącem mija, od cyklu do cyklu. Tym razem nawet nie będę testować.
Wzięłam się za porządki. Nawet nie cieszą mnie nowe rzeczy, które kupiłam ostatnio do mieszkania (a to dziwne w moim przypadku bo bardzo lubię urządzanie wnętrz i zmiany).
Myślę, że pora roku też nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu.
Jeju, ileż we mnie dziś frustracji.
No to się wygadałam troszkę. ..
-
nick nieaktualny
-
No nie mogę się doczekać
1 listopada ważenie mierzenie i zdjęcia no i ruszamy do akcji -
Ja właśnie sobie zdałam sprawę, że w tym roku będzie już 3 sylwester, w którym mówimy sobie z mężem o północy "to będzie ten rok, rok na dzidziusia!" i to wcale nie oznacza że my się staramy 2 lata. W styczniu 2 lata temu podjęliśmy decyzję ale po nafaszerowaniu mnie sterydami przez gina, w maju odpuściliśmy sobie starania do końca roku. No więc kolejny sylwester obiecaliśmy sobie że rok 2016 będzie nasz. W styczniu odstawiłam antykoncepcję, którą brałam ze względu na podwyższony testosteron i mieliśmy zacząć ale ciągle coś stawało na przeszkodzie, a to choroba moja, a to męża, w efekcie kochać się w dni płodne zaczęliśmy dopiero w maju lub w czerwcu tego roku. Stąd teraz jest to nasz 5 cykl starań, ale przez te wszystkie perypetie ja mam takie poczucie że to już 2 rok starań się kończy. Bo gdybym głupie 5 miesięcy od ślubu nie mogła zajść w ciążę to nie było by tak źle, nawet bym nie miała jakiejś spiny wielkiej, no ale teraz już mam. 2,5 roku po ślubie, już powinnam mieć rocznego latającego malucha a tu nic... i to jest to co mnie boli najbardziej.
Także ja Cie marzymisie rozumiem. Nam też czas mija od cyklu do cyklu, i raz próbowaliśmy na luzie, raz bez mierzenia, zwykle jednak ja męża zaciągam na seks i oboje już jesteśmy zmęczeni. Gdyby mogłoby się to tak naturalnie zadziać... ehh dużo bym za to dała. -
Widze kazda ma.dzien.do dupy
U mnie szarowa.za.oknem leje do tego mega bol.glowy
Dzis tak sie pozarlam z P ze wyrzygalam mu chyba wszystko co mi lezy na watrobie a tego bylo.dosc duzo.
Po czym.wyszlam.z.chaty trzaskajac drzwiami.