Starania z nadwagą
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam nadzieje, że madzialenka się w spokoju oddaje swojej ciąży i że jest ok. Beta jej rosła jak ostatnio mówiła, więc miejmy nadzieje, że nic niepokojącego się nie dzieje.
milka88 - pierwszy skok na owulację miałam jeszcze przed zażyciem duphastonu. No i póki co moje temperaturki nie odbiegają jakoś od normy porównując z poprzednimi miesiącami, także będę sobie spokojnie obserwować rozwój wydarzeń. Na pewno nigdy po owulace nie miałam 37 stopni i więcej, więc to już by pewnie oznaczało ciążę. Tym bardziej że ja mierzę dość wcześnie, o 6.00 rano. W każdym razie jak to po owulce, trzeba być cierpliwym A ciekawa jestem czy mi dupek fazę lutealną wydłuży, bo mam go brać do 25dc a mnie 27dc przeważnie już się okres zaczyna.
marzymisie - my tu coś kiepsko z przepisami, czasem któraś coś tylko wrzuci ja sobie właśnie w pracy śniadanko jem czyli galart z kurczaka, pomidorki koktajlowe z groszkiem i skibeczke chleba z hummus i kiełkami, czyli to co w lodówce znalazłam A dobrze masz że jesteś szczupła laska widzę u nas podobne wykresyWiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 09:18
-
marzymisie - i ty mówisz nie jest źle?? takie BMI to bym powiedziała fantastycznie
Basik - ja uwielbiam tańczyć, jak tylko zamieszkam w domu i nie będę już miała sąsiadów pod nogami to zacznę szaleć, biegać , tańczyć, ćwiczyć ech doczekać się nie mogę
Skrzydlata - to pewnie skok był przed owulką, u mnie szyjka jest miękka i wyżej ale zamknięta jak na złość Jeśli w 25 zażyjesz ostatnią tabletkę to dostaniesz @ akurat w 27 dc. Ty masz zażywać przez 9 dni, a ja zawsze miałam brać 10 dni od 16 do 26 dc. , a @ akurat dostawałam w 28 dc. czyli książkowo.Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
milka88 - no każdy lekarz inaczej widzę zapisuje ten duphaston. Teoretycznie ja się kieruje tym co mi lekarz zapisywał kiedyś, bo już do niego nie chodzę, a duphaston znalazłam w szafce i stwierdziłam, że skoro miałam spadki temp w lutealnej i raz nawet jakieś tam plamienia to sobie go wezmę, a co! więc w sumie może mogłabym go brać 10 dni, tak, żeby mieć książkowy okres, bo ostatnio mam za krótkie te cykle, 26 albo 27 dni.
-
No to mnie lekarz tak samo mówił. Chyba przy tym zostanę skoro do mnie to dostosował przynajmniej będę całą fazę lutealną ładne temperaturki obserwować a to takie kojące jak nic nie spada.
Za to waga mogłaby w końcu spaść a tu się to 85,9kg ciągle mnie trzyma i ani drgnie -
Basik, ja wiem że to tak łatwo sie mówi ale postaraj sie nie martwić na zapas.
Co Ci to da? Czy takie zamartwianie się w czymś pomoże? Czy sprawi, że będzie lepiej? Nie. .. Jedynie na zdrowiu się odbije.
Ważne, że macie siebie. Pomyśl, jakby było okropnie gdybyś na tym etapie życia była sama, nie miała tego co masz.
Kiepsko nie? To dopiero byłby dół.
Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Praca jest ważna, owszem ale rodzina to dopiero skarb.
Bycie mamą-to dopiero COŚ.
A praca to "tylko" praca. Nie ta to inna. -
Skrzydlata - co lekarz to inaczej ja byłam u kilku i mi każdy kazał przez 10 dni kazał brać, ale pewnie są też inne reguły brania duphastonu
Basik - ty się tak nie denerwuj. Ja w zeszłym miesiącu też na dole byłam taka obolała, leżeć na brzuchu nie mogłam, miednica mnie bolała itp. ,
Musisz troszkę się zrelaksować, bo nerwy to nam na pewno nie pomogą.
marzymisie - jakbym miała taką wagę jak ty to kitkatem wcale bym się nie przejmowała
U mnie waga ani drgnie, a w sobotę oficjalny pomiar wagi, dlaczego chudnięcie jest takie trudneStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Czesc dziewczyny,
U mnie jednak poronienie
Opiszę jak to u mnie wyglądało:
Test ciążowy pokazał 2 kreski dokładnie 3 tyg temu to był 27.10 (28 dc).
W 32 dc beta była tylko 25, ale potwierdzała ciąże. Miałam wiele objawów ciążowych: bolesne i cięzkie piersi, utrzymująca sie temperatura, bóle w dole brzucha takie kłujaco rozciagające, awersję do jedzenia, nie robiłam kolejnych badań bety. W 35 dc na przełomie 4/5 tyg rozbolała mnie głowa, ból trwał 2 dni, ale nie brałam żadnych tabletek, sam przeszedł i nastepnego dnia (to juz był początek 5 tc) zaczęłam plamić na brązowo 2 dni (sobota, niedziela) - w pon juz pojawiło sie trochę krwi i byłam u lekarza, zbadał mnie tylko ręcznie bo na usg za wsześni i stwierdził,że to może być wczesne poronienie, kazał przyjść za 2 tygodnie. Poszłam sobie zrobic bete i progesteron. beta po tyg wzrosla tylko do 118, prog byl ponizej normy na 1 trymestr. kolejna beta po 48h wyniosla 160 krwawieenia byly dosyc male, ale ze skrzepami i lekkie skurcze. W sobote krwawienie sie nasililo i bole tez-skurcze jak na okres plus jednostronyy przeszywajacy bol (do zniesienia- ale on meczyl mnie juz w sumie od kilku miesiecy, dosyc slabo, sadzilam, ze to po prostu praca jajnika) no i pojechalam do szpitala. Zrobili mi badania krwi i usg. U nas jest tak, ze usg robi technik, potem opisuje radiolog a nastepnie opis widzi lekarz dyzurny. Beta byla okolo 280. Na opisie bylo, ze jest cos typu cysta3 mm w macicy,i moze byc to puste jajo, a w jajowodzie jest cysta 16mm nez sladow zarodka, ale moze byc tez ciaza pozamaciczna- czyli bez 100% okreslen co mi jest.Lekarz dyzurny zostawil mnie w szpitalu, ale dopiero moj gin mogl postawic ostateczna diagnoze, i czekalam na niego w szpitalu cala niedziele w niepewnosci. Moj gin na podst bety(ktora przez noc spadla do 270) i opisu usg stwierdzil ze na 99% to nie jest ciaza pozamaciczna, nie ma sensu podawac zastrzyku ktory niesie ze soba powiklania, ani na tym etapie robic laparoskopi. Wypisal mnie do domu, kazal przyjsc we wtorek. W poniedzialek mialam juz spore krwawienie i duze skrzepy, skurcze i te bole jednostronne. We wtorek widzial mnie lekarz i dal na 3 wyniki bety, beta wyszla 309 wiec znowu sie przerazilam ze to cp. Krwawienia i bole nadal sie utrzymywaly. po 2 dniach czyli dzis zrobilam kolejna bete i ulga spadla do 44, krwawienie nadal jest, bol juz sie zmniejszyl. Ale co swoje przezylam strachu ze to ciaza pozamaciczna. Teraz wizyta w poniedzialek i jeszcze badanie bety czy spadnie do 0.Przepraszam, ze tak sie rozpisalam, ale musialam sie z kims podzielicWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2016, 03:15
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Kochanie od tego zaczne ze mow żal sie ile chcesz..od tego tu jestesmy.
Bardzo mi przykro.Tule
Wiem co czujesz mimo ze tyle lat minelo ciagle pamietam jaki to ból.
Nie bede wstanie cie pocieszyc bo kazda z nas przezywa swoje tragedie inaczej.
Jedynr co moge ofiarowac to modlitwa wsparcie.tysiac buziakow.
JA TEZ stracilam pierwsze dziecko.a dzis mam dwie wspaniale.coreczki Tobie tez sie uda.
Wierze w to.bardzo mocno. -
Oj Madzia bardzo smutna wiadomość nie mamy wpływu na takie losowe sytuacje, ale musisz pomyśleć, że to już za Tobą, teraz tylko wracać do formy i kontynuować starania. Bo ten następny raz na pewno skończy się u Ciebie zdrowa ciążą
U mnie dziś humor zanikł, podobnie jak nadzieja na ewentualną ciążę. Zawsze klika dni po owu łapie doła, już zaczynam myśleć że pewnie nic z tego, bo nic nie boli, że temperatura nie szybuje w górę, że pewnie ja jakaś felerna jestem, że nawet dziecka mężowi urodzić nie mogę, albo że z nim coś nie tak. Dopiero w przyszłym tygodniu się będzie mógł na badania umówić, to pewnie jeszcze przed świętami będziemy wiedzieć co z nim.
I jeszcze to pytanie bez odpowiedzi: "dlaczego u normalnych par jest normalna ścieżka, miłość, ślub, dziecko i wszystko tak naturalnie się odbywa, bez żadnych spięć, no a u nas tak nie może być?? dlaczego muszę wciąż rozmyślać nad tym czy wszystko jest ok, czy nie, latać po lekarzach, robić badania, no dlaczego? albo co zrobiłam, że muszę to przechodzić?". Chyba każda z nas się czasem o to pyta prawda? -
Madzia - przykro mi . Pewnie całym winowajcom był niski poziom progesteronu w organizmie. Starajcie się jak najwcześniej. Często sie zdarza, że po poronieniu od razu zachodzi się w drugą ciąże. Moja koleżanka tak miała i urodziła zdrowego synka, więc głęboko wierze i bardzo ci tego życzę aby u ciebie też tak było.
Skrzydlata - jak ja sie 12 lat temu dowiedziałam, że nie będę mogła mieć dzieci to wyłam jak bóbr. Jednak nie można tracić nadziei, bo jestem przykładem że cierpliwość popłaca. Wiem co czujesz bo ostatnio też już zaczęło brakować mi sił. 3 lata starań gdzie od roku już faszeruje się lekami bez rezultatów. Kiedy kończy sie @ to każdy wzrost temperatury robi mi nadzieje, w momencie spadku przechodze załamanie i tak w kółko. Wierze że na każdą z nas kiedyś przyjdzie pora. Nie jestes sama, a to jest bardzo ważne :*Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1