Starania z nadwagą
-
WIADOMOŚĆ
-
Baksik kochanie wszystko z toba tak... a dokladnie taka sama schize mialam po poronieniu bo.przeciez kobiety po poronieniu szybciej zachodza w kolejna bo organizm "zapamietuje" stan ciazy... tak sobie to nakrecilam ze moj organizm zaczal sie buntowac i nawet na leki reacja byla slaba... ale myslenze to myslenie i reakcja kazdej z nas w takiej sytuacji...
U mnie teraz jest tak ze mysleze na pewno sie uda i wlasciwie jutro to juz bede w ciazy bo przeciez warunki do zajscia w tym cyklu idealne do tego iui i tyyyle na podtrzymanie i wspomaganie zagniezdzenia ze jak mogloby sie nie udac... po czym przychodzi ta mysl ile miesiecy/lat tym razem sie zejdzie nim sie uda...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Basik83 wrote:A ja dostalam schizy jakiejs ze musi mi sie udac jak najszybciej nie wiem moze z psycha mam cos nie tak po poprzednim nie powodzeniu
może to lepsze podejście, ja niestety nie chcę teraz się starać o dziecko, strach przed kolejną utratą jest chyba silniejszy. jest za wcześnie.
straciłam swoje maleństwo
a jak u ciebie jest tyle determinacji to musi się udać, życzę Ci tego :* -
basik tak komuś kto przez to nie przeszedł ciężko zrozumieć co czuje kobieta gdy kolejny mc się nie udaje, albo gdy traci swoje maleństwo na starcie. to trzeba po prostu przeżyć.
-
Agusia jejku tak strasznie mi przykro
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Matko, ale się rozpisałyście Mam lekture do poczytania
cierpliwa - ty wiesz jakie pozytywne napięcie powoduje u mnie ta Twoja inseminacja czuję jakbym ja sama miała mieć za chwilę szansę na dzidzię
Podejrzewam, że jeśli teraz z CLO w tej dawce nie wypali to za miesiąc zwiększy mi do dwóch tabletek. Tak miałam w zeszłym roku jak rozpoczynałam z nim przygodę.
Co do Skrzydlatej to miałam z Nią kontakt, tak jak mówiłyśmy każda z Nas w maju będzie miała dobre wieści tak samo u Skrzydlatej, męża nasienie bardzo ładnie się poprawiło. Zwiększyła się ilość i ruchliwość plemników, owulacja jest więc tylko czekać na pozytywne wieści
Basik - to całkiem normalne zjawisko, że chcesz ponownie zajść jak najszybciej. Z kim nie rozmawiałam po poronieniu to w pierwszym cyklu zachodziły ponownie w ciążę, tak jak Ci pisałam wcześniej, więc głęboko wierzę że tak będzie u Ciebie.
Wiem co czujesz, mnie też nikt nie rozumie, cisną na to że mam się leczyć i koniec, dopytują co jak i kiedy. A nie rozumieją, że te wszystkie leki, lata starań, jeżdżenie po lekarzach tak wysysają energię i psychikę kobiety, że czasami ona potrzebuje już spokoju i odizolowania się od ludzi. Ja właśnie jestem na tym etapie, nie mam ochoty się spotykać z ludźmi wysłuchując tego wszystkiego, a rozmowa a Wami pomaga mi przetrwać to wszystko, bo wszystkie wzajemnie się rozumiemy. Gdyby nie Wy ja nie wiem co ze mną by było i czy miałabym siły.
Agusia - bardzo mi przykro ja wierzę, że maj będzie dla nas szczęśliwy. Może spróbujcie ten jeden jedyny cykl po stracie to podobno pomaga i organizm bardziej jest nastawiony na ponowne zajście. A jeśli to nie pomoże to zrobisz sobie przerwę. Wiem, że to łatwo mówić, ale tak jak Basik pisałam znam dużo kobiet które w pierwszym cyklu po stracie zaszły, a druga ciąża była silniejsza i przebiegała bezproblemowo. Trzymaj się jesteśmy z Tobą.
U mnie dziś jak przez ostatnie dni dziwnie. Teoretycznie zawsze z przyjściem @ odchodziły objawy, a jeśli były to w pierwszym dniu. Dziś jest mój 4 dc., a ból podbrzusza mi strasznie dokucza, bolą mnie jajniki, i przechodzą dziwne prądy przez kroczę, jakby mnie pochwa bolała. Dodatkowo czuję plecy w dolnej części i miednice.
Czy to wszystko jest normalne??, może to jest znak, że jednak te jajniki zaczęły pracować?? Krwawienie jest mniejsze niż wczoraj, więc pomału będzie go coraz mniej, a objawy zamiast odchodzić to się nasilają.
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
AJA - ty się nie pytaj czy można, ty musisz dołączyć he he
Basik - masz racje, jak ma boleć to chociaż żeby jakaś korzyść z tego była A ty kiedy testy owulacyjne będziesz robic??Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
kochane, ja nie odpuszczę starań o maleństwo, chcę tylko zerwać z termometrem, obsesyjnym myśleniem o dziecku, owulacji, śluzie itp. a z czerpać przyjemność tak jak w tym cyklu gdy się udało, wiem że w kwietniu odpuściłam, była ovu były święta a moja głowa zajęta czymś innym niż dziecko. i się udało, szkoda że nie przetrwało i już go z nami nie ma. ból jest ale powolutku jest lepiej, morze łez pomaga i czuję powoli że godzę się z losem. nie ma sensu walka z nim to nic nie zmieni.
mam nadzieję że będzie tak i uda się niedługo znowu czuć w sobie mała istotkę.
teraz chcę aby mi się wszystko oczyściło, beta spadła do 0 a jutro jadę na wyrwanie tego cholernego zęba, przez niego mam ropę na dziąśle i bardzo możliwe że przez to cholerstwo moje maleństwo nie przetrwało.
w pon mam znou betę i robię podstawowe badania z krwi, morfologia, crp, może estradiol, tsh, lh, co tam się da z tej krwi to zrobię. jak dojdę do siebie fizycznie może za 2-3 tyg zapiszę się prywatnie do gin, żeby pomógł mi zdiagnozować to co się stało. chcę aby mi przepisał progesteron bo czuje że może przez jego nagły spadek z 18 na 1 w tym cyklu poleciała ciąża. może będzie monitoring.
pocieszam się że skoro się udało to znaczy że jesteśmy płodni. że plemniki męża sa ok, że moje pęcherzyki też są w porządku, może mam za słabe endo, bo w usg w pon było 10,1 mm trochę słabe, ale plamiłam długo więc może było większe?
nie chcę się poddać, nie mam 50 lat!
strata boli, ale życie jest przed nami, i wiem że będę matką!
tylko to poczucie winy ciągle mnie męczy, że to moja wina, że może gdybym od razu po teście zrobiła betę i proga może szybciej bym dostała luteinę i by się udało, ale to tylko takie gdybanie.
mąż mówi abym przestała się obwiniać bo to niczyja wina, że lepiej teraz jak by miało być dzieciątko chore i miało by cierpieć od urodzenia. ma rację.AJA_S lubi tę wiadomość
-
Agusia mialam takie same mysli nie obwiniaj sie bo to nie jest twoja wina !!!
Poprostu stało się ...ciesze sie ze bedziesz dalej probować..
Milka juz zaczelam dzis sa dwie kreski ale poki co ta jedna slabsza wiec poki co negatyw... -
Agusia tak trzymać wiedziałam, że tak łatwo się nie poddasz Jeśli beta spadła do 0 to znaczy, że organizm wraca do normalnego cyklu, a więc walczcie o ten cykl. To nie jest twoja wina i nawet tak nie myśl, ja podejrzewam że z moim niskim progesteronem tez będę musiała być na początkowym podtrzymaniu jak już ta uparta owulacja do mnie zagości. Endo mogło już się pomniejszyć od plamienia, najlepiej jakbyś na monitoring pojechała w okresie około owulacyjnym to będziesz dokładnie wiedziała czy endo ma odpowiednią grubość. U mnie owulacja brak ale gin mi cały czas powtarza, że jak już się uda to ciąża powinna się zagnieździć bezproblemowo, bo mimo braku owu moje endo sięga 14 mm, a raz nawet 16 było, aż się zastanawiałam czy to normalne.
Basik - czyli wszystko idzie w normalnym tokuWiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2017, 18:53
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka beta jeszcze nie spadła do 0, mam taką nadzieję że spadnie, nie chcę zabiegu. wczoraj była 29, jutro zrobię znowu oby była mniejsza, a w pon powtórka.
nie chcę się poddawać, to nic nie da. trzeba walczyć o swoje. nic samo nie przyjdzie.Cccierpliwa, AJA_S lubią tę wiadomość
-
Coś czuje, że w tym maju niejedna nas tutaj zaskoczy Niech ten monitoring u mnie za tydzień też będzie majowy. U Was będzie owulka, a teraz następna w kolejce jest cierpliwa z IUI, ech ale ja się stresuje tymi Waszymi badaniamiStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1