Styczeń❄️, wino🍷 i kebaby 🌯 to jest przepis na dwa szkraby 👨👩👧👦
-
WIADOMOŚĆ
-
Sara30 wrote:Spróbuj do Palacza. Jego z czystym sumieniem polecam.
Edit; w Lublinie Palacz przyjmuje w przychodni na Kapucyńskiej. To praktycznie na przeciwko placu Litewskiego.
Opinie w necie ma rewelacyjne i ja też go polecam
A on gdzieś w lbn w szpitalu przyjmuje w razie w?O ❤️
Z ❤️ -
Dziękuję za Wasze kciuki. ❤️ Aż się wzruszyłam. Powiem Wam, że nie spodziewałam się takiej reakcji otoczenia. Bałam się złych komentarzy, a zupełnie się zaskoczyłam. Okazuje się, że otaczam się bardzo dobrymi ludźmi.
A poza tym niesamowita mnie bierze kur... Że dziewczyny nie dostają należytej pomocy psychologicznej po stracie. Tak mnie przepełnia złość, że jest to silniejsze niż mój smutek.
Działam i się nie poddaje. Czekam na regenerację ciała, o dziwo zdziwiłam się ile moje ciało zebrało wody w tym czasie, może te badania ANA faktycznie dadzą dużo odpowiedzi. Objawy minęły, ale nie mam zamiaru biegać na betę, chyba że lekarz mi będzie kazał. To co innego.
W szpitalu miałam super opiekę, ale nie każdemu się tak udało w tym samym szpitalu. Są rzeczy, których wolałabym nie słyszeć, bo dostaje siwych włosów od tego. Wrócę do Was niedługo, na razie mam małe krwawienie, do piątku mam zwolnienie lekarskie, więc regeneracja regeneracja. Myślicie że inozytol jest dobrym pomysłem aby gospodarka hormonalna wróciła do normy? Czy lepiej odpuścić? 😵💫 -
agentka93 wrote:Maiora u mnie dziś tak leniwie, że bardziej się chyba nie da
Zamówiłam właśnie kebaba mimo ze teoretycznie od kilku dni jestem na cateringu dla kobiet w ciąży 😅
Apropo- czy trochę coli jest akceptowalne? Mam mega ochotę a się wstrzymuje, bo to straszny szajs.
Sara ale robisz czadowe rzeczy!
Bezimienna wysłałam Ci zaproszenie, bo chyba tylko tak się da na priv? Chętnie Ci wszystko napisze. Podczytywałam na wątkach poronieniowych, co tam u Ciebie. Mam nadzieje, że szybko wrócisz do pełni sił🍀agentka93 lubi tę wiadomość
-
Meggi110818 wrote:A on gdzieś w lbn w szpitalu przyjmuje w razie w?
Pracuje na Jaczewskiego:)Meggi110818 lubi tę wiadomość
-
Bezimienna wrote:Dziękuję za Wasze kciuki. ❤️ Aż się wzruszyłam. Powiem Wam, że nie spodziewałam się takiej reakcji otoczenia. Bałam się złych komentarzy, a zupełnie się zaskoczyłam. Okazuje się, że otaczam się bardzo dobrymi ludźmi.
A poza tym niesamowita mnie bierze kur... Że dziewczyny nie dostają należytej pomocy psychologicznej po stracie. Tak mnie przepełnia złość, że jest to silniejsze niż mój smutek.
Działam i się nie poddaje. Czekam na regenerację ciała, o dziwo zdziwiłam się ile moje ciało zebrało wody w tym czasie, może te badania ANA faktycznie dadzą dużo odpowiedzi. Objawy minęły, ale nie mam zamiaru biegać na betę, chyba że lekarz mi będzie kazał. To co innego.
W szpitalu miałam super opiekę, ale nie każdemu się tak udało w tym samym szpitalu. Są rzeczy, których wolałabym nie słyszeć, bo dostaje siwych włosów od tego. Wrócę do Was niedługo, na razie mam małe krwawienie, do piątku mam zwolnienie lekarskie, więc regeneracja regeneracja. Myślicie że inozytol jest dobrym pomysłem aby gospodarka hormonalna wróciła do normy? Czy lepiej odpuścić? 😵💫 -
Maiora wrote:Ja całe życie mieszkałam poza miastem. Trochę ponad rok temu kupiliśmy mieszkanie bo nasz poprzedni dom zalała powódź i niestety nie mogliśmy już tam mieszkać.. Po tym wszystkim stwierdzam że to jest moje miejsce i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mieszkam w centrum miasta, wszędzie blisko i co dla mnie najważniejsze nie muszę się martwić o palenie w piecu. Przy moim trybie życia często zdarzało się że późno wróciłam z pracy i nie zdążyłam napalić a potem spałam w 15 stopniach 🤦
To ja odwrotnienienawidzę zgiełku miasta, korków, hałasu
od 18 r.z mieszkałam w dużym mieście a 5 lat temu przeprowadziłam się na wieś 😬 mam swoje warzywa, kwiaty, sad. Latem co prawda muszę kosić trawnik 6 godzin ale potem siadam na tarasie i odpoczywam, nikt mi nie zagląda, mogę robić co chce
Lubię ten spokój i klimatmój mąż 30 lat mieszkał w centrum miasta i nie wiedziałam jak się odnajdzie w takim wiejskim livie ale szybko okazało się, że tak jak ja, lubi to
Jedyny minus taki, że aby wszystko dookoła wyglądało jak należy, potrzebny jest ogrom pracy.
Sytuacji z powodzią szczerze współczuję -
Agentka ja coli nie piłam wieki a wczoraj tak mnie naszło, że wypiłam całą butelkę. Myślę, że nie ma co popadać ze skrajności w skrajność i jeśli masz ochotę, to na zdrowie
agentka93 lubi tę wiadomość
-
Maiora wrote:Trzymaj się słońce ❤️ pamiętaj że w razie potrzeby jesteśmy ❤️
-
Bezimienna byłaś na Polnej? Ja jakkolwiek to głupio nie brzmi w kontekście sytuacji, to dobrze wspominam swój pobyt tam. Co prawda wszystko na maxa długo trwało, ale położne były bardzo pomocne i trafiłam na empatycznych lekarzy.Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Sara30 wrote:To ja odwrotnie
nienawidzę zgiełku miasta, korków, hałasu
od 18 r.z mieszkałam w dużym mieście a 5 lat temu przeprowadziłam się na wieś 😬 mam swoje warzywa, kwiaty, sad. Latem co prawda muszę kosić trawnik 6 godzin ale potem siadam na tarasie i odpoczywam, nikt mi nie zagląda, mogę robić co chce
Lubię ten spokój i klimatmój mąż 30 lat mieszkał w centrum miasta i nie wiedziałam jak się odnajdzie w takim wiejskim livie ale szybko okazało się, że tak jak ja, lubi to
Jedyny minus taki, że aby wszystko dookoła wyglądało jak należy, potrzebny jest ogrom pracy.
Sytuacji z powodzią szczerze współczuję
To prawda mieszkanie w domu to ogrom ciężkiej pracy. Jestem pełna podziwu dla osób którym chce się grzebać w ziemi i trawie 😂 ja należę do tych leniwych 😂 w tym roku mam plan żeby posadzić kwiaty na balkonie i go przygotować na lato 😂 mam nadzieję że podołam bo o ile na co dzień praca i dom nie sprawiają mi problemów i tyle prace ogrodowe to tak średnio moja bajka 😂 najlepiej mi wychodzą jak siedzę u rodziców albo teściów w ogrodzie na leżaku 😂
Edit.
Ale cóż przecież nie można mieć wszystkiego 😂😂😂😂😂😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2023, 18:22
-
agentka93 wrote:Bezimienna byłaś na Polnej? Ja jakkolwiek to głupio nie brzmi w kontekście sytuacji, to dobrze wspominam swój pobyt tam. Co prawda wszystko na maxa długo trwało, ale położne były bardzo pomocne i trafiłam na empatycznych lekarzy.
Po zabiegu, gdy mogliśmy jeść, wjechała pizza przed 1.00. najgorsze było czekanie. W sumie dla mnie najgorsze jest czekanie, teraz też jest najgorsze czekanie, bo chciałabym już działać, ale wizyta u gina za niecałe dwa tygodnie, ale reumatolog w poniedziałek za tydzień. Czekam na wyniki z histopatologiczne i ma badania genetyczne zarodka.
Żadnej decyzji, która podjęłam, nie zmienilabym. Wiedziałam jakie są ryzyka zabiegu, ale psychika była dla mnie ważniejsza.
Zadawałam im mnóstwo pytań, od tego co mi dają, co robią, czy będzie bolało. Podziwiam cierpliwość, bo w pewnym momencie byłam w takim stanie, że pytania zadawali mi trzykrotnie.
Dopiero będąc na miejscu dotarło do mnie jak służba zdrowia jest przepełniona i jakie są brali personelu na każdym szczeblu. Nikt nie chciał przedłużać mojej gehenny, ale do zabiegu nie było anestezjologa. Był jeden na cały dzień na cały szpital. Przepełniała mnie gorycz, wręcz byłam zła, że mnie zlewają. A nie zlewali bo przychodzili do mnie i mówili jaka jest sytuacja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2023, 18:30
-
Bezimienna wysłałam wiadomość, nie widzę historii, ale mam nadzieje, że dotarła.
Tak, to przyjęcie na oddział to długo trwa, bo tam jest mnóstwo babeczek zwłaszcza od rana.
Na razie dojdź do siebie po wszystkim, bo większość badań i tak trzeba chwile odczekać, aby były miarodajne. Trzymam mocno kciuki! Za powrot do społeczeństwa też, ja się też izolowałam początkowo, ale z dnia na dzień było lepiej.
A apropo tego oczekiwania- u mnie czekałam do wieczora na czczo i dopiero rano zrobili zabieg. To było rzeczywiście trudne, bo się jest osłabionym bez jedzenia i picia. Ale też bym tego nie zmieniła, nie wyobrażam sobie czekać nie wiadomo ile w domu mimo ze to niby zdrowsze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2023, 18:34
Bezimienna lubi tę wiadomość
Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Bezimienna, ja jeszcze dopowiem, że mi badania sugerowali robić po jednym pełnym cyklu po poronieniu (w sensie beta spadła do 0, obraz USG ok - czekam do pierwszej miesiączki i dopiero w kolejnym cyklu badania), bo hormony mogły być jeszcze rozchwiane i badania zafałszowane.
//Edit, widzę że Agentka dopisała o tym by czekać aby wyniki były miarodajne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2023, 18:38
agentka93 lubi tę wiadomość
-
Maiora wrote:To prawda mieszkanie w domu to ogrom ciężkiej pracy. Jestem pełna podziwu dla osób którym chce się grzebać w ziemi i trawie 😂 ja należę do tych leniwych 😂 w tym roku mam plan żeby posadzić kwiaty na balkonie i go przygotować na lato 😂 mam nadzieję że podołam bo o ile na co dzień praca i dom nie sprawiają mi problemów i tyle prace ogrodowe to tak średnio moja bajka 😂 najlepiej mi wychodzą jak siedzę u rodziców albo teściów w ogrodzie na leżaku 😂
Edit.
Ale cóż przecież nie można mieć wszystkiego 😂😂😂😂😂😂
Ej ale jakby mi ktoś 5 czy 7 lat temu powiedział, że ja dotkne motyki, to bym śmiechem zabiła 😂
Ja tak naprawdę zaczęłam szydełkować i robić na drutach + w lecie uprawiać ogrody od chwili gdy dowiedzieliśmy się o chorobie Toli. Może to po prostu taka ucieczka dla mnie?
Nie mam możliwości wyjść sama do kina czy pojeździć na rowerze to znalazłam sobie hobby uszyte na miarę możliwości. Inna sprawa to też to, że ja aby odpocząć psychicznie muszę się mocno zmęczyć fizycznie. Takie 6 h pracy w ogrodzie mi dobrze robi na głowęa najlepszym relaksem jest wieczorne podlewanie 😍
-
Ancalime wrote:Bezimienna, ja jeszcze dopowiem, że mi badania sugerowali robić po jednym pełnym cyklu po poronieniu (w sensie beta spadła do 0, obraz USG ok - czekam do pierwszej miesiączki i dopiero w kolejnym cyklu badania), bo hormony mogły być jeszcze rozchwiane i badania zafałszowane.
//Edit, widzę że Agentka dopisała o tym by czekać aby wyniki były miarodajne.
Ja mam jeden duży wielki plus, jestem w stanie zająć w ciążę
I zaszłam w nią, pół roku po staraniach. I tu jestem dumna z mojego ciała. ☺️
Co ja bym bez Was zrobiła. ❤️Ancalime lubi tę wiadomość
-
Bezimienna nie pomogę w kwestii badań ale całym sercem jestem z Tobą. Nie popędzaj się, przejdź przez to w swoim tempie 😘
-
Sara30 wrote:Bezimienna nie pomogę w kwestii badań ale całym sercem jestem z Tobą. Nie popędzaj się, przejdź przez to w swoim tempie 😘
Ja jestem bardzo emocjonalna i ogólnie wszystko co najgorsze że mnie zeszło w momencie gdy miałam dobra pomoc. Daje sobie czas. ☺️