Szczecińskie mamusie łączmy sie :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyRemont zaczynamy we wrzesniu robić, wyprawkę zacznę kupować od grudnia na wyprzedażach:) a kosmetyki kupie w styczniu bo nie ma sensu wcześniej
A położna jest nie tylko żeby odebrać poród. Pomaga także po porodzie, a po cc bedzie mi jeszcze bardziej potrzebna. No i oczywiście spotyka się z Tobą też przed porodem, odpowiada na Twoje pytania gdy coś gryzie, prowadzi prywatne zajęcia ze szkoły rodzenia -
Cześć Dziewczyny
zobaczyłam, że z powrotem coś zaczęło się dziać na naszym forum
Chciałam się Wam pochwalić, że ja już zostałam mamusią Mój Skarbek przyszedł na świat 15 czerwca. Wszystko u nas dobrze, poród przebiegł bardzo sprawnie i dość szybko.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciukiAgnesia, Helen, bobo_frut lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyasia656 wrote:Cześć Dziewczyny
zobaczyłam, że z powrotem coś zaczęło się dziać na naszym forum
Chciałam się Wam pochwalić, że ja już zostałam mamusią Mój Skarbek przyszedł na świat 15 czerwca. Wszystko u nas dobrze, poród przebiegł bardzo sprawnie i dość szybko.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki -
Ja jutro ide zalozyc pessar, bo niestety w ciagu 2 tygodni szyjka mi bardzo zmiękła, a nie chce z panią dr powtórki z rozrywki i to wszytsko wskazuje ze nawet wczesniej by to było niz z Kuba... A tak na spokojnie bede ja trzymac do 37 tc, duzo odpoczy ku - tylko łatwo mowić przy 1,5 rocznym smyku, ktorego jest wszędzie pełno
-
nick nieaktualny
-
martaa14, Agnesia - bardzo dziękuję
Już zdaję relację
Rodziłam, tak jak zamierzałam w Policach. W piątek - 12 czerwca zaczęłam czuć leciutkie skurcze (nieregularne)- jak na okres, tego dnia miałam też wizytę u lekarza, więc skierował mnie na KTG. Na badaniu byłam popołudniu - serduszko ładnie biło, ale skurcze rzeczywiście niewielkie. Przez weekend zupełnie nic się nie działo, nawet myślałam, że już nic z tego nie będzie, ale w poniedziałek nad ranem. ok. 3.00-4.00 zaczęłam mieć bardziej regularne skurcze, nie były jakoś bolesne, więc spokojnie siedziałam w domu. Na IP przyjechaliśmy z mężem dopiero po 10.00. Położna z IP nawet nie bardzo wierzyła w moje bóle (powiedziała, że nie wyglądam na rodzącą ), ale lekarka podczas badania stwierdziła, że szyjka się skraca i rozwarcie postępuje. Zostałam więc przyjęta na oddział przedporodowy, na którym spędziłam ok 2 h. W tym czasie pobrano mi krew, założono wenflon, zrobiono KTG i USG i na koniec znów zbadanie stanu szyjki. Po tym zdecydowano, że jadę na porodówkę. Dostałam salę jednoosobową. Następnie został mi przebity pęcherz płodowy, ponieważ wody mi nie odeszły. Przez cały czas byli z nami studenci, ale muszę przyznać, że bardzo bardzo się starali ulżyć mi - proponowali różne sposoby łagodzenia bólu - byłam pod prysznicem, siedziałam na piłce, nawet włączyli mi muzykę relaksacyjną w tym czasie, co chwilę, przewijali się również lekarze i położne celem sprawdzenia czy wszystko w porządku oraz zbadania szyjki. Cały czas wszystko szło dość szybko, ból nie był jakiś straszny. Na wszelki wypadek na koniec poprosiłam znieczulenie (fentanyl), ale odniosłam wrażenie, że działa trochę jak placebo. Dopiero jak zaczęły się parte było gorzej z bólem wówczas zeszli się już wszyscy lekarze i położne (ogólnie chyba z 8 osób, w tym mój mąż). Poród odbierała cudowna położna - Pani Dorota. Tak mnie poinstruowała, że udało mi się urodzić bez nacięcia krocza Czasowo - na porodówce byłam o 13.30 a 17.26 przyszedł synek na świat. Wszyscy lekarze i położne, na każdym etapie mojego pobytu w szpitalu byli bardzo mili, uprzejmi i życzliwi. Po porodzie leżałam ok 2 h z Małym przy piersi, dopiero potem zostaliśmy przewiezieni na oddział poporodowy. I tutaj też bardzo dobra opieka, nie dość, że lekarze do mnie i do Małego przychodzili 2 razy dziennie, to jeszcze w ciągu dnia co jakiś czas ktoś wchodził i pytał się czy wszystko ok. Poza tym można też było liczyć na pielęgniarki od noworodków, które były dostępne cały czas w swoim pokoju. Przez 3 dni, jak leżałam w szpitalu, udało tez mi się trafić na dyżur położnej laktacyjnej, która zawsze służyła pomocą i radą. Ogólnie cały swój pobyt wspominam bardzo dobrze. Trochę się rozpisałam Jeśli będziecie miały jakieś pytania, chętnie odpowiem
Trzymajcie się dzielnie Dziewczynki -
Pewnie piszesz o Uzarach ja dawno dawno temu chodziłam do niego. Akurat podczas swojego pobytu nie "natknęłam" się na nich Co do studentów, pamiętam, że pytano mi się o zgodę na ich obecność.
Ogólnie leżałam 3 dni, ale to dlatego, że ponoć dzieci (jeśli wszystko dobrze) muszą leżeć w szpitalu 2,5 doby (mamy 2 doby). W związku z tym, że mój Mały urodził się popołudniu 2,5 doby wypadało w nocy, więc zostaliśmy wypisani na 3 dzień od porodu.
-
tak jest o Uzarach mowa
aa to jak tak jest ze studentami, to ja mowie nie...
a opowiedz mi czy mialas swoje koszle do porodu czy dawali wlasne?
ja juz na walizkach jestem, czekam na ten moment ( ale wole zeby bylo to w 37 tc, niz terz w 35 ).
jak u was ok, to super tylko ssie cieszyc -
Asia gratuluje narodzin synka wychodzi na to że byłyśmy w tym samym czasie w policach ale ja niestety na IV piętrze...mam nadzieje że będe kiedyś mogła być też na porodówce w policach
asia656, Helen lubią tę wiadomość
16 m-cy 15 cs 6 cykli z clo 1 IUI 04.01.2015 2 IUI 04.02.2015
16.06.2015 laparo 06.07.2015 beta hcg 57,4
29.03.2016 Kacperek 👶
26.06.2019 nowy początek starań 👶
11cs -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Głowa do gory, bedzie dobrze!! My tez mielismy stresa przed badaniem nasienia, a lada moment urodze drugiego dIeciaczka
Gdzie robicie badania w vitro? My robiliśmy dwukrotnie. Jedne na pogodnie, a drugie w vitro.
Z ktorej czesci Szczecina jestes?
A ja juz dostaje cholery tak lezec, leżę tak w domu od piątku - ani nigdzie wyjsć, ani nic krzątam sie po domu tylko. Synka mi brak - chodź przychodzi do mnie w ciagu dnia, ale to nie to samo jakby był ze mna, ehhh musze jeszcze wytrzymać. Jutro mam 36 tc
motylek1909 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymartaa14 wrote:Głowa do gory, bedzie dobrze!! My tez mielismy stresa przed badaniem nasienia, a lada moment urodze drugiego dIeciaczka
Gdzie robicie badania w vitro? My robiliśmy dwukrotnie. Jedne na pogodnie, a drugie w vitro.
Z ktorej czesci Szczecina jestes?
A ja juz dostaje cholery tak lezec, leżę tak w domu od piątku - ani nigdzie wyjsć, ani nic krzątam sie po domu tylko. Synka mi brak - chodź przychodzi do mnie w ciagu dnia, ale to nie to samo jakby był ze mna, ehhh musze jeszcze wytrzymać. Jutro mam 36 tc
Ogólnie jestem z Warszewa, ale mieszkanko kupiliśmy w tym roku na Niebuszewie i też tu mieszkamy
A gdzie chodzicie do ginekologów?martaa14, bobo_frut lubią tę wiadomość
-
Witaj motylku! Fajnie że udało się wam załapać na bezpłatne badania-my niestety już nie zdążyliśmy
Ja leczę się u dr Kubisy ale nie w vitro tylko w prywatnym gabineciemotylek1909 lubi tę wiadomość
16 m-cy 15 cs 6 cykli z clo 1 IUI 04.01.2015 2 IUI 04.02.2015
16.06.2015 laparo 06.07.2015 beta hcg 57,4
29.03.2016 Kacperek 👶
26.06.2019 nowy początek starań 👶
11cs -
A no to super, ze tak za free - zawsze to mozna pare groszy zaoszczędzić
Mi kubisa nie podpasowala, a te byłam u niej pare razy w pierwszej ciazy. Pózniej chodziłam do vitro do Glabowskiego. Teraz chodzę do Małgorzaty Jasiek-Uzar i powiem, ze żałuje ze w pierwszej ciazy do niej nie poszłam. No, ale grunt ze teraz do niej chodzęWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2015, 22:53
-
nick nieaktualny