Te olane .
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnynatasza82 wrote:to nieźle w takim razie :)a teraz macie dobry kontakt?
to nie jest tak,ze zle czy dobre kontakty..poprostu szczerze nie przepadam za nim. Ciezki to czlowiek.... Opowiedzialabym Wam duuuuuuuuuuzo,ale nie wiem czy macie ochote mnie czytac:) bo by bylo troszke co czytac. Jak w telenoweli.edytka lubi tę wiadomość
-
karmelek wrote:chanela kurcze u Ciebie to też się ciągnie i owulki też Ci nie wyznaczyło?!
wiecie że ja wcale nie mam śluzu płodnego?! dziś mam 14dc. jajniki pracują a śluzu ni widu ni słychu.. może w tym problem? ale ja takowego chyba nigdy nie miałam...Miska0811, natasza82 lubią tę wiadomość
-
Miska0811 wrote:to nie jest tak,ze zle czy dobre kontakty..poprostu szczerze nie przepadam za nim. Ciezki to czlowiek.... Opowiedzialabym Wam duuuuuuuuuuzo,ale nie wiem czy macie ochote mnie czytac:) bo by bylo troszke co czytac. Jak w telenoweli.
-
edytka wrote:ona chyba zaczela wykorzystywac to ze przz 2 lata bylysmy same i wszystko jej bylo mozna na wszystko jej pozwalalam bo przeciez jej tatus odszedl...wiec no wiecie pofolgowalam jej...
oj musi sie przyzwyczaic do nowej sytuacji troche minie ale zrozumieedytka lubi tę wiadomość
Paulina 28maluszek -
edytka wrote:paulina otylosc tez juz przerabialysmy i to ze jest brzydka gruba i wogole nie taka
jednym słowem trzeba uzic sie w cierpliwośc no bo raczej nić innego sie nie poradzi na taka małą kobietke:)
natasza82, edytka lubią tę wiadomość
Paulina 28maluszek -
edytka wrote:tak cierpliwosc a to akurat nie jest moja najmocniejsza strona ale dajemy rade[/QUOT
nie dziwie sie acz kolwiek ja mam sporo cierpliwosci do dzieciaków siostar ma juz dwoje 15 latka i 10 latke jak mieszkałam blisko to odrabiałam z nimi lekcje teraz odrabia z nimi lekcje moja mama bo sisostra dostaje białej gorączkiedytka lubi tę wiadomość
Paulina 28maluszek -
nick nieaktualnyLece kochane robic kolacje , kapac sie i spac bo padnieta jestem .
Milego wieczorku kochane
Kolorowych snow :*
Buziolki
Moze jutro wieczorem bede wiec spokojnie kochane z pisaniem zebym nie miala duzo nadrabianiaedytka, natasza82, Paulina28makuszek, Anutka, Miska0811, Kasiula09 lubią tę wiadomość
-
Ewelina23 wrote:Lece kochane robic kolacje , kapac sie i spac bo padnieta jestem .
Milego wieczorku kochane
Kolorowych snow :*
Buziolki
Moze jutro wieczorem bede wiec spokojnie kochane z pisaniem zebym nie miala duzo nadrabianiaEwelina23, Anutka lubią tę wiadomość
-
AniaR88 wrote:no o moich jajnikach to nie wspomnialam nawet bo juz mi sie nudzi pisac ciagle ze ja czuje jak nigdy. Czy to po tym ze w tym cyklu pilam dziurawca i wpierniczalalm po 1 tabletce oleju z wiesiolka? Miala ktoras z Was tak? Czujecie jaks roznice w cyklu kiedy to bralyscie?
-
nick nieaktualnynatasza82 wrote:dawaj Kochana:)ja chętnie wysłucham:) ja teścia bardzo lubię a le za to teściową mam jak z tych kawałów...
Tesciowej nie mam - niestety zmarła- w listopadzie będzie 3 rok.
Ale od początku.
Przyszły teść ma strasznie cieżki charakter. Jego zdanie jest najważniejsze, najprawdziwsze i każdy się myli tylko NIE ON! (gówno prawda-przepraszam:) )
Uważa się za nie wiadomo kogo, a resztę ludzi poniża - tak prawda. Może nie okazuje wszystkim tego bezpośrednio,ale ja już z tej strony jego poznałam.
Ma 64 lata- Jest Sadownikiem i Prezesem Zarządu- nie jednego bo i w Warszawie itd, posiada hektary sadów jabłoni, ma firmę , która produkuje koncentrat jablkowy. Kontrakty zagraniczne, które ten koncentrat odbieraja. - ogólnie uważa się za człowieka Biznesu, co on nie osiagnał, występuje w telewizji itd itd. Wydaje się, że człowiek z kasą- niestety nie umie dysponować pieniędzmi , pomijając że firma nie nie rozwija się nie wiadomo jak.
Ja- skromna, pewnie jego zdaniem biedna dziołcha niewiadomo skąd:) nie raz mnie upokażał, może nie bezpośrednio,ale ja to czułam.
Rodzice po rozwodzie , bez żadnych większych dochodów, jak i ja bez perspektyw bo nie mam hektarów i Ziemi to jestem nikim:) ale ok, wciąż udaje miłego, w dupe mało co nie wlezie. A tylko dlatego, że jego syn , mój narzeczony jest zakochany we mnie po uszy i planuje ze mną przyszłość. I trzyma się ojciec syna jak psi ogon! Tak naprawdę tylko w Tomku ma pomoc i wsparcie cod o firmy, bo się interesuje i pomaga. Poza tym jakby się wydało, że mnie upokorzył przy Tomku to Tomek by trzasnał drzwiami i poszedł za mną a on się tego zwycxajnie boi , że zostanie sam bez syenczka:) Jest fałśzywy, przy Tomku mi Monisiuje, cuduje. Sam na sam nie koniecznie jest rewelacyjnie. Ale Tomek tego nie widzi więc nawet jakbym mu opowiadałą wciąż jak jest to nie przejąłby się tym aż tak, często uważą że to ja przesadzam. Ale do czasu , widzę poprawę. Bo TESCiu się wpieprza w życie Tomka, nasze. Najlepiej jakby on tym życiem kierował, ustalił kiedy ślub, kiedy dziecko. Kolejna sprawa - ślub. No właśnie:) 3 lata będą mijać od zaręczyn. I to nie chodzi o sprawy finansowe. Ok moje rzeczywiscie , trudno mi by było , bo ja na rodziców nie mogę polegać. Ale jego stać było, żeby przez 3 lata uzbierać na wesele. Ale on zaplanowane wesele ma na 400osob!! Gdzie połowa to ludzie obcy, ale jak to nie zaprosic Burmistrza, najlepiej prezydenta jeszcze. Da sie zauwazyc ze robi wszystko żeby najlepiej rozdzielic mnie z Tomkiem. Jemu byłoby to na rękę. Ja nie robiłam mu przykrości, starałam się pomóc, ale dopoki nie poznałam jaki jest naprawdę nie wiedziałam. Tak samo żałuję straszne,że męczyłam się prawie 2 lata w jego firmie. Koszmar co tam się działo. Codziennie płakałam. Później było trochę lepiej,ale strasznie zrobiłam się nerwowa, miałąm depresję. Umowa na szczęśćie kończyła się 31.12 i jej po prostu nie przedłużyłam. Cieszę się z tego bardzo. To słuszna decyzja. Oczywiscie jego mina była nie heja:) całe szczęśćie ze ze mną wtedy był Tomek to był łągodniejszy. Ale Tomek znikł to mi walił szantażami-nie bezposrednimi ale dało się zrozumieć, głupia nie jestem. Jesli wyskakuje mi z tekstem"No tak, przeciez w bloku mozna mieszkac cale zycie" Dal do zrozumienia,ze cos za cos. ja w firmie to moze luksusy, a jak nie to mam gnic u siebie. Na szczescie Tomek troche przejzal na oczy i sie jemu stawia i ojciec sie zaczyna cykac. Wczesniej jak to syn-wiadomo. Byl miedzy mlotem a kowadlem. chcial dobrze dla dwoch stron. Ale czuje ta sile przebicia i wierze,ze nasza miłosc wytrwa wszystko. Nie wiem tylko jak ja bede musiala z nim mieszkac- z tesciuniem. Ale chyba zacisne zeby i bede obojetna. Przykrosci mi sprawil tyle,ze i ja sie zrobilam silniejsza. To tak w skrocie bo duzo by opowiadac:) duzo mi umknelo napewno-mowie jak telenowela- ksiazke bym mogla napisac:)
Ps; decyzja o dziecku jest nasza wspolna decyzja. Jestem tak ciekawa minki Tatusia jak by sie dowiedzialAnutka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Miska0811 wrote:
Tesciowej nie mam - niestety zmarła- w listopadzie będzie 3 rok.
Ale od początku.
Przyszły teść ma strasznie cieżki charakter. Jego zdanie jest najważniejsze, najprawdziwsze i każdy się myli tylko NIE ON! (gówno prawda-przepraszam:) )
Uważa się za nie wiadomo kogo, a resztę ludzi poniża - tak prawda. Może nie okazuje wszystkim tego bezpośrednio,ale ja już z tej strony jego poznałam.
Ma 64 lata- Jest Sadownikiem i Prezesem Zarządu- nie jednego bo i w Warszawie itd, posiada hektary sadów jabłoni, ma firmę , która produkuje koncentrat jablkowy. Kontrakty zagraniczne, które ten koncentrat odbieraja. - ogólnie uważa się za człowieka Biznesu, co on nie osiagnał, występuje w telewizji itd itd. Wydaje się, że człowiek z kasą- niestety nie umie dysponować pieniędzmi , pomijając że firma nie nie rozwija się nie wiadomo jak.
Ja- skromna, pewnie jego zdaniem biedna dziołcha niewiadomo skąd:) nie raz mnie upokażał, może nie bezpośrednio,ale ja to czułam.
Rodzice po rozwodzie , bez żadnych większych dochodów, jak i ja bez perspektyw bo nie mam hektarów i Ziemi to jestem nikim:) ale ok, wciąż udaje miłego, w dupe mało co nie wlezie. A tylko dlatego, że jego syn , mój narzeczony jest zakochany we mnie po uszy i planuje ze mną przyszłość. I trzyma się ojciec syna jak psi ogon! Tak naprawdę tylko w Tomku ma pomoc i wsparcie cod o firmy, bo się interesuje i pomaga. Poza tym jakby się wydało, że mnie upokorzył przy Tomku to Tomek by trzasnał drzwiami i poszedł za mną a on się tego zwycxajnie boi , że zostanie sam bez syenczka:) Jest fałśzywy, przy Tomku mi Monisiuje, cuduje. Sam na sam nie koniecznie jest rewelacyjnie. Ale Tomek tego nie widzi więc nawet jakbym mu opowiadałą wciąż jak jest to nie przejąłby się tym aż tak, często uważą że to ja przesadzam. Ale do czasu , widzę poprawę. Bo TESCiu się wpieprza w życie Tomka, nasze. Najlepiej jakby on tym życiem kierował, ustalił kiedy ślub, kiedy dziecko. Kolejna sprawa - ślub. No właśnie:) 3 lata będą mijać od zaręczyn. I to nie chodzi o sprawy finansowe. Ok moje rzeczywiscie , trudno mi by było , bo ja na rodziców nie mogę polegać. Ale jego stać było, żeby przez 3 lata uzbierać na wesele. Ale on zaplanowane wesele ma na 400osob!! Gdzie połowa to ludzie obcy, ale jak to nie zaprosic Burmistrza, najlepiej prezydenta jeszcze. Da sie zauwazyc ze robi wszystko żeby najlepiej rozdzielic mnie z Tomkiem. Jemu byłoby to na rękę. Ja nie robiłam mu przykrości, starałam się pomóc, ale dopoki nie poznałam jaki jest naprawdę nie wiedziałam. Tak samo żałuję straszne,że męczyłam się prawie 2 lata w jego firmie. Koszmar co tam się działo. Codziennie płakałam. Później było trochę lepiej,ale strasznie zrobiłam się nerwowa, miałąm depresję. Umowa na szczęśćie kończyła się 31.12 i jej po prostu nie przedłużyłam. Cieszę się z tego bardzo. To słuszna decyzja. Oczywiscie jego mina była nie heja:) całe szczęśćie ze ze mną wtedy był Tomek to był łągodniejszy. Ale Tomek znikł to mi walił szantażami-nie bezposrednimi ale dało się zrozumieć, głupia nie jestem. Jesli wyskakuje mi z tekstem"No tak, przeciez w bloku mozna mieszkac cale zycie" Dal do zrozumienia,ze cos za cos. ja w firmie to moze luksusy, a jak nie to mam gnic u siebie. Na szczescie Tomek troche przejzal na oczy i sie jemu stawia i ojciec sie zaczyna cykac. Wczesniej jak to syn-wiadomo. Byl miedzy mlotem a kowadlem. chcial dobrze dla dwoch stron. Ale czuje ta sile przebicia i wierze,ze nasza miłosc wytrwa wszystko. Nie wiem tylko jak ja bede musiala z nim mieszkac- z tesciuniem. Ale chyba zacisne zeby i bede obojetna. Przykrosci mi sprawil tyle,ze i ja sie zrobilam silniejsza. To tak w skrocie bo duzo by opowiadac:) duzo mi umknelo napewno-mowie jak telenowela- ksiazke bym mogla napisac:)
Ps; decyzja o dziecku jest nasza wspolna decyzja. Jestem tak ciekawa minki Tatusia jak by sie dowiedzial
faktycznie telenowela -
nick nieaktualny
-
Miska0811 wrote:
Tesciowej nie mam - niestety zmarła- w listopadzie będzie 3 rok.
Ale od początku.
Przyszły teść ma strasznie cieżki charakter. Jego zdanie jest najważniejsze, najprawdziwsze i każdy się myli tylko NIE ON! (gówno prawda-przepraszam:) )
Uważa się za nie wiadomo kogo, a resztę ludzi poniża - tak prawda. Może nie okazuje wszystkim tego bezpośrednio,ale ja już z tej strony jego poznałam.
Ma 64 lata- Jest Sadownikiem i Prezesem Zarządu- nie jednego bo i w Warszawie itd, posiada hektary sadów jabłoni, ma firmę , która produkuje koncentrat jablkowy. Kontrakty zagraniczne, które ten koncentrat odbieraja. - ogólnie uważa się za człowieka Biznesu, co on nie osiagnał, występuje w telewizji itd itd. Wydaje się, że człowiek z kasą- niestety nie umie dysponować pieniędzmi , pomijając że firma nie nie rozwija się nie wiadomo jak.
Ja- skromna, pewnie jego zdaniem biedna dziołcha niewiadomo skąd:) nie raz mnie upokażał, może nie bezpośrednio,ale ja to czułam.
Rodzice po rozwodzie , bez żadnych większych dochodów, jak i ja bez perspektyw bo nie mam hektarów i Ziemi to jestem nikim:) ale ok, wciąż udaje miłego, w dupe mało co nie wlezie. A tylko dlatego, że jego syn , mój narzeczony jest zakochany we mnie po uszy i planuje ze mną przyszłość. I trzyma się ojciec syna jak psi ogon! Tak naprawdę tylko w Tomku ma pomoc i wsparcie cod o firmy, bo się interesuje i pomaga. Poza tym jakby się wydało, że mnie upokorzył przy Tomku to Tomek by trzasnał drzwiami i poszedł za mną a on się tego zwycxajnie boi , że zostanie sam bez syenczka:) Jest fałśzywy, przy Tomku mi Monisiuje, cuduje. Sam na sam nie koniecznie jest rewelacyjnie. Ale Tomek tego nie widzi więc nawet jakbym mu opowiadałą wciąż jak jest to nie przejąłby się tym aż tak, często uważą że to ja przesadzam. Ale do czasu , widzę poprawę. Bo TESCiu się wpieprza w życie Tomka, nasze. Najlepiej jakby on tym życiem kierował, ustalił kiedy ślub, kiedy dziecko. Kolejna sprawa - ślub. No właśnie:) 3 lata będą mijać od zaręczyn. I to nie chodzi o sprawy finansowe. Ok moje rzeczywiscie , trudno mi by było , bo ja na rodziców nie mogę polegać. Ale jego stać było, żeby przez 3 lata uzbierać na wesele. Ale on zaplanowane wesele ma na 400osob!! Gdzie połowa to ludzie obcy, ale jak to nie zaprosic Burmistrza, najlepiej prezydenta jeszcze. Da sie zauwazyc ze robi wszystko żeby najlepiej rozdzielic mnie z Tomkiem. Jemu byłoby to na rękę. Ja nie robiłam mu przykrości, starałam się pomóc, ale dopoki nie poznałam jaki jest naprawdę nie wiedziałam. Tak samo żałuję straszne,że męczyłam się prawie 2 lata w jego firmie. Koszmar co tam się działo. Codziennie płakałam. Później było trochę lepiej,ale strasznie zrobiłam się nerwowa, miałąm depresję. Umowa na szczęśćie kończyła się 31.12 i jej po prostu nie przedłużyłam. Cieszę się z tego bardzo. To słuszna decyzja. Oczywiscie jego mina była nie heja:) całe szczęśćie ze ze mną wtedy był Tomek to był łągodniejszy. Ale Tomek znikł to mi walił szantażami-nie bezposrednimi ale dało się zrozumieć, głupia nie jestem. Jesli wyskakuje mi z tekstem"No tak, przeciez w bloku mozna mieszkac cale zycie" Dal do zrozumienia,ze cos za cos. ja w firmie to moze luksusy, a jak nie to mam gnic u siebie. Na szczescie Tomek troche przejzal na oczy i sie jemu stawia i ojciec sie zaczyna cykac. Wczesniej jak to syn-wiadomo. Byl miedzy mlotem a kowadlem. chcial dobrze dla dwoch stron. Ale czuje ta sile przebicia i wierze,ze nasza miłosc wytrwa wszystko. Nie wiem tylko jak ja bede musiala z nim mieszkac- z tesciuniem. Ale chyba zacisne zeby i bede obojetna. Przykrosci mi sprawil tyle,ze i ja sie zrobilam silniejsza. To tak w skrocie bo duzo by opowiadac:) duzo mi umknelo napewno-mowie jak telenowela- ksiazke bym mogla napisac:)
Ps; decyzja o dziecku jest nasza wspolna decyzja. Jestem tak ciekawa minki Tatusia jak by sie dowiedzial