Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
rah wrote:Jestem w domu. Zacznę od końca, czyli "co sie stało"? Ostre zapalenie przydatków, 3 antybiotyki i leżenie pod kołdra. Żyje.
Pamiętacie? Od jakiegoś czasu narzekałam na bóle przed @, takie jakby powiązane z jelitami. Niby bolał brzuch ale krwi nie było. Trwa to od kilku miesiecy. Po hsg owulacja była mega bolesna. I czesto pobolewala mnie prawa strona, jakby przepuklina czy balonik z powietrzem, ktory rozpycha. Ale przechodziło. Niestety miesiączki przez ostatnie 2 cykle tez były bardziej niż bolesne. A w tym cyklu wszystko sie pochrzaniło. @ szybciej, częste plamienia i lekkie krwawienia przed, trwała 4 dni, niby sie uspokoiła ale czułam, ze cos jest nie tak. Brązowe, spore plamienia nie ustępowały. Wczoraj zaczęły byc krwiste i pojawiły sie malutkie skrzepy. Mega czarne i grudkowate. Wszystko wyglądało jak powidła albo ciemne wino. Po każdym zmęczeniu (nawet siatki, rower, szybki chód) było plamienie i rozpierający bol brzucha po prawej stronie. Od 2 nocy nie mogłam spac. Wczoraj wieczorem znowu ciągnęło dość mocno. Do tego jakby lekkie kłucie w macicy. Pobolewanie podbrzusza jak podczas biegunki, tylko ze biegunki nie było. Dzis rano znowu krew (8dc), czarne skrzepy ok 1-2 cm, bol jelit (w pracy siedziałam tylko w kiblu), bol podbrzusza jak na @ i bol prawej strony, ciągnący sie az do uda. W trakcie @ moze bym wytrzymała, ale teraz wydało mi sie to dziwne. Jakby mi cos pękło, albo miał wypaść jajowod ;p
Wytrzymuje duzo bólu, ale ten był tak przeszywający, ze stwierdziłam, ze nie ma na co czekać.
A jeszcze wczoraj chciałam isc do Łojko za tydzień na wizyte ;p
W ogole dziekuje za numer
Nie odebrał, ale oddzwonił jak juz jechałam w stronę szpitala. Na usg za duzo nie widac, co jest w sumie dobre, bo nie ma wielkiej torbieli itp. [uwaga teraz moj czarny humor! ] chyba, ze pękła ;p Wszystkie objawy doktor sklasyfikował jako zapalenie przydatków. Prawdopodobnie ciągnące sie od hsg. Rownież prawdopodobne, ze było juz wczesniej (te dziwne bóle kilka dni przed @) i hsg wszystko podrażniło.
Dostałam Doxycycline, Distreptaze i Nystatynę dopochwową.
Rah a czy ja Ci nie sugerowałam zapalenia jajników ? Wiedziałam że tak będzie ale najważniejsze że wiadomo o co chodzi bałam się o ciebie martwiłam. Niestety zżyłam się z Wami i jak coś się którejś stanie to od razu się denerwuję Rah kuruj się i oby do laparo i dalej jedziemy ze staraniami. Trzymaj się Kochana buziakirah, Kaśka, Iwka lubią tę wiadomość
-
rah wrote:Mnie to najbardziej zmartwił ten antybiotyk teraz....nici ze starania, do tego pewnie owu nie bedzie lub sie przesunie. Oby mi sie całkiem cykle nie rozjechały, bo lubią szaleć przy antybiotyku.
Toca, my tez sie wybieramy do kina, a bilety juz sa? Widziałam poki co tylko maraton.Iwka lubi tę wiadomość
-
Misia widzisz, jednak "starsza" jest mądrzejsza
Poki takie rzeczy sie działy w okolicy @ to byłabym skłonna uwierzyć, ze po prostu tak jest. Ale jak od 2 tyg były te dziwne plamienia, to gdy @ sie przeciągnęła i znowu pojawiły sie bóle, byłam przekonana ze cos jest nie tak. Po prostu nie jestem z tych, ktore z każdym pierdnięciem lecą pokazać sie lekarzowi A o dziwnych bólach przed @ mówiłam każdemu lekarzowi i tez uznawali to za "normalne". No cóż. Ciekawa tylko jestem czy to faktycznie zapalenie, czy jeszcze co innego. Zobaczymy za tydzień. Teraz żałuje, ze ta laparo tak pozno dzisiaj to,az sie bałam, ze tam "cos" jest i jeszcze pęknie, albo nie wiem co sie zacznie dziać.
Juz umieram z nudów, nie umiem siedziec w miejscu, tym bardziej ze ostatnio miałam troche wolnego. Wynudzilam sie po uszy, a tu jeszcze kilka dni...no nic...usilnie sobie wmawiam, ze pomimo ze lekarz mnie uspokoił i nie jestem umierająca chora, to jest to na tyle poważne, ze musze sie słuchać. Zeby potem nie było płaczu.
A bez starań w tym miesiącu to i moze głowa odpocznie. Jak myślicie? Tydzień po antybiotyku juz mozna sie seksic? ;p Bo czytałam, ze przy takim zapaleniu, to seks utrudnia leczenie i powoduje nawroty. W trakcie leczenia na 100% trzeba odpuścić, ale za szybkie podjęcie wspołżycia po leczeniu tez moz powodować niedoleczenie.misia79 lubi tę wiadomość
-
rah wrote:Mnie to najbardziej zmartwił ten antybiotyk teraz....nici ze starania, do tego pewnie owu nie bedzie lub sie przesunie. Oby mi sie całkiem cykle nie rozjechały, bo lubią szaleć przy antybiotyku.
Toca, my tez sie wybieramy do kina, a bilety juz sa? Widziałam poki co tylko maraton.
Z tego co wiem to jeszcze nie. Regularnie zagladam na strone Cinema City i czekam Na Maratonie bym chyba nie wytrzymała, 9 godzin! Za dużoIwka lubi tę wiadomość
-
Mnie korciło zeby pójść 19 grudnia ;p
No ale to juz za tydzień, takze zero przemęczania ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2014, 19:29
Iwka, toca81 lubią tę wiadomość
-
Kenya wrote:Kochana, ta endo to pani dr A. Mazur w Citomedzie na Curie-Skłodowskiej, odpukać po pierwszej wizycie jestem mega zadowolona, zresztą słyszałam w poczekalni jeszcze, jak babeczce w gabinecie wsio tłumaczyła, historie o przysadce mózgowej, śmiały się, długo rozmawiały itp. a to bardzo ważne, by czuć się wysłuchanym i zrozumianym i potraktowanym należycie, a nie "planowe 10 minut" i sio... Więc, jakby co, polecam! Mam nadzieję, że sama będę miała o niej ciągle takie samo zdanie Aha, wizyta prywatna, więc 120zł...
Ps. Udostępniłam tu mój wykresik śmieszny, króciutki, ale wszak dopiero się wprawiamy i mobilizujemy do codziennego mierzenia temperatury Śmiesznie to wygląda,pozytywne testy ciążowe i to z krwi, a tak naprawde wiem, że dojrzewają w mnie pęcherzyki ))Kenya lubi tę wiadomość
-
Hello! Ja wczoraj myknęłam na remont, pogoniłam chłopaków, bo stali i debatowali nad futrynami i drzwiami z piwem w ręku! Pomalowali sufity, ja pokój 3 ściany, niedociągnięcia poprawiliśmy i dziś kładą płytki od rana (tzn. taki jest plan), a wieczorem jedziemy po panele. Oby były Wróciliśmy o 21:30... potem robiłam opłaty i zrazy z szynki... poszłam spać o 24... czas leci jak skurkobaniec! Nie mogłam spać, budzilismy się, gorąco na zmianę z zimnem... duszno... ale przetrwałam. Piję wodę i za chwilę kawkę.
Krwawienie nadal mam, ale jak na razie bóli nie mam.
Rah, w czasie leczenia odpuście i właśnie jakieś 2 tyg. dajcie sobie odpoczynku.
Jeśli chodzi o Sylwestra, to my raczej go spędzimy spontanicznie, a może będziemy "chrzcić mieszkanko" bo w najlepszym przypadku wtedy mogłaby być owulacja heheh
Miłego piąteczkurah, Iwka, misia79 lubią tę wiadomość
-
Hejka.
Właśnie dzisiaj zawitała do mnie @.
Czyli ten cykl zaczynamy z clostibegyt i metformax.
No i ocena owulacji, która wypada na święta. Mam nadzieję, że Ł. będzie miał jakiś dyżur
Ale powiem szczerze, że ostatnio mam dość! Najchętniej bym sobie odpuściła. Mam wrażenie że szukam igły w stogu siana. Przedemna badanie AMH i chyba zdecydujemy sie na wrogość śluzu. I powtórze wszystkie hormony tak dla świętego spokoju. A i męża też wyśle na badania. Nie chce tracić tych pierwszych miesięcy po hsg.
Tym czasem zbieram się do fryzjera! Mam nadzieję że polepszy mi humor
Iwka, misia79 lubią tę wiadomość
-
Rudziutka, ile jeszcze? 1 dzien? Skończyłaś tabsy?
Moze prezent noworoczny bedzie:)
Ja przy moim parszywym humorze, zupełnie sie zdołowalam tym leczeniem. Tak czekałam na koniec @ taka byłam nakręcona na ten cykl...i to wcale nie z powodu owulacji, tylko tak ogolnie...chciałam cos fajnego porobić we dwoje, "pozakręcać" atmosferę...a tu tydzień chorowania, potem i tak wolne od serduszkowania, a potem bede juz przed @ to i tak pewnie humor do dupy bedzie...jeszcze szykuje mi sie @na sylwka...
Pocieszam sie, ze moze miałam problem juz dawno i stad brak ciąży, ze teraz bezie lepiej...
Ale chyba nie do końca w to wierze
Miłego dnia dziewuszki! -
Witam sie i ja koniec z dołowaniem co to ma być? Doprowadzam Was do porządku!! Dzisiaj piątunio
Rah to miałaś przeboje...ważne że już wszystko pod kontrolą i gratuluje terminu laparo
Mój też mnie chce zabrać na hobbita ale na maratonie bym chyba nie wysiedziała.
Kenya a który lekarz tak Cię pochwalił? Dr. P? Ale faktycznie miło tak usłyszeć i się podbudować.
Co do świąt to u nas jest tak że mamy dwie wigilie 1 dzień świat z moją rodzinką 2 dzień świąt u nas z męża rodzinką. Ale w tym roku nie wiem jak będzie...mój miał wrócić w środę wrócił wczoraj...Teraz jedzie w poniedziałek i wraca 23 grudnia więc chyba w tym roku ja sobie odpuszczę robienia świąt ...no nie wiem czy dam radę wszystko upichcić i posprzątać...
Kochanę życzę udanego piąteczku :*rah, Kenya, Kaśka, misia79 lubią tę wiadomość
-
Iwka, tak, tak dr. P. Głupio to zabrzmi, ale po szpitalnej historii i fizyczno-bólowych przeżyciach, ta wizyta była wręcz "przyjemnością" haha, tak, zabrzmiało to głupio Przez te wszystkie wizyty w tym tygodniu, ganianie po mieście, opinie i zalecenia, dopiero teraz zorientowałam się, a raczej dotarło do mnie, że przecież dziś jest piątek! Jutro dwie godzinki pracy i to na 10.00, więc dziś jest szansa na jakiś mały "chillout" w domku i... hihi
Kurcze, wsiąkłam tam w ovu i wszelkie te historie, że dziś po pracy wyspacerowałam się z psiurkiem, nakarmiłam go i... troche startych kurzy, co by ukoić sumienie dopraszające się o ogarnięcie chałupki, i siup do komputerka Co do Świąt, to u nas częściowo w rozjazdach będą, ale wszak to tylko 3 dni, szybko zlecą, jak co roku... A Sylwester? Hmm, nie mam ochoty nigdzie iść i chulać, najchętniej spędziłabym go w domu, tylko we dwoje, i psiur Ale jak wyjdzie, to się zapewne okaże...
Miłego wieczoru Kochane!Kaśka, rah, Iwka lubią tę wiadomość
-
Kenya my 2 lata z rzędu sami spędzaliśmy ;p
Fajnie było, ale w tym roku chciałabym cos zrobic jednak. Rok temu po 12 poszliśmy spac i 1 stycznia od 8:00 muzę na petare graliśmy tym co śpią hehe, zeby nie było, taki psikus, bo z natury złośliwi nie jesteśmyKenya, misia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
toca81 wrote:Hejka.
Właśnie dzisiaj zawitała do mnie @.
Czyli ten cykl zaczynamy z clostibegyt i metformax.
No i ocena owulacji, która wypada na święta. Mam nadzieję, że Ł. będzie miał jakiś dyżur
Ale powiem szczerze, że ostatnio mam dość! Najchętniej bym sobie odpuściła. Mam wrażenie że szukam igły w stogu siana. Przedemna badanie AMH i chyba zdecydujemy sie na wrogość śluzu. I powtórze wszystkie hormony tak dla świętego spokoju. A i męża też wyśle na badania. Nie chce tracić tych pierwszych miesięcy po hsg.
Tym czasem zbieram się do fryzjera! Mam nadzieję że polepszy mi humorIwka, toca81 lubią tę wiadomość
-
rah wrote:Rudziutka, ile jeszcze? 1 dzien? Skończyłaś tabsy?
Moze prezent noworoczny bedzie:)
Ja przy moim parszywym humorze, zupełnie sie zdołowalam tym leczeniem. Tak czekałam na koniec @ taka byłam nakręcona na ten cykl...i to wcale nie z powodu owulacji, tylko tak ogolnie...chciałam cos fajnego porobić we dwoje, "pozakręcać" atmosferę...a tu tydzień chorowania, potem i tak wolne od serduszkowania, a potem bede juz przed @ to i tak pewnie humor do dupy bedzie...jeszcze szykuje mi sie @na sylwka...
Pocieszam sie, ze moze miałam problem juz dawno i stad brak ciąży, ze teraz bezie lepiej...
Ale chyba nie do końca w to wierze
Miłego dnia dziewuszki!Iwka, rah lubią tę wiadomość
-
Kaśka wrote:Dziewczyny nie dolowac mi się tu proszę
Bedzie dobrze i przyszly Rok będzie dla nas szczęśliwy
Buziole na poprawę nastroju a jak ja zacznę stekac to proszę mnie ustawić do pionuIwka lubi tę wiadomość