Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Doberek chyba we trzy poki co zostałyśmy
O ile sie nie rozmysłe, to zmieniam swoje podejście...juz nie zakładam, ze do końca 2014 roku zajdę w ciąże. Mam zamiar podokanczac rożne sprawy, wziąć sie za siebie -trening, zdrowe odżywianie. Spędzać duzo czasu ze znajomymi i nie "celować" w odpowiednie dni. Ewentualnie bede mierzyla tempkę w okolicy owu i przed okresem, zeby wiedzieć kiedy sie go spodziewać.
Do końca roku przestaje o tym wszystkim myślec! Za tydzień ide ostatni raz do lekarza i koooooniec!
Taki mam plan...misia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
No menda dlatego przestałam sie nakrecac juz ze 2-3 cykle, a teraz to w ogole mam w nosie. "Tracę" życie przez to czekanie, testowanie itp. Od roku nic w życiu nie zrobiłam bo żyłam myślą, ze zaraz bede w ciąży. Paranoja...
misia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
Właśnie, nie przemęczaj się, bo może jesteś... i tak mijają tygodnie za tygodniami... Będzie dobrze Rah! Trzeba się wziąć za coś innego niż myślenie o @, owulacji, ciąży... Najlepiej robić coś cały czas, cokolwiek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 14:12
misia79, rah, Iwka lubią tę wiadomość
-
rah wrote:Doberek chyba we trzy poki co zostałyśmy
O ile sie nie rozmysłe, to zmieniam swoje podejście...juz nie zakładam, ze do końca 2014 roku zajdę w ciąże. Mam zamiar podokanczac rożne sprawy, wziąć sie za siebie -trening, zdrowe odżywianie. Spędzać duzo czasu ze znajomymi i nie "celować" w odpowiednie dni. Ewentualnie bede mierzyla tempkę w okolicy owu i przed okresem, zeby wiedzieć kiedy sie go spodziewać.
Do końca roku przestaje o tym wszystkim myślec! Za tydzień ide ostatni raz do lekarza i koooooniec!
Taki mam plan...[/
Chyba takie podejście jest najlepsze -
Dobrze że teraz planuję remont mieszkania to nie będę myśleć. A z resztą to i tak miałam dystans do tego cyklu bo wiedziałam że był tylko tak na luza póki nie dowiedziałam się że już można się starać. Teraz znów się nastawiam i chyba robię błąd. Nie ma nastawiania planowania tylko jak to w głowie ustawić.
Miłego popołudnia.Iwka lubi tę wiadomość
-
no hej
ja już po wizycie strasznie się popłakałam tak ogólnie ten cały stres ze mnie zszedł jeszcze jak doktorek spytał czy depresję też będę leczyć to potok łez jak idiotka jakaś
robił tylko badanie manualne bo tam nie ma usg, umówiliśmy się na niedzielny dyżur w szpitalu wtedy podejrzymy mój pęcherzyk
wynikami badań mam się nie przejmować są ok dał mi skierowanie na hsg bo powiedział że jak był silny stan zapalny w związku z powikłaniem mojej ciąży i jak miałam kiedyś częściej infekcje różne to mogę mieć problem z drożnością więc najlepiej sprawdzić no i czekamy na wyniki badań męża i zachodzimy w ciążę
ogólnie bardzo miły i pozytywnie się go odbiera może rzeczywiście ma jakąś aurę i będzie dobrze
strasznie się boję tego badania teraz mam motywację żeby zajść bo jak nie to w następnym cyklu hsg miała któraś?? co o tym myślicie??Iwka lubi tę wiadomość
-
Wysłany: 8 lipca, 09:08
Edytuj | Zgłoś
Witam, jestem po HSG. W lutym miałam laparoskopię prawego jajnika, usunięto mi sporą torbiel i stwierdzono endometriozę. Od tego czasu intensywniej staramy się o dzidziusia. Ponieważ pierwsze starania zaczęły się już w październiku, pani doktor zaproponowała, że skoro ciąży nie ma nadal można wykonać HSG. Pierwsze podejście - zapalenie pęcherza - badanie przełożone, drugie podejście - aparat popsuty, trzecie podejście - przeżyłam badanie, wszystko ok, jestem drożna. Samo badanie, w pracowni RTG trwało raptem może 30 sekund. Wcześniej, na oddziale założono mi wziernik czy kulociąg. I to bolało najbardziej. Został mi podany przeciwbólowy środek i pojechałam do pracowni RTG. Wlewanie kontrastu czułam jako rozpieranie, tak jak przy bolesnej miesiączce. Ból był, ale do przeżycia i krótkotrwały. Ponieważ jestem drożna kontrast przepłynął szybko i nawet się nie zorientowałam, że już po.
Także dziewczyny, da się przeżyć, przy czym muszę zaznaczyć, że bardzo dużo daje opieka. Pielęgniarki były super.
Dziś mija 5ty dzień od badania i już przestałam krwawić. Przy zwykłym HSG lekarz kazał odpuścić starania, w ogóle do owulki nie współżyć -
A ja się cały czas boję że mnie też może czekac takie badanie już się boję na samą myśl bo mam ogólnie dośc niski próg bólowy. Ale na razie nikt mi tego nie proponował.
Życzę Wam miłego wieczoru. Ja jestem padnięta po całym dniu pracy i po prostu zasypiam na stojąco.
Dziś poprosiłam od swojej koleżanki siostry zakonnej o załatwienie paska św. Dominika jak będzie na rekolekcjach niech mi załatwi może modlitwa pomoże na moje troski.Kaśka, Iwka lubią tę wiadomość
-
i jeszcze jedna rada może się wam przyda dziewczyny, doktorek mówił że można aplikować sobie globulki takie z probiotykami żeby zmienić śluz na bardziej zasadowy (chyba) bo mam dziś spadek formy intelektualnej również hehe
bo ja często miałam stany zapalne teraz nie mam albo nie odczuwam a zaszkodzić nie zaszkodzi to tylemisia79, Iwka lubią tę wiadomość
-
Kaśku, faktycznie jeśli masz problem z infekcjami to możesz używać takich probiotyków, one tylko pomagają. My mamy odczyn kwaśny w pochwie, zasadowy powoduje zakażenia bakteryjne, natomiast plemniki przypływają do nas z odczynem zasadowym, w którym mogą się poruszać. Po pewnym czasie od stosunku odczyn powinien wrócić do właściwego czyli kwaśnego. Jeśli tak się nie dzieje, pomocne mogą być właśnie globulki albo tabletki z kwasem mlekowym.
Iwka lubi tę wiadomość
-
Misia, nie bój się. To badanie nie jest aż tak bolesne, to raczej szczypanie. Gorszy ból pojawia się, jeśli jajowody nie są drożne, ale to też jest do przeżycia! A jeśli lekarz Ci tego nie zaproponował, to może nie ma potrzeby?
Modlitwa też nie zaszkodzi, a może Cie ukoi!
Tzrymajcie się!
Miłego dzionka!Iwka lubi tę wiadomość