W czerwcu słodka truskaweczka🍓🍓, w lutym synek👶 lub córeczka👧
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki za wszystkie historie porodowe ♥️.
Monka, jak się dzisiaj czujesz? Jak Ci minęła noc?
Pozostając jeszcze w temacie pączków, to na jutro zaprosiłam rodziców, siostrę i teściów na kawę i pączki, jest plan, że będą z kilograma mąki - te wczorajsze to były tylko ćwiczenia 😅cukierniczka, Poziomka9204, mamaleonka lubią tę wiadomość
-
Ja na razie się nie stresuje tematami około porodowymi, bo stresy mi zapewnia teraz maz i jego problemy zdrowotne... Pisalam wam jakis czas temu, ze ma ta zakrzepice. Dostał od lekarza mnostwo skierowan na rozne badania i czesc rzeczy mu wychodzi zle... Jeszcze dzisiaj mial miec tomograf i przez to, ze nasypalo znowu śniegu to utknął w korkach i chyba nie zdazyl na to badanie, a kolejne to jakies totalnie odlegle terminy, to juz mi gada, ze zdazy sie przekręcić do tego czasu... Albo slysze teksty, ze dobrze, ze mamy zaraz sesje zdjeciowa to chociaz bede miala pamiatke... Wiem, ze on to wszystko strasznie przeżywa i sie boi, dlatego gada takie rzeczy, ale strasznie mnie tym doluje... Sam fakt, ze jest chory juz mnie stresuje, a jeszczcze jego gadanie to w ogóle mnie dobija.
Sorry za zal post, nie zwiazany z tematem... -
wellwellwell wrote:Ja na razie się nie stresuje tematami około porodowymi, bo stresy mi zapewnia teraz maz i jego problemy zdrowotne... Pisalam wam jakis czas temu, ze ma ta zakrzepice. Dostał od lekarza mnostwo skierowan na rozne badania i czesc rzeczy mu wychodzi zle... Jeszcze dzisiaj mial miec tomograf i przez to, ze nasypalo znowu śniegu to utknął w korkach i chyba nie zdazyl na to badanie, a kolejne to jakies totalnie odlegle terminy, to juz mi gada, ze zdazy sie przekręcić do tego czasu... Albo slysze teksty, ze dobrze, ze mamy zaraz sesje zdjeciowa to chociaz bede miala pamiatke... Wiem, ze on to wszystko strasznie przeżywa i sie boi, dlatego gada takie rzeczy, ale strasznie mnie tym doluje... Sam fakt, ze jest chory juz mnie stresuje, a jeszczcze jego gadanie to w ogóle mnie dobija.
Sorry za zal post, nie zwiazany z tematem...
Wellwell, moj mąż tez takie bzdury wygadywał jak coś było słabiej ze zdrowiem. Nie wiem czemu tak reagowal, ale ciagle słuchanie o tym ze go zabraknie nie wpływało na nikogo dobrze, wiec Cię rozumiem 🙁ja mu tylko powtarzałam, ze nie kozę nam tego robić, bo nie po to zakładałam z Nim rodzine żeby nas teraz tak emocjonalnie nastawiał i przestal to robić.
U mnie już humoru brak. Siedzę i rycze. Byliśmy umówieni z teściami ( mieszkają 20 min od nas) najbliżej ze wszystkich, ze jak coś się będzie działo to awaryjnie zabierają córeczkę do siebie. Specjalnie przełożyli pobyt w sanatorium żeby być w zasięgu na poród. To dzisiaj teściowa wypaliła, ze w niedziele jadą do córki do Łodzi i ze ona by chciała zostać bo przecież jej córka nie ma co zrobić z dzieckiem ( co nie jest prawda bo ma drugich dziadków). Jestem właśnie tak emocjonalnie rozwalona bo tylko tego mi brakowało po terminie. Mój mąż jej powiedział, ze mu się to nie podoba i ze powinni dać wcześniej znać o takim pomyśle. Moi rodzice mieszkają 200 km dalej. Mama żeby dojechać potrzebuje całego dnia. A tata był ostatnie 2 dni tak chory, ze nie chce żeby nam coś przywlekli. Nie wiem co robić 😭
Dokładam swój zalpost…Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2023, 10:59
-
Anati wrote:Wellwell, moj mąż tez takie bzdury wygadywał jak coś było słabiej ze zdrowiem. Nie wiem czemu tak reagowal, ale ciagle słuchanie o tym ze go zabraknie nie wpływało na nikogo dobrze, wiec Cię rozumiem 🙁ja mu tylko powtarzałam, ze nie kozę nam tego robić, bo nie po to zakładałam z Nim rodzine żeby nas teraz tak emocjonalnie nastawiał i przestal to robić.
U mnie już humoru brak. Siedzę i rycze. Byliśmy umówieni z teściami ( mieszkają 20 min od nas) najbliżej ze wszystkich, ze jak coś się będzie działo to awaryjnie zabierają córeczkę do siebie. Specjalnie przełożyli pobyt w sanatorium żeby być w zasięgu na poród. To dzisiaj teściowa wypaliła, ze w niedziele jadą do córki do Łodzi i ze ona by chciała zostać bo przecież jej córka nie ma co zrobić z dzieckiem ( co nie jest prawda bo ma drugich dziadków). Jestem właśnie tak emocjonalnie rozwalona bo tylko tego mi brakowało po terminie. Mój mąż jej powiedział, ze mu się to nie podoba i ze powinni dać wcześniej znać o takim pomyśle. Moi rodzice mieszkają 200 km dalej. Mama żeby dojechać potrzebuje całego dnia. A tata był ostatnie 2 dni tak chory, ze nie chce żeby nam coś przywlekli. Nie wiem co robić 😭
Dokładam swój zalpost…
Ehh przykro mi, ze u ciebie tez takie emocjonalne akcje. 😟
Jest szansa, ze jak maz porozmawia z nimi to jeszcze zmienia zdanie? Albo macie możliwość, zeby awaryjnie jacys znajomi mogli sie zajac mala na chwile? 😟
*tulę* -
wellwellwell wrote:Ehh przykro mi, ze u ciebie tez takie emocjonalne akcje. 😟
Jest szansa, ze jak maz porozmawia z nimi to jeszcze zmienia zdanie? Albo macie możliwość, zeby awaryjnie jacys znajomi mogli sie zajac mala na chwile? 😟
*tulę*
Mąż na nich siadł i nigdzie nie pojadą. Ale hormony na końcówce dają tak popalić, ze z tego stresu nadal ciekną mi łzy po policzkach. Załatwiłam awaryjnie siostrę, ale ona mieszka godzinę drogi od nas … i nie chciałabym córce fundować traumy zostawiajac ja z ciotka, która widzi raz na pare tygodni i nie ma z Nią flow. Prędzej zafundowałabym sobie traumę i poszła rodzic sama żeby mąż został z dzieckiem.
To zupełnie tak jak kasiooola miała niepotrzebne atrakcje na końcu związane z komentarzami na temat imienia… może z tych nerw zacznę rodzic, bo ciężko mi się uspokoić …Poziomka9204, wellwellwell lubią tę wiadomość
-
cukierniczka wrote:Tak z lżejszych tematów:
Ja ostatnio jestem taka rozkojarzona już, że masakra. Dziś o 5 rano jak wstałam napilam się wody, szklanka wyjęta z szafki a dopiero po 8 jak wstałam patrzę a ta szklanka usyfiona czymś czarnym jak wyjmowałam ze zmywarki to musiałam nie zauważyć.
A teraz zrobiłam sobie kawkę, skończyłam pić i mówię do Kamila, że to była najpyszniejsza kawa w ciąży jaką piłam. I wtedy się zorientowałam, że nasypalam kawy mielonej bezkofeinowej ale wcisnęłam normalnie kofeinową świeżo mieloną z ziaren a ja nie piłam kawy kofeinowej ani razu w ciąży. A kawę zrobiłam sobie w kubku półlitrowym, więc szkoda mi Julka, bo dostanie strzała z kofeiny, ja już czuje jak mnie bierze 🤣👫 33lata
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
wellwellwell wrote:Ja na razie się nie stresuje tematami około porodowymi, bo stresy mi zapewnia teraz maz i jego problemy zdrowotne... Pisalam wam jakis czas temu, ze ma ta zakrzepice. Dostał od lekarza mnostwo skierowan na rozne badania i czesc rzeczy mu wychodzi zle... Jeszcze dzisiaj mial miec tomograf i przez to, ze nasypalo znowu śniegu to utknął w korkach i chyba nie zdazyl na to badanie, a kolejne to jakies totalnie odlegle terminy, to juz mi gada, ze zdazy sie przekręcić do tego czasu... Albo slysze teksty, ze dobrze, ze mamy zaraz sesje zdjeciowa to chociaz bede miala pamiatke... Wiem, ze on to wszystko strasznie przeżywa i sie boi, dlatego gada takie rzeczy, ale strasznie mnie tym doluje... Sam fakt, ze jest chory juz mnie stresuje, a jeszczcze jego gadanie to w ogóle mnie dobija.
Sorry za zal post, nie zwiazany z tematem...wellwellwell lubi tę wiadomość
👫 33lata
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
Anati wrote:Wellwell, moj mąż tez takie bzdury wygadywał jak coś było słabiej ze zdrowiem. Nie wiem czemu tak reagowal, ale ciagle słuchanie o tym ze go zabraknie nie wpływało na nikogo dobrze, wiec Cię rozumiem 🙁ja mu tylko powtarzałam, ze nie kozę nam tego robić, bo nie po to zakładałam z Nim rodzine żeby nas teraz tak emocjonalnie nastawiał i przestal to robić.
U mnie już humoru brak. Siedzę i rycze. Byliśmy umówieni z teściami ( mieszkają 20 min od nas) najbliżej ze wszystkich, ze jak coś się będzie działo to awaryjnie zabierają córeczkę do siebie. Specjalnie przełożyli pobyt w sanatorium żeby być w zasięgu na poród. To dzisiaj teściowa wypaliła, ze w niedziele jadą do córki do Łodzi i ze ona by chciała zostać bo przecież jej córka nie ma co zrobić z dzieckiem ( co nie jest prawda bo ma drugich dziadków). Jestem właśnie tak emocjonalnie rozwalona bo tylko tego mi brakowało po terminie. Mój mąż jej powiedział, ze mu się to nie podoba i ze powinni dać wcześniej znać o takim pomyśle. Moi rodzice mieszkają 200 km dalej. Mama żeby dojechać potrzebuje całego dnia. A tata był ostatnie 2 dni tak chory, ze nie chce żeby nam coś przywlekli. Nie wiem co robić 😭
Dokładam swój zalpost…Anati lubi tę wiadomość
👫 33lata
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
U nas Olek ma gorsze dni, jest niespokojny i ciężko go uspokoić. Chyba zmienia swój tryb dnia, na szczęście w nocy jest spokojny i się wysypia 😊 najgorzej jak zaczyna mocno płakać i tulaski nie pomagają 😔 ale trzeba przetrwać 😄👫 33lata
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
Kofii wrote:Mamaleonka gratuluję donoszonej 🥳🥳🥳 czyli już oficjalnie ustawiasz się w kolejce do porodu 🥳
Ustawiam się w kolejce zaraz po Tobie 😜
Anati dobrze ze jednak nie pojadą ale zachowali się bardzo nie ładnie.. niepotrzebnie dokładają stresu
Zrelaksuj się pobijaj się na piłce wszystko będzie dobrze ❤️
Well a rozmawiałaś z mężem na spokojnie i próbowałaś mu wytłumaczyć ze jego zachowanie bardzo cię stresuje? Musi się nastawić na najlepsze i nie myśleć negatywnie.
Cukierniczka to dziś mały takiego kopa dostał ze chyba będzie tańcował do rana 😂
Anati, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Anati, bardzo mi przykro że na końcówce też masz takie przygody 😔 mogę cię pocieszyć że przed samym cc na ktg pisały się już skurczyki 🤭
Ja mam nadzieję że ta laktacja się bardziej rozkręci, pije te kawy zbożowe z tym wstrętnym słodem jęczmiennym, femitalker i mam jszzcze karmi, i wypijam tej wody chyba 3 l dziennie, czuję się woda przepita 😆
Well, ojej współczuję, mój ex mąż był dokładnie taki, też mi to zafundował w ciąży z synem i zaraz jak urodziłam, do dzisiaj żyje i ma się świetnie 😬
Gusia, mleczko jest, to wiem i te piersi są takie wielkie przed karmieniem, i oczywiście stanik do karmienia z hm który kupiłam do szpitala jest za mały już 😆 No nic będę musiała ja wybudzić bo czasem w południe robi drzemkę 3 h i mi te piersi chcą eksplodować i wtedy odciągam laktatorem.Anati lubi tę wiadomość
26.08.2011 Kuba, 3450gram i 52cm 💙
25.05.2022 II kreski 🤰
10.06.2022 - mamy malutkie serduszko ❤️
05.08.2022 - dziewczynka? 💝
02.09.2022 - 212g dziewczynki 💝
20.09.2022 - 373 g zdrowej dziewczynki 💝 (połówkowe)
28.09.2022 - 442 gr 💝💝
26.10.2022 - 852 gr 🥰
23.11.2022 - 1660 gr
24.11.2022 - USG III trymestru 1544g 🙈
14.12.2022 - 2084 gramy 💝💝
11.01.2023 - 36t+5 2660 gramów Księżniczki 💝
23.01.2023 - Amelia, 3100gram, 49 cm 💝
-
Poziomka9204 wrote:U nas Olek ma gorsze dni, jest niespokojny i ciężko go uspokoić. Chyba zmienia swój tryb dnia, na szczęście w nocy jest spokojny i się wysypia 😊 najgorzej jak zaczyna mocno płakać i tulaski nie pomagają 😔 ale trzeba przetrwać 😄
A nie wypada mu teraz pierwszy skok rozwojowy? To trzeba przetrwać 😘
Kiedyś znajomi, którzy maja starsze dziecko powiedzieli nam, ze za każdym razem jak już wydaje się ze coś ogarniaja super, to nagle przychodzi zmiana u dziecka i od nowa główkowanie…
Mam właśnie takie odczucia, ze tak to wyglada cały czas… 🙂Poziomka9204 lubi tę wiadomość
-
Anati, ehhh ja nie wiem co jest z tymi ludzmi, bezmyslnie funduja takie stresy. Dobrze, ze jednak twoj maz im przemowil do rozsadku...
Sprobuj moze sie zrelaksowac kapiela albo zajac glowe jakas książka. Mam nadzieję, ze juz niedługo będzie u was po wszystkim i wszystkie te niepotrzebne stresy odejda.
Mamaleonka rozmawialam z nim i mowilam mu, ze przez niego boli mnie brzuch i nic dobrego z takiego gadania nie ma ani dla mnie ani dla niego, to mnie przepraszał i stara sie tego nie robić... Ale i tak sa takie dni, ze dostanie jakis wynik, panikuje i diagnozuje sie przez googla, a same wiecie jak to dziala na psychike 😑
Kasiooola przede wszystkim nie zadreczaj sie z tego powodu jesli nie wychodzi. Konsultacja z CDL to bardzo dobry pomysl, warto, zeby ktos cie po prostu nakierowal, spróbował pomoc, a nie wmawial, ze robisz cos zle i masz podawac mm. Mam nadzieję, ze uda sie znalezc rozwiazanie. A jesli nie, to trudno, tez nic na sile. 😘
Poziomka to powodzenia i wytrwalosci w tych gorszych, trudniejszych momentach. 😘
Anati, Kasiooola, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Well, Anati, współczuje Wam stresów.
Co do chorowania męża… No kurczę bez przesady, to jest poważna choroba, ale straszyć żonę w ciąży tym, ze zaraz go zabraknie mimo wszystko na maksa słabe. Tak samo jak te diagnozowanie się przez Google. Ech, Well, dużo spokoju i siły Ci życzę!
Anati, a co do teściów - nie ma to jak genialne zmiany planów, gdy w każdej chwili możesz rodzic. Ja nie wiem jak ludzie czasem mysla 🤯 my chcieliśmy młoda zostawić z teściowa na cześć porodu chociaż i odwiedziny męża u mnie, ale młoda wyje na jej widok nadal. Sugerowaliśmy teściowej, żeby może częściej wpadła, nawet byśmy kupili jakieś prezenty, żeby młoda ją dobrze kojarzyła i żeby ona je jej dała, ale co Wy. Od Bożego Narodzenia ona nie ma czasu nawet jak chcieliśmy ją odwiedzić. I wielkie zdziwienie, ze dziecko płacze na widok babci… Moja mama by chętnie pomogła, ale mieszkają 7h jazdy od nas plus oboje rodzice pracują. Wiec będę rodzic sama 👌trudno, dam radę. A na razie i tak nie ma w moich szpitalach opcji a i b odwiedzin, wiec mąż i tak jedynie podrzuci jedzenie i tyle go zobacze. Przykre to czasem dla mnie jest, ze nie mam tu w nikim wsparcia. Niby mąż ma 4 rodzeństwa i tesciowie blisko ale co Wy, ta rodzina jest taka, ze mówią pieknie, ze pomogą ale realnie nawet po prośbach cisza z ich strony. Przez dwa lata nauczyłam się sama wszystko ogarniać z młoda pod pachą. U nas to tak wyglada… Ale tez się da, wiec staram się o tym nawet nie myśleć. No i w końcu to moje dzieci, nie dziadkówpocieszam się, ze przynajmniej jak będą starsi to nie będą mieli prawa od nas chcieć, bo się nami za bardzo nie interesowali wiec po co my mielibyśmy się interesować nimi…
wellwellwell, Anati lubią tę wiadomość
-
Oj, przykro zawsze jak rodzina zawodzi zaufanie. Moi rodzice są 550km stąd więc wiadomo że nie mogę na nich liczyć realnie a tesciowie i brat Kamila to opowiadałam historię jak to nie mógł znaleźć 2godzin żeby pomóc przy szafie... Teściowa nawet nie wie o cukrzycy bo wtedy by w ogóle zatruła nam życie ciągłym jęczeniem.... Pewnie też będzie chciała się pchać wcześnie po porodzie, szkoda że nie z pomocą tylko najlepiej na obiad i zobaczyć Małego. Ale ja już z mężem ustawiłam granicę 2-3 tygodnie i wcześniej nie ma opcji na żadne wizyty... 🙄15.06 ⏸
17.06 beta 276 / 20.06 beta 492 / 22.06 beta 737
29.06 usg jest zarodek
06.07 usg 5.5mm, jest serduszko 💓
17.08 USG prenatalne, 6,7cm bobasa, niskie ryzyka 💙
12.10 USG połówkowe, 389g, zdrowy chłopak 💙
14.12 USG III trymestru 1538g pięknego Dzidziusia 💙
23.01 usg 2700g Szczęścia 💙
15.02 usg 3156g Chłopaka 💙
17.02 Juliusz 3110g, 56cm 👣
-
Dziewczyny, przytulam Was, przykro mi, że macie stresy na sam koniec. Na mnie z kolei rodzice próbowali lekko naciskać w kwestii wyboru szpitala (mamy 5 minut od domu taki, w którym się rodziłam, gdzie pracuje mój lekarz, ale chcemy jechać 70km do innego) i też mi tym bardzo psuli nastrój, bo jeszcze nie do końca umiem głośno wyrażać własne zdanie. Szczęśliwie na razie temat ucichł, może zrozumieli, że to jednak nasza decyzja.
Anati, nie rozumiem takich sytuacji i to zwłaszcza na ostatnią chwilę. Mam nadzieję, że uda Ci się wyciszyć i uspokoić ♥️
Well, rozumiem, że mąż się boi, ale mam nadzieję, że zrozumie, że teraz najważniejsza jesteś Ty i trochę się ogarnie 😘wellwellwell, Anati, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Współczuję gorszych humorów dziewczyny
A zachowanie teściów bez komentarza Anati, masz rację, że podobnie jak u Kasioli, to tylko niepotrzebne nerwy na samym końcu..
U nas tez nie będzie kolorowo z pomocą rodziców, bo moja mama mieszka 200 km stąd i zostało jej jeszcze 13 lat do emerytury, a teściowie troszkę bliżej, choć też nie jakoś bardzo, koło 140 km, jakieś 1.5h drogi, teściowa na emeryturze, a mąż jedynak, ale już nam zapowiedziała, że ona dzieckiem może się zająć kiedyś, jak będziemy chcieli iść do kina, ale na żadne choroby i inne takie się nie pisze, wiec spodziewamy sie podobnych relacji z dziadkami, widywanymi raz na miesiac czy dwa. No i dobrze, nie wymagamy tego, damy sobie radę sami, ale krew mnie zalewa, jak słyszę te komentarze rodziny, że babcia to pewnie taka zachwycona, bo będzie miała co robić na emeryturze, że jaka to ona nie będzie pomocna...zresztą, moja teściowa nie lubi dzieci i zwierząt, bo robią brud, a ona lubi porządek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2023, 14:44
24.03.2023: Zosia, 1950g, 48 cm 👶🥰🌷
28.04.2025: Tadzio, 2900g, 49 cm 👶🏻😍🐣 -
Dzięki dziewczyny, mi juz trochę lepiej na szczescie. Dzisiejszego ranka chyba jakaś taka zla aura panowala.
Gusia współczuję takiego braku wsparcia... Oczywiscie jestem przekonana, ze jestes silna babka i dasz sobie rade sama, ale jednak przykre takie zachowanie i brak zainteresowania wnukami... Dobrze, ze masz ospowiednie nastawienie do calej tej sytuacji. -
Dla mnie to było trudne na początku, ale dlatego, ze wszyscy obiecywali te pomoc, i teściowa, i męża bratowa. Ze będą wpadać, jeździć wózeczkiem… Ta, teściowa miała moja córkę przez 2 lata może 5 minut na rękach. Wiec początkowy smutek i rozczarowanie wynikało z tego, ze po prostu oni mi coś obiecywali… Jak już się uporałam z tym, ze ich słowa słowami, a życie życiem to mi się zrobiło o wiele łatwiej i teraz nie mam co do innych żadnych oczekiwań
Jedynie raz mamę poprosiłam, jak mąż miał wypadek w pracy i unieruchomiona reke, ja miałam projekt do skończenia, wtedy mama do nas moja przyjechała na 2 tygodnie. Ale to była taka sytuacja ekstremalna