Wątek "wszystko źle"
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKonwalia wrote:To i ja się dołączę do wątku - temat na dzisiejszy mój nastrój.
Staramy się z mężem od czerwca 2012. Po drodze była histeroskopia, łykanie bromocornu, wszystkie badania hormonalne parokrotnie, test na wrogość śluzu, badanie nasienia, monitoringi oraz w cyklu aktualnym znów histeroskopia. Po roku od ostatniego zabiegu usunięto mi trzy polipy i wyłyżeczkowano endometrium. Przeraża mnie to, że ten problem powrócił i boję się, że skoro mam takie tendencje, to nigdy nie zostanę mamą. Obawiam się również, że po raz drugi miałam wyłyżeczkowanie co podobno nie służy kobietom chcącym mieć dzidziusia. Mam zaufanego lekarza z prywatnej kliniki i powiedział mi, że zdecydował tak, bo endometrium było polipowate. Męczy mnie ta ciągle nie kończąca się opowieść. Bardzo prawdopodobne, że czekają mnie 3 miesiące z antykami, których nie cierpię, bo mam infekcje i migreny.
A poza tym mam bardzo stresującą pracę, która mnie wykańcza. Ale nie rzucę jej, bo tyle lat pracy i uważam, że zasłużyłam, aby mi płacili na macierzyńskim.
Trzy koleżanki, które zaczynały starania później ode mnie cieszą się już bobaskami.
aleksa.wawa co do enel-medu, to uważam, że jakość usług bardzo spadła. Jest to taki supermarket medyczny. Nie ma tam dobrych specjalistów. Wszyscy którzy byli pouciekali. Tam dobrej diagnozy nie postawią. Napisałam Ci o moim przypadku pod wykresem.
A to łyżeczkowanie to Ci robią od tak??? Ja mialam łyżeczkowanie rok temu bo trafilam do szpitala z podejrzeniem poronienia no i mnie wylyzeczkowali, potem jednak sie okazalo ze to wcale nie byla ciaża -
aleksa.wawa wrote:A program rządowy??? niech twoj gin wystawi ci zaswiadczenie i moze sie zakwalifikujecie... Mi moj na pieska tez sie nie zgadza ani na drugiego kotka
-
nick nieaktualnyzgadza sie, min 3-4 tys trzeba zainwestowac i gdzie tu kurna sprawiedliwosc!! ja rok temu zaczelam chodzic do kliniki i po kilku wizytach zrezygnowalam bo koszty mnie przerosly. i wez tu czlowieku udokumentuj ze min rok sie leczysz skoro sie nie leczysz (stymulacja, monitoringi, inseminacja itp) bo ciebie na to zwyczajnie nie stac rece opadaja. mi na szczescie sytuacja finansowa troche sie polepszyla dlatego od grudnia wracam do kliniki i niech robią ze mną co chcą, bede płakać i płacić ehh
-
XYZ wrote:Kochana,jak dobrze Cię rozumiem-ja też nigdy nie mogłam mieć nawet zwierzątka (mąż jest na wszystko uczulony).A Swiąt szczerze nie znoszę -jesteśmy dwójką jedynakow,poza moimi Rodzicami nie mamy żadnej rodziny i wiem,ze za parę lat zostaniemy zupełnie sami (wizja dwuosobowego stolu wigilijnego powoli zaczyna byc moja obsesja).Nasze Święta zawsze są ciche i smutne,nikt nie biega wokół choinki,nikt się nie bawi pod stołem,nie ma gwaru,nie słychać dziecięcych głosów.Przed nami kolejne samotne bezdzietne Święta,bo temperaturę 10 dpo mam taką,jak normalne dziewczyny w okresie spadku przedowulacyjnego.Ja już nie mam siły walczyć...
Podsumowując: wszystko źle.
Ja też nie znoszę świąt z wiadomego powodu. Nie mam ochoty się katować idąc do dzietnej rodzinki na obiadek świąteczny i wysłuchiwać dziecięcych głosików i niekończących się opowieści o nich i różnego rodzaju tekstów pod moim adresem dotyczących mojej bezdzietności. Wolę żeby mnie obgadali, że ich nie odwiedzam i wysłuchać pretensji, że nie byłam, bo to potrafię olać a tamto mnie wprowadza w deprechę, z którą zazwyczaj sobie nie radzę... -
Jakiś dół mnie dziś dopadł Wgapiam się w swój wykres i stwierdzam, ze jest beznadziejny, tracę nadzieję, że się udało
W dodatku wczoraj byliśmy u znajomych, którzy mają kilkumiesięczną córeczkę i cały czas słyszeliśmy gadki n/t naszej bezdzietności, myślałam, że wyjdę z siebie, stanę obok -
kfeva wrote:Jakiś dół mnie dziś dopadł Wgapiam się w swój wykres i stwierdzam, ze jest beznadziejny, tracę nadzieję, że się udało
W dodatku wczoraj byliśmy u znajomych, którzy mają kilkumiesięczną córeczkę i cały czas słyszeliśmy gadki n/t naszej bezdzietności, myślałam, że wyjdę z siebie, stanę obok
Nie dołuj dziewczyno!!! Cóż to za znajomi bez taktu, olać to. Olać ich. Olać wszystko. Olać system Głowa do góry i myśl pozytywnie. Szansa jest bo @ nie ma. A jak przyjdzie to naładujesz siły na nowy cykl. I do przodu. Do skutku. Nie będziesz się poddawać, bo masz cel. Który zrealizujesz prędzej czy później. Zrozumiano??????celia lubi tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
Saramago wrote:Nie dołuj dziewczyno!!! Cóż to za znajomi bez taktu, olać to. Olać ich. Olać wszystko. Olać system Głowa do góry i myśl pozytywnie. Szansa jest bo @ nie ma. A jak przyjdzie to naładujesz siły na nowy cykl. I do przodu. Do skutku. Nie będziesz się poddawać, bo masz cel. Który zrealizujesz prędzej czy później. Zrozumiano??????
Zrozumiano!
Ja ogólnie jestem optymistką w temacie ciąży, ale dzisiaj, jak zmierzyłam temperaturę, to, tak jak wcześniej napisałam, dół mnie dopadł
No nic, masz rację, póki @ nie przyjdzie, jest nadzieja
A tak w ogóle to jesteśmy na podobnym etapie - 30-stka na karku i 3 cs o pierwszego maluchaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2013, 09:14
-
No dół może każdego dopaść, ale trzeba szybko wziąć łopatę i go zasypać
Mówi Ci to ciut starsza koleżanka, której pewnych zachowań nie rozumiesz
Umówmy się, że jak ja wpadne w dół, to Ty mi rzucisz łopatę a potem skopiesz tyłek. A później, po karmieniu, pójdziemy na wódkę Chociaż nie, ja po Andrzejkach, więcej wódki się nie tknę
3 cykl będziemy opijać mlekiemLUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
Saramago wrote:No dół może każdego dopaść, ale trzeba szybko wziąć łopatę i go zasypać
Mówi Ci to ciut starsza koleżanka, której pewnych zachowań nie rozumiesz
Oj tam oj tam, jak wyjaśniłaś sytuację, to zrozumiałam
Quote:Umówmy się, że jak ja wpadne w dół, to Ty mi rzucisz łopatę a potem skopiesz tyłek. A później, po karmieniu, pójdziemy na wódkę Chociaż nie, ja po Andrzejkach, więcej wódki się nie tknę
3 cykl będziemy opijać mlekiem
Ja ani mleka, ani wódki nie piję
Ale możemy się umówić na opijanie herbatką
Właśnie oglądam sobie wykresy ciążowe i pocieszam się, że mało który wygląda podręcznikowo, są spadki, są zęby a mimo to jest ciąża
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2013, 09:36
-
Dobrze, że jest taki wątek, bo dziś to kur.. mam ochotę walić głową w ścianę! To dopiero 3 dzień cyklu, a ja już wiem, że nic z tego cyklu nie będzie. Tyle razu się nie udało więc czemu miałoby się udać w tym? Beczeć mi się chcę, nawet cholernego wiesiołka nie chce mi się brać, ani dziurawca, ani kwasu foliowego. Bo po co? Aaaaaaaaaa!!!!!!
No to się wykrzyczałam. Dziękuję za wątek. -
kfeva wrote:Jakiś dół mnie dziś dopadł Wgapiam się w swój wykres i stwierdzam, ze jest beznadziejny, tracę nadzieję, że się udało
W dodatku wczoraj byliśmy u znajomych, którzy mają kilkumiesięczną córeczkę i cały czas słyszeliśmy gadki n/t naszej bezdzietności, myślałam, że wyjdę z siebie, stanę obok
Wiem coś na temat wścibstwa innych w tej sprawie i nie zawsze łatwo to olać chociaż tak byłoby najlepiej. Ja zerwałam kontakty z dzietnymi i lepiej się czuję... -
kfeva wrote:Zrozumiano!
Ja ogólnie jestem optymistką w temacie ciąży, ale dzisiaj, jak zmierzyłam temperaturę, to, tak jak wcześniej napisałam, dół mnie dopadł
No nic, masz rację, póki @ nie przyjdzie, jest nadzieja
A tak w ogóle to jesteśmy na podobnym etapie - 30-stka na karku i 3 cs o pierwszego malucha -
vanessa wrote:Wiem coś na temat wścibstwa innych w tej sprawie i nie zawsze łatwo to olać chociaż tak byłoby najlepiej. Ja zerwałam kontakty z dzietnymi i lepiej się czuję...
Ale wkurzają mnie teksty związane z brakiem dzieci, to jest bardzo delikatny temat i nie wyobrażam sobie, że ja miałabym robić komukolwiek jakieś uwagi związane z tą kwestią. Przecież to oczywiste, że można niechcący komuś przykrość sprawić.
Ciapulinka wrote:Kobieto! 3 sc??? Co to jest... ja się staram od 9 miesięcy, a to na ovu wcale nie jest aż tak długo... I też mam 30 lat. Głowa do góry, uda się nam!!!
No ja wiem, że 3 cs to jest praktycznie nic, ale powoli zaczynam się martwić, szczególnie kiedy czytam, ile czasu starają się niektóre dziewczyny. Bardzo przygnębiająceWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2013, 18:10
-
Liath wrote:dziewczyny głowy do góry ja już się staram ponad 4 lata!! i nie tracę nadziei na to że w końcu się uda no może czasem
No to jestem pełna podziwu dla Ciebie bo ja też zaczynam już 5 rok starań i coraz częściej mam gdzieś czy mi się uda czy nie w ogóle dziwnie do tego teraz podchodzę -
kfeva ja musiałam zerwać kontakty gdzieś po 2 latach starań prawie ze wszystkimi osobami dla swojego dobra.
Każdy inaczej przez to przechodzi jednym to pomaga drugim tamto, ale Ty wyolbrzymiasz 3 nieudany cykl!? ja ich nawet już nie liczę bo pewnie byłoby ok. 60 cykli.