Witamy się :)
-
WIADOMOŚĆ
-
welurka wrote:Dziewczyny czy któraś z Was jest z woj. śląskiego i poleca jakąś klinike albo konkretnego gin. który robi wszytskie badania hormonalne itp. pod katem niepłodności ??
Mogę polecić dobrego gina ale uprzedzam, że nie wiem jak podchodzi do tego tematu. To jest dr Koza, być może słyszałaś jest świetnym lekarzem. Dodaję linka z opiniami innych pacjentek Przyjmuje w Katowicach.
http://www.znanylekarz.pl/krzysztof-koza/ginekolog-polozna_poloznik/katowice
edit: literówkaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2012, 16:01
-
nick nieaktualnyWitam i ja!!!
My staramy się o nasze 1 maleństwo już prawie 2 lata ale póki co teraz odpuszczam na jakiś czas. W zasadzie to nie zabezpieczmy się bo co ma być to będzie jak się uda to fajnie a jak nie to trudno.
Gratuluję zaciążonym i życzę żeby każda z Was zobaczyła II kreseczki jak najszybciej. -
Witajcie dziewczyny. Troszke o mnie. Po pierwsze to nigdy nie uczestniczylam w zadnych forach tzn nie pisalam, za to przeczytalam chyba wszystkie przez ostatnie 2 miesiace ( obled jakis). Jak sie wiec domyslacie mam za soba 2 cykle staran i juz jestem przekonana ze pewnie tak latwo nie pojdzie.Co wiecej juz szukam problemow ktore moge miec chocby potencjalnie, wydaje mi sie ze za dlugo bralam tabsy, ze zrobilam sie za stara (mam 33 lata), biorac pod uwage moje dwa ostatnie cykle (25 dniowe) jestem w panice ze za krotkie, ze faza lutealna za krotka, ze pewnie nie wydolnosc cialka zoltego ( cokolwiek by to nie bylo . Wariactwo, czy ktos mi powie jak to mozliwe zeby tak sie nakrecic przez 2 miesiace. Gdy ide ulica i widze babki w ciazy mam chec podbiec i sie spytac "przepraszam po jakim czasie Pani zaskoczyla";)I co najgorsze babki w ciazy widze wszedzie, wiec trudno przestac myslec. Tysiac razy przeczytalam ze nie wolno sie nakrecac i tyle myslec bo sie czlowiek blokuje, podsumowujac powiem tylko tyle ze juz sie pewnie na cale zycie zablokowalam, bo wiecej sie myslec nie da;) I najgorsze ze moje przyjaciolki albo juz maja dzieci albo sie nie staraja wiec nawet nie ma komu glowy pozawracac.Matylda
-
matylda wrote:Witajcie dziewczyny. Troszke o mnie. Po pierwsze to nigdy nie uczestniczylam w zadnych forach tzn nie pisalam, za to przeczytalam chyba wszystkie przez ostatnie 2 miesiace ( obled jakis). Jak sie wiec domyslacie mam za soba 2 cykle staran i juz jestem przekonana ze pewnie tak latwo nie pojdzie.Co wiecej juz szukam problemow ktore moge miec chocby potencjalnie, wydaje mi sie ze za dlugo bralam tabsy, ze zrobilam sie za stara (mam 33 lata), biorac pod uwage moje dwa ostatnie cykle (25 dniowe) jestem w panice ze za krotkie, ze faza lutealna za krotka, ze pewnie nie wydolnosc cialka zoltego ( cokolwiek by to nie bylo . Wariactwo, czy ktos mi powie jak to mozliwe zeby tak sie nakrecic przez 2 miesiace. Gdy ide ulica i widze babki w ciazy mam chec podbiec i sie spytac "przepraszam po jakim czasie Pani zaskoczyla";)I co najgorsze babki w ciazy widze wszedzie, wiec trudno przestac myslec. Tysiac razy przeczytalam ze nie wolno sie nakrecac i tyle myslec bo sie czlowiek blokuje, podsumowujac powiem tylko tyle ze juz sie pewnie na cale zycie zablokowalam, bo wiecej sie myslec nie da;) I najgorsze ze moje przyjaciolki albo juz maja dzieci albo sie nie staraja wiec nawet nie ma komu glowy pozawracac.
Ojej Matylda, jakbym widziała siebie. My też staramy się dopiero od 4 miesięcy, a ja już wariuję. Przeczytałam już chyba wszystkie możliwe rzeczy o staraniu się, wiem już pewnie za dużo o problemach w zachodzeniu, procesie owulacji, zapłodnienia itp. własciwie jest dokładnie tak jak opisujesz. wpatruje się w zaciążone babki jak nakręcona i zastanawiam się czy im łatwo poszło! Ja mam 32 lata, więc jesteśmy prawie rówieśniczkami Najśmieszniejszej jest to, że ja do pewnego momentu wcale nie chciałam dziecka. Tyle tylko, że jak już się nakręciłam, to nie potrafie nie wariować. Pozdrawiam! -
haha...pewnie polowa z nas tak ma, ale ja to jest szczytem obsesji, i co najlepsze moj maz to sie nawet nie domysla, udaje glupiego i mowie na spokojnie wiesz chyba nic z tego nie wyszlo a w glowie juz planuje jak temu zaradzic. W aptece to juz mnie chyba znaja i sie zastanawiaja po co znowu przyszlam,juz nakumulowalam sobie cala szuflade lekow, ale poki co jescze nie biore, mam juz za to witamine B, wiesiolek, siemie lniane, mace, trzy termometry (dwa elektroniczne- ponoc nimi lepiej nie mierzyc) i jeden rteciowy ktory wczoraj stuklam i chyba dobrze. Najgorsze bylo to ze prowadzac wykres drugiego cyklu tu na stronie, bylam tak przejeta tym mierzeniem, ze rano potrafilam sie obudzic juz o 7h00, bo nie moglam sie doczekac mierzenia, a mierze o 8h00. ...hm.. termometr stluczony powiedzialam dzis sobie rano, tego cyklu nie mierze,basta, musi mi przejsc to nakrecenie sie bo nic z tego nie bedzie ;)mierzenie jest dla ludzi normalnych...nie obsesyjnychMatylda
-
Uśmiałam się Matylda po pachy czytając Twojego posta, bo niestety (stety) widzę w nim siebie... Ja w szafce mam to samo, oprócz maci, na co to?? hm chyba jednak o czymś nie słyszałam Ja myślę, żr to taki typ jak już się w coś zaangażuję, to trudno mi złapać balans.
-
Matylda mnie również rozbawiłaś swoim postem:)Ja prócz wiesiołka i kwasu foliowego nie biorę nic..no oczywiście clo..ale to na owulkę.Na początku też nakręcałam się jak szalona i chyba zostało mi to trochę..mimo,że delikatnie jakby moje zapędy przygasły...1,5 roku robi swoje Choć nadal wszędzie widzę kobietki z brzuszkami, wśród znajomych też wielki bum na dzieci..więc siłą rzeczy w głowie ta myśl siedzi.