Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
ostatnio na temacie o endometriozie napisała nowa dziewczyna coś w stylu "hej, też mam endometriozę, czy zajdę w ciążę?" pomyślcie jakiej wewnętrznej siły wymagało ode mnie aby nie napisać "jak wsadzisz sobie palec w dupę po każdym stosunku to tak!"
lauda., Maczek, mana, Basik122 lubią tę wiadomość
-
noo dokladnie relacja z mężem jest najważniejsza jeśli chodzi o jakiekolwiek starania o dziecko. Tutaj na forum konto ma facet - ogólnie dziewczyny delikatnie mówiąc go wyśmiały i pogoniły czego totalnie nie rozumiem. Uważam, że powinno powstać forum dla OSÓB starających się o dziecko, a nie tylko kobiet... Ten facet miał kilka pytań bo nie chciał być ignorantem dla swojej żony i bardzo się starał.
A jak już jesteśmy przy facetach - dzisiaj mój mężu mi oznajmił, że nie zależy mu na tym żeby mieć dziecko i jeśli nigdy nie zajdę w ciążę to nawet nie będzie smutny. Nie mam pojęcia jak do tego podejść, z jednej strony bardzo bym chciała żeby mu zależało ale z drugiej przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia, że z mojej winy nie ma potomka (bo u nas "wina" jest tak jakby po mojej stronie przez endometriozę)... moja kumpela powiedziała, że powinnam się cieszyć bo ją facet z kolei ciśnie, że chce dziecko przez co się kompletnie zablokowała. Nie wiem. Mam mętlik w głowie... A jakie podejście do starań mają Wasi panowie? Czy też takie jak mój " jak będzie to super, jak nie będzie to też super"? -
hmm, myślę że jak nie zajdę naturalnie w ciążę to mojemu M. nie będzie jakoś specjalnie zależało na adopcji, dziwne ma to podejście.. ale się stara dla mnie - łyka Salfazin, interesuje się moim wykresem, daje z siebie WSZYSTKO () w dni płodne i w ogóle... On ma takie podejście, że jak nie zajdziemy w ciążę to widocznie tak ma być i tragedii nie ma ;p
-
Mar mój jest takiego samego zdania jak Twój mąż, jak nie będziemy mieli dzieci to nie będziemy. Nie każdy może je mieć i trzeba żyć dalej i cieszyć się życiem. A jeśli się nam uda to będziemy bardzo szczęśliwi U nas problem jest i u mnie (endometrioza + niedrożność) jak i u mojego (problem z ruchliwością).
Najważniejsze, żebyśmy byli w miarę zdrowi.
A co do adopcji to mój nie jest za tym. Nie dziwię się mu, sama też miałabym obawy, czy to jest właściwa decyzja. Ale na razie nie rozważamy tej opcji. Zobaczymy co się nam uda zdziałać przez najbliższe kilka lat -
nick nieaktualnyBrawa dla mezow!!...moj ma takie same podejscie i nie wydaje mi sie ono niczym nadzwyczajnym, po prostu pewna madrosc zyciowa i emocjonalna nabywa sie z wiekiem w normalnych warunkach i zwiazku;)...
Chcialam pocwiczyc-tak mi sie w glowie zakrecilo,po pijackiej nocy,ze wpadlam na chinke, babki pospadaly, iglami sypnelo po pokoju ja sie pokulam....aj chyba zrobie ta wodke z jakims owocem z imbryczka...
Nie mam w tel znakow miekkich, jakis ruski tel mam, dziwne litery...musicie jakos to zniesc wiedzmy;)Maczek lubi tę wiadomość
-
Znajomi do nas wpadli - przynajmniej mieliśmy motywację posprzątać Piłyście kiedyś wściekłego psa? Stwierdzam, że wyjątkowo to dobre. Wręcz zaskakująco Zrobiliśmy sobie Przynajmniej mniejsza patologia, niż imbryczek
Mój mąż bardzo chce mieć dzidzię i dzielnie mi towarzyszy we wszystkich śluzach, obserwacjach, lekarzach i innych duperelach. Aczkolwiek jest bardzo spokojny i jak zdarza mi się świrować, to mnie uspokaja i mówi, że jak nie teraz, to kiedy indziej, że nie ma się czym martwić i dzidzia będzie wtedy, kiedy ma być Nie ma spiny, jest za to radocha ze swobodnego pytongowania w dniach płodnych Zależy mu też głównie na tym, żeby moje zdrowie ogarnąć, bo jednak wredne to moje PCOS.
Matleena, dopadłaś te linki, które Ci podrzuciłam najpierw ja, a potem Morwa?
Co do nakręcania się na każde zaswędzenie małżowiny usznej - jest to główny powód, dla którego postanowiłam już nigdy więcej nie brać się za prowadzenie listy testujących, jak już minie luty Bo teraz muszę to czytać Także trudno... Najwyżej listy nie będą takie ładne i estetyczne, mam to gdzieś
-
Mój mąż mnie zawsze uspokaja, że jak Pan Bóg będzie chciał, to nam da dziecko w odpowiednim czasie, a jak nie, to sobie adoptujemy.
Dzieci lubi, a one garną się do niego, niektóre wręcz uwielbiają, bo umie z nimi rozmawiać. Szkoda, żeby nie mógł mieć własnego.
Ja do adopcji mam mieszane uczucia. Najtrudniejsza byłaby chyba świadomość, że dziecko być może ma gdzieś biologicznych rodziców i kiedyś w przyszłości mogliby się pojawić w naszym życiu. Ono nigdy tak naprawdę nie byłoby tylko nasze. Na innym forum czytałam, słyszałam też audycję w radiu, że adopcja to wcale nie jest taka prosta sprawa. Na razie bardziej tego nie roztrząsam. Będę się zastanawiać jak i jeśli będę kiedyś na tym etapie starań.
Co do naiwnych, mało dojrzałych i denerwujących wypowiedzi na forum - trzeba to "zlać". Szkoda czasu i nerwów. Lepiej nie wrzucać pereł między wieprze, bo głupi i tak nie zrozumie i nie przyjmie rady i pouczenia, a jeszcze znienawidzi.
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Nie wiem, czy nie za wcześnie odstawiłam Donga
W ogóle nie wiem, co o tym myśleć, bo bagno znowu rozciągliwe, a szyjka znowu zmiękła, a już przecież miała dzień trochę twardszy i już była niżej niż kilka dni temu.
I nie kłuły mnie jajcory ani razu na Alexis w tym cyklu. Wczorajsza temperatura była mocno alkoholowa i jakeś 4 godziny później mierzona, niż zwykle, więc ją olałam.
W poniedziałek dzwonię umówić się do gina na piątek i zobaczymy. Zrobię sobie w międzyczasie progesteron, a od następnego cyklu będę się mizić kremem, bo już przyszedł.
Teraz progesteron mam na pewno niski, bo nie powalam entuzjazmem
EDIT: znowu testy owulacyjne zaczynają wychodzić prawie pozytywne A już kilka dni przestałam je robić jak druga kreska przestała być widoczna...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2015, 09:43
-
zwei_kresken wrote:
W ogóle nie wiem, co o tym myśleć, bo bagno znowu rozciągliwe, a szyjka znowu zmiękła, a już przecież miała dzień trochę twardszy i już była niżej niż kilka dni temu.
EDIT: znowu testy owulacyjne zaczynają wychodzić prawie pozytywne A już kilka dni przestałam je robić jak druga kreska przestała być widoczna...
Może wcześniej to było pierwsze podejście do Alexis, a teraz będzie kolejne.
Mi po wprowadzeniu dzisiejszej temperatury OF anulowało rzekomą owulację w ósmym dniu.Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Emma80 wrote:Może wcześniej to było pierwsze podejście do Alexis, a teraz będzie kolejne.
.
No ale umowa była taka, że nie będzie miliona podejść do Alexis Alexis wpada na chatę i jest git! A nie Moda Na Okres odcinek 6538...
Idę po Donga, tym razem przetrzymam go do momentu aż temperatura będzie wyższa.
-
Matleena wrote:Wiecie co? Moje wyluzowanie dopiero teraz przynosi efekty. Nie wiem kiedy była owulacja i czy w ogóle była, nie wiem który to dzień po owu, nie zwracam uwagi na śluz, chyba, że widzę go na majtkach, nie mam pojęcia jakie mam temperatury, przestałam zwracać uwagę na objawy. Jedynie wiem, że cycek mnie boli, bo trudno tego nie zauważyć a poza tym nic nie wiem. Ale cycem już się nie przejmuje bo wiem, że często tak boli w drugiej fazie. I tak mi z tym dobrze, że nie sposób tego opisać. Już dawno tak dobrze się nie czułam psychicznie.
Malteena, gratuluję luzu, ja muszę sie dowiedzieć, czy w ogóle mam owulację, więc muszę wciskać tam te paluchy. Bardzo bym chciała, żeby już było wiadomo, że od czasu do czasu jednak to jajo pęka.
Chciałam bardzo pochwalić palmę sabałową, odkąd ją biorę, włosy już mi tak nie lecą i wyskakuje mi jeden nowy pryszcz na tydzień, a nie na godzinę! Cera bardzo się poprawiła, lepiej reaguje na AcneDerm, którego używam na wypryski. Jeszcze byłoby fajnie, jakby włochy nadprogramowe już tak nie rosły, ale zobaczymy. Biorę od ponad miesiaca jedną kapsułkę 540gMaczek lubi tę wiadomość
-
Matleena wrote:Właśnie, czy któraś z Was rozumie wyniki cytologii? Bo dostałam takie cuś na kartce:
Uprzejmie zawiadamiamy, że wykonany rozmaz jest odpowiedni do oceny. Nie stwierdzono zmian śródnabłonkowych i procesu złośliwego.
uwagi: GRUPA I, REAKCJA SŁABA ESTROGENNA, PAŁECZKI d, BRAK CECH ODCZYNU ZAPALNEGO.
Badanie było wykonane w 11dc, gdzie w poprzednich cyklach owu występowała pomiędzy 11dc a 13dc.
Opisowe wyniki cytologii:
*Cytologia prawidłowa - w opisie zaznaczone są tylko prawidłowe komórki nabłonka płaskiego i gruczołowatego – endocervix, co wskazuje, że wynik jest prawidłowy, odpowiada dawnej grupie I.
*Cytologia prawidłowa z łagodnym stanem zapalnym - w opisie znajdują się komórki prawidłowe i nieliczne komórki świadczące o stanie zapalnym, który z dużym prawdopodobieństwem może ustąpić samoistnie.
*Cytologia prawidłowa ze stanem zapalnym - w opisie są zaznaczone komórki prawidłowe, pojedyncze leukocyty i komórki świadczące o stanie zapalnym. Taki wynik odpowiada dawnej grupie II.
*AGUS/ASCUS. Wynik nieprawidłowy - w opisie zaznaczone są komórki świadczące o stanie zapalnym, trudne do jednoznacznej klasyfikacji. Jednak nie ma jeszcze nieprawidłowych komórek, z których mogą powstawać nowotwory.
*Obraz cytologiczny odpowiada Bethesda LSIL - wynik nieprawidłowy. Oznacza to, że w rozmazie pojawiły się pojedyncze komórki, z których mogą powstawać nowotwory. Zwykle świadczy to o ostrym stanie zapalnym i odpowiada dawnej grupie III.
*Obraz cytologiczny odpowiada Bethesda HSIL - wynik nieprawidłowy. W rozmazie są liczne komórki, z których mogą powstawać nowotwory.
Reakcja słaba estrogenna może oznaczać, że jest niski poziom estrogenów, co powoduje problemy z owulacją. Ale dokładniejsza diagnoza to monitoring.
A pałeczki d, to normalne, prawidłowe oznaczenie flory bakteryjnej pochwy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2015, 13:18