Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
zwei_kresken wrote:Ja nigdy, ale pytong... Wiecie, jakiś facet wkłada różne obiekty do czegoś, co pytong powinien mieć na wyłączność
No, ale i tak przecież wkłada, tego się raczej nie da uniknąć.Niestety...
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Vesper , ja też mojemu młodszemu bratu na wycieczce kupiłam za wszystkie pieniążki jakie miałam zabawkę, ale jak się później okazało miałam w tym swój interes;) rodzice się wzruszyli i mama oraz tato dali mi po takiej samej kwocie jaką wydałam na brata, a ja pobiegła do babci i powiedziałam "widzisz młodszego brata opłaca się mieć, teraz mam dwa razy więcej pieniążków niż wcześniej " o ja niedobra od małego miałam pociąg do interesów;)
ciri22, Maczek, Vesper, zwei_kresken, Emma80, odrobinacheci, Katarzyna87, JoHanna, aleala, Blondik, WiedźmaMaKota lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Morwa ale nie wiedzialas ze to sie tak skończy. Aczkolwiek rodzice zrobili bardzo ladny gest bo docenili Twoje poswiecenie.
Ja pamietam ze z wycieczek zawsze kazdemu coa przywozilam. Zazwyczaj po malej rzeczy. Bo pieniazkow malo, a ludzi do obdzielenia duzo.
Godzina na silowni i czuje sue o niebo lepiej. -
Morwa wrote:Vesper , ja też mojemu młodszemu bratu na wycieczce kupiłam za wszystkie pieniążki jakie miałam zabawkę, ale jak się później okazało miałam w tym swój interes;) rodzice się wzruszyli i mama oraz tato dali mi po takiej samej kwocie jaką wydałam na brata, a ja pobiegła do babci i powiedziałam "widzisz młodszego brata opłaca się mieć, teraz mam dwa razy więcej pieniążków niż wcześniej " o ja niedobra od małego miałam pociąg do interesów;)
Szkoda, że moi rodzice po takiej spontanicznej akcji nie nagrodzili w ten sposób mojej siostrynależało jej się! i myślę, że byłoby to dla niej bardzo wychowawcze.
piękna historia, Morwa
<wzruszona>staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper wrote:Włosy, kino, powiadacie
dostałam dziś po łbie od serdecznych przyjaciół, którzy wiedzą, że się staramy (mea culpa, bo wiedzą...). Matką jeszcze nie jestem, ale już jestem "złą", bo powinnam poczekać z decyzją o dziecku aż nasza sytuacja się poprawi/ustabilizuje, czyli co najmniej co czerwca przyszłego roku...
Wkurza mnie takie gadanie i "mądrowanie" innych. Skąd można przewidzieć co będzie za rok, czy sytuacja będzie lepsza, czy gorsza, a może właśnie teraz jest idealnie. Nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Dziś praca jest, jutro może nie być, dziś zdrowie jest, jutro nie wiadomo.
Gdybym czekała na idealny moment i na idealne warunki, to w najlepszym przypadku byłabym w plecy o kilka lat.
Prywatnie do ginekologa na konkretny, dokładny przegląd poszłam niedługo po tym jak zaczęliśmy się starać o dziecko. Wcześniej chodziłam co jakiś czas do "zwykłych" lekarzy, na NFZ. Oczywiście w gabinetach nie było USG i nikt mnie nigdy nie skierował na takowe badanie gdzie indziej. Na tej pierwszej prywatnej wizycie ginekolog z przerażeniem wpatrywał się w monitor i pytał kiedy miałam robione ostatnie USG i czy wszystko było wtedy w porządku. Tak... USG... W sumie lekarz niemałe przecież mięśniaki powinien wybadać podczas zwykłego badania (a przynajmniej mieć podejrzenie). Już się nie dowiem od jak dawna miałam wtedy te "dziady" w sobie, ani czy rzeczywiście nie dało się stwierdzić ich obecności wcześniej, czy poprzedni lekarz "zawalił" sprawę, i w końcu czy to by dużo zmieniło. Na pewno szybciej zaczęłoby się leczenie, szukanie ratunku. Może zyskałabym te kilka lat.Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Vesper wrote:Szkoda, że moi rodzice po takiej spontanicznej akcji nie nagrodzili w ten sposób mojej siostry
należało jej się! i myślę, że byłoby to dla niej bardzo wychowawcze.
piękna historia, Morwa
<wzruszona>Vesper, ciri22 lubią tę wiadomość
-
Morwa wrote:Vesper , ja też mojemu młodszemu bratu na wycieczce kupiłam za wszystkie pieniążki jakie miałam zabawkę, ale jak się później okazało miałam w tym swój interes;) rodzice się wzruszyli i mama oraz tato dali mi po takiej samej kwocie jaką wydałam na brata, a ja pobiegła do babci i powiedziałam "widzisz młodszego brata opłaca się mieć, teraz mam dwa razy więcej pieniążków niż wcześniej " o ja niedobra od małego miałam pociąg do interesów;)
Spryciara.
Hojny zyskuje.
Z wycieczek to pamiętam, że zawsze większość kasy przywoziłam z powrotem. Coś drobnego sobie tam zawsze kupiłam, ale szkoda mi było rozwalać na różne bzdurki i durnostojki. Wiele dzieciaków potrafiło bardzo szybko wydać wszystko na głupoty i potem żałowali.
Potem za zaoszczędzone pieniądze kupowałam sobie coś fajnego.
Poprawiłam błąd. Grrr...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 21:17
Vesper lubi tę wiadomość
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Jak jechałam na zieloną szkołę to było odgórnie narzucone, że każde dziecko ma mieć po 30 zł (na 3 tygodnie), które od razu miały być "u Pani".
Dzień przed wyjazdem zawołała mnie mama do kuchni dając 10 zł i mówiąc 'Tylko nie mów tacie', potem zawołał mnie tata, dał 10 zł i 'Tylko nie mów mamie'przyznałam się może 5 lat temu :p
Blondik lubi tę wiadomość
-
Jak jeździłam na kolonie to zawsze w pierwszym tygodniu czyściłam się z kasy a potem był telefon do mamy bądź list, w którym pisałam : "kochani rodzice , wszystko tu kosztuje dużo pieniążków a najwięcej pamiątki dla was , wasza kochana Gosia". Hahah zawsze w ciągu kilku dni przychodziła kasa , którą wraz z opiekunką odbierała na poczcie... zaraz potem leciałam na maszyny(takie co się wrzucało 1,bądź 2 zł i wyciągało jajko z zabawką). A wszystkie pamiątki jakie przywoziłam to głównie z tych maszyn, czyli wszystko to co mi się nie podobało:p
aleala lubi tę wiadomość
-
Oj przyznawanie się rodzicom po latach do różnych rzeczy jest super
Ehhh mam do Was pytanie czy też oglądając reklamy "dedykowane głównie do kobiet" czujecie że:
a) robi się z Was idiotki
b) jeśli nie z Was, to czy większość społeczeństwa płci żeńskiej to idiotki
c) osoby które je wymyślają są idiotami...
od dawna nie oglądam TV ale właśnie natknęłam się na reklamę Domestosa - o ile bakterie uciekające przed cudownym środkiem do dezynfekcji są w stanie wywołać u mnie wymuszony uśmiech - to hasło "Molekuły higieny" musiał wymyślić idiota mający ludzi za idiotów...
Choć i tak nr jeden są podpaski które absorbują wilgoć czy tak często podczas Ridża chodzimy do góry nogami
JAK TU WRÓCIĆ DO KRAJU ;/ mam dylematemaj, myshka84 lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualny
-
Tak, masz rację, Morwa - umiar jest dobry we wszystkim.
Moja siostra wyrosła jednak na osobę skłonną do przesadnych poświęceń (nie mówię tego bez kozery, ale nie będę wchodzić w szczegóły). Sporo wycierpiała w dorosłym życiu zanim nauczyła się (niby proste, nie?), że "ona też jest ważna"Ale tą lekcję ma już za sobą!
I czytam, że Ty swoją też już "odrobiłaś"
Emma
Myślę tak samo... do tego jeszcze dochodzi poczucie, że "zegar biologiczny tyka" i świadomość, że o ile teraz jeszcze jest szansa na naturalne poczęcie, to potem, co? in-vitro?... nie mówię już o instynkcie macierzyńskim, który obudzony jest jak głodna bestia i płaczliwa zołza zarazem(w moim przypadku
)
przykro mi, że lekceważenie ze strony Twoich lekarzy doprowadziło do takiego zaniedbania... ale powiem Ci, że nie każdy prywatny lekarz faktycznie leczy i zanim się trafi na lekarza z powołania, to mija dobra chwila...
jak kiedyś Ciri pisała, jeden gin od diagnozy i zaciążenia, inny od chirurgii, inny od prowadzenia ciążynie zawsze udaje się znaleźć gina-wszechmocnego.
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
nick nieaktualnyMoim zdaniem to nawet by bylo niedobrze jakby byl jeden dobry we wszystkim bo zwykle taki sie czesciej myli. Trzeba miec jakas specjalizacje ;p
A co do odpowiedniego czasu ja czulam ze ten jest najlepszy jaki moze sie trafic w najblizszym czasie.... A zaszlam i kilka rzeczy okazalo sie pomylka,inne nagle sie pokomplikowaly i niestety ten idealny moment nie jest juz taki odealny... Wiec nigdy nie wiesz co sie wydarzy... -
Vesper wrote:Tak, masz rację, Morwa - umiar jest dobry we wszystkim.
Moja siostra wyrosła jednak na osobę skłonną do przesadnych poświęceń (nie mówię tego bez kozery, ale nie będę wchodzić w szczegóły). Sporo wycierpiała w dorosłym życiu zanim nauczyła się (niby proste, nie?), że "ona też jest ważna"Ale tą lekcję ma już za sobą!
I czytam, że Ty swoją też już "odrobiłaś"
Emma
Myślę tak samo... do tego jeszcze dochodzi poczucie, że "zegar biologiczny tyka" i świadomość, że o ile teraz jeszcze jest szansa na naturalne poczęcie, to potem, co? in-vitro?... nie mówię już o instynkcie macierzyńskim, który obudzony jest jak głodna bestia i płaczliwa zołza zarazem(w moim przypadku
)
przykro mi, że lekceważenie ze strony Twoich lekarzy doprowadziło do takiego zaniedbania... ale powiem Ci, że nie każdy prywatny lekarz faktycznie leczy i zanim się trafi na lekarza z powołania, to mija dobra chwila...
jak kiedyś Ciri pisała, jeden gin od diagnozy i zaciążenia, inny od chirurgii, inny od prowadzenia ciążynie zawsze udaje się znaleźć gina-wszechmocnego.
No właśnie, gdyby nie ten "zegar", na pewno podeszłabym do sprawy dużo bardziej na luzie.
Wiem, że nie każdy prywatny lekarz jest dobry, chodziło mi tylko o to, że dopiero na prywatnej wizycie miałam szansę na USG. Boję się pomyśleć co by było jakbym wtedy poszła na wizytę do lekarza bez tego urządzenia. Pewnie byłoby "wszystko w porządku" i zalecenie "proszę pytongować dopochwowo".
P.S. Tylko skąd wiedzieć, który jest od czego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 22:09
Vesper lubi tę wiadomość
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
ciri22 wrote:Zuu wlasnie tez tak mysle ze kino i dziecko to dobry pomysl nie jest. Co prawda ja na swoja bajke w kinie poszlam pierwszy raz jak mialam dwa lata byl to Krol Lew i wracajac do domu w srodku zimy zeszczalam sie w gacie z ekscytacji
Katarzyna87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
kattalinna wrote:poczułam się staro
Baronowa_83 lubi tę wiadomość