Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
saxatilia wrote:Czesc czarownice
Melduję ze saxa ma takiego menzczyzne ze szoksam ja znalazł w pracy potem napisał i mówi ze saxa kiedys jego zona zostanie
AXA bardzo zadowolona z niego jest
Gratuluje nowych fasolow i nadal czekam na następne.
A nowy Pan saxy tez chce miec fasola kiedys wiec bede tutaj kiedys wracać
Znaczy się - nie próżnowałaś.Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Baronowa_83 wrote:To co sie dzieje to jest jakiś koszmar. Zaraz zabroni pracy ginekologom, no bo jak żeby bogobojna kobieta przed obcym mężczyzną się rozkladac
Ważne, że sam ma 8 dzieci. Jak ma syty zrozumieć głodnego?Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ciri22 wrote:Do tego to prowadzi... ja wiem ze moze sie powtarzam, ale kurcze takie gadanie odnosnie tego ze jak Bog nie dal to nie moze nie powinniscie miec, to tak samo jakby powiedziec, jestes chory to nie nalezy Cie leczyc bo Bog tak chcial... cofniemy sie o wiele lat...
Byłam dzisiaj na becie sprawdzić jak trwa ewakuacja, a w poniedziałek sprawdzę u ginkowej co tam słychować w wielkim - małym świecie. -
Wiecie że za kilka dni będzie rocznica założenia naszego wątku? Trzeba będzie to uczcić!!
-
Nie szczam, szkoda patyka temperatura spadła ...IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
saxatilia wrote:Czesc czarownice
Melduję ze saxa ma takiego menzczyzne ze szoksam ja znalazł w pracy potem napisał i mówi ze saxa kiedys jego zona zostanie
AXA bardzo zadowolona z niego jest
Gratuluje nowych fasolow i nadal czekam na następne.
A nowy Pan saxy tez chce miec fasola kiedys wiec bede tutaj kiedys wracać
Saxawspaniała wiadomość! wracaj szybko - do płodzenia Saxiliątek
czekamy!
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
saxatilia wrote:Czesc czarownice
Melduję ze saxa ma takiego menzczyzne ze szoksam ja znalazł w pracy potem napisał i mówi ze saxa kiedys jego zona zostanie
AXA bardzo zadowolona z niego jest
Gratuluje nowych fasolow i nadal czekam na następne.
A nowy Pan saxy tez chce miec fasola kiedys wiec bede tutaj kiedys wracać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2015, 12:30
-
Stary post ale dalej bawi
Z serii "cytując bozię, gdy bozią jeszcze nie była"
lauda. wrote:Gdy nie trafiasz myszą w piksel - to wiedz, że coś się dzieje
Kilkanaście (o ile nie dwadzieścia-kilka) dni temu nie trafiłem myszą w piksel, w który myszą miałem trafić. Ten niby błahy fakt zwiastował coś, co miało być gorsze od wszelakich sraczek, wysypek i kaców razem wzięte.
Mężczyzna się rozchorował. Poważnie. Ale to tak NAPRAWDĘ poważnie.
Znaczy się ten mężczyzna - to ja.
Dzień po dniu dłonie coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa, mysz częściej nie trafiała tam, gdzie miała trafić, spowolniły się ruchy dłoni, siły zaczęło brakować, na koniec wszystko zaczęło sztywnieć i drętwieć na kilka godzin. Gdyby tu chodziło jeszcze o mojego penisa - miałoby to jakieś pozytywne skutki, lecz w przypadku dłoni - najnormalniej w świecie jebało dramatem. Jeśli w takim tempie miało COŚ postępować, to co będzie za pół roku? Będę sobie podcierać dupę łokciem?
Zanim Najwspanialsza z żon została oficjalnie poinformowana o dziwnym zachowaniu dłoni, sama zorientowała się, że coś jest nie tak jak być powinno. Nie wiem jak to się wydało... Może widziała, jak nie mogłem otworzyć słoika z kawą? Może widziała, jak podkurczam dłonie? A może zamiast złapać ją za cycka - nie trafiłem i złapałem za twarz? Dziś to nie jest ważne. Wylądowałem w końcu u lekarza.
Po kilkunastu minutach oczekiwania w poczekalni, wpakowałem się do gabinetu. Przywitał mnie sympatyczny jegomość postury bardziej niedźwiedziej niż kostuszej, zerknął na me wątłe ciało siedzące na krzesełku pacjentom przypisanym i słuchał uważnie łzawej historii moich rąk. Po zakończonej opowieści stanął za moimi plecami, kazał się rozluźnić, złapał za kark i coś nacisnął. Fakt, że się nie zesrałem w tym momencie z bólu uznaję za jedno z moich ważniejszych życiowych osiągnięć. Na pytanie:
- boli?
byłem w stanie odpowiedzieć jeno:
- akhhhhhhh... brlghhhhh... ghhhhhhhhrlrlrlbrlghhhhhh....
w tym momencie zmienił chwyt zwiększając tak nacisk na mój organizm, że aż mi gałki oczne wyszły z orbit. Momentalnie zniknęła moja wada wzroku.
Padło kolejne pytanie:
- boli tak samo z obu stron?
- ja pierdolę! - pomyślałem - boli dookoła i nawet w środku, co mam powiedzieć?!!?
Jednak mając już pewną praktykę w odpowiadaniu ortopedzie stwierdziłem:
- eerrrrrrrghhhhhhkhkhkhhh brrruuuolkhhhhhhhhh khhhwno
Widocznie zadowolony z odpowiedzi, lekarz przełożył niedźwiedzie łapska z karku na mój łeb. Rzekł w te słowa:
- proszę się rozluźnić
Coś czułem, że będzie ciężko... Gdy tylko lekarz wyczuł nieco luzu, przekręcił mi łeb w taką stronę, że nawet sowa z hipermobilnością byłaby zawstydzona. Dojechał do ostatniej stacji naciągając wszystko na 110% normy i gdy już myślałem, że bardziej się nie da, docisnął mocniej. Dało się. Usłyszałem suchy trzask. Zesrałem się - pierwsza myśl. Zanim wciągnąłem powietrze nosem by nieco zbadać sytuację, miałem już wykręcony łeb w drugą stronę i usłyszałem kolejny trzask. "Zabił mnie jebany" - pierwsza myśl. "Nie dość że zabił, to jeszcze walnąłem pod siebie kretem, co za wstyd, obesrane zwłoki"...
Nie, to nie był koniec, zanim się zorientowałem zostałem postawiony na nogi, lekarz stanął za mną, wykręcił mi łapy do góry, objął... kolejna chaotyczna myśl: "ojapierdolę, najpierw mnie zabił a teraz będzie wykręcać mi suty!!!!", wdech, wydech, kolejna seria suchych strzałów gdzieś wewnątrz organizmu, moje ręce nagle znajdują się na mojej klatce piersiowej, ortopeda znów mnie obejmuje stojąc BARDZO blisko za mną, ja mam już tylko nadzieję, że to, co kłuje mnie w pośladek to klucze w jego kieszeni, wdech, wydech, kolejna seria strzałów, trafiam na kozetkę dupskiem do góry, znów mam się rozluźnić, czuję jego dłonie zjeżdżające po moich plecach w dół, no nie no, być nie może, teraz na 100% wsadzi mi palec w dupę. Zostanę przecwelony przez ortopederastę!
Wdech, wydech, kolejne strzały gdzieś w ciele...
Zbieram się z kozetki, staję na nogach. Kret jednak nie opuścił kakaowej odchłani, lekarskie palce nie weszły tam, gdzie nie powinny, w kieszeni miał pieczątkę. Stoję. Jestem cały. Rozluźniony. Ponastawiany. Jeszcze tylko kilka recept, wytyczne, skierowanie. Będę żyć.ciri22, lauda., Morwa, Basik122, odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Zwei, współczuję sytuacji w pracy, warto rozejrzeć sie za czyms innym skoro atmosfera do dupy. W robocie spędzamy połowę zycia więc powinna sprawiać przyjemnośc, albo przynajmniej nie dobijac
Saxa, wspaniale się czyta takie posty.
Cycek mi się zbuntował, chyba mam zastój, polowa twarda jak kamień, boli i piecze...czas włożyć kapustę do stanika omg
macie kalendarze adentowe z czekoladkami? mi własnie przyjacioólka przysłała jeden pocztąciekawe czy wytrwam i nie zjem od razu, hehe
-
Blondik jak kapucha nie pomoże to poproś męża o porządny masaż cycka, mojej siostrze pomógł tylko taku masaż że aż łzy leciały...