Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Marta Cieszę się jak świnka w deszcz, widząc taki mocny cień! Mocno trzymam kciuki za najlepszy prezent dla Męża
Piątek 13stego, wszystko się może zdarzyć Lecę na swój pierwszy monitoring, ale zacieszamWiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 09:44
ojejku lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJagah powodzenia, pochwal sie jak będziesz po. Ja raz w zyciu miałam monitoring, w marcu tego roku. Po roku od rozpoczęcia starań.
Dziewczyny ta moja kreseczka jest naprawde jasna ale pocieszam sie ze jest różowa a dzis dopiero 9 dpo.
Poprzednio w 11 dpo beta wyniosła 30. Zrobię sobie betę w niedzielę i wtorek u zobaczę co tam mi wyjdzie. Dobrze że coś drgnęło w końcu
Oddam Ridża w dobre ręce -
Dzieki wiedzmy za kciuki
Po monitoringu, wiesci -hmm - srednie?
Na lewym jajniku jest pecherzyk 11mm, na prawym jajniku (tym operowanym) jest duzo malych pecherzykow, takze nie wznowil jeszcze pracy po laparoskopii, a szkoda Lekarz obstawia owulacje we wtorek, akurat mam wtedy drugi monit to zobaczymy, czy dobry z niego wrozbita Polecil starac sie od poniedzialku
-
aleala wrote:Ejj zatęskniłam za laniem na patole xd
Jagah wiadomości w sumie dobre ,więc tylko się cieszyć a prawy jajnik - trzeba dać mu czas. Podejmie pracę zobaczyszWiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 12:11
aleala lubi tę wiadomość
-
Morwa- problem w tym, ze po laparo - lekarz zezwolil na 3-4 cykle naturalnych staran, a potem chce zastosowac kuracje hormonalna na calkowite wyciszenie endometriozy. Wolalabym zajsc w ciaze niz klocic sie o te zastrzyki, ktorych nie chce brac A czy mam jakikolwiek wplyw na rosniecie pecherzyka, bez dodatkowej stymulacji CLO?
-
Jagah trzymamy się wersji ,że w tym cyklu zachodzisz w ciążę :p
A co do porostu pęcherzyków to masz dongi i ziółka wszelakie, ale ja przy endomendzie bym nie próbowała , bo to zwiększa ilość estrogenów, których Ty i tak masz już swoich.Jagah lubi tę wiadomość
-
Wiedźmy, poproszę o kubeł zimnej wody
Robiłam wczoraj podsumowanie: zaczęliśmy starania 9 miesięcy temu, z czego staraliśmy się 3, a 6 (sześć!) jak dotąd spędziłam na leczeniu z zakazem starań. I przyszły miesiąc prawdopodobnie też się do nich zaliczy. Odczuwam z jednej strony ulgę, bo jednak widok pojedynczej krechy stresuje mnie jak cholera, a z drugiej strony chciałabym "już" Jestem zmęczona obserwacjami i zmedykalizowaniem samego procesu (kurde, co muszą przeżywać laski przy IV???). Kryzys 9 miesiąca czy kryzys przed @? (nie chodzi mi o internet ). Wychodzi na to, że równocześnie chcę się starać i nie chcę się starać (bo rozczarowanie i wiele uciążliwości). No, i boję się, że się nigdy nie doczekam. Gupie to. Jak żyć, drogie brawo???staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"