Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Spotkanie aktualne, czemu niby nie?
Ja tu póki co zostaję. Możliwe, że to się zmieni, jak będę mieć dziecko po tej stronie brzucha i mnóstwo zajęć. Póki co i tak leżę i mi się nudzi, czasu mam nadmiar, to gdzie mam iść?
Wydaje mi się, że rozumiem oba punkty widzenia.
Też mi brakuje początkowego klimatu wątku. Jednak jest on nie do odzyskania, bo w dużej mierze nakręcały go Kacha z Laudą, które aktualnie z oczywistych względów nie spędzają dni na przesiadywaniu na internetowym forum (w sumie dobrze ), no i Zwei, która i tak ma jakby coraz mniej czasu.
Ja, choćbym bardzo chciała, nie mam takiego drygu chociażby do wróżenia z wykresów - może to nie ten poziom kreatywności Więc niejednokrotnie przykro mi było, gdy prośba powróżenia zostawała bez odzewu, jednak mi robienie tego nie wychodzi.
Dużo nas po drodze odpadło i dużo nowych doszło. Jak się tak przemiesza, to zawsze coś nowego wyjdzie, nie da się utrzymać status quo.
Wątki kulinarne często nakręcam ja, bo nie mam zbyt wiele innych tematów poza ciążą, którą nie chcę zadzieciowywać wszystkiego
A druga strona jest taka, że dobrze pamiętam, jak sama miałam dość i na pewien czas prawie zniknęłam z wątku. Wręcz byłam gotowa już rzucić w cholerę i ten wątek, i całe to forum. Bo było mi naprawdę bardzo ciężko z myślą, że mam prawie zerowe szanse na doczekanie się dziecka, miałam poważny kryzys, a tymczasem wchodząc tu łapałam większego doła, bo albo tematy były smętne, albo dzieciowe, albo to i to na raz Ryczałam przed monitorem, kiedy się komuś niechcący wypsknęło, że z tą ciążą, czy z dzieckiem problem taki i taki i tak to źle jest. Bo byłam gotowa oddać bardzo wiele, żeby takich kłopotów doświadczyć. Więc dobrze wiem, że można mieć dość i ani do Morwy, ani do Zwei nic nie mam, jeśli czują, że potrzebują się oderwać. I to, że pamiętam te emocje jest tez powodem tego, że bardzo się staram doceniać ten cud, który mi się przytrafił i nie marudzić na rzygania, leżenia i nadmiar wyboru w sklepie z wózkami - bo to wszystko są zupełnie nieistotne pierdoły wobec tego, że mam w brzuchu zdrową córkę, która mnie kopie w żołądek i podskakuje, jak ojciec do niej zagada
Dużo z Was tu doszło na długo po powstaniu wątku, ale i tak nie chcę tracić z Wami kontaktu.
A te, które nie dają rady, dlaczego mają siedzieć na siłę? Mają dość obciążeń na co dzień. Jesli to miejsce przestało im służyć za odskocznię, a dokłada więcej powodów do zrąbanego nastroju, to ja zdecydowanie popieram albo przerwę, albo całkowite odstawienie różowej strony.
A ja. No... będę dalej nakręcać wątki kulinarne i takie tam.
EDIT: Marta, też bym dała Fasolowi szansę. Jak się nie uda, to już się na to nastawiłaś i leki tego nie zmienią. Wybacz brutalność. A tak to kilka dni więcej dźgania się kleksą nic Ci nie zrobi, a może młode jednak się ruszy i nadrobi :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 11:38
aleala, odrobinacheci, WiedźmaMaKota, Emma80, Paolala, kattalinna lubią tę wiadomość
-
No w sumie z weteranek watkowych wiele nas bez dzieciowych nie zostało ale jest dużo nowych wiedźm staraczek. Ja tam lubię czytać o małych Wiedźmiatkach a tym bardziej śledzić na bieżąco ciąże Zuu i Ali gdyż są najbliższe memu sercu ( polecialam poezja nieco)
Ja nie udzielam się staraniowo bo jestem wyjątkowo zmęczona tym tematem po prawie 4 latach starań i szczerze ostatnio mój styl życia odbiega mocno od tego jak powinien wyglądać przy staraniach o dziecko...
Choć bywają sytuacje ze niektóre wpisy bywają frustrujace z perspektywy osoby która prawdopodobnie nigdy matka nie zostanie - lubię być na bieżącoMaczek, aleala lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Marta, życzę Ci żeby Twój Dziedzic to był taki fighter jak moja siostra, której to od początku lekarze nie dawali szans, teraz ma 5 i pół roku i jest super zdrowa piekna, nieznosna, kochana dziewczynka. Jeśli będziesz kiedys chciała to napisze Ci na priv ile przeszła od poczęcia. Leków nie odstawiaj wg mnie. Trzymam za Ciebie kciuki, niezależnie od tego jak się wszystko potoczy.
Co do uciekających dziewczyn. Ja się trochę nie dziwię, choć smutno bardzo mi się robi, ale to jest prawda, że sytuację życiowe nam się pozmieniały, jedne dziewczyny odeszły, inne przyszły. Czasem robi się tu "duszno" ale chyba dlatego, że lubimy się i chcemy się dzielić z sobą naszymi humorami.
Sama też kiedyś musialam się stąd na jakiś czas ewakuować, może z troszkę innego powodu niż dziewczyny, ale chodziło o to, że ten wątek zamiast mnie rozwesela tylko przytłaczal.
A wątek nie umrze, zmienił się i już nie wróci raczej do korzeni ale jeśli zostaniemy tutaj to nie umrze.
Mam nadzieję.
Ja osobiście kocham bardzo to miejsce bo trafilam tu w szczęśliwym cyklu, Zwei stworzyła mi wtedy z wykresu szkockiego mrowkojada czy jakoś tak, który wyciągał ryja po zielonego kropka.
ZakreconaŻona lubi tę wiadomość
Robimy drugiego Dziedzica
-
nick nieaktualnyMarta walczcie.
Zuu oczywiście ja tez miałam taki moment w zeszłym roku, gdzie przez prawie miesiąc nie odzywałam się na wątku bo zwyczajnie było mi źle, nie mogłam wytrzymać tych wszystkich ciążowych i staraniowych rozmów gdy to mi się ciągle nie udawało (potem doszłam do wniosku, że przecież niestety nie tylko mi). Miesiąc odwyku pomógł, wróciłam wtedy naładowana na nowo.
Tak jak piszesz nic nie będzie ciągle takie samo.
A na poprawę humoru wrzucam Wam moje nowe śpiące dziecię
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2d932c41deb4.jpgWiedźmaMaKota, marzusiax, aleala, Ania_84, kattalinna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Marta nie odstawiaj leków! szanse zawsze są, biorąc leki na pewno je zwiększasz, w poprzedniej ciąży lekarze kazali mi brać leki nawet jak beta zaczęła spadać, bo czasem coś zaskoczy, nie chcę Cie nakręcać że będzie super, ale ja bym powalczyła :*
edit: Wiedzma łoże super:) bardzo podobają mi się tego typu kanapy!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 12:46
Aniołek 6tc 14.02.16 [*] Córcia 10tc 13.06.16 [*]
...kiedyś będzie jeszcze pięknie... -
Marta bede brutalna... Nie odstawiaj leków- co ma byc to bedzie, skoro nic nie mozesz wiecej zrobic to nie masz tez nic do stracenia biorąc leki jeszcze kilka dni albo (czego Ci życzę) miesięcy! Moze jest jak Saxa mówi?
Saxa, błagam opisz mine pacjenta, który przyłapał Cie na drapaniu pipy:D -
ojejku wrote:Mój dziedzic walczy
czwartek 195
przedwczoraj 309
wczoraj 338
dziś 384
napisałam do lekarza pytanie, czy odstawiać już leki.ojejku lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kobity, zarzućcie coś na poprawę nastroju, co nie jest czekoladą i nie wymaga wyjścia z łóżka.
Gotuję się tu, bo gorąco, nudzi mi się i chyba hormony mi dają po głowie.
Co gorsza mam ciasto. Co prawda jest to sernik bez cukru i razowe ciacho z truskawkami - po rodzinnej imprezie. Rozsądnie jedzone nie podnosi za bardzo cukru. Ale wczoraj się nie powstrzymałam i tuż przed snem pożarłam po kawałku, a rano miałam cukier 109 Także chyba na razie nie zjem. Napiłabym się zimnego soku, albo kawy mrożonej, ale cóż... woda i tylko woda
Męża w domu nie ma, a mi odwala.
-
nick nieaktualnylekarz oddzwonił po smsie, kazał mi nie odstawiać leków, dziś po 16 idę na usg, określi co dalej. Mówi, ze jak zacznie spadać to leki odstawiamy, póki co rośnie, powoli ale rośnie i walczymy.
Spytałam czy w razie niepowodzenia czeka mnie zabieg, powiedział, ze musi sprawdzić co się dzieje w macicy...
ed. mam wspaniałego lekarzaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 14:15
Maczek, ZakreconaŻona, Blondik, Vesper, aleala, Jagah, odrobinacheci, Impresja, kattalinna, saxatilia, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
ojejku wrote:lekarz oddzwonił po smsie, kazał mi nie odstawiać leków, dziś po 16 idę na usg, określi co dalej. Mówi, ze jak zacznie spadać to leki odstawiamy, póki co rośnie, powoli ale rośnie i walczymy.
Spytałam czy w razie niepowodzenia czeka mnie zabieg, powiedział, ze musi sprawdzić co się dzieje w macicy...
ed. mam wspaniałego lekarza
Dobrze, że taki jest!
Czekam w takim razie na wieści po wizycie i ciągle kibicuję Fasolowi!
-
MARTA niechaj Wasz dziedzic walczy dzielnie
A w kwestii diagnostycznej... znając Waszą historię, zbadałabym jeszcze u Twojego partnera chromatynę plemnikową. Być może to, co się dzieje, nie jest jednak do końca uzależnione od Ciebie...
http://badanie-nasienia.pl/o-plemnikach/chromatyna-plemnikowa/
Ten cud potrzebuje obojga rodziców
Ściskam z wiarą, że będzie lepiej
Nie jestem w stanie odnieść się do wszystkiego, co zostało napisane. Generalnie, zgadzam się z Zuu i wydaje mi się, że rozumiem obie strony. Sama zapisałam się na wątek niespełna rok temu, po przeczytaniu jakichś dwustu stron... w chwili, kiedy (jeszcze przed oficjalną decyzją o rozpoczęciu starań) przez kilka miesięcy z rzędu "byłam w cionrzy" . Uznałam, że Wiedźmy jak nikt inny, ustawią mnie do pionu, kiedy zacznę świrować, chycona za gardło przez zew macicy
Jak wpadłam w deprechę, wyłączyłam się i wydaje mi się to naturalną reakcją. Detoks od forum bywa potrzebny w różnych okolicznościach...
Uważam też, że "stara gwardia" jest niepowtarzalna i unikalna w tworzeniu "wiedźmiej" atmosfery, ale akurat ilość udzielających się w tym duchu wiedźm "z pierwszego rozdania" regularnie spada i trudno się dziwić, że klimat się zmienił... Ten klimat był w zdecydowanej części Waszą zasługą, znikające liderki Wiele razy pękałam ze śmiechu przy Waszych oblajkowanych postach (z czego wnioskuję, że nie byłam w tym względzie osamotniona )
Nie wiem, może wypracujmy jakieś "stare - nowe" zasady : "parzyste strony" poważne, a "nieparzyste" strony prześmiewcze Kurde...!
Pie***lone Pantha Rei
edek:
Zamiast kartofla
http://iv.pl/images/07326324594062243758.gifWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 15:36
aleala, WiedźmaMaKota lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"