Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Marta przykro. Ale plus taki ze przynajmniej wiesz ze mozesz zajsc. Teraz tylko musisz znalezc sposob (a do tego juz blisko) aby kropek sie wgryzl na dobre.
Moj terrorysta chce mnie otruc. Gotuje brukiew z syropem z daktyli. I to niby ma byc smaczne. -
nick nieaktualnyNa spokojnie Dziewczyny, ja jakiś to przyjęłam, po wczorajszym tego się spodziewałam. Dziedzic będzie, ale jeszcze nie teraz. Chociaż wielkie nadzieje w kleksie pokładałam .
Bez rozpaczy mi tutaj. Nie mówiłam od razu bo nie chciałam Was martwić, dlatego przyjmijcie to na spokojnie i powiedzcie lepiej jak zamrozić te cholerne szparagi -
Enooo ojejku ehhh tak 5mg jest na receptę ... Hmmmm ojejku a moze szparagi zblanszowac ? I wtedy zamrozić , teściowa tak zamarza fasolkę szparagowa !!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 22:11
ojejku, Maczek lubią tę wiadomość
Aniołek 6tc 14.02.16 [*] Córcia 10tc 13.06.16 [*]
...kiedyś będzie jeszcze pięknie... -
nick nieaktualnyMarta...
Ehh, słuchaj lekarza, szukaj przyczyny i działaj.
Trzymam mocno kciuki, żeby bąbel (kolejny) został z Tobą.
Taki silny i dzielny jak mama
Oznaczałaś kiedyś kwas foliowy?
Mnie to chodzi po głowie, bo mam wadę kręgosłupa, która może wynikać z niedoboru kwasu foliowego w pierwszych tygodniach (wady cewy nerwowej). Chodzi mi więc po głowie czy mama nie ma mutacji. A jak mama, to może i ja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2016, 22:13
-
nick nieaktualny
-
Marta, bardzo mi przykro. Może to okropne co powiem, ale może warto wziąć opcje podstawowe uwagę zbadania pobranych tkanek po zabiegu? Nie chodzi Minolta ten szpitalny standard. .. U nas wtedy wyszedł zespół Turnera i dlatego badalismy kariotyp.
Trzymaj się!
Jak się spotkamy kiedyś to każda z nas musi przywieźć swój rosół, zrobimy degustacje które przyprawy dają najlepszy efekt -
nick nieaktualny
-
http://mojenalewki.blox.pl/2011/06/Mrozenie-szparagow.html
Nie zrobię z tego linka, bo akurat wlepiam z tel i jest ciężko. Ale tu napisali, że dokładnie tak: zblanszowac, wsadzić w zimną wodę, wysuszyć i mrozić.ojejku, kattalinna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Marta, bardzo mi przykro. Trzymam kciuki, ze następnym razem juz bedzie wszystko tak jak powinno
-
nick nieaktualnyKatarzyna87 wrote:Nie wiem, może niech się starajace się wypowiedzą, bo ja jeśli bym się starała znów o potomka i co miesiąc sikala, a na wątku zamiast "moich spraw" byłyby narzekania na dzieci - narzekania a nie zalenia itp to byłoby mi przykro.
Od trochę innej strony cieszę się, że poruszasz temat. To mi przypomina, że powinnam porozmawiać z Siostrą. Nie chcę, żeby moje nastawienie (a raczej błędne przekonanie innych o moim nastawieniu) spowodowało, że relacje się rozluźnią. Chcę się z Nią cieszyć planowaniem drugiego potomka, dobrymi wieściami, całą ciążą. Nie chcę, żeby omijały mnie te dobre wieści. Chcę w tym uczestniczyć. Chcę też wspierać w trudnych momentach, słuchać narzekań w gorsze dni. Nie chcę, żeby ktoś z moich bliskich trzymał dystans w obawie przed zrobieniem mi przykrości. Dzielenie się takimi (gorszymi czy dobrymi) chwilami, a nawet zwykłym narzekaniem, nie jest przecież we mnie wycelowane. Czemu miałabym więc brać to do siebie?
Podobnie jest tutaj.
Nikt nie pisze czegoś w stylu "aaaaaa, jak to cudnie być mamą, ale ty nie wiesz, jakie to szczęście i pewnie nigdy się nie dowiesz". Więc nie rozumiem, dlaczego miałabym cokolwiek z tego brać do siebie i dlaczego miałabym być przygnębiona, patrząc na czyjeś macierzyństwo? Wierzę, że los jest mądrzejszy ode mnie i nie dzieje mi się krzywda. Albo przyjdzie moja pora, albo może nie ma w ogóle przyjść. A inni niech się cieszą i przeżywają własną historię.
P.S. Dzisiaj cieszę się, że lata temu moja Babcia "szukała problemu". I myślę, że rozumiem mamę Ciri w tej sytuacji. Nie odczytałam postu jako "Aaa! cholera, wkurza mnie, że muszę się czymś martwić, więc sobie ponarzekam na forum", a raczej "Aaa! boję się, że faktycznie powinnam się tym martwić". W każdym razie... Najważniejsze: niech te oczka będą po prostu bardzo zaspane
ciri22, Basik122, Blondik lubią tę wiadomość
-
Cześć i czołem. Pisałam już Zwei to napisze i tutaj. Za dużo rzeczy się skumulowało ostatnimi czasy i ja dzielna Morwa przestałam sobie dawać z tym rady. Nie położyły mnie tak ani ciąże biochemiczne, ani ciąża pozamaciczna, ani to ostatnie poronienie w Listopadzie , a położyło mnie forum. Sytuacja z rodziną to nic innego jak odziedziczenie spadku w postaci długów ,które było tylko gwoździem do trumny. Nie podoba mi się to jak zmienia się ten wątek. Wcześniej oszukiwałam siebie ,że tak tylko mi się wydaje, ale tak nie jest. Jak ten wątek powstawał miał konkretne założenia i konkretne zasady , teraz wiele z tych zasad nie istnieje, a wszystko inne przestało mieć takowe znaczenie jak wcześniej. Jakbyśmy chciały mieć tu wątek zmartwień to byśmy taki założyły. Przynajmniej mi się tak wydaje. Mogłaby się wtedy do woli wyżalać i wypłakiwać, że jestem z*ebany, nie potrafię utrzymać ciąży , nie potrafię wyleczyć się z moich pypadłości i pewnie w ogóle nie zostanę nigdy matką. Mogłabym , ale tego nie robię mimo tego ,że coraz częściej miewam czarne myśli i chwile załamania.
Kiedyś było inaczej , były organizowane imprezy wiedźmowe, pisaliśmy tu kawały , wrzucałyśmy masę śmiesznych zdjęć, wróżyłyśmy z wykresów, z kanapki, interpretowało się zdjęcia usg (teraz nawet nie za bardzo pamiętam kto się nimi ostatnimi czasy chwalił). Wątek zrobił się bardziej kulinarny niż pomocny w wyluzowaniu i nie myśleniu o tym ,że wcale nie jest dla nas starających się tak kolorowo... Każdy marudzi, ja jestem tego dobrym przykładem, ale kiedyś były za to kopy w d*pe i człowiek jakoś łapał odpowiedni wiatr w żagle ... teraz osoba , która owego kopa chce sprzedać i powołać do porządku, sama jest ustawiana do pionu.
Jak widzisz Impra jednak komuś mogą takie rzeczy przeszkadzać ,bo przeszkadzają mnie, stąd ta wymuszona przerwa od forum. Jak widać potrafię znaleźć czas na forum, ale nie mam często na to wszystko siły. Kiedyś po Ujowy dniu wchodziłam na wątek i po 3 minutach twierdziłam ,że ten dzień nie jest taki zły, bo poprawa humoru sprawiła ,że dobrze go zakańczam. Teraz jest odwrotnie, po fajnym dniu wchodzę i czytam o tym jaki dziedzic może być bee i ile nerwów przysparza swoim matkom. Ciesze się niezmiernie z tego powodu ,że mamusiowych wiedźm jest coraz więcej i liczę na to ,że wszystkie kiedyś będziemy mamusiami, ale zarazem chciałabym abyśmy dalej stawiały się w sytuacji innych i to ze akurat mnie to nie rusza nie znaczy ,że nie rusza to kogoś innego. Jedno narzekanie , porusza narzekanie drugie ,trzecie i czwarte. Ja jak dostaję przyzwolenie na narzekanie robię to na masową skale. Człowiek lubi licytować się na to , kto ma lepiej , a kto gorzej ,a kto jeszcze gorzej. Moim skromnym zdaniem wpadamy w błędne koło i jeszcze trochę, a będziemy mogły okrzyknąć nasz wątek ,wątkiem jak wiele innych, bo niczym nie będzie się różnił od innych wątków. Nasza rudość charakteru zacznie doskwierać nam samym.
Kacha dzięki ,że na Ciebie zawsze można liczyć :* Też masz pewnie wiele zmartwień odnośnie swojego macierzyństwa, ale szczerze to nie pamiętam abyś kiedykolwiek na nie narzekała tu na wątku. Wrzucasz zdjęcia swojej uroczej Majci i właśnie to dodaje mi sił do dalszej walki. Dziękuję :*
Jak ogarnę swoją rudą naturę wiosennej deprechy, to wrócę, wcześniej nie mam na to sił ani chęci.
Za przydługiego posta pełnego narzekań w bezsenną noc -> kamienne uśmiechy , które są niczym innym jak odpowiednikiem mojej jutrzejsze wizyty u duktora dentysty-sadysty.
PS. Ciri nie odbierz tego jako odpowiedź na Twoje zmartwienia, bo oczki jak najbardziej warto skonsultować pod kątem problemów z nerkami. Mój post był kierowany do innych narzekań i tego ,że robi się tu bardziej macierzyńsko i ciążowy , niż staraniowo.marzusiax, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMorwa, trudno mi się do tego odnieść, bo znam wątek od niedawna.
Czyli taki właśnie mix heheszkowo-mamuśkowy, a czasem całkiem poważny.
Biorąc ten wycinek, który znam, pod uwagę, to tak jak piszesz - Ciebie brałabym właśnie na poważnie i narzekająco (bo akurat tylko ten etap mam okazję oglądać). W sumie więc cieszy mnie (to chyba nie brzmi tak, jakbym chciała), że teraz w nerwach coś z siebie wywalasz, bo mogę spojrzeć na Ciebie nieco inaczej - wiem teraz, że to stan przejściowy, a właściwym jest chyba jednak luz Super
Nie wiem tylko, czy narzekaniem na narzekanie można coś innego niż samo narzekanie osiągnąć. Czas pokaże.
Okazuje się, że polubiłam wątek, którego nie powinnam lubić, bo się całkiem zepsuł Internety mnie kiedyś zgubią
Edek: Zrobiłam foto tego zestawu do badań, co to do mnie przyszedł, i miałam akurat wrzucić. A teraz kminię, czy to nie za poważny temat, te badania hormonalne. Chyba nie tędy droga (dla mnie).Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2016, 01:51