Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
hej wiedźminki - w Gdańsku przepiękna pogoda!
jedziemy z małżem na rowery a potem idę na browarka z moimi bezdzietnymi kumpelami, chyba poczułam wiosnę
) czy też tak macie, że na wiosnę starania gdzieś tam schodzą na poboczny plan? Pomyślałam sobie żeby może przeżyć wakacje bez brzucha i wznowić starania na jesień...zaczyna mnie przerażać ta moja skrajność
miłego dnia wszystkim zafasolkowanym i niezafasolkowanym wiedźmom!lauda., odrobinacheci, Katarzyna87, Basik122, Amelcia lubią tę wiadomość
-
Rozwiązanie jest jedno. Możecie postarać się zaciążyć w miesiące wakacyjne (czerwiec/lipiec/sierpień). Będziecie już wtedy w ciązy i nadal szczupłe...
Ale wiecie jak to jest z planami. Plany to se można... a życie i tak pokaże nam figę i los zrobi po swojemuMatleena lubi tę wiadomość
-
Im więcej człowiek planuje, tym te plany są wiadomo jakie
Ja szukam plusów - nie muszę się przed wakacjami odchudzać
Na śląsku brzydko, mokro i ponuro, ale może to i dobrze, bo dziś w pracy do 13:00, a potem o 17:00 rodzinna impreza w domu.
Nie wiedziałam czy zrobić sernik czy jabłecznik i wczoraj uznałam, że zrobię oba. Już żałuję, bo w te 4h muszę jeszcze posprzątać mieszkanie, zrobić 4 sałatki...motorek w dupie będzieMam nadzieję, że będę miała dzisiaj więcej energii niż wczoraj, bo jak zaległam na sofie tak przez 2h nie mogłam się ruszyć!
Kupiłam sobie karmi żurawinowe na wieczór, jeszcze nie piłam. A wy polecacie jakieś bezalkoholowe "alkohole"?
-
Katarzyna87 wrote:Im więcej człowiek planuje, tym te plany są wiadomo jakie
Ja szukam plusów - nie muszę się przed wakacjami odchudzać
Na śląsku brzydko, mokro i ponuro, ale może to i dobrze, bo dziś w pracy do 13:00, a potem o 17:00 rodzinna impreza w domu.
Nie wiedziałam czy zrobić sernik czy jabłecznik i wczoraj uznałam, że zrobię oba. Już żałuję, bo w te 4h muszę jeszcze posprzątać mieszkanie, zrobić 4 sałatki...motorek w dupie będzieMam nadzieję, że będę miała dzisiaj więcej energii niż wczoraj, bo jak zaległam na sofie tak przez 2h nie mogłam się ruszyć!
Kupiłam sobie karmi żurawinowe na wieczór, jeszcze nie piłam. A wy polecacie jakieś bezalkoholowe "alkohole"?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 11:20
-
A u mnie nie dość, że pada, to jeszcze wiunie tak, że łeb chce urwać. W sumie ma to też swoje plusy. Zalegamy z mężem na sofie, opatuliliśmy się kocami i relaksujemy się we dwoje. Jest fajnie
Wieczorem idziemy do kina na "Ciało". Któraś z Was oglądała?? Jeśli nie, to zdam relację -
No faktycznie, ponuro za oknem. A mnie głowa boli, jakby mi w nią ktoś młotkiem walił - zwłaszcza jak nią machnę nieopatrznie
Wredne zatoki...
A mamy zamiar odmalować dzisiaj kuchnię... Będzie zabawnie
Lauda, nie zauważyć ciąży i nie zauważyć porodu - to trzeba naprawdę potrafić
-
nick nieaktualnyJa sobie siedzę podczytuję was, a na tvn leci na wspólnej i tam jakaś babka urodziła dzieciątko które jest w ciężkim stanie i musi mieć operacje czy coś no i lecą mi po twarzy łzy jak grochy, więc nie wiem czego to oznaka ta płaczliwość zbliżającego się ridża, czy fasola
-Kacha współczuje Ci, że sama musisz jeszcze tyle ogarnąć.
-Zuzzi wspólne malowanie jest zawsze fajne
Co do pogody to oczywiście taka jak u współtowarzyszek broni ze śląska mokro i ślisko.
No i w ogóle z nudy chodzę sobie mierzyć tempkę i się jaram jak widzę 37,70, o ja głupia..Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 12:36
-
W Rzeszowie też ponuro, deszczowo i u mnie Ridżowo. Zawinęłam się w kocyk na kanapie i się relaksuję
Mar ja już się nie mogę doczekać aż wyciągnę rower, ale jeszcze pogoda nie powala. Pierwszy raz po zimie zastałam rower w piwnicy2 poprzednie mi zapierdzielili ale to na wynajmowanym mieszkaniu
-
Ja muszę dzisiaj iść biegać, ale kompletnie nie mam siły. Ridżu mnie pozostawił, smyrnąwszy tylko lekko po udach. Popytongowaliśmy dwukrotnie w ciągu ostatnich 8 godzin, żeby wzbudzić w nim zazdrość i żeby się wreszcie pojawił, i nic. Podlec haluksiarz w jadzie kiełbasianym.
Czy znowu będę miała studniowy cykl? Ale nie uprzedzajmy faktów!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 12:52
-
nick nieaktualnyzwei_kresken wrote:Ja muszę dzisiaj iść biegać, ale kompletnie nie mam siły. Ridżu mnie pozostawił, smyrnąwszy tylko lekko po udach. Popytongowaliśmy dwukrotnie w ciągu ostatnich 8 godzin, żeby wzbudzić w nim zazdrość i żeby się wreszcie pojawił, i nic. Podlec haluksiarz w jadzie kiełbasianym.
Czy znowu będę miała studniowy cykl? Ale nie uprzedzajmy faktów!
Ja też miałam iść pobiegać, ale się chyba nie wyrobię i w sumie też nie posiadam zbyt wielkich chęci.
Zwei może jeszcze z tego coś będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 13:02
-
Może jak pobiegasz, to się zdecyduje
Malowanie wspólne jest fajne, owszem. Choć z Ridżem i bolącymi zatokami będzie doprawdy bajecznie
Na razie pogoda nie sprzyja działaniu, więc ciągle jesteśmy na etapie budzenia się...
Ale jak zaraz się zbierzemy i ogarniemy wreszcie tę kuchnię, to będzie piękna wściekła zieleń, o
U nas rowery zagracają korytarz, powieszone na uchwytach wkręconych w ścianę. Nie ufam piwnicom, nawet zamykanym na klucz i kłódkę. Sąsiedztwo mamy ok, ale samą okolicę już tak średnio, a mamy fajne rowery, kilka flaszek by za nie było...
-
nick nieaktualnyzuzzi wrote:Może jak pobiegasz, to się zdecyduje
U nas rowery zagracają korytarz, powieszone na uchwytach wkręconych w ścianę. Nie ufam piwnicom, nawet zamykanym na klucz i kłódkę. Sąsiedztwo mamy ok, ale samą okolicę już tak średnio, a mamy fajne rowery, kilka flaszek by za nie było...
A my sobie zbieramy kasiorkę na nowe górale i musimy odłożyć ok 4 tys. Więc wpadliśmy na wspaniały pomysł w zeszłym tygodniu żeby odświeżyć stare kozy od rodziców, które mieliśmy w piwnicy i póki co lśnią już nowymi kolorkami, ale są jeszcze w częściach i w tym tygodniu czeka nas jeszcze skręcanie i dopieszczanie. Ale mój kolor jest taaaaki piękny fiolet ooo taki :
W realu to chyba nawet bardziej w fuksje wpadaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 13:15
-
Uwielbiam ten odcień fioletu
Zwłaszcza na swoich ciuchach
EDIT: Jak już kolorki w temacie, to moja zieleń (którą zaraz naprawdę nałożę w kuchni) jest taka
(ten ciemniejszy odcień)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 13:16
odrobinacheci lubi tę wiadomość
-
Kurde, Małż mnie namawia na odnowienie starych rowerów zalegających w piwnicy- ma na myśli osprzęt itd, ale pomyślałam, że jak tak, to ja chcę zrobić total remont- przemaluję go, dokupię sobie skorzane siodełko i zrobię sobie zajebiście charakterny rower. Bosz, będzie piękny- już to widzę!
Butelkowa zieleń, siodełko w kolorze naturalnej skóry, oszalałam!
Odrobina, zainspirowałaś mnie!lauda., odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Ok, wychlałam ocet (rozcieńczony). Może tym razem będę o nim pamiętać i z pomocą paskudnego syropu na kaszel i zjadanego od czasu do czasu budyniu z siemienia lnianego wyhoduję sobie epickie bagno z lasem paproci?
Mój ocet chyba jest dobry - metalowa zakrętka od środka cała się przeżarła od rdzy
Na szczęście nie stykała się z resztą octu, więc chyba nie mam w nim dodatkowej porcji żelaza...
-
A my dzisiaj na imieniny idziemy, kończę ogarniać chałupę. Od rana szaro, buro ponuro więc pomalowałam sobie paznokcie na różowo
Mimo, że teścior ujemny, dalej cycory bolą strasznie, a na dodatek mam mdłości. Chyba to z głodu. trza iść zagryźć czymś"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba