Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
O hesuuuu... zara pewnie mnie zlinczują na marcowych...
No ale pytam się: po co testować tydzień po owulacji, dopatrywać się cienia-cienia, a później płakać i się stresować, że jednak nie, że kolejne testy negatywne...
Toż to prawie jak masochizm.Katarzyna87 lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:O hesuuuu... zara pewnie mnie zlinczują na marcowych...
No ale pytam się: po co testować tydzień po owulacji, dopatrywać się cienia-cienia, a później płakać i się stresować, że jednak nie, że kolejne testy negatywne...
Toż to prawie jak masochizm.
Idę zerknąć i ewentualnie Cię wesprzeć. A Ty mi miałaś na wykres smarknąć!lauda. lubi tę wiadomość
-
Wróciłam z roweru i przechwalilam ta pogodę. .. kuźwa ale zmarzłam !!!!! Nagle słońce się schowało i pojawiły się antarktyczne mrozy! ! Faza na wiosnę i wakacje mi przeszła. Niedługo wskakuje z pytongiem pod koc i się rozgrzewamy
chociaż dopiero jestem po Ridżu i generalnie się nie opłaca hyhy
poczytałam sobie wątek o Salfazinie gdzie laseczki dyskutują o tym kiedy i ile tabletek aplikuja swoim facetom...czy Wy też tak podajecie tabsy prosto do buzi swoim mężczyznom? Mój to chyba jest jakiś nadzwyczaj samodzielny i jestem z niego taaaka dumna:)lauda., Matleena lubią tę wiadomość
-
mar wrote:poczytałam sobie wątek o Salfazinie gdzie laseczki dyskutują o tym kiedy i ile tabletek aplikuja swoim facetom...czy Wy też tak podajecie tabsy prosto do buzi swoim mężczyznom? Mój to chyba jest jakiś nadzwyczaj samodzielny i jestem z niego taaaka dumna:)
Mój żre Androvit sam, gdyż mają bardzo męski kolor i opakowanie. Udaje mu się trafić samemu ręką do ust. O dziwo radzi sobie też sam z widelcem i nożem, umie też zagotować wodę na herbatę i zamówić pizzę. Sam sznuruje swoje buty!
Ale widzę, że nie wszyscy mężczyźni są tacy samodzielni. Podziękuję następnym razem Teściowej, że go tak dobrze przygotowała do życia i umie sam połknąć taką ogromną tabletkę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 16:20
lauda., mar, Maczek lubią tę wiadomość
-
A mój nawet gotuje, sprząta i sam wszystko w domu naprawia bez ględzenia. I kwiatki przynosi... Mam jakiegoś dziwnego osobnika
Koleżanki wciąż czekają, az zacznę na niego narzekać (no bo już tyle miesięcy po ślubie, najwyższa pora zacząć narzekać). A ja nie mam na co narzekać. Są niepocieszoneEmma80, Blondik lubią tę wiadomość
-
zuzzi wrote:A mój nawet gotuje, sprząta i sam wszystko w domu naprawia bez ględzenia. I kwiatki przynosi... Mam jakiegoś dziwnego osobnika
Koleżanki wciąż czekają, az zacznę na niego narzekać (no bo już tyle miesięcy po ślubie, najwyższa pora zacząć narzekać). A ja nie mam na co narzekać. Są niepocieszone
Hehe, mój też jest bardzo samodzielny, ma kilka dań popisowych ale generalnie woli moje jedzenieDzilimy się obowiązkami domowymi, ale jeśli chodzi o łykanie tabletek, to nie zaglądamy sobie do pudełek
Ani do gardziołek
-
Czytałam gdzieś, że w szczęśliwych związkach śmieci wynoszą się same. I u nas tak jest. A tak poza tym, to mamy luźny podział obowiązków, w których ja gotuję i sprzątam (bo lubię, serio - jestem jak Monica z Przyjaciół
) ale on za to jeździ na odkurzaczu. Reszta jakoś robi się sama. Bez marudzenia, utyskiwania, proszenia.
P.S. Pamiętajcie: jak mężczyzna mówi, że coś zrobi, to to zrobi! I nie trzeba mu o tym co pół roku przypominać.Matleena, Blondik lubią tę wiadomość
-
Też jakoś nam się równo podzieliło. Jak komuś się chce coś robić, to robi
Śmieci faktycznie same się wynoszą
Głównie ja gotuje, bo uwielbiam gotować
Ale jak siedziałam i kułam przed obroną magisterki, to mężu gotował obiadki i nas karmił
Podział jest nawet w tym momencie. Ogarnęliśmy skrobanie farby i zagruntowanie kuchni. Ja teraz siedzę i się odmóżdżam na necie, mężu maluje. A za niecałą godzinę leci na koncert się wyskakać, a wówczas ja domaluję resztę kuchni
Stwierdził, że chce łykać jakieś witaminki. To teraz co mamy kupić? Ten salfazin? Zerknęłam na skład i to ma 25 mg cynku... A jakiś czas temu ze dwa tygodnie podżerał mi mój cynk (10 mg) i dostał tak wielkiej chuci, że opędzić się nie szło - z łóżka można by nie wychodzićTo po 25 mg... toż to będzie prawdziwie DZIKI PYTONG, czyż nie?
A jakieś inne kompleksowe są fajne? Mój chłop woli sobie łyknąć jedną wielką tabletę, niż całą garść różnychCo sie będzie rozdrabniał...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2015, 16:42
-
Androvit daje powera. Teraz Małż wcina forte, ale u nas z pytongowymi smarkami wszystko ok, a wcina to dla ogólnej poprawy samopoczucia i zdrowia. Ale mówi mi, że czuje się niepokonany, ma dużo energii do pracy. Zauważyłam też, że mniej się irytuje i nie ględzi tyle o robocie
Obstawiam, że to magnez, buhahahahaha. Z efektów ubocznych, to pytongowania nam się nieco przedłużyły, aczkolwiek podejrzewam, że Małż opanował jakąś nową technikę medytacji albo czegoś w tym stylu
-
U nas pytongowania i tak potrafią być dośc długie. Czyli jak kupimy Androvit i Salfazin, to będzie długo i co chwilę?
To ja sobie chyba kompres lodowy będę musiała przygotować na zmęczenie materiału
Armii małż sobie na razie nie badał, ale gdyby coś z nią miał, to i tak na pewno trwa, zanim witaminki ten stan poprawią. Ale jak ten mój kochany pracoholik ma się czuć niepokonany i mieć więcej energii, to mu to kupię bez względu na poziom jadowitości pytongowego jadu, niech ma
Czy lepiej sam Androvit/sam Salfazin?
-
zuzzi wrote:U nas pytongowania i tak potrafią być dośc długie. Czyli jak kupimy Androvit i Salfazin, to będzie długo i co chwilę?
To ja sobie chyba kompres lodowy będę musiała przygotować na zmęczenie materiału
Armii małż sobie na razie nie badał, ale gdyby coś z nią miał, to i tak na pewno trwa, zanim witaminki ten stan poprawią. Ale jak ten mój kochany pracoholik ma się czuć niepokonany i mieć więcej energii, to mu to kupię bez względu na poziom jadowitości pytongowego jadu, niech ma
Czy lepiej sam Androvit/sam Salfazin?
Androvit ma fajny skład. Moim zdaniem wystarczy. Jeśli chodzi o częstotliwość pytongowania, to się nie wypowiem, bo my zawsze jak królikiA przynajmniej odkąd odstawiłam tabsy i wrociło moje libido w pełnej krasie. A jeśli chodzi o otarcia i kontuzje, to im więcej ćwiczeń, tym mniej dyskomfortów ewentualńych. No i ocet robi dobrą robotę
Także ja piję cały cykl.
-
zwei_kresken wrote:Androvit ma fajny skład. Moim zdaniem wystarczy. Jeśli chodzi o częstotliwość pytongowania, to się nie wypowiem, bo my zawsze jak króliki
A przynajmniej odkąd odstawiłam tabsy i wrociło moje libido w pełnej krasie. A jeśli chodzi o otarcia i kontuzje, to im więcej ćwiczeń, tym mniej dyskomfortów ewentualńych. No i ocet robi dobrą robotę
Także ja piję cały cykl.
Dobra, to mu kupię te jakże męskie witaminy
Nasza częstotliwość pytongowania też jest duuuuża, więc jeśli ma być jeszcze większa, to kontuzje nieuniknioneOcet, powiadasz. No kurczę, przydałoby się, bo w tym cyklu to miałam taką pustynię, że było otarcie za otarciem, nawet na żelu i pomimo tego, że przedpytongowaniowe glutki nawilżające mi się wydzielały normalnie.
-
Lauda no to poleciała babka
Nawet kiedyś był gdzieś taki program "poród z zaskoczenia" czy jakoś tak i wydawał mi się bardzo nieprawdopodobny ale już tyle słyszałam historii o tym, że ciąży babka nie zauważyła, że chyba zaczynam wierzyć w tamten program.
Ech... sąsiad z dołu męczy mnie basami ;/
Odrobinachęci ja kilka dni przed zrobionym testem płakałam na widok reklam z noworodkami i w ogóle jak noworodka widziałam w TV
odrobinacheci lubi tę wiadomość
Robimy drugiego Dziedzica
-
zuzzi wrote:Jak Odrobina okaże się być w ciąży, to trzeba to będzie dopisac do listy Kachy jako objaw: płacz na widok noworodków w telewizji.
A jak ja okażę się być w ciąży, to dopiszemy - wysyp pryszczy na plecach w ilościach umożliwiających tworzenie skmplikowanych rysunków w oparciu o metodę "połącz kropki"
Basik122, odrobinacheci, Blondik, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
ołowiana wrona wrote:Hehe w piątek ryczalam w kiblu w robocie a na moich plecach są juz konstelacje z pryszczoli... Się okaże czy to objawy
Ja mam na łopatce Gwiazdozbiór Kruka.
Poczytałam o nim nieco i o legendzie z nim związanej:
"Kiedy grecki bóg Apollo potrzebował wodę, aby złożyć ofiarę Zeusowi, wysłał kruka z pucharem, żeby nabrał wody ze źródła na Ziemi. Kruk poleciał do źródła znajdującego się obok drzewa figowego, obwieszonego prawie dojrzałymi owocami. Kiedy zobaczył drzewo, postanowił poczekać, aż figi dojrzeją, by się nimi nasycić. Jednak czekał zbyt długo, objadając się owocami. Kiedy zdał sobie sprawę, że nie uniknie kary, napełnił wodą ze źródła puchar, do którego dostał się przy okazji wąż wodny. Kiedy wrócił do Apolla, wyjaśnił, że to ten wąż nie pozwolił mu napełnić pucharu i musiał go zabić. Apollo przejrzał oszustwo i w gniewie umieścił Puchar (Crater), Węża (Serpent) i Kruka (Corvus) na niebie. Sprawił też na dodatek, by kruk był spragniony przez całą wieczność, a jego głos był ochrypłym krakaniem, a nie śpiewem."
Więc moje pryszcze z konstelacji Kruka uzasadniają mojego dzisiejszego White RussianWasze zdrówko!
ołowiana wrona lubi tę wiadomość