Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Blondik wrote:ps. mój wykres zaczyna przypominać sępa ze złamanym skrzydłem;)
Pozwolę sobie zacytować klasyka:
"Wstań, powiedz nie jestem sam
I nigdy więcej już nikt nie powie
Sępie miłości, nie kochasz "
lauda., Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam
Powiem tak: moje cudowne alpy temperaturowe zaczęły zjeżdżać i topnieć ku dolinom, niestety nie zielonym.. Więc poszukiwaniu pocieszenia trafiłam na wątek czarownic.
Cóż. Dotąd nie czułam się na forum jak w szkole średniej z najlepszymi wariatami. Teraz tak się właśnie czuję. Gratuluję założenia tak obskurnego i uroczego zakątka na tej jakże różowej stronie.
buziaki dla waszwei_kresken, Maczek, Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHi it's me again..
Nudzi mi się w pracy a wiem że innym też się nieraz nudzi więc piszę z myślą że w końcu ktoś przeczyta moje stękania.
Czy tylko ja w sylwestra biorę najtańczego szampona z biedry do wyra i ciągne z gwinta póki nie ucichną petardy za oknem? Czy ktoś chce mi potowarzyszyć?Katarzyna87, Blondik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
madeleine.m wrote:
Czy tylko ja w sylwestra biorę najtańczego szampona z biedry do wyra i ciągne z gwinta póki nie ucichną petardy za oknem? Czy ktoś chce mi potowarzyszyć?
Ja zrobiłam szybki rekonesans wśród znajomych i zebraliśmy się grupką takich , co mieli w planie z szampanem od Ruskich właśnie zalegać na kanapie przy Sylwestrze z Polsatem. Idziemy więc bandą do kumpeli, która nie ma TV , więc Sylwester z Polsatem nam nie grozi
Teraz właśnie robię przekąski, bo to Prywatka Składkowa, jak za dawnych dobrych czasów.
Także Madeleine- jeśli w alternatywie miałaś mieć bal, w dajmy na to- dworku, to blogoslawię Twojego szampana z Owada i baw się świetnie- albowiem dobrze wybrałaś! Bale są przereklamowane!madeleine.m lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No tak jak napisałam: aaaa chujjj... nawet mi się nie chciało skomentować.
Matleena wrote:Lauda widzę że też Cie zainteresowała rozkapryszona 22-latka, która myśli że jak zrobi sobie dziecko to w końcu ktoś ją pokocha bo przecież rodzice nie chcą żeby była szczęśliwa? -
Matleena wrote:Takie dżdżownicowate trochę te pytongi ale ładnie się poruszają.
Jutro sikam więc proszę nie po wiedzmowemu o zdrowaske od wierzących i trochę czarów od niewierzących. -
Zwei, no mówisz i masz bejbe. Oto lista top hit z biedry:
*Salton flowers - białe, lekko owocowe, pić zimne
*Grey rock - jest to perełka za 24,99, białe, lekko cytrusowe, pić schłodzone
*Swartland - rożowe, takie piknikowe ciutkie
*Testimony - czerwone, owocowe
*Le noe - czerwone, ciężkie i cierpkie (w sumie dobre na uchlanie się)
A z Lidla (mojego najkochańszego) to moimi faworytami są:
*Montepulciano
*Preiss-zimmer
*Chateau Missele
zwei_kresken wrote:Długo nie trzeba szukać
Zastanawiam się, co dziś pić na imprezie... To musi być coś do kupienia w Biedronce, gdyż nie mam fantazji iść dalej... Chyba postawię na białe wino. Znacie jakieś dobre z Biedry? Półsłodkie albo półwytrawne? W Lidlu to mam swoje ulubione, ale Owad pod względem win jest dla mnie nieznany...zwei_kresken lubi tę wiadomość
-
Eva82 na furazagdzieżdzura byłam tylko 2 dni Nie miałam możliwości by skosztować Ajujowej (Achujowej) rybki
Za to na Lanzasrate jadłam Obyło się bez żyganka
madeleine.m co do najtańszego ruskiego szampana - wedle tradycji nie wyobrażam sobie innego! Całe 5,75 w biedrze ;p
Picie pod kołdrą - miałam taki plan, ale mój mąż miał inny i idziemy do znajomych, impreza w dawnym stylu czyli (niech każdy coś przyniesie do żarcia), będą pewnie 4 chleby, 5 kg francek i 50 jajek ;p
Coś czuję, że płodne się zbliżają, a jutro raczej mężulek będzie miał problem z (cytując klasyka) "wstań powiedź nie jesteś sam" wykorzystam go dzisiaj przed wyjściem!
Co do win - czerwone pół słodkie, białe pół słodkie czy różowe (każde) wszystko przyjmę na klatę...a po wypiciu butelki to już mnie jebie co piję ;pWiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2014, 10:59
zwei_kresken, lauda. lubią tę wiadomość
-
Lauda, dzisiaj piję w takim razie po twojemu
Ja sie dałam wciągnąć w trollowanie, aczkolwiek przeraża mnie to, że kobity, które same przyznają, że nie radzą sobie z życiem, myślą, że poradzą sobie z dzieckiem. A potem widzisz takie frustratki w piaskownicy, albo na ulicy.
A tak w ogóle: czytałyście może o Wózkarach?
Modlę się, żeby hormony nigdy nie zlasowały mi mózgu i żebym z przyzwoicie inteligentnej, oczytanej, ambitnej baby, nie przemieniła się w jedną z nich...
"Dzieci to dla nich zwykle alibi. Pretekst, by nic nie robić. Aby nie pracować i nie rozwijać się - pisze filozof prof. Zbigniew Mikołejko w najnowszych "Wysokich Obcasach Extra".
Ich winy są najzupełniej oczywiste. Te nigdy niedomknięte furtki. Dzieciaki puszczone samopas, gdziekolwiek, a najlepiej na mój trawnik. To ich durne puszenie się świeżym macierzyństwem, które uczyniło z nich - przynajmniej we własnym mniemaniu - królowe balu. Patrzę więc, jak to idą i gdaczą, jak stroją fochy, uważając się za Bóg wie co. Jak pytlują nieprzytomnie, gdy tymczasem ich potomstwo obrzuca się piachem albo wyrywa sobie nawzajem włosy. Dzieci najwyraźniej potrzebne im do tego, aby coś znaczyć. Być Kimś. Domagać się urojonych praw i zawieszenia społecznych reguł. Nie chodzi o młode matki. Te są najzupełniej w porządku. Chodzi o wózkowe - wojowniczy, dziki i ekspansywny segment polskiego macierzyństwa. Macierzyństwa w natarciu, zawsze stadnego i rozwielmożnionego nad miarę. Pieszczącego w sobie poczucie wybraństwa i bezczelnie niegodzącego się na żadne ograniczenia.
Gdy domagają się dla siebie szczególnej tolerancji - a domagają się jej zawsze! - to wypychają na pierwszy plan dzieci. Że to dla tych bachorków. A któż odmówi dziecku? Okaże się tak nieczuły i paskudny? Ale dzieci to zwykle alibi. Pretekst, by nic nie robić. Aby nie pracować i nie rozwijać się (czy widzieliście kiedyś wózkową czytającą książkę?). Nawet ich rozmowy są o niczym. Magma słów bez znaczenia. Słowotoki - i tyle."lauda., madeleine.m lubią tę wiadomość
-
Czytałam. Ba! Nawet znam z życia takie wózkary. Masakra... Patrząc na siebie i na niektóre tego typu "mamusie" to ja będę dziwadłem.
A co do trollowania: no właśnie widziałam i podziwiałam za Twoją cierpliwość. Mnie się nawet nie chce wdawać w dyskusję z takimi dziewczątkami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2014, 11:12
zwei_kresken lubi tę wiadomość
-
Chyba się jednak cieszę, że czekałam tyle lat z decyzją o dziecku- 13 lat temu wcale nie byłam zdrowsza i nie miałabym większych szans na zajście, jak policystyczne, to policystyczne. No i wtedy, jak już, miałabym to dziecko z tym taranem anakondą... Aaaaaaa!
-
Laseczki wydaje mi sie, że wiek nie ma znaczenia...
moja przyjaciółka urodziła 2 mc temu (31 lat) i mam wrażenie, ze razem z dzieckiem wypchnęła mózg, wiecznie się kłócimy, bo ta teraz jest najmądrzejsza, najwspanialsza i inne naje, a nikt się na niczym nie zna (nie chodzi tylko o macierzyństwo, ona wie wszystko lepiej = WSZYSTKO!)
staram się to przeboleć, bo to w końcu przyjaciółka, mamy być na dobre i na złe, ale kurwa ileż można. -
Jupiiiiii! Mam androstendion w normie! [to skąd ten trądzik???] I DHEA-S! I SHBG!
Jeeeeeee!
Podejrzewam, że rok cudownej diety, a potem miesiac z metforminą i 4 miesiace z inofolikiem ogarniają mojej jajniki i może wreszcie przytrafi mi się owulacja!
Wyniki z ostatniego roku pokazały mi, że naprawdę warto wypierniczyć z żarcia wszystko, po czym jest człowiekowi źle, od razu wszystko się naprawia! Sławię dietę bezmleczną i bezglutenową!
To jeszcze mi został progesteron do zbadaniaMaczek, lauda. lubią tę wiadomość