Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochana ja walczyłam z Ibiszami latami i się udało wypędzić dziada mam nadzieję na amen.
Robiłaś wymazy z pochwy i z cewki moczowej w poszukiwaniu przyjaciół Ibisza?
U Ciebie przyczyną może być problem z bagnem też bo przy pytongowaniu powstają otarcia a one przyciągają Ibisze jak magnezIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Summerka wrote:Zuzi, moze nie bedzie tak zle z tym NFZ. Ja, np. miałam abonament w luxmed, a cała ciąże łaziłam na NFZ + dodatkowo usg prywatnie i było okej.
Nie mówię, że ma być źle. Chodzi mi bardziej o czekanie prawie 1,5 miesiąca, aż ktoś mnie obejrzy i wypisze receptę.
Emilanka, niestety otarcia to od jakiegoś czasu ciągły problemNawet mi się pytongować ostatnio odechciewa
Bo jak po fakcie szczypie mnie nie do wytrzymania, to ciężko mieć ochotę w ogóle zaczynać.
Nie robiłam wymazów. Miałam tylko niedawno cytologię, a tak to mój naprospec robił mi rozmazy na szkiełku, ale to wiesz, określał tylko strukturę bagna, czy jest dużo bakterii kwasu mlekowego, czy są jakieś inne bakterie, czy widać leukocyty, itd. Nie był to kompletny opis typu "o, tu ma pani bakterię Łacina łacinnis, o ta właśnie, macha do pani".
Robiłam kiedyś posiew i nic na nim nie wyszło, mimo że wtedy też często dopadały mnie infekcje, ale to było jakieś 1,5 roku temu, jeszcze przed ślubem. Może akurat był to moment, w którym był przez chwilę spokój.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 00:22
-
Zuzzi, Ibisza dobrze tez przeganiac korą z dębu. Kupujesz paczkę w aptece, zaparzasz gar i do wanny do kąpieli, i siedzisz około 20 minut. Jeśli nie masz wanny to zakup miskę i nasiadowke rób. Mi nie raz pomogło
Maczek lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Zuz ja robiłam wymazy z cewki i wyszła mi chlamydia a w cytologii czyściutko było.
Ku przestrodze antybiotykowej : Będąc w stanie prawie totalnego wyniszczenia organizmu przez Pseudomonasa, miałam taką Ibiszoze całego organizmu że lekarz nie wiedział czym się zająć najpierw. Jeden fałszywy ruch i sepsa. Układ immunologiczny nie istniał i nie wiedzieli jak mają go odbudować.
Udało się bo zrobili mi indywidualną autoszczepionkę. Warunkiem jej przyjęcia było jednak wygonienie Ibisza ( przy jednej jednostce mówimy już o zagrzybieniu organizmu ja miałam ich 5 jednostek). Wiadomo probiotyki to podstawa, dieta - ZERO cukru przez 1,5 miesiąca żywiłam się tylko gotowanym indykiem gotowanymi warzywami ( wiem że indeks mają wysoki ale nic innego organizm nie trawił) czerwone owoce i jogurt naturalny. Kazali mi się kąpać w Nizoralu. Później owszem zdarzały się nawroty ale to już ze względu na uczulenie na gumki, otarcia przez suchość pochwy i obowiązkowo przy antybiotyku jak już się przytrafiło. Okazało się że nawroty mogły być spowodowane też właśnie chlamydią. Od 1,5 roku mam spokój z Ibiszami - fakt mogę używać do higieny intymnej tylko laktacydu ale nie pamiętam kiedy ostatnio miałam infekcję.
A i istnieje taka możliwość że moje problemy z zajściem w ciąże zafundowali mi za młodu lekarze z NFZ ładując we mnie tony antybiotyków na zapalenie ucha (średnio co miesiąc) przez trzy lata, zamiast wysłać na jedno badanie WYMAZ Z UCHA. Szkoda że nie udało się zebrać dowodów i oskarżyć kogo trzeba ...
Noo mały elaborat
z domowych sposobów -Ocet też pomagaWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 00:45
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Yousee wrote:Zuzzi, Ibisza dobrze tez przeganiac korą z dębu. Kupujesz paczkę w aptece, zaparzasz gar i do wanny do kąpieli, i siedzisz około 20 minut. Jeśli nie masz wanny to zakup miskę i nasiadowke rób. Mi nie raz pomogło
Czyli z braku wanny, mam ugotować napar, wlać do miednicy i w owej miednicy sobie usiąść zadkiem?
Emilanka, koszmarne rzeczy opisujesz, współczuję problemów... ja właśnie i tak wprowadzam zero cukru, bo już dawno powinnam to zrobić, więc może to trochę pomoże. Chlamydii chyba raczej nie miałam skąd wziąć...
Jeśli nawroty są przez otarcia, to czeka mnie nawrót na nawrocie...
A czemu do higieny intymnej akurat laktacyd? Pamiętam, że użyłam go kiedyś i strasznie szczypał.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 01:00
-
Zuz było minęło...
A ja też nie miałam niby skąd wziąć, a miałam... lepiej sprawdzić...
Jak miałam Ibisze to używałam płyn ginekologiczny Laktacyd a teraz zwykły płyn do higieny intymnej Laktacyd... Jak zmieniam na inny od razu mnie podrażnia.
A próbowaliście tych magicznych żeli dla starających się?
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Emilanka, teraz tak czytam i przypomniałam sobie, ze moja siostra tak miała - antybiotyki, mascie, specyfiki - nic. W końcu non stop infekcje ucha, ze nie słyszała nic - ciekła ropa i dopiero nty lekarz z kolei dał jej leki i w końcu ustąpilo, śle trwało to i trwało, a Ibisz był wyjątkowo wredny i kojarzę, ze tez laktacydu używała. A z tym sposobem Yousee to moze Ci trochę ulżyć, jesli, np. Cie piecze, moja mama kazała tak mojej siostrze robić albo ewentualnie z rumianku, to trochę złagodzi.
A co do tych żeli, lubrykantow, to wczoraj wyczytałam, w "oczekiwaniu na dziecko", ze lepiej w ogóle ich nie używać, bo mogą zaburzać pH pochwy i utrudniać zapłodnienie. W ogóle w tej książce obalają mit o współżyciu co dwa dni na rzecz codziennego pytongowania;) -
Zuz, mi Ibisze przeszly po całkowitym odstawieniu cukru- nawet miodu i owoców. Wcześniej miałam ibisza zawsze na tydzień przed okresem. Co miesiąc! Po 3 miechach detoksu wróciłam do owoców, ale przestałam jeść białą mąkę i słodycze. Przez 3lata miałam lekkie swędzenie Ibisza tylko raz.
-
Zuz ja mam podobnie. Już taka moja Ibishowa natura.. ale jest lepiej odkąd smaruje się provagiem i raz na jakiś czas wtykam lactovaginal do tego pije kefiru polecam!
Dziwnie się czuję w tym cyklu. .inaczej. ale nie nakręcam się bo to może być skutek Duphastonu. Mężu mi mówi że parzę jak rozpalony piec i się ode mnie odsuwa. -
Mar LwD i będzie dobrze
Trzeba poczekać i się zobaczy, ja trzymam kciuki żeby się udało. Jesteś przepchana kontrastem łykasz magiczne enzymy to coś musi zdziałać
Ja na razie mam mniej luzu bo mi zależy żeby Ridżu przylazł nie wcześniej niż 29 dc. Chyba przez stres mi się coś chrzani z tym cyklem i tempką -
Co do imion od miejsca u mnie nic ciekawego by nie powstało ale! mogłabym nazwać dziecko 9 i 1/2 tygodnia
chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego
Ja Ibisza miałam tylko kilka razy w życiu ale jednego nie zapomnę nigdy, jak brałam antybiotyk i praktycznie płakałam wtedy z bólu i swędziało jak jasny gwint, miałam jakieś 15-16 lat i nie wpadłam na to, żeby mamie powiedzieć bo się wstydziłamale w końcu przestałam sama z siebie brać ten antybiotyk i po jakimś czasie przeszło. Do dziś się zastanawiam dlaczego wstydziłam się przed mamą.
Robimy drugiego Dziedzica
-
zuzzi wrote:Czyli z braku wanny, mam ugotować napar, wlać do miednicy i w owej miednicy sobie usiąść zadkiem?
Zuz, dokładnie! takie domowe spażelik z kwasem mlekowym i tabletki też powinny pomóc, albo po prostu ogórki kiszone.
Warto ten kwas mlekowy dostarczać, bo jak jest mało tych bakterii to nie ma kto walczyć z Ibiszem i się panoszy jak u siebie.
Cukier warto odstawić, bo te wszystkie syfy żywią się właśnie cukrem
Emilianka, współczuję bardzoja unikam antybiotyków jak ognia, biorę w ostatecznej ostateczności
Wiedźmo, też lubię Białego Jelenia, najbardziej do mnie przemawiaWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 10:00
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Oh mnie też dzisiaj cud dzień czeka...najpierw jedziemy z mężem na działkę do rodziców, polenić się, zjeść grilla, a wieczorem na imprezkę
Tańczyć i pić nie mogę, ale przynajmniej będę wśród moich ludzi! Cieszę się bardzo bo mamy być wszyscy (22 osoby), normalnie ciężko się taką ekipą w pakiecie spotkać
zwei_kresken lubi tę wiadomość
-
Yousee wierz mi, dla mnie to ostateczność ostateczności jest. Z resztą dzięki autoszczepionce udało mi się odbudować system immunologiczny i choruję raz do roku - bo wypada się przeziębić. A leczenie sprowadza się do inhalacji, wit c, syropu na kaszel i rutinoscorbinu
Proponuję ogłosić miesiąc maj ogólno-wiedźmowym miesiącem Walki z Ibiszem i wspierajmy duchową naszą kochaną Zuz w walce z dziadem.
Matleena - gratkiJa się właśnie boję że mi w ciąży jeszcze bardziej urosną i z mojego 75E zrobi się 90Z
Mar i Eva - proszę o nawrócenie do pozytywnego myślenia...
Wiedźma - ja nawet nie chcę sobie przypominać najostrzejszych spotkań z Ibiszem to uczucie jakby Ci żyletkami ktoś piczę pociął - masakra
Katarzyno - życzę udanej zabawy
Zwei a jak tam bagienko?
Ja dzisiaj miałam mały spadek formy psychicznej dzisiaj z rana - bo nie wiem jak mam interpretować ten skok czy Alexis mnie nawiedziła tak szybko w tym cyklu czy to efekt 3 kieliszków wina wczorajszego ale kurde wątpię żeby aż tak mi tempkę podniosło...
W każdym bądź razie mój mąż dostarczył mi mega dużej dawki endorfin w procesie pytongowania i wróciłam z LwDWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 12:06
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
emilanka wrote:
Zwei a jak tam bagienko?
A dziękuję, że pytasz. Islandzkie bagienko jest w weekendy zanieczyszczane zbyt często jadem pytonga, więc nie badam. Wtedy, gdy zanotowałam białko, mieliśmy akurat dzień przerwy w zanieczyszczaniu. Naprawdę ciężko jest prowadzić obserwacje, jak się wiedzie ożywione życie pytongowe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 14:17
-
emilanka wrote:A ja też nie miałam niby skąd wziąć, a miałam... lepiej sprawdzić...
Jak miałam Ibisze to używałam płyn ginekologiczny Laktacyd a teraz zwykły płyn do higieny intymnej Laktacyd... Jak zmieniam na inny od razu mnie podrażnia.
A próbowaliście tych magicznych żeli dla starających się?
Czyli co mogę zrobić? Pójść do labu Diagnostyki i oświadczyć, że chcę, by mi zrobili z cewki moczowej i z pochwy co? Wymaz? Posiew?
Laktacyd mnie z kolei strasznie podrażniał...
Magicznych żeli nie próbowaliśmy. Po pierwsze są strasznie drogie, a ja już i tak wydaje tyle pieniędzy na leki i wynalazki lekopodobne, że aż mi z tym głupioPo drugie, wydaje mi się, że to może być pic na wodę. Po trzecie, do jasnej anielki, mam PCOS, mam owulację, powinno się ze mnie lać aż nadmiernie, tak jak zawsze to było, więc nie wiem, co to kurde za narastające pustynie. Wciąż próbuję wyhodować własne bagno, póki co ze skutkiem tragicznym
Summerka, pamiętam z dzieciństwa jakieś moczenie tyłka w rumianku... Chyba na infekcje pęcherza mama mi tak robiła. A tę korę dębu sobie zapamiętam. Na razie jest trochę ulgi po Clotrimazolum w kremiku, więc poczekam, co będzie. Mąż tez ma przykaz się smarować, bo przecież co z tego, że ja się ciut zaleczę, jak potem popytongujemy i od nowa zabawa.
Zwei_kresken wrote:Zuz, mi Ibisze przeszly po całkowitym odstawieniu cukru- nawet miodu i owoców. Wcześniej miałam ibisza zawsze na tydzień przed okresem. Co miesiąc! Po 3 miechach detoksu wróciłam do owoców, ale przestałam jeść białą mąkę i słodycze. Przez 3lata miałam lekkie swędzenie Ibisza tylko raz.
Zwei, właśnie jestem w trakcie odstawiania cukru. Wydaje mi się, że wreszcie do tego dojrzałamPrzedtem zdarzało mi się odstawiać na kilka miesięcy i wracać. Ogółem od dawna jem tego cukru bardzo mało. Aczkolwiek nigdy nie miałam żadnych substytutów, wiec jak mnie ciągnęło do słodyczy, to żarłam słodycze. Teraz na ciężkie chwile mam zakupiony ksylitol i stewię, i mogę wcinać przecudne fasolowe ciacha i kremy, więc może wreszcie się uda.
Białą mąkę też mam ograniczoną do minimum, wszystko jem razowe. A nawet to razowe staram się trochę ograniczać.
Z owoców chyba nie zrezygnuję całkiem, aczkolwiek nie jem ich zbyt często i wydaje mi się, że wywalenie z diety sacharozy powinno juz trochę pomóc. I na insulinę, i na Ibisze. Może trochę fruktozy raz na jakiś czas mnie nie zabije
mar wrote:Zuz ja mam podobnie. Już taka moja Ibishowa natura.. ale jest lepiej odkąd smaruje się provagiem i raz na jakiś czas wtykam lactovaginal do tego pije kefiru polecam!
Mam Lactovaginal do wtykania. Na trochę pomaga. Kefirki też na trochę pomagają, tylko prędzej czy później od nowa jest zabawa
Płyny intymne wybieram tak, żeby były z kwasem mlekowym i nie miały agresywnych rzeczy do mycia. Często te dla ciężarnych mają fajniejszy składAle nie tylko. Niektóre Białe Jelenie faktycznie są w porządku. I kilka innych marek, teraz nie pamiętam, które, bo zawsze rozeznaję po składzie na etykietkach, a nie po marce
A najcięższych infekcji też nie chcę wspominać, bo to było potworneJakby ktoś mi rozżarzonych węgli z grilla nawtykał
Yousee wrote:Zuz, dokładnie! takie domowe spażelik z kwasem mlekowym i tabletki też powinny pomóc, albo po prostu ogórki kiszone.
Warto ten kwas mlekowy dostarczać, bo jak jest mało tych bakterii to nie ma kto walczyć z Ibiszem i się panoszy jak u siebie.
Cukier warto odstawić, bo te wszystkie syfy żywią się właśnie cukrem
Jeszcze piszecie o żelikach z kwasem mlekowym... To serio pomaga coś więcej, niż tylko wtykanie sobie żywych bakterii kwasu mlekowego w kapsułkach?
Ogórki kiszone... Jadłabym! Tylko najchętniej wychlałabym wodę spod owych ogórów, a nie mam skąd wziąćw okolicznych sklepach i marketach są tylko kwaszone (bloeeee), a jak gdzieś już mają faktycznie kiszone, to na wagę i wtedy wybierają szczypcami ogórki i pakują do woreczka, a wody nie dają
Cukier, cukier...
Sacharozo, ogłaszam ci WOJNĘ!!!
EDIT: Zwei, toż to trzeba odpompować i po sprawieTęsknię za regularnym pytongowaniem...
Ibiszu, wynocha!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 15:48