Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Moja kuzynka też ma problemy i wiem, że starają się już bardzo długo i nic ;/ nie wiem dokładnie co jest nie tak... jak byłam w PL to ona właśnie odwozila nas na lotnisko i widać było, że cieszy się z mojej ciąży ale tak jakoś przez łzy, serce mi pękało...Robimy drugiego Dziedzica
-
Katarzyna87 wrote:Takie testy działają na podstawie PH moczu. Znacznie taniej zrobić sobie zwykłe badanie, które i tak trzeba w ciąży robić. Jeśli jest bodajże poniżej 7,5 to dziewczynka a pow. to chłopak.
U mnie się sprawdziło, ale nie brałam tego za "metodę"
Katarzyna, jakis czas temu na styczniowkavh ktos o tym pisal,ale chyba odwrotnie-wysokie ph na babeczke a nizsze na kawaleraale moim zdaniem to o kant dupy rozbic,bo przeciez ph zalezy w duzym stopniu od diety
-
Matleena, jak to zwykle obi (zabawka upadła no podłogę, gdzie biegają psy i koty - dają małej, niech zje truskawkę - nic jej nid bedzie, zeby ktoś umył ręce po fajce albo po przyjściu z dworu przed wzięciem dziecka - marzenie, etc.), no aleciz - rodzice mego mauza, nic nie poradzę, na szczescie ograniczam kontakty do minimum minimum;)
Co do starających sie długo, to moja kosmetyczka stara sie juz z ) lat, były inseminacje, etc. I zawsze jak jestem u niej, to ona mnie pyta o Zuzie, etc., a mi jskos tak niezręcznie opowiadać...;( -
Wiedzmuszki, bylam dzisiaj na IP, na SORze i na oddziale ginekologicznym i poważnie sie zastanawiam czy chce w ogole rodzic dziecko. Jestem zalamana tym jak jest w szpitalu i jak pacjentka jest tam traktowana. Chyba musze isc po tym wszystkim do psychologa...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2015, 16:03
-
zwei_kresken wrote:Wiedzmuszki, bylam dzisiaj na IP, na SORze i na oddziale ginekologicznym i poważnie sie zastanawiam czy chce w ogole rodzic dziecko. Jestem zalamana tym jak jest w szpitalu i jak pacjentka jest tam traktowana. Chyba musze isc po tym wszystkim do psychologa...
Służę uprzejmie.
Może trafiłaś na beznadziejny szpital?
Coś się złego działo, że poszłaś na SOR?
-
Zwei po co byłaś na IP? Wszystko ok?
Vuko możliwe, że jest na odwrót:) Nie wczytywałam się w to, bo jak to wróżyć z sików jaka płeć będzie?! Z wykresów i bety się wróży, to już ustaliłyśmy ;p
Matleena porozmawiaj z nimi, wiem że jest ciężko, bo ja też takich mam, którzy starają się już tyle lat i nic. Dla nich moje starania to pikuś (3 bez stresów, potem 3 na OF - w sumie 6 cykli i w 7 się udało, potem licząc z przerwą zaskoczyło w 4 cyklu, więc to w ogóle nie jest czekanie).
Nie jestem osobą wylewną, uważam, że na tym wątku mogę się pochwalić fotką z USG, ale wieczne narzekania jak mi to źle i niedobrze powinnam odpuścić, bo jest wiele starających się, które wiele by dały, żeby móc marudzić w ten sposób.
Jednakże przy nich (znajomych) staram się w ogóle o ciąży nie mówić, chyba że sami spytają. Przyjęłam gratulacje, napisałam im że będzie córeczka (lepiej żeby dowiedzieli się ode mnie a nie od osoby trzeciej), ale nie rozmawiamy o ciąży/staraniach/owulacjach, bo wiem, że ją to boli.
Rozmawiałyśmy raz, szerze i do bólu, wiem że mi zazdrości, mówi o tym otwarcie - co też podziwiam, bo standardowo udaje się, że problemu nie ma - jednak wiem też, że szczerze życzy mi wszystkiego co najlepsze.
Vuko lubi tę wiadomość
-
Ja sie cieszę jak sie udaje znajomym. Juz jestem na etapie ze gorycz minęła. Ale rożnie ludzie reagują.
Z mojego cyklu znów zapowiada sie moda na okres, bo tem niska w 18 dc (albo to ten cholernym termometr) i chyba wezmę Dupka żebym nie czekała na zbawienie i odpuszcze tez kolejny, bo wakacje i nie bede sie wgłębiać w konsystencje śluzu. W lipcu gin i zobaczymy.
Matleena, balonem jeszcze nie leciałam"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
A widzisz u mnie zawsze w tym dniu było czuć tylko zwietrzaly zapach perfum Aleksis. Poczekam jeszcze 2-3 dni, ale wole żeby Ridż był w miarę normalnie i żeby nie zostawił mi pola do bezsensownego nakręcania sie.
Zwei, co z Tobą? Czemu ta wizyta na IP?"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Wieczorem wczoraj dopadł mnie przeszywający i długotrwały ból ciągnący od lewej łopatki aż do dołu pleców- encyklopedyczny objaw ciąży pozamacicznej. Boli mnie do tej pory. W drodze do pracy mało nie zemdlałam , tak się słabo poczułam, więc wysiadłam przy szpitalu. Tam mnie sponiewierano, obdarto z resztki kobiecości i człowieczeństwa, sprowadzono do parteru, wielokrotnie wyśmiano i obrażono.
Fakt, że trwało to krotko- niecałe 2 godziny zamiast standardowych 10. Ale powiem Wam, że prędzej zczeznę z Prysznicławem w jajowodzie, niż pojadę tam jeszcze raz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2015, 20:16
-
Ja pierdzielę...
Udało Ci się skontaktować z ginem bez oczu?
Może to jednak jest dobry moment na wtajemniczenie męża, bądź kogoś innego z otoczenia? Żeby nie było, że weźmiesz zemdlejesz i nikt nie będzie wiedział, co się z Tobą dzieje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2015, 20:27
-
nick nieaktualny
-
Maczek wrote:Ja pierdzielę...
Udało Ci się skontaktować z ginem bez oczu?
Może to jednak jest dobry moment na wtajemniczenie męża, bądź kogoś innego z otoczenia? Żeby nie było, że weźmiesz zemdlejesz i nikt nie będzie wiedział, co się z Tobą dzieje...
Małż już wszystko wie, ale to za wiele nie pomoże.
Na razie i gin bez oczek nie da rady bo tam na usg nic nie widać- jest czysto, lekarka nie widziała śladu po ciąży, endometrium na 6mm, jajniki gotowe do owulacji. Krwawienia już nie ma. Jakby ostatnie 4 tygodnie działy się tylko w mojej głowie. To mógł być równie dobrze mocny nerwoból, bo od czasu zrobienia testu ciążowego odstawiłam magnez. Ale nawet jesli wszystko jest ok, to mam traumę psychiczną na długo po tym, jak mnie dziś obrażano i traktowano. Ja zwykle nie przykładam wagi do drobiazgów, ale takie epitety i komentarze to się nadają do TVNo bo ciążę sobie wymyśliłam oczywiście...
W środę lub jutro po południu kicnę na betę i potem idę do bezoczkowego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2015, 20:39
-
A tak na przyszłość, gdybyście chciały wiedzieć na co możecie liczyć na SORze- to nie na pomoc. Lekarz nie jest od tego, żeby Wam pomóc, tylko żeby zadecydować czy Was przyjąć na oddział, czy nie. To dla mnie odkrycie na miarę Ameryki. Następnym razem będę jechała do swojego lekarza po skierowanie do szpitala- przynajmniej pierwszy kontakt będzie miły. Czy prywatny lekarz może mnie wysłać do państwowego szpitala? Na co idą moje składki?
-
Oj Zwei
brak mi słów
Ale prywatny gin moze dać skierowanie do szpitala publicznego wiec spokojnie.
Tulam."I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Składki idą, za przeproszeniem, w pizdu.
Z IP też mam fatalne doświadczenia. Totalne upokorzenie. A to była tylko kostka, a nie problemy ginekologiczne, więc na pewno miałaś gorzejTakże współczuję z całego serducha.
Prywatny lekarz może dać Ci skierowanie do państwowego szpitala. Najlepiej, jeśli sam w danym szpitalu pracuje, wówczas możesz liczyć na milszą "obsługę" i dużo szybsze terminy przyjęcia, niestety takie realia.
Nie wszystkie szpitale i oddziały są tak tragiczne - bardzo dużo zależy od personelu. Leżałam dwa razy na ginekologii i było nawet ludzko. Tym bardziej współczuję, że trafiłaś w tak tragiczne miejsceMasz inne szpitale w okolicy?
Jak na USG nie ma śladu, to może już jest czysto i beta będzie niska na następnym badaniu.
Mam nadzieję, że to tylko skurcz i szybko skończy się ten cały koszmar. :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2015, 20:57
-
Zwei - masakra, ale wiem co przeszłaś. W pierwszej ciazy pojechałam na IP z mega bólem brzucha, było to około 18. O tym jak zjechał mnue lekarz dyżurny na ginekologii, bo nie mam skierowania - nie wspomnę, ale to w jaki sposób zostałam zbadana (jak krowa), jak upokorzona, potraktowana jak histeryczka i kawał miecha, a do tego głupia gowniara...na długo zostało w mojej pamięci, po tym chciało mi sie wyć z niesmaku i teraz nie wiem co musiałoby sie stać, żebym pojechała do szpitala...i prawda nie wyglada tak, jak pokazują w TVN.
A, jak leżałam po cięciu cesarskim, ordynator za każdym razem, przy obchodzie, obwieszczał zespołowi lekarzy "to TA co nie umiała nawet dziecka urodzić..." -
Mnie nawet na IP nie chcieli, bo na IP to się przychodzi z torba, szlafrokiem i skierowaniem. Musiałam drałować na SOR do innego budynku. Na SORze po objawach skierowali mnie prosto na ginekologię, gdzie najpierw żal.pl w rejestracji, a potem seria epitetów. Najdelikatniejszy to chyba "kretynka". Dopiero jak się poryczałam to lekarka chyba się skumała, że mowi to wszystko na głos. Badanie traktuję jak gwałt. Paradowanie z goła dupą na USG między pomieszczeniami, w których siedzą jacyś faceci- mam nadzieję, że lekarze, a nie masturbatorzy, to była wisienka na torcie. I oczywiście podwójne badanie i stażystka pakująca paluchy i wziernik we mnie. Wiem, że muszą sie uczyć. Ale jak się już poryczałam po tym, jak lekarka wyśmiała już wszystko, co miałam do powiedzenia, to stażystka też miała łzy w oczach. No błagam, co z tym powolaniem?
-
Ja pie.dole. Gdzie my żyjemy. Niestety ale lekarze czuja sie bezkarni. A Ty człowieku jak potrzebujesz pomocy niestety bezbronny. Bo przydałoby im sie wygarnac z praw pacjenta i nagrać dziadów.
Alem sie zdenerwowała."I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba