Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
zwei_kresken wrote:Właśnie Małż mnie zapytał jaki duży miałabym teraz brzuch, gdyby Prysznicław ciągle był z nami. Jeszcze się Blacimir nie wymiksował, a on mi takiego strzała sprzedaje! Idę mu dolać wina. I sobie też
-
nick nieaktualny
-
zwei_kresken wrote:Właśnie Małż mnie zapytał jaki duży miałabym teraz brzuch, gdyby Prysznicław ciągle był z nami. Jeszcze się Blacimir nie wymiksował, a on mi takiego strzała sprzedaje! Idę mu dolać wina. I sobie teżstaramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Kurde, pierwsze poronienie przechodziłam sama, powiedziałam mu dopiero jak beta zaczęła znowu rosnąć, a ja wylądowałam na SORze. Teraz jest jakoś gorzej, bo wie od początku i widzę, że jest uwięziony gdzieś między smutkiem, a ciekawością, a wiadomo- faceci są trochę jak słonie w składzie porcelany. Wzięłam łyk wina i pokazałam mu na zdjęciach mój niedoszły brzuch mniej więcej. Po czym wypięłam mojego insulinowego potwora i odtworzyłam na żywo. Pośmialiśmy się i już mi lepiej.
-
Ogóry (teściowe) pojechali na wczasy to myszy szaleją. Kurde już zapomniałam jak smakuje sex bez ucha teściowej za ścianą
Saxa ja dziś wracająć z ostravy z czech zachaczyłam zakupy w bbCzeskie najtańsze piwo mi bardziej smakuje jak tyskie czy żywiec. Laska przy kasie w markecie mi chciała karte stałego klijenta wyrobić bo polski taki podobny do czeskiego że nie skapneła się ze ja z innego kraju. Za mna klijentka się smiała a ta kasjerka jakaś chyba wczorajsza
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Zwei, no...brak mi słów, bo cokolwiek bym nie napisała, to i tak by się nijak miało...
Mój małż pyta mnie zaś od kilku dni, czy już teraz będę go ciągle pytongiem nazywałaa że robi to z kwaśną minką, to mu pałą do łba wbijam, że szedł komplement, tylko nie zauważył
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Hejho! Wpadam tylko na chwilę bo internety ni padły i korzystam tylko z sieciowego tmobile który trochę ujowe jest. Aleksis chyba skusiła się na party u mnie, bo dziś badając szyjkę wygrzebałam trochę bagna rozciągliwego!
U mnie to na prawdę rzadkość!
Jaram sięciekawe czy tempka jutro potwierdzi.
odrobinacheci, zwei_kresken, saxatilia, Basik122, Maczek lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
CzeWam Pan Ridżosław póki co się nie zjawił... Jak już ma przychodzić to wolałabym żeby się nie spóźniał bo to źle działa na moją psychikę i LdW ...
A my byliśmy dzisiaj nad rzeką i wędziliśmy rybymój małż z moim chrzestnym zrobili wędzarnie i dzisiaj oficjalnie ją testowaliśmy - także mam w domu 6 wędzonych pstrągów, mogę się podzielić
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualny
-
odrobinacheci wrote:Zwei bo z chłopami to tak masz zawsze coś dowalą.
Mój tez twardo nie chciał rozmawiać o poronieniu, dusił to w sobie, aż w końcu pewnego dnia po kilku piwach wydusil z siebie swoje smutki i wiem ze mu ulzylo.
Z drugiej strony w końcu zgodził się na trzecie podejście, bo już mi miągwił, że nie chce, żebym przechodziła przez to samo jeszcze raz. Powiedziałam mu, że już kupiłam heparynę i szkoda, żeby się zmarnowała
Ale serio, do trzech razy sztuka i koniec, jestem już zmęczona fizycznie i psychicznie. Fizycznie chyba bardziej jednak. Znowu mi włosy wypadają, przy poprzednim poronieniu straciłam jakąś 1/3 objętości, która nie wróciła, a włosy haszimotek ogolnie nie powalają...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2015, 22:18
-
zwei_kresken wrote:No no, dostał dolewkę wina z dodatkami, całusa w czoło i poszłam. Kufa, 19 tydzień by był.
Z drugiej strony w końcu zgodził się na trzecie podejście, bo już mi miągwił, że nie chce, żebym przechodziła przez to samo jeszcze raz. Powiedziałam mu, że już kupiłam heparynę i szkoda, żeby się zmarnowała
Ale serio, do trzech razy sztuka i koniec, jestem już zmęczona fizycznie i psychicznie. Fizycznie chyba bardziej jednak. Znowu mi włosy wypadają, przy poprzednim poronieniu straciłam jakąś 1/3 objętości, która nie wróciła, a włosy haszimotek ogolnie nie powalają...
Posyłam butelkę prosecco, dwa przytulańce, no i dobre życzenia, żeby Alexis, żeby bagienko, żeby zwei kresken, żeby beta, żeby to trwało 9 miesięcy i zakończyło się powitaniem zdrowego cłowikazwei_kresken lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
nick nieaktualny
-
saxatilia wrote:Zwei na wlosy kozieradka i jantar!!
Jantar nie działa. kozieradka pięknie przyspiesza wzrost istniejących włosów, ale nie sprawia, że odrastają te wypadnięte...
Stara, czego na na tą głowę nie kładłam! Po prostu poronienia zdrowiu nie służą i tyle.
-
Basik122 wrote:Zwie ja to liczę teraz na trzeci strzał z happy endem. A powiedz o co chodzi z tą heparyną bo ją trochę w plecy jestem z nie którymi sprawami.