Wzajemna modlitwa, wiara
-
WIADOMOŚĆ
-
Hannah, no z tym 10mm to faktycznie mało. Ja już wcześniej Ci pisałam, że jakoś czuję, że Pan Bóg za wszelką cenę chce Cię zaprowadzić gdzieś indziej. Zaufaj Mu, bo im dłużej się upierasz przy swoim tym bardziej cierpisz. Cierpienie daje nam znak, że nie zgadzamy się na rzeczywistość, a pokój ducha wynika właśnie stąd, że przyjmujesz świat takim jaki jest. Rzuć tę robotę i zobacz gdzie Bóg chce Cię zaprowadzić- może jesteś gdzieś komuś potrzebna, albo masz kogoś spotkać kto jest potrzebny Tobie... Zaufaj Bożemu prowadzeniu, nie zawiedziesz się. Znam ten strach przed nieznanym, nasze umysły są tak skonstruowane, że bezpiecznie czują się w tym co znane. I nawet jak coś nas bardzo rani, to przynajmniej jest znane i bezpieczne. To nic złego, bo zapewnia nam przetrwanie, ale dużo mniej się cierpi kiedy się otworzy na tę niepewność i z trochę szaloną ufnością św. Piotra rzuci w rozszalałe morze, wprost w ramiona Jezusa. Przechodziłam tę drogę nie jeden raz. Podejmowałam ryzyko, oparte tylko na tym cichutkim głosie z tyłu głowy, że już czas, że trzeba, że dłużej tak być nie może. Nawet mając już rodzinę i dzieci zmieniałam np. pracę nie wiedząc czy znajdę następną, za to wiedząc, że w tej już nie mogę być. Zawsze się udawało, bo Bóg jest dobry i jeśli gdzieś prowadzi, albo skądś wyrywa to się troszczy i wspiera. Trudna jest ta chwila zawieszenia pomiędzy, ale szybko się układa i zawsze przynosi radość. Zaufaj Mu, a dostaniesz więcej niż się spodziewasz- w swoim czasie. W końcu codziennie mówimy: "Bądź wola Twoja", więc warto pozwolić by była... Już sama zmiana i pójście tą drogą przynosi spokój i satysfakcję, które dają potwierdzenie, że słusznie się wybrało 😘. Trzymam za Ciebie kciuki, kochana. Odwagi! 😘😘😘
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2022, 11:17
JJ. lubi tę wiadomość
-
hannah_92 wrote:na drugim jajniku mam pęcherzyk 10mm, gin twierdzi że on nie urośnie;((szafirek wrote:W sobotę mamy też Msze na Jasnej Górze, ksiądz w ramach naszej dzisiejszej rocznicy ślubu zrobił nam prezent i będziemy na tej Mszy przy samym obrazie. Poproszę Maryje by wyprosiła nam łaskę macierzyństwa
-
edka zrobiłaś mi malutka nadzieję 🥰 zobaczymy... We wtorek jadę znowu na monitoring. Już się trochę uspokoiłam, ale wiecie dziewczyny jak to jest. Jakby cykl był po prostu nie udany ze względu na brak zapłodnienia to bym przebiła, ale jak pomyślę że ma być cykl bezowulacyjny to coś mnie trafia 😔 chciałabym, żeby ten 10mm pęcherzyk urósł 🙏 plus jest mi niesamowicie smutno i przykro, że lekarz tak mnie prowadzi, że to wszystko moim zdaniem jest nie tak jak powinno😢
Trzcina dziękuję pięknie za Twoją wiadomość ❤️ dała mi dużo pocieszenia i szukania zrozumienia w tym wszystkim. Dziś rano weszłam do kościoła i normalnie płakałam, nie byłam w stanie się modlić, tyle smutku we mnie było. W ciągu dnia jakoś starałam się to poukładać i wracaj z pracy znowu weszłam do kościoła. Tym razem był wystawiony Najświętszy Sakrament. Już nie było płaczu, modliłam się o sile i wytrwałość dla siebie w tym wszystkim. Chce wierzyć, że Bóg ma dla mnie plan i że da mi siłę na zmiany i zaakceptowanie wszystkiego co los przyniesie.
Szafirku, Ilona dziekuje za Wasze wsparcie ❤️ to dla mnie wiele znaczy i podnosi mnie na duchu ❤️"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
Dziewczyny, ja dalej na Jasnej Gorze, pamietam o Was. Mam też pytanie, bo trochę się martwię. Dziś 13dc, cykle mam zazwyczaj 32 dniowe. Wczoraj wieczorem zauważyłam blady jasnoróżowy kolor moczu, a dziś po południu śluz rozciągliwy z lekką domieszką krwi. Z czego to? Od początku tego cyklu pije tez zioła na owulacje i suplementuje wiesiołek na śluz. Miała któraś tak?
Jestem też już chyba w okresie płodnym, bo moja szyjka jest tak wysoko że nie sięgam palcem żeby sprawdzić jej twardość. Co jest naprawdę szybko jak na moje dotychczasowe cykle..Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2022, 15:51
-
Szafirku, dziękuję że o nas pamiętasz w modlitwie 🥰💓
Z tego co piszesz to może być objaw pęknięcia jajeczka, czyli owualcja 😍 oby to było to! Plus szyjka wysoko, to by się w sumie zgadzało. Szkoda, że nie mierzysz temperatury bo byś widziała czy rośnie. Póki co się nie martw, no chyba że będzie się to utrzymywać to wtedy trzeba się tym zainteresować. Ja osobiście nigdy takiego objawy nie miałam, ale znam osoby które mają plamienia przy owulacji, także może to objaw u ciebie także 😊szafirek lubi tę wiadomość
"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
hannah_92 wrote:Szafirku, dziękuję że o nas pamiętasz w modlitwie 🥰💓
Z tego co piszesz to może być objaw pęknięcia jajeczka, czyli owualcja 😍 oby to było to! Plus szyjka wysoko, to by się w sumie zgadzało. Szkoda, że nie mierzysz temperatury bo byś widziała czy rośnie. Póki co się nie martw, no chyba że będzie się to utrzymywać to wtedy trzeba się tym zainteresować. Ja osobiście nigdy takiego objawy nie miałam, ale znam osoby które mają plamienia przy owulacji, także może to objaw u ciebie także 😊
Też o tym myślałam ale ja nigdy tak szybko owulacji nie miałam 😁 dopiero 13dc, chyba że te ziółka i wiesiołek tak działają. Ale wiesiołek już dziś odstawiłam bo nie wiem czy to owulacja a wiem ze po już się nie bierze
-
szafirek wrote:Też o tym myślałam ale ja nigdy tak szybko owulacji nie miałam 😁 dopiero 13dc, chyba że te ziółka i wiesiołek tak działają. Ale wiesiołek już dziś odstawiłam bo nie wiem czy to owulacja a wiem ze po już się nie bierze
Trzymam kciuki żeby była owulacja i szczęśliwy cykl! -
natala wrote:Trzymam kciuki żeby była owulacja i szczęśliwy cykl!
Dziękuje, ale raczej odpuszczam już w tym miesiacu. Mąż się rozchorował, a ja nie mam ochoty na starania jakoś. Widocznie tak miało być. Dobrej nocy dla Was -
Cześć Dziewczyny, co u was?
Noszę się z napisaniem wiadomości, bo sobie myślę- co mi da żalenie się? No ale ta opcja wygrała.
Jest mi bardzo smutno i przykro. Życie wydaje mi się puste. Nie mam juz serca do mojej pracy, w której pracuje kilka lat. Jestem tu cały czas, bo czekam ze w końcu uda się i dziecko sie pojawi. Praca w porządku, stabilna, z dodatkami. Pieniądze są nam potrzebne bo bedziemy się budować. Nawet gdybym chciala zmienić to nawet nie wiem na co. Ja bym po prostu chciala zmienić życie, zajmować się dzieckiem, ale tak nie jest. I nie wiem co dalej. Tyle juz lat. Wszystko jest dobrze. Zaraz minie rok od operacji laparo i histero i droznosci. Pozostaje czekać na cud, ale ile? Gdybym sie jeszcze z tym pogodziła, ale nie. Jest mi źle, chce mi się płakać, pragnę mieć dzieci i nie wiem co dalejStarania od Września 2018❤️🩹 -
Cześć,
U mnie dzisiaj załamanie 😥
17 dc, testy owulacyjny negatywne, brak śluzu płodnego, niskie temperatury. Zapowiada się cykl bezowulacyjny.
Jestem załamana. W tym roku miałam jeden cykl owulacyjny. Czekam na męża żeby mu się wyżalić. Nie wiem już co robić, co suplementować żeby cokolwiek ruszyło....
W czerwcu miałam swoją owulację i czułam ją, wcześniej torbiele, brak miesiaczki i bezowulacyjne cykle. Najwidoczniej historia znowu się powtarza...
-
Ilonqa, przykro mi, że tak czujesz.
Ja kiedyś chorowałam na"bezzwiązkowość".Wydawało mi się, że nie ma co się angażować w pracę, relacje jeżeli za chwilę, za minutkę może zjawić się "Mój jedyny" i trzeba będzie przeorganizować życie o 180 stopni i planować życie we dwójkę. Wyrzuty sumienia i smutek pojawiały się, gdy mi coś mi w moim życiu dobrze wychodziło - przecież nie ma, co się cieszyć, jeżeli wejdę w związek będę musiała ułożyć siebie na nowo - być może wyjechać, zamieszkać za granicą itp. Nie ma co się przywiązywać . Tymczasowość i przejściowość to dwa określenia, które doskonale opisywało kilka lat mojego życia.
Pamiętam jak trudno mi było się z tym pogodzić - wszyscy tworzyli związki, wychodzili za mąż. Wtedy też opłakałam wszystkie moje dzieci, których nigdy nie miałam się doczekać. Pogodziłam się z ponura wizja staropanieństwa z kotami przy boku.
I w pewnym momencie stwierdziłam, że bycie Singlem też może być fajne. Przestałam oszukiwać system, zastanawiać się, co zrobić, żeby znaleźć "tego jedynego". Wertować "dlaczego mężczyźni kochają zołzy".
Człowiek czuje się trochę winny, że nie ma nikogo. Zawsze przecież można bardziej schudnąć, lepiej się malować, założyć aplikację, częściej chodzić do klubów/ na spotkania wspólnoty, a może...zagadnąć kogoś. A jak nie zagadujesz to jak możesz mieć pretensje, że kogoś nie masz? Przecież to Twoja wina, nie dajesz szansy... Zupełnie tak jak w trudnościach z poczęciem. Przecież można zbadać jeszcze...to, to i tamto. A może inseminacja? In vitro? Adopcja? Może jesteś tuż za rogiem, trzeba tylko postarać się bardziej... A mi się teraz wydaje i widzę to czytając w tym wątku, że wszystko ma swój czas i miejsce. Jeżeli mamy zajść w ciążę to sytuacja będzie tak przez "Górę" poustawiana, że trafimy na lekarzy, badanie, czas lub wskazówkę, która nas do tego będzie przybliżać. A jeżeli nie?
Życie we dwójkę też ma swoje uroki. Jest zresztą mnóstwo osób, które żyją poza "klasycznym," nurtem mąż, rodzina, dzieci. Ludzie po rozwodach, single, rodzice po stracie dzieci - nie rozpaczamy, że nasze życia są bez sensu, bo negujemy wartość, życia tych wszystkich ludzi - z wyboru lub z konieczności bezdzietnych.Trzcina lubi tę wiadomość
💔 poronienie/wrzesień 2022 -
Hej, u mnie różnie. Raz lepiej, raz gorzej, w ciągu dnia bardzo się to zmienia. U mnie 16dc, dziś był śluz przezroczysty i rozciągliwy ale tylko dwa razy podczas toalety, a tak to cóż.. ostatni raz ♥️ byl w 13dc, mąż się rozchorował, dziś być może coś będzie wieczorem.. ale nie mam nadziei. Nie mierze temp, nie robię testów owulacyjnych wiec nie wiem czy mam znowu kilka podejść do owu, czy nie, czy w ogóle cokolwiek będzie. Jedynie ten śluz dziś zauważyłam w końcu, ale jak długo potrwa to nie wiem bo nie jest go specjalnie dużo. Smutno mi tak ogólnie. Jedyne co się zmieniło to to, ze miesiączkę miałam 5 dniowa a w ostatnich latach trwała 6-7dni. Taką 5 dniową ostatni raz miałam w liceum chyba. Ale czy to coś oznacza? Pewnie nic. Ale zawsze to jakiś powód do radości. Wczoraj płakałam cały wieczór, rano jak wstałam to nie wiedziałam jak oczy do pracy pomalować bo tak spuchnięte miałam. Niby się staramy co te 2 dni ♥️, teraz przez przeziębienie męża wyszło ze co 3. To pierwszy taki cykl gdzie nie celujemy tylko w dni płodne, ale od 7dc co 2 dni, ale i tak nie mam nadziei. Mam takie przeczucie po prostu… wiec niby się staramy, ale chyba wewnętrznie spisalam ten cykl na straty choć testowanie u mnie dopiero 20 sierpnia jeśli miałabym znowu 32-33 dniowy cykl.
Przytulam mocno każdą z Was, której tez jest trudno.. -
Ilona jak ja się z Tobą utożsamiam 😭 mam identycznie, te same rozterki! Czuję jak mi życie ucieka przez palce, marzę o tym aby moje życie się zmieniło, ale żeby je zmienił mały człowieczek, owoc naszego małżeństwa a tu ciągle nic. Nie ma takiej prawdziwej przyczyny niepowodzeń i to mnie frustruje. Niektórzy mają jakąś diagnozę PCOS, endometrioza, słabe plemniki a tu niby ok, a jednak nie skoro ciąży tyle lat nie ma;( u nas już 3 lata ponad. Aktualnie mam chyba już 42 cykl starań, 42 cykle życia w zawieszeniu, bo zaraz się przecież uda, jeszcze może tylko kolejna próba. Laparoskopia, histeroskopia, HSG, każde nowe badanie- to wszystko dawało tylko kolejna nadzieję. Mam beznadziejna pracę już od kilku lat! Siedzę w niej tylko i wyłącznie przez myślenie, że przecież zaraz znajdę w ciążę, bezsensu ją zmieniać. Co to za życie jak ciągle z tyłu głowy jedna myśl, jedno marzenie. Wykańcza mnie to, a przecież staram się, żeby choć trochę to zmienić. Także Ilona, łączę się z Tobą w bólu i cierpieniu i nie będę pocieszała. Też chciałabym znaleźć coś co by nam pomogło. Modlitwa daje ukojenie, ale tylko na chwilę."Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie".
-
Ja jestem po wizycie u gina. Miałam monitoring. Ten przerośnięty pęcherzyk gigant 28mm pękł! Mam potwierdzona owulację, ale to już w sumie wiedziałam wcześniej po moim wykresie i objawach. Cieszę się, że nie ma z tego żadnej torbieli. Mam dziś 4dpo, ale ja już jakoś wewnętrznie czuję, że znowu nie wyszło 😭 biorę luteinę od wczoraj żeby choć o jeden/dwa dni wydłużyć cykl bo szybko owualcja była. Nie wiem co z accofilem, nie brałam go... Nie wiem czy się kłuć tym czy nie... Straciłam nadzieję i chęci;(
Mam dziś 15 dzień Nowenny Pompejańskiej. Jeśli za tydzień przyjdzie okres to chyba pierwszy raz przerwę Nowennę i zmienię intencje, bo nie będę miała sił dokończyć jej w tej intencji. Dodam, że za tydzień mamy rocznicę ślubu i prezent jaki mogę dostać to okres albo ciąża."Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie". -
natala wrote:Cześć,
U mnie dzisiaj załamanie 😥
17 dc, testy owulacyjny negatywne, brak śluzu płodnego, niskie temperatury. Zapowiada się cykl bezowulacyjny.
Jestem załamana. W tym roku miałam jeden cykl owulacyjny. Czekam na męża żeby mu się wyżalić. Nie wiem już co robić, co suplementować żeby cokolwiek ruszyło....
W czerwcu miałam swoją owulację i czułam ją, wcześniej torbiele, brak miesiaczki i bezowulacyjne cykle. Najwidoczniej historia znowu się powtarza...
Natalka, przytulam mocno..
czy masz stałego lekarza, który stara się przywrócić u Ciebie owulacje?
Nie wiem czy słyszałaś o akademi plodnosci? Tam dziewczyny poprzez właściwą dietę odzyskują owulację naturalnie. Co o tym myślisz?Starania od Września 2018❤️🩹 -
Natala a czy masz wykluczone PCOS? Wiem, że przy tej chorobie często występują bezowulacyjne cykle. Chyba, że może to być jakiś problem z przysadka i podwzgórzem... Nie mam pojęcia co jeszcze może powodować brak owualcji;( Faktycznie jak już 17dc i nie ma śluzu płodnego to niefajnie. Może jeszcze wystąpi, ale na pewno będzie to jakiś długi cykl. Od kiedy bierzesz ten fertistim? Może ten inozytol pomoże ale trzeba min 3 miesięce czekać na efekty. A jak twoja gospodarka cukrowa? Badałam się pod kątem IO?"Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie".
-
Minevra Mg. wrote:Ilonqa, przykro mi, że tak czujesz.
Ja kiedyś chorowałam na"bezzwiązkowość".Wydawało mi się, że nie ma co się angażować w pracę, relacje jeżeli za chwilę, za minutkę może zjawić się "Mój jedyny" i trzeba będzie przeorganizować życie o 180 stopni i planować życie we dwójkę. Wyrzuty sumienia i smutek pojawiały się, gdy mi coś mi w moim życiu dobrze wychodziło - przecież nie ma, co się cieszyć, jeżeli wejdę w związek będę musiała ułożyć siebie na nowo - być może wyjechać, zamieszkać za granicą itp. Nie ma co się przywiązywać . Tymczasowość i przejściowość to dwa określenia, które doskonale opisywało kilka lat mojego życia.
Pamiętam jak trudno mi było się z tym pogodzić - wszyscy tworzyli związki, wychodzili za mąż. Wtedy też opłakałam wszystkie moje dzieci, których nigdy nie miałam się doczekać. Pogodziłam się z ponura wizja staropanieństwa z kotami przy boku.
I w pewnym momencie stwierdziłam, że bycie Singlem też może być fajne. Przestałam oszukiwać system, zastanawiać się, co zrobić, żeby znaleźć "tego jedynego". Wertować "dlaczego mężczyźni kochają zołzy".
Człowiek czuje się trochę winny, że nie ma nikogo. Zawsze przecież można bardziej schudnąć, lepiej się malować, założyć aplikację, częściej chodzić do klubów/ na spotkania wspólnoty, a może...zagadnąć kogoś. A jak nie zagadujesz to jak możesz mieć pretensje, że kogoś nie masz? Przecież to Twoja wina, nie dajesz szansy... Zupełnie tak jak w trudnościach z poczęciem. Przecież można zbadać jeszcze...to, to i tamto. A może inseminacja? In vitro? Adopcja? Może jesteś tuż za rogiem, trzeba tylko postarać się bardziej... A mi się teraz wydaje i widzę to czytając w tym wątku, że wszystko ma swój czas i miejsce. Jeżeli mamy zajść w ciążę to sytuacja będzie tak przez "Górę" poustawiana, że trafimy na lekarzy, badanie, czas lub wskazówkę, która nas do tego będzie przybliżać. A jeżeli nie?
Życie we dwójkę też ma swoje uroki. Jest zresztą mnóstwo osób, które żyją poza "klasycznym," nurtem mąż, rodzina, dzieci. Ludzie po rozwodach, single, rodzice po stracie dzieci - nie rozpaczamy, że nasze życia są bez sensu, bo negujemy wartość, życia tych wszystkich ludzi - z wyboru lub z konieczności bezdzietnych.
Niesamowite, ze mialas taki mechanizm. Czy wiesz z czego wynikal? Cieszę się, ze go odkryłaś! Jak teraz wygląda Twoje życie?
Eh ja wiem, że Bóg w swej mądrości zna najlepszy czas, ale ja jestem tak słabym Jego dzieckiem, ze nie umiem sobie uświadomić Jego Dobroci i Miłości. Nie ufam, nie zgadzam się na Jego wolę i cierpię. Życie na ziemi jest takim życiem za mgłą. Wydaje się, ze moje pragnienia są ważne i istotne, ze prowadzą do szczęścia, ale są też przejściowe, są na chwile, i nie w rzeczach doczesnych jest szczęście. No ale właśnie to jest batalia między tym co wiem, a tym co czuje.
Gdybym umiała takie życie przyjąć, pogodzić się z tym co mam..Starania od Września 2018❤️🩹 -
hannah_92 wrote:Ilona jak ja się z Tobą utożsamiam 😭 mam identycznie, te same rozterki! Czuję jak mi życie ucieka przez palce, marzę o tym aby moje życie się zmieniło, ale żeby je zmienił mały człowieczek, owoc naszego małżeństwa a tu ciągle nic. Nie ma takiej prawdziwej przyczyny niepowodzeń i to mnie frustruje. Niektórzy mają jakąś diagnozę PCOS, endometrioza, słabe plemniki a tu niby ok, a jednak nie skoro ciąży tyle lat nie ma;( u nas już 3 lata ponad. Aktualnie mam chyba już 42 cykl starań, 42 cykle życia w zawieszeniu, bo zaraz się przecież uda, jeszcze może tylko kolejna próba. Laparoskopia, histeroskopia, HSG, każde nowe badanie- to wszystko dawało tylko kolejna nadzieję. Mam beznadziejna pracę już od kilku lat! Siedzę w niej tylko i wyłącznie przez myślenie, że przecież zaraz znajdę w ciążę, bezsensu ją zmieniać. Co to za życie jak ciągle z tyłu głowy jedna myśl, jedno marzenie. Wykańcza mnie to, a przecież staram się, żeby choć trochę to zmienić. Także Ilona, łączę się z Tobą w bólu i cierpieniu i nie będę pocieszała. Też chciałabym znaleźć coś co by nam pomogło. Modlitwa daje ukojenie, ale tylko na chwilę.
Hannah tak sobie dzis pomyslalam, że to zawieszenie jest mocno frustrujące i trzeba coś z tym zrobić. Chcę się zacząć zastanawiam czego jak chce (oprócz dziecka), co bym chciała robic, jaką prace wykonywać. Chce tez porozawiac z Mezem, chodzi mi po głowie, żeby dać sobie jakiś określony czas na rozeznawanie i na to czy adoptować, czy adopcja jest dla nas, czy Pan Bóg tego chce. Chodzi mi tez po głowie jakas wolność, od leków, od czasu, zabiegania. To takie luźne myśli, ale może coś z tego wyjdzie..Starania od Września 2018❤️🩹 -
hannah_92 wrote:Ja jestem po wizycie u gina. Miałam monitoring. Ten przerośnięty pęcherzyk gigant 28mm pękł! Mam potwierdzona owulację, ale to już w sumie wiedziałam wcześniej po moim wykresie i objawach. Cieszę się, że nie ma z tego żadnej torbieli. Mam dziś 4dpo, ale ja już jakoś wewnętrznie czuję, że znowu nie wyszło 😭 biorę luteinę od wczoraj żeby choć o jeden/dwa dni wydłużyć cykl bo szybko owualcja była. Nie wiem co z accofilem, nie brałam go... Nie wiem czy się kłuć tym czy nie... Straciłam nadzieję i chęci;(
Mam dziś 15 dzień Nowenny Pompejańskiej. Jeśli za tydzień przyjdzie okres to chyba pierwszy raz przerwę Nowennę i zmienię intencje, bo nie będę miała sił dokończyć jej w tej intencji. Dodam, że za tydzień mamy rocznicę ślubu i prezent jaki mogę dostać to okres albo ciąża.
Nie znam accofilu. Lekarz kazał Ci wziąć?
Ciesze sie, ze nie masz torbieli!
Podziwiam, że odmawiasz. Mi jest b.ciezko zabrac do tej modlitwy i nosze się z nią juz kilka miesięcy.
Jak będziecie świętować rocznice? Moge zapytac która to?
Starania od Września 2018❤️🩹 -
hannah_92 wrote:Natala a czy masz wykluczone PCOS? Wiem, że przy tej chorobie często występują bezowulacyjne cykle. Chyba, że może to być jakiś problem z przysadka i podwzgórzem... Nie mam pojęcia co jeszcze może powodować brak owualcji;( Faktycznie jak już 17dc i nie ma śluzu płodnego to niefajnie. Może jeszcze wystąpi, ale na pewno będzie to jakiś długi cykl. Od kiedy bierzesz ten fertistim? Może ten inozytol pomoże ale trzeba min 3 miesięce czekać na efekty. A jak twoja gospodarka cukrowa? Badałam się pod kątem IO?
Miałam badania hormonalne robione około 3 miesiące temu, wykluczono pcos, nic z przysadką, mialam tez robione badania na insulinooporność. Generalnie wtedy problemem zaniku miesiaczki był zbyt duży stres, obciążenie.
Fertistim biorę już 3 miesiące i wydaje mi się że on przywrócił mi cykl. Cały czas go biorę.
Kiedy w zeszłym cyklu miałam owulację wróciła mi nadzieja, myślałam że będzie wszystko dobrze, a teraz mam ochotę się rozpłakać. 🥺
Mam ginekologa której ufam, powiedziała żeby dać sobie 3 miesiące spokojnych starań, tylko to będzie już drugi i wychodzi na to, że nawet nie mamy szans 😞
Mam u niej wizytę pod koniec sierpnia.
Pomodlę się za nas wszystkie dzisiaj, naprawdę dzisiaj czuję ten ból o którym wielokrotnie tu pisałyście.