Zaciążone i czekajace-rozmowy o wszystkim i niczym.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnylittleladybird wrote:Prawdą jest, że dzisiaj 200 zł to nie jest ani dużo, ani mało. Faktycznie jedne zakupy w markecie. Zdjęcie z usg to fajna sprawa, posłuchać bicia serduszka też, chociaż dla mnie już mniej wolę zdjęcia, nawet na własnym ślubie nie mieliśmy kamery, tylko sam fotograf był
A dla każdego co innego może być pamiątką
Ja np do dziś mam kamienie z nad morza. Mąż przy przeprowadzce mnie strasznie przeklinał, gdy musiał tachać kartonik z kamorami na 4 piętro -
nick nieaktualnyciri22 wrote:Ja kiedys mialam wiele pamiatek teraz juz nic, po wielu przejsciach stwierdzilam ze przeszlosc nie jest wazna, wazne jest dzis i przyszlosc. Gdybym sie rozstala teraz z wlasnym facetem nie mam z nim ani jednego zdjecia, w ogole mam malo zdjec ktore mogly by byc wspomnieniem... wiec zdejecie usg bardziej by bylo dla mnie teraz wazne w chwilach zwatpienia niz pozniej gdy sie dziecko urodzi (znajac mnie i tak by poszlo w koncu do kosza, jak wszystko)
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZreszta mnie nie sa zdjecia potrzebne ja jak patrze w lustro widze swojego bylego kurwa jestesmy tak do sobie podobni... on mi sie sni jako koszmary
Mam przez niego psyche zwalona, wiec nie wyciagaj kilku zdjec z bylym (jest ich 5) a cale moje wieloletni zycie. Nie mam zadnych pamiatek. Wszystko wywaloneWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 16:38
-
nick nieaktualnyZresztą kobiety dziela się na te, które robią usg i które nie robią Ja godzinami mogę oglądac nagranie bicia serca mojego braciszka:) godzinami, dniami i nocami:) oglądać odcisk jego stópek i inne pamiątki:). Jak zobaczyłam to maleństwo i serduszko bijące- wiedziałam, że musze to nagrać. Muszę! I dostanie na 18- urodziny:).
Czy wytrzymam?
wytrzymam. W mojej rodzinie to norma. Jak się urodziłam tata zrobił wino...otworzył na moje 18 urodziny:) pyyyychaaaa!
My zrobimy to samo...
Umiem czekać, a wtedy takie pamiątki mają ogromną moc. Np. mała szklana buteleczka, która dałam mojemu jeszcze wtedy chłopakowi, a w środku karteczka z data i napisem- tak, chcę być już Twoja żoną (bo wiedziałam, że jestem pewna)....i za 6 lat, gdy zapytał mnie o to...kazałam mu rozbić butelkę i przeczytać karteczkę...My lubimy takie kapsuły pamięci:)...
Na 18 urodziny dostałam od mamy notes- gruby jak encyklopedia- z zapisanymi pierwszymi słowami i tym, jak mówiłam na pewne rzeczy. Sa tez anegdoty...I moje powiedzonka. A do tego wszystkiego przywiązana była karta ciaży mojej mamy i opaska na rączke ze szpitala....dla mnie to ma ogromną wartość i moc i właśnie takie rzeczy w naszej rodzinie przekazuje się z pokolenia na pokolenie (zaraz po biżuterii;))Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 16:42
littleladybird lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPicja wrote:A najlepsze dla nas jest to co czujemy- nawet mój gin tak mówi: "maszyna się czasem myli- a jak mówi Pani intuicja? coś panią niepokoi? Jak się Pani czuje?"
Dlatego najlepsza decyzją zawsze jest nasza własna:) i choć ja nie wyobrażam sobie nie mieć zdjęc czy nagrań- to wiem, że wczoraj wydaliśmy 190 zł na kolację w tawernie- i tez moge powiedzieć, że o mało nie spadłam z krzesła...ale zapamiętam tę kolacje do końca życia...I teraz pytanie- czy trześć się na widok rachunku? Czy celebrować wspomnienie, które kolacja po sobie zostawi...Bo wiecie co wręczył mi mój mąż?
Stary telefon...sony ericson, który miał jak się poznaliśmy...a w nim moje zdjęcia...robione ukradkiem z parku....beczałam godzinę! i zaczął mówić (choć wcale nie jest romantykiem i totalnie mu taka gadka nie wychodzi), ze od pierwszej chwili wiedział, że zostane jego żoną...i gapił sie na te zdjęcia ciągle...i zrobil je zanim się poznaliśmy....
po tylu latach zaskoczył mnie tak, jak nigdy nikt:)
a telefon...rozładował się po 10 minutach, choć maż podobno ładował go kilka godzin bo tak chodził jak po kamieniach...stary grat
I tak sobie myślę..czasem warto...zwłaszcza, jeśli nie robi się czegoś na codzień...
po tylu latach zaskoczył mnie tak, jak nigdy nikt:)
a telefon...rozładował się po 10 minutach, choć maż podobno ładował go kilka godzin bo tak chodził jak po kamieniach...stary gratWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 16:48
littleladybird lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJezu mnie to w ogole takie rzeczy nie ruszaja Oczywiscie na usg bym mogla teraz gapic sie godzinami (na wypis ze szpitala sie gapie i czytam -zarodek widoczny, cialko zolte widoczne, echo serca widoczna) zeby nie zapomniec ze to moje malenstwo tama jest. Ale zeby dziecku to dawac? zdecydowanie nie, mnie to nie rajcowalo nigdy ogladanie takich rzeczy moja mame tez nie i u nas to rodzinne.
-
Wow Picja piękne prezenty bardzo sentymentalne
JA też uważam, że ważne jest tu i teraz oraz przyszłość, ale od przeszłości nie da się i nie powinno odcinać. To co było kiedyś sprawiło, że jesteśmy teraz mądrzejsi i silniejsi w wielu kwestiach
ja niedawno nauczyłam się, że nigdy już nie powiem, że w danej sytuacji zachowałabym się tak a nie inaczej i już nigdy nie powiem, że ja tego NIGDY bym nie zrobiła... Życie bywa bardzo przewrotne i na przekór...
Picja a powiedz proszę co to za dietę i przepisy na dania niskowęglowodanowe stosujesz?ciri22 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjej ja mialam tylko jedno sentymentalne marzenie w calym swoim zyciu, jak poznalam mojego bylego po 5 dniach "oswiadczyl" mi sie na pewnej gorce wsrod sniegu. I wiedzialam i on tez ze nastepnym razem mnie tam wezmie na prawdziwe oswiadczyny. Ale do nich nie doszlo
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPicja mi szkoda na to kasy, może bym ze dwa razy posłuchała a później walnęła w kąt i tyle by z tego było. Wolę kupić coś dziecku. A fajne sentymentalne rzeczy można samemu zrobić. Ja np. co roku na święta będę dzieciom robić zdjęcia i zawieszać na choince, chociaż i tak pewnie z czasem się zatrą i zniszczą. Ważne są moje wspomnienia. Na to by zajść w ciąże wydałabym i tysiące złotych gdyby trzeba było ale takie płyty 4d to dla mnie niepotrzebny wydatek, na który mnie nie stać. O tych elektornicznych nianiach nawet nie myślę bo na to, też nie mam kasy i mi nie potrzebne. Z resztą przeżywa się to przy pierwszym dziecku przy drugim i kolejnym już się tak nie chce. Widzę po sobie i rodzeństwie. Jak u Ciebie jest taka tradycja i dla Was takie rzeczy są ważne to fajnie, podtrzymuj ją. Dla mnie są kompletną stratą pieniędzy
ciri22 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyann_je wrote:Wow Picja piękne prezenty bardzo sentymentalne
JA też uważam, że ważne jest tu i teraz oraz przyszłość, ale od przeszłości nie da się i nie powinno odcinać. To co było kiedyś sprawiło, że jesteśmy teraz mądrzejsi i silniejsi w wielu kwestiach
ja niedawno nauczyłam się, że nigdy już nie powiem, że w danej sytuacji zachowałabym się tak a nie inaczej i już nigdy nie powiem, że ja tego NIGDY bym nie zrobiła... Życie bywa bardzo przewrotne i na przekór...
Picja a powiedz proszę co to za dietę i przepisy na dania niskowęglowodanowe stosujesz?
Mam dwie książki ulriki davidsson. Skandynawska Gessler;) kupiłam za śmieszne pieniadze w składzie taniej książki dedalus...i jakos poszlo:) -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNamida wrote:Picja mi szkoda na to kasy, może bym ze dwa razy posłuchała a później walnęła w kąt i tyle by z tego było. Wolę kupić coś dziecku. A fajne sentymentalne rzeczy można samemu zrobić. Ja np. co roku na święta będę dzieciom robić zdjęcia i zawieszać na choince, chociaż i tak pewnie z czasem się zatrą i zniszczą. Ważne są moje wspomnienia. Na to by zajść w ciąże wydałabym i tysiące złotych gdyby trzeba było ale takie płyty 4d to dla mnie niepotrzebny wydatek, na który mnie nie stać. O tych elektornicznych nianiach nawet nie myślę bo na to, też nie mam kasy i mi nie potrzebne. Z resztą przeżywa się to przy pierwszym dziecku przy drugim i kolejnym już się tak nie chce. Widzę po sobie i rodzeństwie. Jak u Ciebie jest taka tradycja i dla Was takie rzeczy są ważne to fajnie, podtrzymuj ją. Dla mnie są kompletną stratą pieniędzy
-
nick nieaktualnyWidzicie.kazdego cieszy co innego. Ja na przykład nie rozumiem szaleństwa robienia zdjęć brzucha i porównywania. Wychodzę z założenia ze jesli na cos mnie stać i jesli zrezygnuje z nowych pończoch i nie pójdę 3 razy na sushi to juz mam takie usg na czysto:)
Mam w zyciu zawsze wiedze, ze zawsze jest cis za cos. I wtedy nie jest się stratnyn tylko po prostu zmienia sie potrzebę nienawidzę miec wyrzutów sumienia kupując cos. Dlatego mam zawsze sprecyzowany plan...zamieniam przez pól roku podklad na tańszy i rezygnuje z kosmetyczki i nowej szczotki do clearsonic i torebka jest o wiele mniejszym wydatkiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 19:05
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny