Zaciążone i czekajace-rozmowy o wszystkim i niczym.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNooo choc gorzej ze z przygodami... Ale mam nadzieje ze jak teraz bede wiecej lezec i sie nie przemeczac to sie nie powtorzy... Dzis w pracy rozmawialam z moja hmmm nie szefowa ale taka na wyzszym stanowisku niz ja to u niej bylo podobnie... Nie krwawila z macicy a z okolic szyjki jak np za duzo chodzila albo sie zmeczyla i nix nie dostawala na to...
-
nick nieaktualnyA ja sobie właśnie zdałam sprawę, że jutro mam wizytę u "starego ginekologa" bo zmieniłam w tamtą srodę na lekarza co przyjmuje w szpitalu, w którym będę rodzić. I tak sobie myślę teraz, czy iść czy nie iść. Byłam tydzień temu, z jednej strony nic się nie dzieje a z drugiej mnie korci
ciri22 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
też jestem raczej przeciwko gadżetom.
Ale prenatalne robiłam w innym gabinecie niż gin i jak i tak płaciłam kupę kasy to posłuchałam sobie dziecko no i mam "fotkę". Faktycznie wyglądał na nim tak jak tuż po urodzeniu
no i monitor oddechu to jest boska sprawa. Nie miałam w nocy opcji czuwania, czasem mąż mnie musiał budzić, bo synek płakał, a tak mogłam spokojniej spać. -
nick nieaktualnyMadziulla jeszcze wszystko przed Tobą. Pamiętam moją frustrację, złość i żal, że wciąż nie wychodzi. A teraz się cieszę, że wyszło jak wyszło, widocznie tak miało być i ten moment kiedy nie wychodziło to nie było to, a w tym czasie cały czas coś było. A to zęby trzeba było leczyć (tym bardziej, ze aparat na zęby w czerwcu zakładałam), a to cykle uregulować, a to przytyć trochę. Zawsze coś. A teraz uważam, że Bóg wiedział co robi
-
nick nieaktualnyBaronowa_83 wrote:też jestem raczej przeciwko gadżetom.
Ale prenatalne robiłam w innym gabinecie niż gin i jak i tak płaciłam kupę kasy to posłuchałam sobie dziecko no i mam "fotkę". Faktycznie wyglądał na nim tak jak tuż po urodzeniu
no i monitor oddechu to jest boska sprawa. Nie miałam w nocy opcji czuwania, czasem mąż mnie musiał budzić, bo synek płakał, a tak mogłam spokojniej spać. -
nick nieaktualnyNamida wrote:Madziulla jeszcze wszystko przed Tobą. Pamiętam moją frustrację, złość i żal, że wciąż nie wychodzi. A teraz się cieszę, że wyszło jak wyszło, widocznie tak miało być i ten moment kiedy nie wychodziło to nie było to, a w tym czasie cały czas coś było. A to zęby trzeba było leczyć (tym bardziej, ze aparat na zęby w czerwcu zakładałam), a to cykle uregulować, a to przytyć trochę. Zawsze coś. A teraz uważam, że Bóg wiedział co robi
Ehh mam nadzieje ze u mnie tez wie co robi bo już mnie jak u Ciebie ogarnia coraz większa frustracja... tym bardziej że nie wiem o ile będzie trzeba odwlec starania przez torbiel.
-
dziecko miałam jakieś 30 centymetry od siebie bo łózeczko było przy mojej głowie.
ALe ja jestem taka wyrodna matka , młody od samego początku spał u babć, albo bacie przyjeżdzały, jak młody miał 10 miesięcy to poszłam do szpitala na 7 dni i to były piekne 7 dni - odespałam całe 10 miesięcy - non stop na zastrzykach z ketonalu -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMadziulla tzn ja jestem spokojna, nic się nie dzieje, poprostu zapomniałm wizytę odwołac. Tzn mogłabym ją po chamsku olać ale ja tak nie lubię się umawiać i nie przychodzić. Najwyżej rodzina będzie sądzić, że wariatka jestem, bo co chwilę latam do gina ^^ Trudno ale nikt mi nie zabroni :p Albo nic im nie powiem, niech się walą
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny