Zróbmy lipcowego bobasa 👶🏼żebym nie musiała już oglądać kuta*a 🥒 😂
-
WIADOMOŚĆ
-
PA wrote:Przypomniałaś mi jak miałam początek starań używałam wtedy tylko aplikacji, bez testów itp. Miałam mieć owulację jakoś a on sobie go po prostu wyjął w kluczowym momencie....
Jak dobrze pamiętam to wtedy chyba się poryczałam i byłam zła do tego stopnia, że chyba na następny dzień powtarzaliśmy.
On też nie chciał się starać, twierdził że mamy czas. To ja nalegałam. Potem z czasem go przekonałam, a teraz to już wie, że musimy bo przy PCOS to może potrwać mimo leczenia.
Także musicie sobie na spokojnie porozmawiać o tym, albo on musi dojrzeć do tej decyzji 🫂
A z tym zabezpieczaniem, on się dziś nie chce starać tylko kochać. PS. Jakby to stanowiło różnice.
Już nawet nie mówię kiedy mam owulację. Może głupią ustrzele odpowiedni moment.
Widzę, że krótki staż robi swoje. I moje argumenty, że nie mam czasu, a do tego poronienie nie trafiają. Ona ma swoją teorię, że jak na praktykach był na położnictwie, to starsze rodziły. Eh.......Cykle: 25-28 dni
1cs
21.09.2024 ⏸️
09.10.2024 💚na USG
14.11.2024 👼🖤
Suplementacja:
🔹Pregna Start,
🔹FoliActiv 400 Metylowany Kwas Foliowy,
🔹Acard 75.
...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona... -
Marzycielka94 wrote:No właśnie niekoniecznie, był tutaj wątek o znanej pani lekarce, która kręci super rolki na insta, a w rzeczywistości dziewczyny wychodziły niezadowolone z gabinetu, tak że tak 😅
Która to? Bo poluję na termin u jednej takiej aktywnej na Ig, ale ona ma wyśmienite opinie… -
Milo113 wrote:Dziewczyny, dziś wszystko się ze mnie wylewa.
Mam już jedno dziecko i szczerze – myślałam, że starania o drugie będą łatwiejsze. Że skoro raz się udało, to teraz też pójdzie jakoś... lżej. A prawda jest taka, że psychicznie jest mi o wiele, wiele ciężej. Jestem wrakiem. Może pomyślicie, że daję temu wszystkiemu za dużą wagę, ale... posłuchajcie mojej historii.
Jeszcze przed pierwszą ciążą zdiagnozowano u mnie policystyczny obraz jajników, hiperprolaktynemię i insulinooporność. Dostałam leki i – dosyć szybko – zaszłam w ciążę. Od tamtego czasu minęły trzy lata. Nigdy się z mężem nie zabezpieczaliśmy. W październiku przeszłam ciążę biochemiczną, która bardzo mnie zabolała – nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. I od tamtej pory żyję w strachu, że może już się nigdy nie uda.
Dziś moje wyniki cukru i prolaktyny są dobre. Ale jajniki – oba policystyczne, miesiączki nieregularne, diagnoza: PCOS. Trzech ginekologów zasugerowało stymulację. I to by mogło mieć sens, ale...
Największym „czynnikiem niepłodności” w naszym przypadku jest chyba to, że mój mąż pracuje za granicą. Wraca naprawdę rzadko – raz na dwa miesiące, na tydzień. Jakie są szanse, że wróci akurat w dni płodne? No... niewielkie. Rozmawialiśmy o tym setki razy. W kwietniu podjęliśmy decyzję: zaczynamy leczenie. Zdecydowałam się z lekarzem na trzy cykle stymulacji, a potem – dalsza diagnostyka. Mąż powiedział, że będzie wracał wtedy, kiedy trzeba. Uwierzyłam mu. Zaufałam. I może właśnie to był mój błąd.
Przeszłam pierwszy cykl stymulacji. Mąż jakoś sam z siebie założył, że to od razu się uda. Nie udało się. Drugiego cyklu już nie było. Powiedział mi wtedy, że nie da rady wracać tak często, że to się jemu nie opłaca i że przecież mamy budowę, a ja „go nie rozumiem”. A ja naprawdę rozumiem – budujemy się, chcemy mieć w końcu swoje miejsce. Ale po co były te rozmowy, te obietnice? Po co dawanie nadziei, jeśli potem zostawia się mnie z tym wszystkim samą?
Byłam po prostu rozwalona. Wygłupiłam się przed lekarzem, bo co miałam powiedzieć – „rozmyśliłam się”? To był moment, kiedy nasze małżeństwo zaczęło się sypać. Naprawdę zastanawialiśmy się, czy to wszystko ma sens. I wtedy powiedziałam dość. Zamilkłam na temat kolejnych dzieci. Powiedziałam, że już więcej nie będę pakować w siebie leków tylko dlatego, że jemu nagle przyjdzie ochota na drugie dziecko. Nie chcę igrać ze swoim organizmem. Od tamtej pory biorę tylko Ovarin.
Do tego dochodzi jeszcze to: on nigdy sam z siebie nie poszedł na badania. Nawet nie kupił sobie witamin. Bo to ja powinnam go prowadzić za rączkę. I wiecie co? Odpuściłam. W środku wciąż mam nadzieję, ale przestałam walczyć. Teraz w wakacje przyjechałam do niego na miesiąc (plusy pracy z dziećmi), ale jak na złość – mój organizm zawsze płata mi figle, jak tylko gdzieś podróżuje. Do tego psychicznie nie umiem odpuścić. Liczę dni, sprawdzam, analizuję. I ten stres wszystko blokuje. Wiem o tym. Ale nie umiem inaczej.
Nie chcę już rozmawiać o tym z mężem. Dla niego to takie oczywiste: „jeszcze będziemy mieć dziecko”. Dla mnie już nie. Rozumiał przecież, że czas nie działa na naszą korzyść. Że im później zaczniemy leczenie, tym będzie trudniej. Ale on przedłuża ten wyjazd coraz bardziej – miał wrócić za rok, teraz mówi o dwóch latach. A ja nie będę czekać w nieskończoność.
Patrzę na mojego trzylatka – cudownego, mądrego chłopca – i serce mi pęka, jak bardzo pragnie rodzeństwa. A ja nie mogę mu tego dać. Tęsknię za niemowlakiem, za tym zapachem, za tą bliskością. Gdybym wiedziała, że to był mój pierwszy i ostatni raz bycia mamą, może podeszłabym do tego inaczej. Ale ja brałam za pewnik, że jeszcze kiedyś będzie w domu pachnący bobas. A teraz nie wiem, czy to się jeszcze wydarzy.
I najgorsze? Mam wrażenie, że moje małżeństwo się rozpadło. Niby przegadaliśmy temat, ale ja po prostu zaakceptowałam fakt, na który nie miałam wpływu. Straciłam zaufanie. Czuję się w tym wszystkim przeraźliwie samotna. I nienawidzę tego domu, który budujemy. Domu, który miał być spełnieniem marzeń, a dziś niszczy moje małżeństwo. A przecież to ja go chciałam, ja wybrałam projekt, ja naciskałam na budowę zamiast na kupno. A teraz... teraz mi po prostu ciężko.
A u Ciebie moze maz ma tak jak moj? On nie chcial kolejnego dziecka dopoki nie skonczymy budowy domu. A ze teraz jestem na wychowawczym to stwierdzil, ze to dobry czas bo przesszlabym plynnie na L4Lianaa lubi tę wiadomość
BOY 2015
GIRL 2020
CB 2025 💔 -
cysterka95 wrote:Cukrzyk - kurde no... człowiek robi tyle researchu przed, przygotowuje się, wybiera dobrego lekarza a koniec końców on i tak może zrobić swoją robotę na odpierdziel 🙄 będziesz to konsultować w najbliższym czasie jeszcze z kimś?
S_va_88 - mega mi przykro jak to czytam 🫂 nie dość że masz ciężki czas to jeszcze w sumie jesteś w tym samotna w związku. Zgadzam się z dziewczynami - powinniście pogadać o tym bardziej, bo nie rozumiem tego tłumaczenia z gumkami "nie dzisiaj". Nie dzisiaj bo co? No ręce opadają, czasem mam wrażenie że niektórzy faceci sobie kompletnie nie zdają sprawy z tego jak działa układ rozrodczy 🤡 "Nie dzisiaj" to żaden argument tylko zbywanie, a pod tym kryje się coś głębszego, może strach. Myślę że warto to poruszyć jak najszybciej. Ściskam!
Daisy - no pięknie ❤️ czekamy na rozwój sytuacji 😊
A on ma czas🤣🤡🤹
Eh, już się śmieje z tego.
No same to my sobie tych dzieci nie zrobimyCykle: 25-28 dni
1cs
21.09.2024 ⏸️
09.10.2024 💚na USG
14.11.2024 👼🖤
Suplementacja:
🔹Pregna Start,
🔹FoliActiv 400 Metylowany Kwas Foliowy,
🔹Acard 75.
...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona... -
Milo113 wrote:Sagi ja rozumiem dlaczego on przedłuża wyjazd, wszystko jwst coraz droższe a jednak chce wykończyć dom i wrócić na swoje, nie chce wracać do mojego domu rodzinnego bo on psychicznie nie udźwignie tego. Aktualnie mieszkam z rodzicami i mamy jeden pokój, nad nami jest mój brat z 3 dzieci i No jest ciężko nie ukrywam. Ja naprawdę rozumiem ta sytuacje bo jesteśmy bliżej końca…
Bajka92 tak jak wyżej, ja rozumiem te jego priorytety. Tylko on nie do końca moje. A co do terapii to ja na pewno na nią idę jak wrócę do polski.
Ogółem dziewczyny zbieram się do rozmowy z nim ale się jej boje, bo się boje ze odbierze to jako atak na siebie.. nie chce żeby tez wyszło ze mój mąż to cham, bo po za tym nie mogę na niego złego słowa powiedzieć. Tylko czasem nie wiem co dla niego najważniejsze.. No i tez chciał nas wziąć tu dopoki on nie wróci do polski ale 1. Nie wyobrażam sobie nie pracować, 2. Nasze dziecko przeżyłoby szok kulturowy i chodzi do przedszkola, które uwielbia, 3. Kontakt z dziećmi ma dużo większy w Polsce, 4. Tu nie ma NIC, dosłownie nic do roboty i ja psychicznie czuje się tu zle. A w tym momencie kieruje się dobrem mojego dziecka w 100% i w Polsce jest mu dużo lepiej. Próbowałam go namówić na kredyt ale mamy problem ze zdolnością i no mój mąż niekoniecznie umie ryzykować plus obawiam się ze w tedy chciałby zostać tutaj alby go jak najwiecej spłacić..
Przepraszam, może brutalnie to zabrzmi ale rozumiem twojego męża. Sama mieszkałam przez rok z mężem z rodzicami, gdzie mieliśmy tylko pokój. Koszmar. Myślę, że jakby dłużej to trwało to skończylibysmy w psychiatryku. Rozumiem, że kierujesz się dobrem dziecka ale zobacz ile mąż dla Was robi. A z Twojego opisu mam trochę wrażenie, że właśnie bardziej liczy się trochę to co Tobie pasuje i małe dziecko raczej jest dosyć elastyczne i jeśli pójdzie do nowej placówki w innym mieście to szybko się powinno zaaklimatyzować. Brzmi to trochę tak jakbyś Ty dyktowała warunki i oczekiwała, że maz jeszcze dodatkowo będzie przyjeżdżał, żeby zrobić dziecko w domu, w którym nie macie prywatności. Ja sama z moim mężem w takim czasie przeżywałam najgorsze chwile, bo po prostu nie czuliśmy intymności. Może warto rozważyć jednak trochę kompromis i zobaczyć świat jego oczami? Faceci jednak też mają uczucia. Może trochę ostro, ale czasem mam wrażenie, że my kobiety traktujemy facetów tylko jak maszynki do robienia dzieci.
Dodam jeszcze tylko, że mój tata pracował całe życie za granicą, a moja mama nie chciała z nim tam być bo się źle czuła w obcym kraju. Całe dzieciństwo miałam jej to za źle, tęskniłam za tatą. Jak przyjeżdżał to nie mogłam się od niego odkleić tylko ciągle się przytulałam. Uważam, że dla dziecka nie są najważniejsze zabawki i dzieci w przedszkolu tylko miłość rodziców i spędzanie czasu z nimi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca, 09:50
MMM123, Ounai, S_va_88, Mardotka, Wianek lubią tę wiadomość
K 🩷 30l.
AMH 0.71
21' resekcja raka tarczycy + radioterapia I-131
lekka adenomioza ❌
M 🩵 31l.
Seminogram MAJ 25'/LIPIEC 25'
Ilość 96 mln/200 mln ➡️ 44mln/87mln
Żywotność 80% ➡️ 61%┃ Ruch a + b 60 % ➡️ 35%
Morfologia 1% ➡️ 0% ❌┃ROS ✅ ┃SCD ✅ ┃MAR ✅
1-6 cykl bez pomocy medycznej
7 cykl: monitoring + encorton + luteina + duphaston ❌
8 cykl ⌛ plan: stymulacja lamettą + drożność jajowodów
08.08 - wstępna kwalifikacja do IVF -
Bajka92 wrote:Milo113 fizycznie czuję, jak musi Cię cała ta sytuacja boleć. To o czym piszesz... brzmi jak ogromna Twoja samotność w związku, w staraniach, pewnie też w codzienności.
Napiszę brutalnie ale może potrzebujesz takiej jasnej informacji:
1. Co jest, co powinno być ważne/najważniejsze? Relacja, dzieci, dziecko, starania, żona czy... kasa i budowa domu? Ja rozumiem, że to jest ważne. Ale odkładalne w czasie. Starania i posiadanie dziecka, niestety już mniej...
2. Piszesz, że mąż nie chce nawet brać witamin czy zrobić wyników nasienia. To jest okrutne i w sumie... podłe.
Myśleliście kiedyś o terapii?BOY 2015
GIRL 2020
CB 2025 💔 -
Claudii wrote:Przepraszam, może brutalnie to zabrzmi ale rozumiem twojego męża. Sama mieszkałam przez rok z mężem z rodzicami, gdzie mieliśmy tylko pokój. Koszmar. Myślę, że jakby dłużej to trwało to skończylibysmy w psychiatryku. Rozumiem, że kierujesz się dobrem dziecka ale zobacz ile mąż dla Was robi. A z Twojego opisu mam trochę wrażenie, że właśnie bardziej liczy się trochę to co Tobie pasuje i małe dziecko raczej jest dosyć elastyczne i jeśli pójdzie do nowej placówki w innym mieście to szybko się powinno zaaklimatyzować. Brzmi to trochę tak jakbyś Ty dyktowała warunki i oczekiwała, że maz jeszcze dodatkowo będzie przyjeżdżał, żeby zrobić dziecko w domu, w którym nie macie prywatności. Ja sama z moim mężem w takim czasie przeżywałam najgorsze chwile, bo po prostu nie czuliśmy intymności. Może warto rozważyć jednak trochę kompromis i zobaczyć świat jego oczami? Faceci jednak też mają uczucia. Może trochę ostro, ale czasem mam wrażenie, że my kobiety traktujemy facetów tylko jak maszynki do robienia dzieci.
Dodam jeszcze tylko, że mój tata pracował całe życie za granicą, a moja mama nie chciała z nim tam być bo się źle czuła w obcym kraju. Całe dzieciństwo miałam jej to za źle, tęskniłam za tatą. Jak przyjeżdżał to nie mogłam się od niego odkleić tylko ciągle się przytulałam. Uważam, że dla dziecka nie są najważniejsze zabawki i dzieci w przedszkolu tylko miłość rodziców i spędzanie czasu z nimi.
Ale dlaczego miałaś to za złe mamie, która się Tobą opiekowała, przecież tata też mógł się dostosować? Czy mówisz to z punktu widzenia który miałaś jako dziecko? -
Marzycielka94 wrote:No właśnie niekoniecznie, był tutaj wątek o znanej pani lekarce, która kręci super rolki na insta, a w rzeczywistości dziewczyny wychodziły niezadowolone z gabinetu, tak że tak 😅
Dokładniepani E na insta przesłodka i do rany przyłóż, wciąż dzieli się wiedzą. W gabinecie obdarza krzywym spojrzeniem, sprawia że czujesz się jakbyś przeszkadzała i tym samym słodkim tonem rzuca w twoją stronę "na pewno ma pani te wszystkie objawy? może się pani wydaje? nie pomyliła pani plamienia z miesiączką?"
👫 30 & 30
starania naturalne od 01.2024
z pomocą medyczną od 08.2024
👩🏻PCOS + IO + niedoczynność (ogarnięta)
💊 Euthyrox + Glucophage + dieta low carb + suple
▪️naturalne cykle b. długie - 60-70 dni, częsty brak owulacji
▪️prawy jajowód niedrożny
🧬 PAI1 hetero, V R2 hetero; zespół antyfosfolipidowy - Acard
🧔🏼obniżone parametry nasienia listopad 2024 ➡️ luty 2025 pogorszenie wyników
▪️Żylaki powrózka III st.
📆 koniec kwietnia operacja - regeneracja w toku; seminogram kontrolny - koniec lipca
__________________
🔹sierpień - luty - 4 stymulacje Lametta, w tym 3 Ovitrelle 💉
🔹kwiecień - lipiec - cykle naturalne bez stymulacji, regeneracja po operacji żpn ⏳
don't ask me where i'm going (i'm going insane) 🙃 -
Sagi wrote:Czy którakolwiek z Was może z ręką na sercu powiedzieć, że ma świetne doświadczenia z lekarzami? Moim zdaniem większość ginekologów się do niczego nie nadaje. Istnieje dla nich tylko grzybica pochwy, pod którą podciągają każdy dyskomfort w okolicach intymnych, i prowadzenie niepowikłanej ciąży. O wielu jednostkach chorobowych nie słyszeli. Dlatego jak czytam co Cukrzyk pisze, to chciałabym się oburzyć, ale szczerze nie potrafię. Bo po prostu mnie to nie dziwi. Jestem tak zblazowana tym co przeżyłam i tym co w kółko opowiadają mi koleżanki i inne kobiety w internecie. To jest straszne!
Ja trafiłam na 2 lekarzy w całym moim życiu, którzy zlecili dokładną diagnostykę, hormony itd zamiast przepisać tylko tabsy lub jak się starasz - starać się rok i adios.
Mieszkam w aglomeracji śląskiej, lekarzy jest mnóstwo. Ale tak jak piszesz - od grzybicy, czystej historii bez poronień i zdrowych ciąż. A jak czytam opinie na znanym to jak widzę „bardzo miły lekarz” to mnie trzęsie. Co mi z tego, że jest miły? Ma być skuteczny. Opinie powinny być tylko po skutecznym rozwiązaniu problemu, z którym się zgłaszamy.
Sagi lubi tę wiadomość
📝Agata
👩🏼💼31 🤵🏽 28
🗓️Luźne starania od: Czerwiec 2025
•Wstępna cytologia oraz USG ✅
•USG i 💉Tarczycy: niewielkie zmiany zapalne - do obserwacji
•Depresja reaktywna+ADHD
•Refluks,Nadciśnienie,Glukoza skok.
💊Asertin💊Pueria Uno
💊Inozytol💊Omega3+ADEK
11.07.25 -Gin:✅ Potwierdzone Owu
12.07.25: •TSH 1,83 •PROG 11,36
•GLUK. 93 •FERR 23
•20.06.25 - 🩸
•15.07.25 11dpo - ◻️…🔜🩸
🔜21.07.25: 🌡️🩹💉 ESTRAD,PROG,AMH,LH,FSH,SHBG
🙏 -
Gnom wrote:Ja tak zawsze trafiam, że połowie można ufać, połowie nie. 😅
Ogólnie jak widzę młodego ginekologa/ginekolożkę to się bardzo cieszę, bo oni mają najbardziej aktualną wiedzę i zapał. Najgorsi są starsi faceci, nie wiem, jakoś trafiałam na takich beznadziejnych, że się zaraziłam.
Mam podobne odczucia, szczególnie do starych facetów. Leżąc w szpitalu podczas poronienia miałam dużo obserwacji i wniosków w związku z kadrą. Młodzi lekarze niezależnie od płci zazwyczaj uprzejmi, ludzcy, empatyczni i spokojni. Jak tylko mialam usg w towarzystwie starego chłopa, czułam się mega niekomfortowo, przyjmowałam dziwne komentarze, mówiono do mnie bezosobowo "pójdzie, zrobi", przyglądano się niesmacznie..
A co do ginekologów - wciąż szukam. Ufałam długo kobiecie, która była ok, jak wszystko było ok i wizyty tylko kontrolne, jakaś cytologia do zrobienia. Jak doszlo do ciąży i komplikacji zaczęła mnie zastraszać chorobami, była chamska. Od tamtej pory korzystałam z praktyki prywatnej dwóch doktorów, jestem zadowolna i tak sobie skaczę raz do jednego, jak nie ma terminu to do drugiego i mam porównanie.AMH 0,98
05.25 10+2 tc / 6 tc 👼
🍀🍀🍀 -
Marzycielka94 wrote:White - kciuki na pokład, jesteśmy z Tobą, daj znać po tej drożności jak było, do boju dzielna kobieto!! ❤️
Marzycielka94, Ounai lubią tę wiadomość
👧25.5 🧑26.5 🐈🐈 ⏳️05.24 💉01.25
👧 PCOS | AMH 6.16 | MUCHa ✅️ drożność ✅️
🧑 HBA 78% | MAR 1% | DFI 19% | nasienie ✅️
❌️01.25-06.25 6 cykli Lametta + Zivafert
😴07.25 brak lametty = brak owulacji
🔜08.25 7 cykl stymulowany 🤞 -
Marzycielka!
Pierwszy cykl brałam jakoś mniej, potem aromek 2,5 od 2 do 8 dnia cyklu 1 tabletka. W obecnym cyklu brak dominującego pęcherzyka więc lekarz zdecydował o dostymulowaniu jeszcze clo. Brałam 5 dni clo (po którym czułam się lekko gorzej, trochę zawroty głowy) i po tym kombo urosły dwa piękne pęcherzyki w każdym jajniku po jednym. No i aktualnie czekam... na proga w piątek.
Po pierwszej stymulacji lekarz zapytał mnie jak się czułam i powiedział, że miałam prawo czuć się właśnie jak przy menopauzie, to podobne objawy.
Z tym brzuchem mój cóż, nigdy nie jest płaski ale obecnie... no jest większy, znacznie większy.Marzycielka94 lubi tę wiadomość
👩🏻🦱33&27👱🏻♂️
👩🏻🦱 PCOS, insulinooporność, niedoczynność
💊 miovela pro, glucophage 1000, letrox 100
👱🏻♂️ cukrzyca typu I
🪱 wyniki nasienia ✅ (do rozszerzenia)
💊 fertistim man
Styczeń- ⏸️ biochem
21.03 letrozolum ❌
18.05 letrozolum ✅było🥚 progesteron 12,99 💉 ciąży brak ⛔
14.06 letrozolum + clo ⏳
3.07 monitoring: dwa pęcherzyki 🍒
🎉 20 cs! Jubileuszowy! 🎉 ... -
Bajka92 wrote:Nie korzystasz z aplikacji Premom? Ona sama wyłapuje pik!
O, zobaczę co to takiego. Myślałam, że aplikacja działa tylko dla tych testów z Amazona, a ja używam Domowe Laboratorium z rosskadzięki!
Bajka92 lubi tę wiadomość
AMH 0,98
05.25 10+2 tc / 6 tc 👼
🍀🍀🍀 -
Sagi wrote:Ale dlaczego miałaś to za złe mamie, która się Tobą opiekowała, przecież tata też mógł się dostosować? Czy mówisz to z punktu widzenia który miałaś jako dziecko?
Mówię to z punktu widzenia zarówno dziecka jak i osoby dorosłej. Tata nie mógł się dostosować, wyjechał pracować bo Polsce nie było dobrej pracy. Pracuje za granicą do tej pory, a zaczął jak mnie nie było na świecie. Mama wyjechała na chwilę z moim bratem i siostra, mieli tam zostać ale nie umiała się dostosować więc postanowili, że on zostaje w pracy a ona przenosi się na wieś, gdzie mieszkała babcia i tam budują dom. Mama nigdy nie pracowała więc nie miała powodu żeby trochę się nie przemeczyc i przyzwyczaić do życia za granicą. Tym bardziej, że mój tata ma obywatelstwo i my jako dzieci też wiec zasiłki były stamtąd i tak pobierane. Jako dziecko czekałam aż tata przyjedzie, a kiedy już przyjeżdżał i np zostawał dłużej (ma dobrego szefa) to mama się na niego denerwowała. Do tej pory mam uraz i gdyby się okazało, że mąż by miał wyjechać za granicę zarabiać to wzięłabym cały swój dobytek i pojechała z nim. Nie zrobiłabym tego dzieciom.S_va_88, Dżozu lubią tę wiadomość
K 🩷 30l.
AMH 0.71
21' resekcja raka tarczycy + radioterapia I-131
lekka adenomioza ❌
M 🩵 31l.
Seminogram MAJ 25'/LIPIEC 25'
Ilość 96 mln/200 mln ➡️ 44mln/87mln
Żywotność 80% ➡️ 61%┃ Ruch a + b 60 % ➡️ 35%
Morfologia 1% ➡️ 0% ❌┃ROS ✅ ┃SCD ✅ ┃MAR ✅
1-6 cykl bez pomocy medycznej
7 cykl: monitoring + encorton + luteina + duphaston ❌
8 cykl ⌛ plan: stymulacja lamettą + drożność jajowodów
08.08 - wstępna kwalifikacja do IVF -
Milo113 wrote:Dziewczyny, dziś wszystko się ze mnie wylewa.
Mam już jedno dziecko i szczerze – myślałam, że starania o drugie będą łatwiejsze. Że skoro raz się udało, to teraz też pójdzie jakoś... lżej. A prawda jest taka, że psychicznie jest mi o wiele, wiele ciężej. Jestem wrakiem. Może pomyślicie, że daję temu wszystkiemu za dużą wagę, ale... posłuchajcie mojej historii.
Jeszcze przed pierwszą ciążą zdiagnozowano u mnie policystyczny obraz jajników, hiperprolaktynemię i insulinooporność. Dostałam leki i – dosyć szybko – zaszłam w ciążę. Od tamtego czasu minęły trzy lata. Nigdy się z mężem nie zabezpieczaliśmy. W październiku przeszłam ciążę biochemiczną, która bardzo mnie zabolała – nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. I od tamtej pory żyję w strachu, że może już się nigdy nie uda.
Dziś moje wyniki cukru i prolaktyny są dobre. Ale jajniki – oba policystyczne, miesiączki nieregularne, diagnoza: PCOS. Trzech ginekologów zasugerowało stymulację. I to by mogło mieć sens, ale...
Największym „czynnikiem niepłodności” w naszym przypadku jest chyba to, że mój mąż pracuje za granicą. Wraca naprawdę rzadko – raz na dwa miesiące, na tydzień. Jakie są szanse, że wróci akurat w dni płodne? No... niewielkie. Rozmawialiśmy o tym setki razy. W kwietniu podjęliśmy decyzję: zaczynamy leczenie. Zdecydowałam się z lekarzem na trzy cykle stymulacji, a potem – dalsza diagnostyka. Mąż powiedział, że będzie wracał wtedy, kiedy trzeba. Uwierzyłam mu. Zaufałam. I może właśnie to był mój błąd.
Przeszłam pierwszy cykl stymulacji. Mąż jakoś sam z siebie założył, że to od razu się uda. Nie udało się. Drugiego cyklu już nie było. Powiedział mi wtedy, że nie da rady wracać tak często, że to się jemu nie opłaca i że przecież mamy budowę, a ja „go nie rozumiem”. A ja naprawdę rozumiem – budujemy się, chcemy mieć w końcu swoje miejsce. Ale po co były te rozmowy, te obietnice? Po co dawanie nadziei, jeśli potem zostawia się mnie z tym wszystkim samą?
Byłam po prostu rozwalona. Wygłupiłam się przed lekarzem, bo co miałam powiedzieć – „rozmyśliłam się”? To był moment, kiedy nasze małżeństwo zaczęło się sypać. Naprawdę zastanawialiśmy się, czy to wszystko ma sens. I wtedy powiedziałam dość. Zamilkłam na temat kolejnych dzieci. Powiedziałam, że już więcej nie będę pakować w siebie leków tylko dlatego, że jemu nagle przyjdzie ochota na drugie dziecko. Nie chcę igrać ze swoim organizmem. Od tamtej pory biorę tylko Ovarin.
Do tego dochodzi jeszcze to: on nigdy sam z siebie nie poszedł na badania. Nawet nie kupił sobie witamin. Bo to ja powinnam go prowadzić za rączkę. I wiecie co? Odpuściłam. W środku wciąż mam nadzieję, ale przestałam walczyć. Teraz w wakacje przyjechałam do niego na miesiąc (plusy pracy z dziećmi), ale jak na złość – mój organizm zawsze płata mi figle, jak tylko gdzieś podróżuje. Do tego psychicznie nie umiem odpuścić. Liczę dni, sprawdzam, analizuję. I ten stres wszystko blokuje. Wiem o tym. Ale nie umiem inaczej.
Nie chcę już rozmawiać o tym z mężem. Dla niego to takie oczywiste: „jeszcze będziemy mieć dziecko”. Dla mnie już nie. Rozumiał przecież, że czas nie działa na naszą korzyść. Że im później zaczniemy leczenie, tym będzie trudniej. Ale on przedłuża ten wyjazd coraz bardziej – miał wrócić za rok, teraz mówi o dwóch latach. A ja nie będę czekać w nieskończoność.
Patrzę na mojego trzylatka – cudownego, mądrego chłopca – i serce mi pęka, jak bardzo pragnie rodzeństwa. A ja nie mogę mu tego dać. Tęsknię za niemowlakiem, za tym zapachem, za tą bliskością. Gdybym wiedziała, że to był mój pierwszy i ostatni raz bycia mamą, może podeszłabym do tego inaczej. Ale ja brałam za pewnik, że jeszcze kiedyś będzie w domu pachnący bobas. A teraz nie wiem, czy to się jeszcze wydarzy.
I najgorsze? Mam wrażenie, że moje małżeństwo się rozpadło. Niby przegadaliśmy temat, ale ja po prostu zaakceptowałam fakt, na który nie miałam wpływu. Straciłam zaufanie. Czuję się w tym wszystkim przeraźliwie samotna. I nienawidzę tego domu, który budujemy. Domu, który miał być spełnieniem marzeń, a dziś niszczy moje małżeństwo. A przecież to ja go chciałam, ja wybrałam projekt, ja naciskałam na budowę zamiast na kupno. A teraz... teraz mi po prostu ciężko.
Widzę, że naprawdę czasami w pojedynkę walczy się o to dzieciątko.Cykle: 25-28 dni
1cs
21.09.2024 ⏸️
09.10.2024 💚na USG
14.11.2024 👼🖤
Suplementacja:
🔹Pregna Start,
🔹FoliActiv 400 Metylowany Kwas Foliowy,
🔹Acard 75.
...masz moje słowo, wypełnię Twoje ramiona... -
Valeria nie tylko do tych z amazona, te z domowe lab. też można tam wrzucić, widziałam, że dziewczyny wrzucają, tylko trzeba wybrać tam "other" bodajże👩🏻🦱33&27👱🏻♂️
👩🏻🦱 PCOS, insulinooporność, niedoczynność
💊 miovela pro, glucophage 1000, letrox 100
👱🏻♂️ cukrzyca typu I
🪱 wyniki nasienia ✅ (do rozszerzenia)
💊 fertistim man
Styczeń- ⏸️ biochem
21.03 letrozolum ❌
18.05 letrozolum ✅było🥚 progesteron 12,99 💉 ciąży brak ⛔
14.06 letrozolum + clo ⏳
3.07 monitoring: dwa pęcherzyki 🍒
🎉 20 cs! Jubileuszowy! 🎉 ... -
Milo113 wrote:Sagi ja rozumiem dlaczego on przedłuża wyjazd, wszystko jwst coraz droższe a jednak chce wykończyć dom i wrócić na swoje, nie chce wracać do mojego domu rodzinnego bo on psychicznie nie udźwignie tego. Aktualnie mieszkam z rodzicami i mamy jeden pokój, nad nami jest mój brat z 3 dzieci i No jest ciężko nie ukrywam. Ja naprawdę rozumiem ta sytuacje bo jesteśmy bliżej końca…
Bajka92 tak jak wyżej, ja rozumiem te jego priorytety. Tylko on nie do końca moje. A co do terapii to ja na pewno na nią idę jak wrócę do polski.
Ogółem dziewczyny zbieram się do rozmowy z nim ale się jej boje, bo się boje ze odbierze to jako atak na siebie.. nie chce żeby tez wyszło ze mój mąż to cham, bo po za tym nie mogę na niego złego słowa powiedzieć. Tylko czasem nie wiem co dla niego najważniejsze.. No i tez chciał nas wziąć tu dopoki on nie wróci do polski ale 1. Nie wyobrażam sobie nie pracować, 2. Nasze dziecko przeżyłoby szok kulturowy i chodzi do przedszkola, które uwielbia, 3. Kontakt z dziećmi ma dużo większy w Polsce, 4. Tu nie ma NIC, dosłownie nic do roboty i ja psychicznie czuje się tu zle. A w tym momencie kieruje się dobrem mojego dziecka w 100% i w Polsce jest mu dużo lepiej. Próbowałam go namówić na kredyt ale mamy problem ze zdolnością i no mój mąż niekoniecznie umie ryzykować plus obawiam się ze w tedy chciałby zostać tutaj alby go jak najwiecej spłacić..
A nie myslalas zeby wyjechac tam i pojsc do pracy za granica? Wtedy obydwoje byscie pracowali, dziecko zalapie nowy jezyk. Dzieci naprawde szybko sie ucza. Z reszta dzieci jak sie bawia z dziecmi obcojezyczbymi to im to tak nie przeszkadza, one nie wodza barierGnom, Mardotka, Wianek lubią tę wiadomość
BOY 2015
GIRL 2020
CB 2025 💔 -
Sagi wrote:Czy którakolwiek z Was może z ręką na sercu powiedzieć, że ma świetne doświadczenia z lekarzami? Moim zdaniem większość ginekologów się do niczego nie nadaje. Istnieje dla nich tylko grzybica pochwy, pod którą podciągają każdy dyskomfort w okolicach intymnych, i prowadzenie niepowikłanej ciąży. O wielu jednostkach chorobowych nie słyszeli. Dlatego jak czytam co Cukrzyk pisze, to chciałabym się oburzyć, ale szczerze nie potrafię. Bo po prostu mnie to nie dziwi. Jestem tak zblazowana tym co przeżyłam i tym co w kółko opowiadają mi koleżanki i inne kobiety w internecie. To jest straszne!
Ja miałam średnie doświadczenia z lekarzami, tym bardziej na NFZ.. W klinice też średnio byłam zadowolona 🫤 ale w końcu trafiłam na świetnego ginekologa, który naprawdę z zaangażowaniem starał się pomóc nam w naszej niepłodności, a później prowadził moje obie ciąże i robił jedną cesarkę. Z nim jest świetny kontakt w gabinecie i telefoniczny (gdyby cokolwiek się działo). Nigdy nie pozostawia bez odzewu. Szczegółowo wszystko tłumaczy, odpowiada na każde pytanie, w gabinecie stwarza fajną atmosferę.
Wizyta u niego trochę kosztuje, ale jest warta ceny.
2021 🩷
2023 🩵
...⏳🦋 -
Bajka92 wrote:Valeria nie tylko do tych z amazona, te z domowe lab. też można tam wrzucić, widziałam, że dziewczyny wrzucają, tylko trzeba wybrać tam "other" bodajże
Dzięki Ci dobra kobietoOgarnęłam - pokazuje ratio 0,88, czyli jeszcze troszeczkę
Marzycielka94, Sagi, Bajka92 lubią tę wiadomość
AMH 0,98
05.25 10+2 tc / 6 tc 👼
🍀🍀🍀 -
Bajka92 wrote:Marzycielka!
Pierwszy cykl brałam jakoś mniej, potem aromek 2,5 od 2 do 8 dnia cyklu 1 tabletka. W obecnym cyklu brak dominującego pęcherzyka więc lekarz zdecydował o dostymulowaniu jeszcze clo. Brałam 5 dni clo (po którym czułam się lekko gorzej, trochę zawroty głowy) i po tym kombo urosły dwa piękne pęcherzyki w każdym jajniku po jednym. No i aktualnie czekam... na proga w piątek.
Po pierwszej stymulacji lekarz zapytał mnie jak się czułam i powiedział, że miałam prawo czuć się właśnie jak przy menopauzie, to podobne objawy.
Z tym brzuchem mój cóż, nigdy nie jest płaski ale obecnie... no jest większy, znacznie większy.Bajka92 lubi tę wiadomość
✨ Starania od 09/24 (11 cs)
#rodzęw2026 🌷
👩 31
✔ USG, cytologia, MUCHa
✔ TSH, FT3, FT4, ATPO
✔ LH, FSH, PRL, progesteron, estradiol
❓ owulacja
⬆️ testosteron 0,54 ng/ml + hirsutyzm
⬆️ homocysteina 10,89 umol/L
👨 36
⬆️ TSH, PRL, progesteron, estradiol
✔ USG
✔ koncentracja 45 mln/1 ml
⬇️ A i B = 30 %, morfologia 2 %
LIPIEC BĘDZIE NASZ 👶🏼🍼
🏩 1 cykl stymulowany: Letrozol + Zivafer
28.07 - 💉 beta HCG
08.25 - sono-HSG