35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Jastra wrote:Pewnie że tak i dlatego to wszystko razem daje efekt w postaci ciągłych zwolnień niektórych mam.
Ale staram się też zrozumieć innych, ja miałam możliwość siedzenia w domu z młodym jak był chory, później jak mu sie polepszało, to siedziała z nim moja mama. Ale wiem też że nie wszyscy mają możliwość być często i długo na L-4, a przeziębienie nie kończy się raczej w tydzień. W każdym razie u Igora nigdy nie trwało. U mnie też nie.
Co zrobić... taki urok tych instytucji, że dziecko nie jest tam samo
Ok, co nie zmienia dla mnie faktu, że przedszkole czy szkoła to nie przechowalnia dla chorych dziecipójdę dalej, te których rodzice świadomie nie szczepią powinny miec ban na placowki publiczne.
moremi, kapturnica, macduska, Bozia3, Simba lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ivf-ivf wrote:Niestety problem chorób wynika z tego, że rodzice puszczają chore dzieci do szkoły, przedszkola. Czesto widuje w przedszkolu dzieci zasmarkane, kaszlące, a nawet z widocznymi objawami temp. My możemy sobie dbać, chuchać, dmuchać, poić witaminami, a i tak znajdzie się grupa rodziców, która tego nie uszanuje i w dupie ma, że dzieciaki się od siebie nawzajem zarażają. Wkurza mnie
O, to ja jestem ta wredna. Puszczam z katarem. No bo co mam zrobić, pracę rzucić? Gdy katar się ciągnie przez 3 tygodnie, a poza tym dziecko szaleje... A poza tym jakby siedziała przy każdej infekcji po 3-4 tygodnie w domu, to by chyba nigdy nie nabrała odporności, bo za każdym razem zaczynalibyśmy od nowa. Poza tym, jak już się dobrze czuje i nic jej nie jest, biega po domu i tylko wciąż trochę jej się z nosa leje to dla mnie nie jest chora. Z gorączką nie puszcza albo jak coś tam jej w oskrzelach rzęzi. Ale przy katarze mam lekkie podejście. I przy lekkim kaszlu też, jak dziecko po prostu odkaszluje katar. -
nick nieaktualnyivf-ivf wrote:Ok, co nie zmienia dla mnie faktu, że przedszkole czy szkoła to nie przechowalnia dla chorych dzieci
pójdę dalej, te których rodzice świadomie nie szczepią powinny miec ban na placowki publiczne.
Jak dla mnie zbyt radykalnie do tego podchodzisz (czyt. nie życiowo)
Raczej nikt nie traktuje tych instytucji jako przechowalni, niektórzy po prostu nie mają wyjścia. I przedszkole jest właśnie instytucją opiekuńczą. Takie są realia i możemy się z nimi nie zgadzać, ale każdy wie że w przedszkolach są różne przypadki. Oczywiście można się obrażać na rzeczywistość, a można tez wybrać przedszkole w których dyrektor wymaga zaświadczenia od lekarza, ze dziecko po chorobie może już chodzić do przedszkola.Alis, iwcia77, gosia7122 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyivf-ivf wrote:Ok, co nie zmienia dla mnie faktu, że przedszkole czy szkoła to nie przechowalnia dla chorych dzieci
pójdę dalej, te których rodzice świadomie nie szczepią powinny miec ban na placowki publiczne.
Ivuefka uważaj, stąpasz po śląskim gruncie.
Ja tam akurat popieram Twoje zdanie ale wiesz...
kapturnica, ivf-ivf, moremi, ComeToMeBaby, Reni, gretka, iwcia77, Bozia3, Simba lubią tę wiadomość
-
Jastra wrote:Jak dla mnie zbyt radykalnie do tego podchodzisz (czyt. nie życiowo)
Raczej nikt nie traktuje tych instytucji jako przechowalni, niektórzy po prostu nie mają wyjścia. I przedszkole jest właśnie instytucją opiekuńczą. Takie są realia i możemy się z nimi nie zgadzać, ale każdy wie że w przedszkolach są różne przypadki. Oczywiście można się obrażać na rzeczywistość, a można tez wybrać przedszkole w których dyrektor wymaga zaświadczenia od lekarza, ze dziecko po chorobie może już chodzić do przedszkola.
Ok, radykalizmy to moja specjalnośćnie mogłabym chyba spokojnie pracować mając gdzies z tyłu głowy, że poslalam chore dziecko do przedszkola, ale to ja.
kapturnica, iwcia77, Simba lubią tę wiadomość
-
Jastra wrote:a można tez wybrać przedszkole w których dyrektor wymaga zaświadczenia od lekarza, ze dziecko po chorobie może już chodzić do przedszkola.
Obawiam się, że to też by nie zadowoliło ivf ivf - dostaję takie zaświadczenia jeszcze zanim kaszel i katar całkowicie miną. Czasem nawet sama trzymam dziecko w domu dłużej niż zaświadczenie zaleca. -
ivf-ivf wrote:Ok, co nie zmienia dla mnie faktu, że przedszkole czy szkoła to nie przechowalnia dla chorych dzieci
pójdę dalej, te których rodzice świadomie nie szczepią powinny miec ban na placowki publiczne.
ivf-ivf, Mega lubią tę wiadomość
-
Alis wrote:Obawiam się, że to też by nie zadowoliło ivf ivf - dostaję takie zaświadczenia jeszcze zanim kaszel i katar całkowicie miną. Czasem nawet sama trzymam dziecko w domu dłużej niż zaświadczenie zaleca.
Ej no wiadomo, nie zyjrmyuw idealnym świecie
kapturnica, Jastra, Alis, moremi, macduska lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyivf-ivf wrote:Ok, radykalizmy to moja specjalność
nie mogłabym chyba spokojnie pracować mając gdzies z tyłu głowy, że poslalam chore dziecko do przedszkola, ale to ja.
Hihi, jestem pewna że nie mając innej opieki dla dziecka, nie siedziałabyś na L-4 co 3 tygodnie przez 2 tygodnie, z powodu tego, że klika razy dziennie musisz nos podetrzeć, kiedy choroba się kończy, bo w końcu straciłabyś pracę.
Nie rozmawiamy o dziecku totalnie chorym z gorączką, a mam wrażenie że chcesz wszystko do jednego worka wrzucić. I żadna normalna matka nie mogłaby spokojnie pracować. Tylko niektórzy muszą pracować.
Dobra chyba wyjaśniłyśmy sytuację i podejście do tematuWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2015, 11:53
Sabina, sandra80, Alis, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
Jastra wrote:Hihi, jestem pewna że nie mając innej opieki dla dziecka, nie siedziałabyś na L-4 co 3 tygodnie przez 2 tygodnie, z powodu tego, że klika razy dziennie musisz nos podetrzeć, kiedy choroba się kończy, bo w końcu straciłabyś pracę.
-
nick nieaktualny
-
Masz swoje zdanie, ja swoje i ok
myślę, że oceniam to ze swojej perspektywy i pewnie jest mi nieporównywalnie łatwiej, bo sama jestem sobie szefem. Mogę zrozumieć sytuację podbramkowa, ale kompletna bezrefleksyjnosc ze strony rodziców mnie drażni.
-
nick nieaktualnyivf-ivf wrote:Masz swoje zdanie, ja swoje i ok
myślę, że oceniam to ze swojej perspektywy i pewnie jest mi nieporównywalnie łatwiej, bo sama jestem sobie szefem. Mogę zrozumieć sytuację podbramkowa, ale kompletna bezrefleksyjnosc ze strony rodziców mnie drażni.
Dokładnie. Naprawdę chore dzieci, a nawet tylko smarkające, w sytuacji kiedy zaraziły Igora i ja musiałam brać zwolnienie tez mnie drażniły. Ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy, niestety -
Jastra wrote:Oczywiście że by mi dał. Lekarze sami pytają czy i na ile wypisać. Dopóki dni przysługujące się nie wyczerpią to piiiiszą
ivf-ivf lubi tę wiadomość
-
ivf-ivf wrote:Ok, radykalizmy to moja specjalność
nie mogłabym chyba spokojnie pracować mając gdzies z tyłu głowy, że poslalam chore dziecko do przedszkola, ale to ja.
zgadzam się z Tobą w tym temacie.
mnie też strasznie wnerwia mnie też widok chorych dorosłych osób - kaszlących w pracy...Np. kobiety na kasie, w supermarketach. Słabo mi się robi gdy widzę jak ręką zasłania usta kaszląc - a potem nią przekłada towary na taśmie, do zapłaty...Nie wiem dlaczego ich szefostwo to toleruje i dopuszcza. To zgroza..
kapturnica, ivf-ivf, ComeToMeBaby, moremi, gretka, iwcia77, Mega, Simba lubią tę wiadomość
-
Jastra wrote:Dokładnie. Naprawdę chore dzieci, a nawet tylko smarkające, w sytuacji kiedy zaraziły Igora i ja musiałam brać zwolnienie tez mnie drażniły. Ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy, niestety
ivf-ivf lubi tę wiadomość