35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie mam tak komfortowej sytuacji, bo zarówno moi rodzice, jak i teściowie mieszkają w innych miastach. Wychodne? Wolne żarty! Mąż robi teraz magisterke w innym mieście, więc zostają wieczory od poniedziałku do czwartku. Wraca z pracy o 16:30, o 17 jemy wspólny obiad i naprawdę jestem tak padnięta po całym dniu z małym, że zwyczajnie nie chce mi się wychodzić.
Mimo to, że bliskie mi jest rodzicielstwo bliskości, to jednak dostaję świra. Naprawdę jestem cholernie zmęczona. Nie chciałam oddawać dziecka do żłobka i płakałam, że muszę to zrobić, ale teraz nie mam wyjścia i jednak widzę różnicę. Z uwagi na choroby od stycznia siedzi w domu i naprawdę wariuje (na początku stycznia poszedł do żłobka). Dopiero od tygodnia chodzi na spacery i jako tako jest spokojniej w domu, ale nie umywa się to do żłobka. I nie chodzi mi o to, by ktokolwiek pacyfikowal moje dziecko. Nie. On naprawdę się tam uczy. Dużo go nauczylismy w domu, ale wiem, że nie podołam wszystkiemu, a tym bardziej nie zrobi tego babcia.
Nie, nie widzę tego, by babcia miała wychowywać moje dziecko. Żadna nie jest stara, ale... Teściowa wychowuje córkę szwagierki (starszą o zaledwie 4 miesiące) i z lenistwa, zmęczenia, czy czego tam nauczyła małą zasypiania w łóżeczku metodą "wyplacz się". Ja bym chyba na miejscu zatlukla. Dziecko 20 miesięcy jest karmione papkami, bo babci tak wygodniej, a i dziecko nie brudzi. Mogłabym wiele takich "kwiatków" przytoczyć. Moja mama też nie lepsza, bo znowu ładuje żarcie bez umiaru i jak proszę o to, by owoce tylko do południa, to babcia daje banana na noc. Dodam, że moja mama jest emerytowana nauczycielką przedszkolną, ale po jednym dniu pasuje.
Metody wychowawcze różnią się i to bardzo. Karmienie jest inne. Ja dodatkowo mam lekkiego bzika na punkcie prawidłowego rozwoju fizycznego i po prostu nie pozwalam podnosić mojego dziecka w nieprawidłowy sposób. Nie pozwalałam sadzac, pionizowac, prowadzić za rączki, stosować chodzikow i pchaczy. Jestem w dalszej rodzinie uznawana za wariatke, ale mi to wisi. Babcie jakoś się przekonały do moich metod, co nie oznacza, że co jakiś czas wyskoczą z jakimś dziwnym tekstem. A już do szewskiej pasji doprowadza mnie, jak próbują mówić o nim, czy o mnie, czy o sobie "niedobry". Niedobry chłopiec, niedobra mama, niedobra babcia, tato, dziadek, kotek. Niedobra kanapka, niedobra zupa. Mama źle gotuje. Co te pokolenie ma z tym niedobry i niegrzeczny? Dodatkowo teściowa do swojej wnuczki często mówi "fe Zośki" jak ta nie chce jeść czy pić, czy się awanturuje. Zwykle w takich momentach mówi, że przyjedzie Ignacy i zje, albo że Ignacy jest grzeczny i ona nie rozumie, że ta mała będzie nienawidzić swojego kuzyna. Po prostu nie ogarnia swoim rozumkiem, że to nie jest właściwy sposób na zachęcanie do jedzenia, czy zrobienie czegoś zgodnego z oczekiwaniami babci.
Kolejna sprawa - wychowawczy. Nie stać mnie na to, dlatego jest żłobek. Chociaż chwilowo jest kombinowanie co zrobić, żeby do niego poszedł. I tak aktualnie mieszka u mnie przyjaciółka, a w następnym tygodniu przeprowadzam się do rodziców i będę dojeżdżać do pracy 80 km. Po prostu marzyłam zawsze o tym, by wstawać do pracy o 5. Muszę chodzić do pracy, nie stać mnie na nianię, na wychowawczy, czy na chorobowe.Dziobak, Magdala, Reni, BISCA, gosia7122, malgos741, Sung lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Morek, mialam te same problemy z mama, ktora naprawde sie starala, ale nie kumała np. czemu ma nie mowic do Adasia: nie. I jak mowic inaczej. Przyklady mozna by mnożyć. Czasy bardzo się nam zmienily i nie kazda babcia nadąża. A powiedziec, ze teraz cos robi sie inaczej ( karmi, nosi, slucha czy rozmawia z dzieckiem ) to z reguly na poczatku foch i klasyk: ja cie tak wychowalam i dobrze bylo...
moremi, Magdala lubią tę wiadomość
-
Pani Morku lubie Twoj post.
Ja sie nad tym jeszcze nie zastanawialam, ale rzeczywiscie nasze mamy i nasze dzieci to ogromna przepasc. Na wszystkich frontach. Zywieniowym, wychowawczym, zabawowym...
I teraz jak nie dam babci wychowywac, to bedzie jej przykro, nie? Ale z drugiej strony rozwoj dziecka najwazniejszy. Uff musze to przemyslec.
Nie rozumiem zas, dlaczego papki sa wygodniejsze dla babci do karmienia? Przeciez to trzeba przygotowac, spapczyc i karmic. Corka naszej kuzynki (1,5)dostaje od swojej mamy selekcje jedzenia na talez i mala sama je raczka. Ma duzy sliniak, siedzi ladnie w krzeselku, jedzenie jest na tacy. A mama siedzi obok i moze tez jesc!
Najglupszym argumentem jest ze ja Cie wychowalam w ten sposob i zyjesz. Noz mi sie otwiera jak to slysze.
Pranie wczoraj powiesilam, w nocy padalo i rano tez, a wczoraj bylo piekne slonce i wszystko bylo suche tylko nikomu nie chcialo sie zdjac.
moremi, Dziobak lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Dziobak, żłobek moze być najfajniejszy, najbardziej przyjazny w Polsce, Norwegii czy gdziekoolwiek - ale to nie mama. Oczywiście młode przystosuje się prędzej czy później, i nie mówię że bedzie nieszczęśliwe, a za X lat skończy u terapeuty. Z pewnoscią jakies korzysci odniesie, ale w moim mniemaniu nie przewyższają one korzyści jakie będzie miało z rodzicem. Ale z rodzicem szczęśliwym, dającym poczucie bezpieczeństwa. A jak tama mama pada na twarz, chce kupić bilet w jedną stronę czy coś... to niech lepiej odda dzieciaka do żłobka, idzie do pracy , do ludzi...! Bo wtedy dziecko nie będzie tych przysłowiowych 24/7 ze sfrustrowaną mamą (a dziecko takie rzeczy wie), ale z mamą szczęśliwą, zmotywowaną tyle że krócej - coś za coś.
Moremi, coś jednak wiem o tym bo moje ciągle chore, wróciłam do pracy pół roku temu i już 4 razy byłam na chorobowym... Czasem mam ochotę nawet z przedszkola zrezygnować bo te choroby są frustrujące dla wszystkich.
Ja zwykle w domu jestem przed 15, mąż z dziewczynami wraca ok 16.30. Zazwyczaj ogarniam chatę, jakiś obiad i spacer z psem, i coś miłego dla mnie w tym czasie oprócz tego odkąd wróciłam do pracy to raz w tygodniu, zazwyczaj jest to sobota znikam na pół dnia. Na macierzyńskim raczej wychodziłam popołudniami. A mimo tego nie raz się wkurzam, frustruję i mam wszystkiego dość, ale zazwyczaj jestem oazą spokoju i empatii
Moja mama, choc stosunkowo młoda (58l) to na dłuższą metę obu lasek nie ogarnia. Ale moje zasady wychowawcze zaakceptowała, szanuje i stosuje. Dlatego nie mam oporów, zeby młodsza z nią zostawała (wczesniej też straszej córki pilnowała, bo przed drugą ciążą też pracowałam).
Teściowa - wielkie nie. Jest kwintesencją tego co piszecie wyżej, choć bardzo ją lubię i szanuje z dzieńmi na dłużej niż kilka godzin raz na ruski rok nie zostawiam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2017, 12:24
kapturnica, anna maria lubią tę wiadomość
-
Lithe, jestes jeszcze bardzo młodą mama. I młodą osoba tez. I to widac w postach, ktore piszesz.
Dosyć to urocze.
A co do porownywania szczesliwosci doroslych. Sprawdz statystyki chociazby chorych na depresje doroslych w Polsce i Skandynawii. Dla przypomnienia- nasze pokolenia czesto wychowywaly mamy i babcie, cala Skandynawie - zlobki. Wnioski wyciagnij sama.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2017, 12:42
BISCA lubi tę wiadomość
-
Lithe, trochę mi się to nie podoba. Wnioskuję, że to, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby dziecko zostało ze mną odbije się na jego przyszłości. Bo on się "jakoś przystosuje" podczas gdy z mamą jest super. Nie, nie jestem sfrustrowana, nie jestem nieszczęśliwa, ale o ile trzy miesiące wcześniej rwalam włosy z głowy, że dziecko musi (naprawdę MUSI) iść do żłobka, tak teraz widzę, że dla niego jest to dobre wyjście. Nie lubię generalizować. Walczę z tym wszędzie, bo to takie robienie "złych matek" z kobiet, które postępują odmiennie. I nie mówię tylko o żłobku/babci. Moje dziecko odnajduje się w żłobku, a żłobek jest tym, czego potrzebuje na tym etapie rozwoju i mimo że naprawdę jest rezolutnym i bardzo rozwiniętym dzieckiem, to nie jestem w stanie zapewnić mu wszystkiego. Może robię coś źle, jeżeli nie potrafię. Ale biorę też poprawkę na to, że nie każde dziecko nadaje się do żłobka. Moje też się nie nadawało w wieku 10 miesięcy, ale teraz, mając 16, naprawdę radzi sobie świetnie w grupie dzieci, chce z nimi przebywać, chce się z nimi bawić. Syn mojej koleżanki tego wszystkiego nie chce. I nie zamierzam jej oceniać, że szuka niani chociaz miał być żłobek i tylko żłobek. Każde dziecko jest inne i ja rozumiem, że jeżeli dziecko nie jest gotowe i są możliwości, to dziecko zostaje w domu. Gdyby moje dziecko płakało, zmieniło się na niekorzyść, to wyprulabym żyły, ale zostałoby w domu z jakąś nianią. Ale że garnie się do dzieci i do opiekunek, to prowadzę go do żłobka. I do tej pory nie czułam się z tym źle.
Dziobak, Reni, BISCA, kapturnica, malgos741, beates lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Reasumując - nie każdemu dziecku służy żłobek, nie każdemu dziecku służy babcia, mama, niania. Niech każda matka podejmuje decyzje w oparciu o obserwacje swojego i tylko swojego dziecka.
Dziobak, BISCA, kapturnica, malgos741, beates, paszczakin lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:Reasumując - nie każdemu dziecku służy żłobek, nie każdemu dziecku służy babcia, mama, niania. Niech każda matka podejmuje decyzje w oparciu o obserwacje swojego i tylko swojego dziecka.
Niektorzy maja dzieci, ktore sa prospoleczne od urodzenia ( np. moje drugie dziecko ) i ktorym "matka to za malo " , bo jest na wyzszym levelu. Inne dzieci takie nie sa i moga sie nie odnajdywac w zlobku.
Ile z takich spolecznych dzieci siedzi w domu z mama, bo " z matka najlepiej" ? To moze byc ciekawy temat do badan. -
I chciałam dodać, że wychodzi na to, że jestem ch... matką i taką samą panią domu, bo 1,5 godziny dziennie na ogarnięcie mojej chaty, obiad, zakupy, czy co tam jeszcze, to nawet przy wydanej pomocy pani sprzątającej raczej by mi nie starczyło. Więc szczerze zazdroszczę umiejętności organizacji czasu. Naprawdę szczerze.
Dziobak, BISCA lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Ja to jak przyjde z pracy to tak pacze, pacze, mysle, czy kawe wypic w spokoju, czy obiad zrobic czy nakarmic kota. I jak juz w koncu wymysle, to sie okazuje, ze musze isc po dziecko do żłobka.
No lajf taki!
A Ty, Morek, masz widocznie za duzą chate, ze nie ogarniasz w 1,5 godziny!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2017, 13:59
BISCA lubi tę wiadomość
-
Dziobak, w zamyśle chciałaś mi wbić szpilę ale mnie trudno urazić. To co prawdopodobnie masz na myśli uważam za swoje atuty. I dystans do siebie też
Moremi, mam prawo do innych poglądów. Szanuje poglądy innych, i wyrażam swoje. A że dziecko musi się przystosować do żłobka, to fakt. Nawet mówią tym adaptacja - czyli synonim przystosowania. Zrobiłaś co mogłaś, to że nie było Ci łatwo podjąc decyzje o żłobku świadczy o tym, że jednak się trochę ze mną zgadzasz. Młody w żłobku szczęśliwy? Szczęsliwy. Choruje? No niestety tego się nie przeskoczy. Ma i tak więcej Twojej bliskości niż wiele dzieci w tym wieku bo wspominałaś że jeszcze go karmisz. Macierzyństwo to nie wypruwanie żył i rezygnacja z siebie. Zrobiłaś to co najlepsze dla Twojej rodziny w danym momencie. A co Cię obchodzi, że ja uważam że dla mojej rodziny jest lepsze coś innego? Olej to.kapturnica lubi tę wiadomość
-
przepraszam a są nowe ciąże?
Ktoś ogląda śluzy?
Grzebie w wedżajnie, żeby dokopać się do szyjki?
Może som chociaż nowe magnesy?
Oeeesu Simba była? Jadła coś?
p.s. dzwoniłam, moich wyników jeszcze nie maBISCA, moremi, malgos741, beates lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:przepraszam a są nowe ciąże?
Ktoś ogląda śluzy?
Grzebie w wedżajnie, żeby dokopać się do szyjki?
Może som chociaż nowe magnesy?
Oeeesu Simba była? Jadła coś?
p.s. dzwoniłam, moich wyników jeszcze nie ma
Robie nalesniki, chcesz? Masz do wyboru: szpinak z feta, losos, szynka z serem oraz klasyk nad klasyki, nalesnik z dzemikiem. -
Reni wrote:przepraszam a są nowe ciąże?
Ktoś ogląda śluzy?
Grzebie w wedżajnie, żeby dokopać się do szyjki?
Może som chociaż nowe magnesy?
Oeeesu Simba była? Jadła coś?
p.s. dzwoniłam, moich wyników jeszcze nie ma
Nie
Tak
Nie!
Nie
Nie. Zakladam, ze tak.
Ps. Obijaja sie chamy.Dziobak, BISCA, moremi lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo.