35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja miałam maluchy tak dawno ze już nie pamiętam )pamiętam że było ciężko ale to mnie nie zniechęca. Po tych nastu latach mam inną świadomość i chciałabym bardzo po prostu.. Pragnienie jest czyste bez stresu o pracę, wpadniecie z obegu etc.. Trochę w d... To mam:)
-
Ja tam nie mam w dupie pracy bo juz siedze z synkiem liczac ciaze prawie 5 lat w domu. Troche mi sie udalo popracowac w domu ale niewiele, jak nowy maly bedzie bardzo chorowity, plus to ze nie jestem w stanie poslac takiego malucha do zlobka- zreszta widze po statszym synu, jakbym popracowala, kiedy on non stop chory, a nie mam do pilnowania z rodziny nikogo. Niania to niestety spory koszt, w warszawie 2,5 tys plus trzeba za nia zaplacic zusy i jeszcze miec taka najlepiej z polecenia krorej mozna zaufac. Dlatego ta strona medalu mnie martwi, ale bardziej chce miec dziecko i troche zaryzykowac, niz odpuscic. Nie jest to sytuacja bialo- czarna.
-
Ja sie obudziłam, ze chce miec drugie dziecko po 37 urodzinach. Z córka zaskoczyłam od razu, wiec myślałam, ze z drugim tez tak bedzie. Ale ńie było. Mierzenie temperatur, wykresy, badania, laparoskopia - zeby sprawdzic czy rury czasem niezapchane. Wszystko ok, a ciąży ani widu, ani słychu....
Odpuściłam, nawet nie zauwazylam, ze okres mi sie spóźnia w lutym skończę 43 lata
Umowe w pracy mam do dnia porodu, potem przechodzę na zasiłek macierzyński z ZUS, a po roku szukanie nowej pracy. Ale mam to głęboko....Zuza6, Madzia02, beates lubią tę wiadomość
-
Witam staraczki i mamusie oczekujące...
Ale fajnie . ,że juz niektóre z was zaraz będą tulić maleństwa...
Myślę, że magia świąt zadziała cuda i uda się wszystkim zobaczyć dwie kreski
Ja testuję przed świętami około 18-19.12
Pozdrawiam ciepło
Madzia02 lubi tę wiadomość
eva22062005
Mój aniołek...11 tydz [*]- 03.10.2018 -
kapturnica wrote:Mega, Ty juz prawie na wylocie. Jak samopoczucie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 11:16
Reni, beates, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Reni wrote:Beates widzę Cię
Co u Was?
My już w komplecie.
W 2 7 tygodniu na usg wyszło że dziecko jest bardzo małe. Wymiarami odpowiadało 24 tyg. Trafiłam do szpitala. Z małymi przerwami ponad 2 tygodnie leżałam w szpitalu. Tam ktg kilka razy dziennie plus przepływy 2 razy w tygodniu. Na początku ktg wychodziło bardzo dobrze, później akcja serca momentami spadała do 90 , 80. W końcu zapadła decyzja o cesarce.
Mała przyszła na świat w 29 tyg +5 dni.
Od początku oddycha samodzielne. Miała niecałe 800 gram. Jest bardzo dzielna .
Na razie świetnie sobie radzi.
A co będzie w przyszłości... to czas pokaże.
Ps. Teraz widzę to że trochę chaotycznie to napisałam.
Sorki, ale kilku tygodni chodzę nieprzytomna
Mam nadzieję że coś zrozumiecie z tego mojego wywoduWiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2018, 22:58
Mega, Iwone lubią tę wiadomość
-
Jeju Jestes!.. ale historia. Oddycha samodzielnie to najważniejsze. Rozumiem, że w inkubatorze? A Ty? Jak się czujesz oprócz zmęczenia? Wszystko dobrze się zagoiło?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2018, 23:52
Mega, beates lubią tę wiadomość
-
Tez sie martwię czy ta moja młodzież dobrze przybiera na wadze. Na 11 dzisiaj mam wizytę to zobaczę. Tydzień temu mi wszystko posprawdzałam, przepływy były ok, niby szacunkowo w ciagu tygodnia przybrał około 300 gramów. Zobaczymy teraz. Mam ogromny apetyt, wyciągam wszystko jak odkurzacz, a moja waga stoi w miejscu, wiec myśle ze zle nie jest. Wizytę poswietuje w macdonaldsie a potem idę do fryzjera, bo potem to juz nie wiem kiedy bede sie chciała wyrwać
beates lubi tę wiadomość
-
Tak, jest w inkubatorze. Możemy ją kangurować. Wczoraj przenieśli ja do szpitala w naszym mieście. Wcześniej była oddalona 60 km od nas. Te dojazdy mnie wykańczały. Czasem to było 40 minut, a czasem 1,5 godziny w jedną stronę.
Ogólnie to ciężki czas był. Jeszcze jak była w moim brzuchu. Kilka razy wcześniej przygotowywali mnie do cesarki, ja po nocach do męża dzwoniłam, przyjeżdżał a tu alarm odwołali. Kazali ruchów dziecka pilnować, ja już powoli wariowałam. Ona mała była, łożysko na przedniej stronie więc te ruchy nie zawsze były dobrze wyczuwalne.
Junior w domu też źle znosił rozstanie że mną. Naprawdę, nie życzę nikomu takich przeżyć.
Dziś O waży 1160. Bardzo ją chwalą lekarze. Wiadomo, że jeszcze różne rzeczy mogą wyjść, ale na razie cieszymy się z małych kroków do przodu.kapturnica, Dziobak lubią tę wiadomość
-
Beates gratuluje dzielnej córeczki. Naprwno wszystko będzie dobrze i malutka niedługo będzie z Wami w domu. Najgorsze juz macie za sobą . Nie zazdroszczę tego co musialas przejsc ale widok malutkiej Naprwno wszytsko Ci wynagradZa. Trzymaj sie!
beates lubi tę wiadomość
-
Beats, zdrowia dla coreczki :-*. Ja jestem po polowkowych. Troche najadlam sie strachu, bo w czwartek bylam na usg na nfz i profesor zauwazyl poszerzenie miedniczek nerkowych, ale ze to nic takiego mowil, gorna granica normy. Potem przekopalam caly internet, no i z tego forum pamietalam przypadek Alis bodajze i jeszcze jakiejs Kici iles tam i ze nie bylo wcale spoko. Serca i twarzoczaszki mi nie zbadali bo maly lezal plecami i choc serce bylo widoczne, podzial na komory, ale nie bylo widac wychodzacych naczyń. Kazali mi przyjsc za 3 tyg, powiedzieli ze jest 13stego i jestem druga pacjentka u ktorej maly sie wypiął dupką Nie wytrzymalabym tyle w stanie pernamentnej niewiedzy i udalo mi sie wbic na kolejne usg, do lekarza u ktorego robilam tez prenatalne- bo wtedy tez robilam panstwowo i prywatnie, no bo jedne mi nie wystarcza przecież . Dzis koles zbadal nerki i powiedzial ze nie ma pielektazji, czyli tego poszerzenia, ze maly wczoraj byl przed wysiusianiem i wszystko jest ok. Wiem ze przed kolejnym usg bede robic jednak w gacie, bo nie wiem czy takie poszerzenie nawet przy wypelnionym pecherzu jest ok. No i maly przypomina z profilu, tak jak i jego poprzednik u mnie w brzuchu na tym etapie Jaroslawa Kaczynskiego. Wiem, ze to nie Wasz idol ha ha, ale moj maz kazal mi przestac zlorzeczyc i mu musialam przeslac zdjecie urodzonego syna z 21 tc i przyznal mi racje choc prosil bym nie probowala takim gadaniem sciagnac na nas jakiegos nieszczescia Jak syn sie urodzil juz nie przypominal Jaroslawa Tak mi przyszlo do glowy, ze moze kazdy w zyciu plodowym jest choc troche do niego podobny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2018, 08:10
beates lubi tę wiadomość
-
Beates, gratulacje. Wiem co czujesz, bo u mnie z Karolina było to samo. Cały miesiąc dojeżdżałam do niej do szpitala 60 km w jedną stronę. W domu Wojtek z babcią-nianią. Ale skoro mała sama oddycha i ładnie przybiera na wadze, to wszystko będzie dobrze.
A tak w ogóle to co tu się porobiło na forum. Dawniej to się gołąbki gotowało, o tej porze roku pierniki piekło, merynosy hodowało i kwitła wymiana magnesów, a teraz tylko usg, prenatalne, przepływy. Generalnie nuda.kapturnica, Dziobak, Reni, gosia7122, beates lubią tę wiadomość
-
mysza1975 wrote:Beates, gratulacje. Wiem co czujesz, bo u mnie z Karolina było to samo. Cały miesiąc dojeżdżałam do niej do szpitala 60 km w jedną stronę. W domu Wojtek z babcią-nianią. Ale skoro mała sama oddycha i ładnie przybiera na wadze, to wszystko będzie dobrze.
A tak w ogóle to co tu się porobiło na forum. Dawniej to się gołąbki gotowało, o tej porze roku pierniki piekło, merynosy hodowało i kwitła wymiana magnesów, a teraz tylko usg, prenatalne, przepływy. Generalnie nuda.